2009/12/27
48
Kiedy 2 dni później komisarze weszli do szpitala Paweł nadal przebywał na Oiomie. Jego stan powoli się poprawiał . Oddychał już samodzielnie ale ciągle miał podwyższoną temperaturę.
- cześć – Michał podszedł do Radka stojącego przy szybie.
- pogrzeb jest jutro – powiedział Michalski – odwołaliśmy już ślub .
- Radek, nie wiem co mam powiedzieć , jak mam Was przepraszać - Wojtek spuścił głowę – ale uwierz mi , że robiliśmy wszystko co się dało …
- wiem- odparł Radek – nie musisz przepraszać . Musimy jakoś z tym żyć. Przerwali rozmowę słysząc kaszel i ciche pojękiwanie chorego. Radek usiadł na krześle i obserwował przyjaciela.
- nieee, Asiaaa – ledwo dosłyszalnie mówil Paweł rzucając się na łózku
- Paweł , spokojnie. Jesteś bezpieczny ! Słyszysz mnie ? – Radek trzymał Nowackiego za ramiona
- puść , nie ! – Paweł rozglądał się przerażonym wzrokiem dookoła
- to ja , Radek ! Uspokój się , już po wszystkim ! – przemawiał Michalski – siostroo !
Pielęgniarka sprawnym ruchem podała do kroplówki środek uspokajający i Paweł znów zasnął .
- jezu ! – zszokowany Michał obserwował scenę na korytarzu
- i tak za każdym razem gdy leki przestają działać - powiedział Radek – mam nadzieję , że to minie.
Kilka dni później Pawła przeniesiono na oddział wewnętrzny.
Była 3 w nocy kiedy Paweł obudził się . W głowie miał zakodowaną myśl ” uciekać ” . Ruchy krępowała mu kroplówka , spanikowany wyrwał wenflon i mimo słabości podniósł się z łożka . kręciło mu się w głowie , nogi odmówiły posłuszeństwa i upadł na podłogę. Znów ogarnął go paraliżujący strach bo nie wiedział gdzie jest. Wszędzie było ciemno i przeraźliwie cicho. Podtrzymując się ściany wstał i dotarł na korytarz . Oslepiło go mocne światło i zbliżała się do niego jakaś postać.Przez sekundę pojawiła się myśl , żę to Leśnićzy . Zaraz usłyszy ten przerażający głos i śmiech. Musi się stąd wydostać!
- pomóżcie mi – zawołała pielęgniarka podnosząc Pawła z podłogi – spokojnie , nie zrobimy ci krzywdy . Podaj mu relanium i przywiąż do łożka.
- niee, zostaw ! Asiaa !- krzyczał przerażony Paweł
Nawrocki rano wysłuchał relacji lekarza i z ciężkim sercem wszedł na salę
- Tato ? – usłyszał cichy głos Pawła – gdzie …
- jesteś w szpitalu – uśmiechnął się Nawrocki – jesteś bezpieczny , wszystko będzie dobrze
- Tato , On tu jest ! Zabierz go stąd ! – Paweł zaczął się wiercić na łózku szarpiąc za pasy ,którymi był przywiązany do poręczy łóżka
- nikogo tu nie ma , uspokój się – Piotr
- jest , stoi tam ! Patrzy ! Puść !
Paweł zaczął się szarpać , próbując wyrwać ręce z więzów i krzycząc przeraźliwie dotąd aż pielęgniarka podała mu środek uspokająjący.
- obawiam się , że sami sobie nie poradzimy – Nawrocki usłyszał głos lekarza – poprosiłem już na konsultację psychiatrę. Pojutrze przeniesiemy go na oddział .
- nie zgadzam się ! – odpowiedział Piotr – musi być jakiś inny sposób !
- proszę Pana, nie wiemy co się tak naprawdę wydarzyło przez te parę dni ale to utkwiło w psychice Pawła i może zostać do końca życia. Nie wiem czy będzie mógł kiedykolwiek normalnie funkcjonować – tłumaczył lekarz
- no mu pomóżcie do jasnej cholery ! – wykrzyknął Nawrocki
- próbujemy – Lekarz
- nie, Wasza pomoc sprowadza się do przywiązania go do łózka i podania leków nasennych ! – krzyknął Nawrocki – prosze przygotować wypis ! Zabieram syna do domu !
- dobrze Pan robi – powiedział Radek podchodząc do Nawrockiego – wczoraj Paweł był świadomy gdzie jest gdy mówiłem do Niego. Uspokoił się gdy odwiązałem mu ręce. Ale gdy weszła pielęgniarka zmienić kroplówkę …masakra .
- też to zauważyłem – ciężko westchnął Piotr
- straciłem siostrę i nie chcę stracić kumpla – powiedział Michalski – co Pan chce zrobić ?
- znam świetnego psychiatrę. Pracował z ofiarami porwań a teraz pracuje na oddziale Onkologii z dziećmi - zamyślił się Piotr – zaraz do Niego zadzwonię.
- Stefański słucham ? - Nawrocki usłyszał głos w słuchawce
- Piotr Nawrocki z tej strony . Możesz rozmawiać ?
- tak , słyszałem co się stało. Prasa trąbi o tym niesamowicie.
-Rafał potrzębuję Twojej pomocy. Chodzi o Pawła – Nawrocki
- dobra, jestem w Skoczowie więc za godzinę możemy się spotkać i powiesz mi co i jak .
- dzięki serdeczne
- na razie – Stefański rozłaczył sie.
Lekarz kilka godzin stał na korytarzu i uważnie obserwował zachowanie Nowackiego robiąc sobie notatki.
- wystarczy – zdecydował w końcu Stefański – siostro prosze podać pacjentowi relanium.
- i co ? – zapytał Piotr
- ciężko – westchnął Lekarz- przewieziemy go do mojej kliniki i będziemy wypędzać złe duchy. Będe potrzebował Waszej pomocy.
- zrobię co się da – obiecał Radek – tylko prosze mu pomóc !
- na moje oko wygląda to tak. Przez te parę dni w psychice Pawła zagościł strach, poczucie niebezpieczeństwa . Mówiąc po ludzku On ciągle jest w tej piwnicy a My musimy go wyciągnąć stamtąd. Czekają nas ciężkie dni .
ciąg dalszy nastąpi .
47
Po rozmowie z rodziną porywacza rozjechali się do własnych domów. Niestety podejrzanego nie było od kilku dni w domu i rodzina również się martwiła
Gdy Piotr wysiadał z samochodu Michała zadzwonił jego telefon. Odebrał ale w słuchawce było cicho
- halo ? Halo ? – wołał do słuchawki Nawrocki i już miał wyłączyć telefon ale usłyszał kaszel i jakiś ochrypły głos – Paweł ? To ty synku ? Odezwij się !
- tatooo – z trudem szeptał Nowacki
- haloo! Paweł ! – wołał do słuchawki Ojciec
- cholera dlaczego na to wcześniej nie wpadłem ! – krzyknął Michał – przecież wcześniej dzwonił ze stacjonarnego !
- jedziemy ! – krzyknął Piotr i z piskiem opon zawrócili do Ustronia
Na komendzie szybko ustalili właściciela numeru oraz adres ale powstrzymał ich czas i sypiący śnieg.
- żyje – powtarzał ciągle Nawrocki
- chłopaki mam coś dla Was – wszedł mundurowy – dziewczyna podobna z rysopisu do waszej zaginionej wybiegła z lasu i wpadła pod samochód. Kierowca wezwał karetkę ale poszkodowana znikneła . Nie ma jej w żadnym szpitalu.
- gdzie to było ? – wykrzyknął Piotr
- w okolicach starej skoczni w Łabajowie – powiedział policjant – droga jest zasypana, dopiero rano przyjadą odśnieżarki
- szlag jasny by to trafił ! – uderzył pięścią w stół Michał i usiadł za biurkiem
- zadzwoń do rodziny .Na pewno czekają na wiadomości – odezwał się Wojtek
W domu Nowackich atmosfera również była napięta. Oprócz Nowackich , Radka i Małgosi dotarli również rodzice Michalskich. Gdy zadzwonił telefon nikt nie miał odwagi podnieść słuchawki.
- słucham ? – odebrał w końcu Krzysztof i w milczeniu słuchał brata.
- i co ? – zapytał Radek
- wiedzą gdzie jest Paweł ale muszą poczekać do rana – Krzysztof
- a Asia ? – zapytała Michalska
- podobno uciekła i potrącił ją samochód ale nie ma jej w żadnym szpitalu – zakończył Wujek
- jak długo jeszcze ? To już prawie 4 dni ! – wybuchnęła Ciocia Halina
- jak to nigdzie jej nie ma ? Szukajcie jej ! – krzyknęła p. Michalska
- są już naprawdę blisko – Wujek
Paweł trzymając się ściany dotarł do drzwi, które okazały się otwarte. Znów dostał ataku kaszlu i zupełnie opadł z sił . Krok za krokiem pokonał korytarz , potknął się i przewrócił strącając na ziemie regał z butami.
- a gdzie ty znowu wędrujesz ? – usłyszał głos Leśniczego ,który podniósł go i zawrócił w kierunku piwnicy
- zoo..staww – Pawłowi udało się tylko tyle powiedzieć , z trudem łapał oddech . Na oślep zaczął kopać powietrze jak długo starczyło mu sił i zemdlał. Leśniczy położył go na ziemi i wrócił na górę. Pakował się powoli i dokładnie usuwał każdy ślad swojej bytności. Nadszedł czas na odpoczynek.
4 doba poszukiwań.
- dobra, dzięki – wyłączył telefon Michał – jedziemy !
- dokąd ? – usłyszeli głos Dudy
- szefie , nie ma czasu. Wiemy gdzie jest Nowacki ! – Wojtek – a szef to gdzie się podziewał ?
- chodziłem własnymi drogami i również wiem gdzie jest Nowacki – warknął Duda – droga jest odśnieżona.
Nawrocki , komisarze oraz mundurowy pojechali do doliny Łabajowa. Zatrzymali się w miejscu gdzie kierowca potrącił Michalską i rozglądali się dookoła.
- tam ! – krzyknął Michał i brnąc po pas w śniegu dotarł do przewróconego samochodu- pusto ! Ale widać skąd jechał !
- drzewa nie przepuściły śniegu – wrzasnął Wojtek i wraz z kolegami dobrnęli do niewielkiego domku.
- to musi być tutaj. Są świeże ślady motoru – zawołał Piotr wbiegając do środka – Paweł !! Paweł !!
- Paweł ! – wołał również Michał – tutaj nikogo nie ma !
- niemożliwe , szukajcie ! – Piotr
- tu jest wejście ! – Wojtek odsunął ciężkie drzwi do piwnicy
Nawrocki zbiegł po schodach ale w mroku nikogo nie zobaczył. Dopiero gdy wzrok przyzwyczaił się do ciemności zauważył skuloną w kącie postać.
- Paweł , synu ! – uklęknął przy chłopaku,który nie dawał żadnych oznak życia. Nawrocki nerwowo szukał pulsu
- żyje ! – krzyknął radośnie do zbiegających komisarzy
- karetka już jedzie – powiedział Michał klękając obok – Paweł , obudź się !
- wynieśmy go stąd !- Wojtek zdjał swoją kurtkę i nakrył nią Nowackiego, który zaniosł się kaszlem. Ojciec niósł na rękach na zewnątrz ciągle powtarzając jego imię .
- tutaj ! – krzyknął Michał na lekarza pogotowia
- szybko do szpitala – sanitariusze położyli nieprzytomnego na noszach okrywając go ciepłymi kocami – jest odwodniony i wyziębiony. Podejrzewam zapalenie płuc. Panowie gazem !
- jedź, my się tu jeszcze rozejrzymy – powiedział Wojtek
Nawrocki w ostatniej chwili wskoczył do sanitarki i odjechali na sygnale.
Michał krążył po lesie aż w końcu dotarł do szosy. Szedł wzdłuż drogi gdy jego wzrok przykuł ciemny puknt na śniegu. Szybko dotarł do tego miejsca i uklęknął z rezygnacją.
- Wojtek, znalazłem ją – powiedział do telefonu. Partner po kilku minutach dotarł do komisarza
- to nie Ona – stwierdził Wojtek -zresztą i tak rodzina musi …
Michalscy i Nowaccy czekali na korytarzu szpitala. Pawła umieszczono na OIOMIE .
- jest w bardzo złym stanie – mówił lekarz – zrobimy wszystko co naszej mocy żeby go uratować.
- mogę do Niego wejść ? – zapytał Piotr
- jak tylko będzie to możliwe – opowiedział Lekarz
Nawrocki zza szyby mógł tylko patrzeć na nieprzytomnego syna , na krzątające się wokół pielęgniarki oraz lekarzy. Pozostało mu mieć nadzieję , że Paweł wyjdzie z tego. Na korytarzu pojawili się znajomi policjanci z ponurymi minami.
- znaleźliśmy to przy …- zaczął Michał nie patrząc na nikogo i podał zapakowane w woreczku zegarek , pierścionek oraz łańcuszek z wisiorkiem- przykro mi
- to pierścionek zaręczynowy Asi – wyszeptała Małgosia rozpoznając przedmiot
-chcę ją zobaczyć ! Chcę zobaczyć moją córkę – krzyczała Michalska
- proszę pani … to chyba niedobry pomysł – powiedział Wojtek
- gdzie Ona jest ? – zapytał Radek
Radek z Matką podążyli za policjantami do szpitalnej kostnicy. Patolog westchnął ciężko i odsłonił kawałek płótna. Michalska wydała cichy okrzyk , Wojtek zdązył ją złapać i posadzić na krześle. Radek wpatrywał się w zmasakrowaną twarz denatki próbując rozpoznać rysy siostry.
- nie wiem, nie … – odezwał się w końcu Michalski
- rozumiem, ale wszystkie przedmioty które znaleźliśmy przy niej należały do siostry, tak ? -zapytał Wojtek po wyjściu z kostnicy
- tak – Radek usiadł i ukrył twarz w dłoniach
Do pozostałych dotarła już tragiczna wiadomość ale wciaż tliła się nadzieja . Nawrocki siedział przy łóżku syna , który nadal był nieprzytomny. Gorączka utrzymywała się na poziomie 40 stopni , został podłączony do respiratora który ułatwiał oddychanie i do kroplówek
- jak mam ci to powiedzieć ? – wyszeptał Nawrocki dotykając rozpalonego czoła syna- jak ?
- i jak z Nim ? - zapytał Wojtek gdy Piotr wyszedł na korytarz
- źle- odpowiedział Piotr zmęczonym głosem – wirusowe obustronne zapalenie płuc. Niestety antybiotyk nie zadziała . Musimy czekać .Dziękuję chłopaki. Odwaliliście kawał dobrej roboty.
- sukces połowiczny – spuścił głowę komisarz- Leśniczy zniknął . Nie ma go nigdzie . Rozpłynął się w powietrzu . A ja mam dość tej roboty.
- jak mam Mu powiedzieć o Asi ? – Piotr oparł czoło o chłodną szybę- przecież On świata poza nią nie widział .
- nie wiem – odpowiedział Wojtek i ciężko westchnął – wracam na Komendę. Czekają na mnie papiery . Daj znać jakby coś się zmieniło. Trzymajcie się wszyscy.
ciąg dalszy nastąpi ! Komentujcie ładnie !
Wszystkiego najlepszego w Nowym 2010 roku !!
Gdy Piotr wysiadał z samochodu Michała zadzwonił jego telefon. Odebrał ale w słuchawce było cicho
- halo ? Halo ? – wołał do słuchawki Nawrocki i już miał wyłączyć telefon ale usłyszał kaszel i jakiś ochrypły głos – Paweł ? To ty synku ? Odezwij się !
- tatooo – z trudem szeptał Nowacki
- haloo! Paweł ! – wołał do słuchawki Ojciec
- cholera dlaczego na to wcześniej nie wpadłem ! – krzyknął Michał – przecież wcześniej dzwonił ze stacjonarnego !
- jedziemy ! – krzyknął Piotr i z piskiem opon zawrócili do Ustronia
Na komendzie szybko ustalili właściciela numeru oraz adres ale powstrzymał ich czas i sypiący śnieg.
- żyje – powtarzał ciągle Nawrocki
- chłopaki mam coś dla Was – wszedł mundurowy – dziewczyna podobna z rysopisu do waszej zaginionej wybiegła z lasu i wpadła pod samochód. Kierowca wezwał karetkę ale poszkodowana znikneła . Nie ma jej w żadnym szpitalu.
- gdzie to było ? – wykrzyknął Piotr
- w okolicach starej skoczni w Łabajowie – powiedział policjant – droga jest zasypana, dopiero rano przyjadą odśnieżarki
- szlag jasny by to trafił ! – uderzył pięścią w stół Michał i usiadł za biurkiem
- zadzwoń do rodziny .Na pewno czekają na wiadomości – odezwał się Wojtek
W domu Nowackich atmosfera również była napięta. Oprócz Nowackich , Radka i Małgosi dotarli również rodzice Michalskich. Gdy zadzwonił telefon nikt nie miał odwagi podnieść słuchawki.
- słucham ? – odebrał w końcu Krzysztof i w milczeniu słuchał brata.
- i co ? – zapytał Radek
- wiedzą gdzie jest Paweł ale muszą poczekać do rana – Krzysztof
- a Asia ? – zapytała Michalska
- podobno uciekła i potrącił ją samochód ale nie ma jej w żadnym szpitalu – zakończył Wujek
- jak długo jeszcze ? To już prawie 4 dni ! – wybuchnęła Ciocia Halina
- jak to nigdzie jej nie ma ? Szukajcie jej ! – krzyknęła p. Michalska
- są już naprawdę blisko – Wujek
Paweł trzymając się ściany dotarł do drzwi, które okazały się otwarte. Znów dostał ataku kaszlu i zupełnie opadł z sił . Krok za krokiem pokonał korytarz , potknął się i przewrócił strącając na ziemie regał z butami.
- a gdzie ty znowu wędrujesz ? – usłyszał głos Leśniczego ,który podniósł go i zawrócił w kierunku piwnicy
- zoo..staww – Pawłowi udało się tylko tyle powiedzieć , z trudem łapał oddech . Na oślep zaczął kopać powietrze jak długo starczyło mu sił i zemdlał. Leśniczy położył go na ziemi i wrócił na górę. Pakował się powoli i dokładnie usuwał każdy ślad swojej bytności. Nadszedł czas na odpoczynek.
4 doba poszukiwań.
- dobra, dzięki – wyłączył telefon Michał – jedziemy !
- dokąd ? – usłyszeli głos Dudy
- szefie , nie ma czasu. Wiemy gdzie jest Nowacki ! – Wojtek – a szef to gdzie się podziewał ?
- chodziłem własnymi drogami i również wiem gdzie jest Nowacki – warknął Duda – droga jest odśnieżona.
Nawrocki , komisarze oraz mundurowy pojechali do doliny Łabajowa. Zatrzymali się w miejscu gdzie kierowca potrącił Michalską i rozglądali się dookoła.
- tam ! – krzyknął Michał i brnąc po pas w śniegu dotarł do przewróconego samochodu- pusto ! Ale widać skąd jechał !
- drzewa nie przepuściły śniegu – wrzasnął Wojtek i wraz z kolegami dobrnęli do niewielkiego domku.
- to musi być tutaj. Są świeże ślady motoru – zawołał Piotr wbiegając do środka – Paweł !! Paweł !!
- Paweł ! – wołał również Michał – tutaj nikogo nie ma !
- niemożliwe , szukajcie ! – Piotr
- tu jest wejście ! – Wojtek odsunął ciężkie drzwi do piwnicy
Nawrocki zbiegł po schodach ale w mroku nikogo nie zobaczył. Dopiero gdy wzrok przyzwyczaił się do ciemności zauważył skuloną w kącie postać.
- Paweł , synu ! – uklęknął przy chłopaku,który nie dawał żadnych oznak życia. Nawrocki nerwowo szukał pulsu
- żyje ! – krzyknął radośnie do zbiegających komisarzy
- karetka już jedzie – powiedział Michał klękając obok – Paweł , obudź się !
- wynieśmy go stąd !- Wojtek zdjał swoją kurtkę i nakrył nią Nowackiego, który zaniosł się kaszlem. Ojciec niósł na rękach na zewnątrz ciągle powtarzając jego imię .
- tutaj ! – krzyknął Michał na lekarza pogotowia
- szybko do szpitala – sanitariusze położyli nieprzytomnego na noszach okrywając go ciepłymi kocami – jest odwodniony i wyziębiony. Podejrzewam zapalenie płuc. Panowie gazem !
- jedź, my się tu jeszcze rozejrzymy – powiedział Wojtek
Nawrocki w ostatniej chwili wskoczył do sanitarki i odjechali na sygnale.
Michał krążył po lesie aż w końcu dotarł do szosy. Szedł wzdłuż drogi gdy jego wzrok przykuł ciemny puknt na śniegu. Szybko dotarł do tego miejsca i uklęknął z rezygnacją.
- Wojtek, znalazłem ją – powiedział do telefonu. Partner po kilku minutach dotarł do komisarza
- to nie Ona – stwierdził Wojtek -zresztą i tak rodzina musi …
Michalscy i Nowaccy czekali na korytarzu szpitala. Pawła umieszczono na OIOMIE .
- jest w bardzo złym stanie – mówił lekarz – zrobimy wszystko co naszej mocy żeby go uratować.
- mogę do Niego wejść ? – zapytał Piotr
- jak tylko będzie to możliwe – opowiedział Lekarz
Nawrocki zza szyby mógł tylko patrzeć na nieprzytomnego syna , na krzątające się wokół pielęgniarki oraz lekarzy. Pozostało mu mieć nadzieję , że Paweł wyjdzie z tego. Na korytarzu pojawili się znajomi policjanci z ponurymi minami.
- znaleźliśmy to przy …- zaczął Michał nie patrząc na nikogo i podał zapakowane w woreczku zegarek , pierścionek oraz łańcuszek z wisiorkiem- przykro mi
- to pierścionek zaręczynowy Asi – wyszeptała Małgosia rozpoznając przedmiot
-chcę ją zobaczyć ! Chcę zobaczyć moją córkę – krzyczała Michalska
- proszę pani … to chyba niedobry pomysł – powiedział Wojtek
- gdzie Ona jest ? – zapytał Radek
Radek z Matką podążyli za policjantami do szpitalnej kostnicy. Patolog westchnął ciężko i odsłonił kawałek płótna. Michalska wydała cichy okrzyk , Wojtek zdązył ją złapać i posadzić na krześle. Radek wpatrywał się w zmasakrowaną twarz denatki próbując rozpoznać rysy siostry.
- nie wiem, nie … – odezwał się w końcu Michalski
- rozumiem, ale wszystkie przedmioty które znaleźliśmy przy niej należały do siostry, tak ? -zapytał Wojtek po wyjściu z kostnicy
- tak – Radek usiadł i ukrył twarz w dłoniach
Do pozostałych dotarła już tragiczna wiadomość ale wciaż tliła się nadzieja . Nawrocki siedział przy łóżku syna , który nadal był nieprzytomny. Gorączka utrzymywała się na poziomie 40 stopni , został podłączony do respiratora który ułatwiał oddychanie i do kroplówek
- jak mam ci to powiedzieć ? – wyszeptał Nawrocki dotykając rozpalonego czoła syna- jak ?
- i jak z Nim ? - zapytał Wojtek gdy Piotr wyszedł na korytarz
- źle- odpowiedział Piotr zmęczonym głosem – wirusowe obustronne zapalenie płuc. Niestety antybiotyk nie zadziała . Musimy czekać .Dziękuję chłopaki. Odwaliliście kawał dobrej roboty.
- sukces połowiczny – spuścił głowę komisarz- Leśniczy zniknął . Nie ma go nigdzie . Rozpłynął się w powietrzu . A ja mam dość tej roboty.
- jak mam Mu powiedzieć o Asi ? – Piotr oparł czoło o chłodną szybę- przecież On świata poza nią nie widział .
- nie wiem – odpowiedział Wojtek i ciężko westchnął – wracam na Komendę. Czekają na mnie papiery . Daj znać jakby coś się zmieniło. Trzymajcie się wszyscy.
ciąg dalszy nastąpi ! Komentujcie ładnie !
Wszystkiego najlepszego w Nowym 2010 roku !!
2009/12/26
46
W ramce obok notki dodałam zdjęcia policjantów
inspektor Duda – Zbigniew Suszyński
Michał Młynarczyk – Andrzej Młynarczyk
Wojtek Cieślik – Radosław Pazura
Kolejny dzień poszukiwań zakończył się niepowodzeniem. Nawrocki zatrzymał samochód pod domem brata ale nie wysiadł. Siedział nieruchomo patrząc przed siebie . Na Komendzie w Ustroniu przeszedł ciężką rozmowę z inspektorem Dudą, który dowiedział się że ukrywa przed nim dowody . Nawrocki był przekonany , że Paweł odkrył coś przełomowego w śledztwie i teraz ponosi tego konsekwencje. Postanowił odszukać syna na własną rękę i za wszelką cenę. Z zamyślenia wyrwało go szczekanie psa więc westchnął ciężko ,wysiadł i wszedł do domu. Domownicy już wiedzieli więc nie musiał nikomu nic tłumaczyć tylko poszedł prosto do pokoju i położył sie na łóżku zasypiając prawie natychmiast.
Zaczęła się 3 doba poszukiwań na Komendzie.
- Wojtek, mam coś – powiedział Michał do kolegi – Duda nie musi o tym wiedzieć, nie?
- jedziemy do Piotra, powiesz mi po drodze – odpowiedział Wojtek
Więźniowie usłyszeli znajomy warkot motoru i po kilku minutach Leśniczy otworzył drzwi piwnicy. Joasię znów sparalizował strach.
- ej ty ! Muszę do WC ! – głośno powiedział Paweł .
Mężczyzna spojrzał na chłopaka, powoli podszedł i uklęknął przy Nowackim
- tylko bez numerów – zagroził i sprawnie otworzył zamek kajdan i pomógł mu wstać. Powoli przeszli parę schodów i weszli do jasnego pokoju . Nowacki zmrużył oczy , ale zauważył leżącą broń oraz dwa telefony na półce. Toaleta była malutka i pozbawiona okna. Nadzieja na ucieczkę prysnęła jak bańka mydlana.
- szybciej – usłyszał ponaglenie więc jeszcze tylko schował do kieszeni spinacz i pchnął mocno drzwi. Leśniczy stracił równowagę a Paweł szybko dotarł do drzwi wyjściowych. Niestety prąd z obroży zwalił go z nóg i sparaliżował go na dluższą chwilę
- aaaaaahh !!!!! – jęknął Paweł padając na podłogę a mężczyzna złapał go za włosy, pociągnął w stronę piwnicy i znów brutalnie przykuł do ściany. Podszedł do Joasi i uklęknął przy niej. Delikatnie odgarnął włosy z twarzy i przyglądał się jej. Potem rozpiął jej bluzkę i wyciągnął nóż.
- zostaw ją ! -wrzasnął Paweł – ty pieprzony … Leśniczy gwałtownie wstał ,zrobił dwa kroki i przystawił Nowackiemu nóż do gardła.
- zamknij się! – warknął Leśniczy błyskając złowrogo oczami -chciałem tylko popatrzeć .
- czego ty od nas chcesz ! Nie ujdzie ci to ! Już pewnie wiedzą gdzie jesteśmy i niedługo tu będą a wtedy pożałujesz ! – odpowiedział Paweł
Leśniczy uśmiechnął się kpiąco , wstał , wyciągnął broń , wystrzelił parę razy tuż przy głowie Pawła i znów przysiadł obok Joasi, która krzyczała ze strachu słyszac strzały.
-zamknij się ! Wychodź z tego kąta !
-Zostaw mnie ,proszę – wyszeptała Joasia wciskając się jeszcze głębiej
- wychodź ! – rozkazał Leśniczy – no już ! Siadaj tutaj !
Paweł znów zaczął się rzucać ale kolejne porażenie prądu pozbawiło go przytomności. Leśniczy delikatnie dotknał policzka Joasi
- niee, proszę Cię – szepnęła Michalska – jestem w ciąży , nie rób nam krzywdy .
Kiedy Paweł ocknął się Leśniczego już nie było a Asia siedziała przy Nim.
- w kieszeni mam spinacz – wyszeptał Nowacki – tym ci się uda rozpiąć to. Joasia grzebała w zamku aż usłyszeli ciche trzaśnięcie. Drugi zamek Paweł otworzył już sam następnie otworzył zamek obroży swojej i Joasi i podszedł do drzwi. Cierpliwie kręcił spinaczem i kawałkiem drutu aż udało mu się otworzyć zamek.
- Asia, uciekaj do lasu a ja zawiadomię policję – szepnął Nowacki i cicho przemknął się do pokoju kątem oka obserwując jak Joasia wychodzi na zewnątrz. Złapał telefon stacjonarny ,szybko wbił numer i połączył się
Michał i Wojtek siedzieli w kuchni u Nowackich przekazując im informacje jakie zdobyli .
- te buty są robione na specjalne zamówienie bo to obuwie ortopedyczne – mówił Wojtek – rozmawiałem z właścicielem firmy i udostępni nam nazwisko nabywcy tego buta.
- lek na astmę wydany w aptece w Szczyrku. Mam nazwisko lekarza , który je przepisał więc jesteśmy już blisko – Michał
Rozmowę przerwał im sygnał telefonu. Nawrocki wyciągnął komórke i usłyszał przerażony głos syna
- to Paweł ! – wyszeptał Piotr – Paweł , synu ! Nic wam nie jest ?
- tato , On tu się kręci . Nie wiem gdzie jesteśmy ale dom jest w lesie – mówił szybko Paweł – On jeździ motorem, starą Hondą i …
- halo ! Paweł ! Przerwało połączenie ! – zaklął Nawrocki
Leśniczy strzelił w telefon i wymierzył w Pawła. Nowacki złapał co miał pod ręką i rzucał w mężczyznę czym tylko się dało. Uparcie torował sobie droge do wyjścia aż w końcu udało mu się wydostać na zewnątrz. Biegł przed siebie jak oszalały potykając się o korzenie i wpadając w śnieg.
- Asiaa ! – wołał rozpaczliwie szukając dziewczyny. Wtem potknął się o kolejny korzeń, ziemia osunęła mu się spod nóg i wpadł do głębokiego dołu. Upadł na coś miekkiego.
- Asia, Asieńka ! – szeptał Paweł przytulając dziewczynę. Owładnął nim paniczny strach, który paraliżował ruchy i nie pozwalał myśleć
- co to jest ? – zapytała przerażona Asia pokazując ludzkie szczątki. Tuż przy krawędzi dołu stał Leśniczy przyglądając się swoim ofiarom. Naciągnął do strzykawki środek usypiający , załadował do małego pistoletu i strzelił dwa razy w głąb ziemi. Potem wyciągnął nieprzytomnych i Pawła zaniosł do piwniczki a Joasię wsadził do samochodu stojącego w garażu. Dziewczyna ocknęła się parę minut później w jadącym samochodzie.
- gdzie jedziemy ! Gdzie Paweł ? Co mu zrobiłeś ? – krzyknęła
- jego już nie ma – spokojnie odpowiedział Leśniczy – będzie nam razem lepiej.
- nie żyje ?? Paweł nie żyje ?? Nieee ! Wracaj ! – krzyczała Joasia szarpiąc za kierownicę. Samochód ślizgał się na mokrym śniegu. Leśniczy i Joasia wyszarpywali sobie nawzajem kierownicę aż w końcu wjechał na wystający korzeń i przewrócił się na bok. Michalska wydostała się z pojazdu i rzuciła się do ucieczki przez las. Dobiegła do szosy i wołając przeraźliwie ” ratunku ” próbowała zatrzymać samochód. Kierowca zamiast patrzeć na drogę szukał czegoś w schowku zbyt późno zauważył dziewczynę. Krzyk Joasi zlał się z piskiem hamulców i krzykiem kierowcy.
Leśniczy obserwował wydarzenia z daleka. W końcu odwrócił się i lekko kulejąc wrócił do domku.
- no nareszcie , gdzie Ty się podziewasz ? – przywitał go drugi mężczyzna
- pozbyłem się dziewczyny – odpowiedział spokojnie Leśniczy- a chłopakiem zaraz się zajmę.
- pobaw się ładnie i zostaw go tutaj – rozkazał drugi facet- długo i tak nie pociągnie. Cholera, znowu ten pieprzony gliniarz dzwoni ! No co jest do jasnej anielki !
Paweł słyszał dzwonek telefonu, ciężkie kroki w pomieszczeniu nad piwnicą i czyjeś głosy.
- Asia ? – zawołał cicho Paweł wstając. Obszedł całe pomieszczenie czując narastającą panikę- Co On zrobił Asi ? – myślał . Zakręciło mu sie w głowie , trząsł sie z zimna, więc skulił się w kącie piwnicy a gorączka rosła z minuty na minutę,męczył go kaszel i miał problemy z oddychaniem. Był już wyczerpany psychicznie u fizycznie. Drzwi piwniczki otworzyły się i do środka wszedł Leśniczy
- gdzie jest Asia ? – zapytał Nowacki
- w bezpiecznym miejscu- usłyszał odpowiedź- było bardzo przyjemnie
- ty cholerny skur.. – Paweł poczuł przypływ sił i rzucił się na mężczyznę ale został natychmiast obezwładniony mocnym chwytem za szyję i rzucony na ziemie.
- a teraz się ładnie pobawimy – roześmiał się Leśniczy wyciągając zza paska broń typu Colt – znasz zabawę w rosyjską ruletkę ? Mężczyzna włożył jeden nabój do komory , zakręcił bębenkiem i przystawił Nowackiemu broń do skroni. Paweł zamknał oczy w oczekiwaniu na śmierć jednak usłyszał tylko głuchy trzask pustej komory i śmiech Leśniczego. Sam już nie wiedział czy krzyknął ze strachu czy tylko mu się wydawało.
- oo, nie udało sie. No to jeszcze raz – Leśniczy znów pociągnął za spust. Paweł coraz bardziej przerażony zaczął krzyczeć, po twarzy płynęły mu łzy strachu , było mu znów niedobrze. Z gorączki robiło mu się słabo , w głowie dudnił mu śmiech oprawcy a jego twarz rozlewała mu się przed oczami na wszystkie strony i w końcu osunął się zemdlony na ziemie wstrząsany dreszczami.
Michał , Wojtek oraz Piotr zatrzymali się koło przychodni w Szczyrku. Szybkim krokiem weszli do środka i zapytali o lekarza Madejskiego a a uzyskawszy informację ,że lekarz jest w domu wybiegli z budynku.
- dobry wieczór, jesteśmy z Policji – zaczął Michał
- dobry wieczór – odpowiedział Madejski – w czym moge pomóc ?
- potrzebujemy informacji o pańskim pacjencie – Michał – komu przepisał pan ten lek ?
-obowiązuje mnie tajemnica lekarska – Madejski rzucił okiem na etykietkę
- człowieku ! On porwał mojego syna ! – Nawrocki złapał lekarza za koszulę – więc nie pieprz mi tutaj o tajemnicy lekarskiej !
- to Karol Bruno – odpowiedział lekarz – leczę go od kilku lat . Opiekuje się nim jego kuzyn Sławek Cieśla. Karol jest chory psychicznie i jest podatny na czyjeś słowa. Uważajcie na niego, może być nieobliczalny jeżeli nie bierze leków. Mieszkają na Salmopolskiej.
- dzięki – komisarze szybko pożegnali się i wsiedli do samochodu.
-robi się już ciemno – zauważył Wojtek
- tak wiem. Ale jeżeli znów przerwiemy to … – podniósł głos Nawrocki
- wiem o tym ! – krzyknął Wojtek – ale w ciemności nie zobaczysz własnego nosa !
- wychowałem się tutaj więc nie musisz mi o tym mówić ! – wrzasnął Piotr
- przestańcie ! – krzyknął Michał – to nic nie da. Musimy poczekać do rana.
ciąg dalszy nastąpi .
inspektor Duda – Zbigniew Suszyński
Michał Młynarczyk – Andrzej Młynarczyk
Wojtek Cieślik – Radosław Pazura
Kolejny dzień poszukiwań zakończył się niepowodzeniem. Nawrocki zatrzymał samochód pod domem brata ale nie wysiadł. Siedział nieruchomo patrząc przed siebie . Na Komendzie w Ustroniu przeszedł ciężką rozmowę z inspektorem Dudą, który dowiedział się że ukrywa przed nim dowody . Nawrocki był przekonany , że Paweł odkrył coś przełomowego w śledztwie i teraz ponosi tego konsekwencje. Postanowił odszukać syna na własną rękę i za wszelką cenę. Z zamyślenia wyrwało go szczekanie psa więc westchnął ciężko ,wysiadł i wszedł do domu. Domownicy już wiedzieli więc nie musiał nikomu nic tłumaczyć tylko poszedł prosto do pokoju i położył sie na łóżku zasypiając prawie natychmiast.
Zaczęła się 3 doba poszukiwań na Komendzie.
- Wojtek, mam coś – powiedział Michał do kolegi – Duda nie musi o tym wiedzieć, nie?
- jedziemy do Piotra, powiesz mi po drodze – odpowiedział Wojtek
Więźniowie usłyszeli znajomy warkot motoru i po kilku minutach Leśniczy otworzył drzwi piwnicy. Joasię znów sparalizował strach.
- ej ty ! Muszę do WC ! – głośno powiedział Paweł .
Mężczyzna spojrzał na chłopaka, powoli podszedł i uklęknął przy Nowackim
- tylko bez numerów – zagroził i sprawnie otworzył zamek kajdan i pomógł mu wstać. Powoli przeszli parę schodów i weszli do jasnego pokoju . Nowacki zmrużył oczy , ale zauważył leżącą broń oraz dwa telefony na półce. Toaleta była malutka i pozbawiona okna. Nadzieja na ucieczkę prysnęła jak bańka mydlana.
- szybciej – usłyszał ponaglenie więc jeszcze tylko schował do kieszeni spinacz i pchnął mocno drzwi. Leśniczy stracił równowagę a Paweł szybko dotarł do drzwi wyjściowych. Niestety prąd z obroży zwalił go z nóg i sparaliżował go na dluższą chwilę
- aaaaaahh !!!!! – jęknął Paweł padając na podłogę a mężczyzna złapał go za włosy, pociągnął w stronę piwnicy i znów brutalnie przykuł do ściany. Podszedł do Joasi i uklęknął przy niej. Delikatnie odgarnął włosy z twarzy i przyglądał się jej. Potem rozpiął jej bluzkę i wyciągnął nóż.
- zostaw ją ! -wrzasnął Paweł – ty pieprzony … Leśniczy gwałtownie wstał ,zrobił dwa kroki i przystawił Nowackiemu nóż do gardła.
- zamknij się! – warknął Leśniczy błyskając złowrogo oczami -chciałem tylko popatrzeć .
- czego ty od nas chcesz ! Nie ujdzie ci to ! Już pewnie wiedzą gdzie jesteśmy i niedługo tu będą a wtedy pożałujesz ! – odpowiedział Paweł
Leśniczy uśmiechnął się kpiąco , wstał , wyciągnął broń , wystrzelił parę razy tuż przy głowie Pawła i znów przysiadł obok Joasi, która krzyczała ze strachu słyszac strzały.
-zamknij się ! Wychodź z tego kąta !
-Zostaw mnie ,proszę – wyszeptała Joasia wciskając się jeszcze głębiej
- wychodź ! – rozkazał Leśniczy – no już ! Siadaj tutaj !
Paweł znów zaczął się rzucać ale kolejne porażenie prądu pozbawiło go przytomności. Leśniczy delikatnie dotknał policzka Joasi
- niee, proszę Cię – szepnęła Michalska – jestem w ciąży , nie rób nam krzywdy .
Kiedy Paweł ocknął się Leśniczego już nie było a Asia siedziała przy Nim.
- w kieszeni mam spinacz – wyszeptał Nowacki – tym ci się uda rozpiąć to. Joasia grzebała w zamku aż usłyszeli ciche trzaśnięcie. Drugi zamek Paweł otworzył już sam następnie otworzył zamek obroży swojej i Joasi i podszedł do drzwi. Cierpliwie kręcił spinaczem i kawałkiem drutu aż udało mu się otworzyć zamek.
- Asia, uciekaj do lasu a ja zawiadomię policję – szepnął Nowacki i cicho przemknął się do pokoju kątem oka obserwując jak Joasia wychodzi na zewnątrz. Złapał telefon stacjonarny ,szybko wbił numer i połączył się
Michał i Wojtek siedzieli w kuchni u Nowackich przekazując im informacje jakie zdobyli .
- te buty są robione na specjalne zamówienie bo to obuwie ortopedyczne – mówił Wojtek – rozmawiałem z właścicielem firmy i udostępni nam nazwisko nabywcy tego buta.
- lek na astmę wydany w aptece w Szczyrku. Mam nazwisko lekarza , który je przepisał więc jesteśmy już blisko – Michał
Rozmowę przerwał im sygnał telefonu. Nawrocki wyciągnął komórke i usłyszał przerażony głos syna
- to Paweł ! – wyszeptał Piotr – Paweł , synu ! Nic wam nie jest ?
- tato , On tu się kręci . Nie wiem gdzie jesteśmy ale dom jest w lesie – mówił szybko Paweł – On jeździ motorem, starą Hondą i …
- halo ! Paweł ! Przerwało połączenie ! – zaklął Nawrocki
Leśniczy strzelił w telefon i wymierzył w Pawła. Nowacki złapał co miał pod ręką i rzucał w mężczyznę czym tylko się dało. Uparcie torował sobie droge do wyjścia aż w końcu udało mu się wydostać na zewnątrz. Biegł przed siebie jak oszalały potykając się o korzenie i wpadając w śnieg.
- Asiaa ! – wołał rozpaczliwie szukając dziewczyny. Wtem potknął się o kolejny korzeń, ziemia osunęła mu się spod nóg i wpadł do głębokiego dołu. Upadł na coś miekkiego.
- Asia, Asieńka ! – szeptał Paweł przytulając dziewczynę. Owładnął nim paniczny strach, który paraliżował ruchy i nie pozwalał myśleć
- co to jest ? – zapytała przerażona Asia pokazując ludzkie szczątki. Tuż przy krawędzi dołu stał Leśniczy przyglądając się swoim ofiarom. Naciągnął do strzykawki środek usypiający , załadował do małego pistoletu i strzelił dwa razy w głąb ziemi. Potem wyciągnął nieprzytomnych i Pawła zaniosł do piwniczki a Joasię wsadził do samochodu stojącego w garażu. Dziewczyna ocknęła się parę minut później w jadącym samochodzie.
- gdzie jedziemy ! Gdzie Paweł ? Co mu zrobiłeś ? – krzyknęła
- jego już nie ma – spokojnie odpowiedział Leśniczy – będzie nam razem lepiej.
- nie żyje ?? Paweł nie żyje ?? Nieee ! Wracaj ! – krzyczała Joasia szarpiąc za kierownicę. Samochód ślizgał się na mokrym śniegu. Leśniczy i Joasia wyszarpywali sobie nawzajem kierownicę aż w końcu wjechał na wystający korzeń i przewrócił się na bok. Michalska wydostała się z pojazdu i rzuciła się do ucieczki przez las. Dobiegła do szosy i wołając przeraźliwie ” ratunku ” próbowała zatrzymać samochód. Kierowca zamiast patrzeć na drogę szukał czegoś w schowku zbyt późno zauważył dziewczynę. Krzyk Joasi zlał się z piskiem hamulców i krzykiem kierowcy.
Leśniczy obserwował wydarzenia z daleka. W końcu odwrócił się i lekko kulejąc wrócił do domku.
- no nareszcie , gdzie Ty się podziewasz ? – przywitał go drugi mężczyzna
- pozbyłem się dziewczyny – odpowiedział spokojnie Leśniczy- a chłopakiem zaraz się zajmę.
- pobaw się ładnie i zostaw go tutaj – rozkazał drugi facet- długo i tak nie pociągnie. Cholera, znowu ten pieprzony gliniarz dzwoni ! No co jest do jasnej anielki !
Paweł słyszał dzwonek telefonu, ciężkie kroki w pomieszczeniu nad piwnicą i czyjeś głosy.
- Asia ? – zawołał cicho Paweł wstając. Obszedł całe pomieszczenie czując narastającą panikę- Co On zrobił Asi ? – myślał . Zakręciło mu sie w głowie , trząsł sie z zimna, więc skulił się w kącie piwnicy a gorączka rosła z minuty na minutę,męczył go kaszel i miał problemy z oddychaniem. Był już wyczerpany psychicznie u fizycznie. Drzwi piwniczki otworzyły się i do środka wszedł Leśniczy
- gdzie jest Asia ? – zapytał Nowacki
- w bezpiecznym miejscu- usłyszał odpowiedź- było bardzo przyjemnie
- ty cholerny skur.. – Paweł poczuł przypływ sił i rzucił się na mężczyznę ale został natychmiast obezwładniony mocnym chwytem za szyję i rzucony na ziemie.
- a teraz się ładnie pobawimy – roześmiał się Leśniczy wyciągając zza paska broń typu Colt – znasz zabawę w rosyjską ruletkę ? Mężczyzna włożył jeden nabój do komory , zakręcił bębenkiem i przystawił Nowackiemu broń do skroni. Paweł zamknał oczy w oczekiwaniu na śmierć jednak usłyszał tylko głuchy trzask pustej komory i śmiech Leśniczego. Sam już nie wiedział czy krzyknął ze strachu czy tylko mu się wydawało.
- oo, nie udało sie. No to jeszcze raz – Leśniczy znów pociągnął za spust. Paweł coraz bardziej przerażony zaczął krzyczeć, po twarzy płynęły mu łzy strachu , było mu znów niedobrze. Z gorączki robiło mu się słabo , w głowie dudnił mu śmiech oprawcy a jego twarz rozlewała mu się przed oczami na wszystkie strony i w końcu osunął się zemdlony na ziemie wstrząsany dreszczami.
Michał , Wojtek oraz Piotr zatrzymali się koło przychodni w Szczyrku. Szybkim krokiem weszli do środka i zapytali o lekarza Madejskiego a a uzyskawszy informację ,że lekarz jest w domu wybiegli z budynku.
- dobry wieczór, jesteśmy z Policji – zaczął Michał
- dobry wieczór – odpowiedział Madejski – w czym moge pomóc ?
- potrzebujemy informacji o pańskim pacjencie – Michał – komu przepisał pan ten lek ?
-obowiązuje mnie tajemnica lekarska – Madejski rzucił okiem na etykietkę
- człowieku ! On porwał mojego syna ! – Nawrocki złapał lekarza za koszulę – więc nie pieprz mi tutaj o tajemnicy lekarskiej !
- to Karol Bruno – odpowiedział lekarz – leczę go od kilku lat . Opiekuje się nim jego kuzyn Sławek Cieśla. Karol jest chory psychicznie i jest podatny na czyjeś słowa. Uważajcie na niego, może być nieobliczalny jeżeli nie bierze leków. Mieszkają na Salmopolskiej.
- dzięki – komisarze szybko pożegnali się i wsiedli do samochodu.
-robi się już ciemno – zauważył Wojtek
- tak wiem. Ale jeżeli znów przerwiemy to … – podniósł głos Nawrocki
- wiem o tym ! – krzyknął Wojtek – ale w ciemności nie zobaczysz własnego nosa !
- wychowałem się tutaj więc nie musisz mi o tym mówić ! – wrzasnął Piotr
- przestańcie ! – krzyknął Michał – to nic nie da. Musimy poczekać do rana.
ciąg dalszy nastąpi .
2009/12/25
45
W niewielkim pomieszczeniu było zimno. Joasia mimo ciepłej kurtki trzęsła się z zimna. Paweł powoli budził się. Piekły go oczy, w ustach czuł dziwny gorzki smak, było mu niedobrze. Zdrętwiały przewrócił się na bok , zwymiotował na ziemię i opadł z powrotem na plecy. Kręciło mu się jeszcze trochę w głowie ale poczuł delikatny dotyk Joasi
- nareszcie – szepnęła Michalska
- gdzie my jesteśmy ? – Paweł usiadł rozglądając się wokół – pamiętam ,że …- dotknął opaski na szyi próbując ją zdjąć
- nie wiem,boję sie – Asia przytuliła się do Pawła- to ” Leśniczy ”
Nowacki trochę chwiejnym krokiem obszedł całe pomieszczenie, obejrzał uważnie drzwi i wrócił do Asi pod ścianę. Przypomniały mu się czytane raporty o mordercy i przeszedł go zimny dreszcz. Mogli mieć tylko nadzieję , że policja wpadnie na ich trop i uwolni ich.
- obiecuję Ci , że Cię stąd wyciągnę , przecież za 3 tygodnie bierzemy śłub, nie ? – próbował żartowac Nowacki – Asia, on tu przychodzi ?
- tak , był już dwa razy – odpowiedziała Michalska – wstrzykiwał Ci coś , zostawił chleb , wodę i wychodził . Za każdym razem słyszałam warkot motoru.
- no to poczekamy na Niego – Paweł objął dziewczynę.
Michalscy oraz Nawrocki zatrzymali się na parkingu Komendy w Ustroniu i weszli do budynku.
- dobrze , że już jesteście – przywitał ich Duda
- coś macie ? – z nadzieją zapytał Piotr
- niewiele – odezwał się Michał – znaleźlilśmy strzykawkę i mamy fragment odcisku palca. Daktyloskopia działa na pełnych obrotach. Laboratorium bada substancję i mamy zeznania świadka, który widział wysokiego mężczyznę ,który przeprowadzał młodego chłopaka z jednego samochodu do drugiego. Auto Pawła jest czyste, nie ma krwi , odciki palców też wyczyszczone.
- a komórki ? – Piotr
- próbowałem ich namierzyć ale niestety muszą być w miejscu poza zasięgiem- Wojtek- będe próbował aż do skutku
- postawiłem na nogi prewencję . Sprawdzają każdy centymetr lasów , każdą leśniczówkę – dodał Duda
- niewiele zdziałają nieznając terenów – odezwał się Radek
- dlatego każdym oddziałem dowodzi doświadczony Leśniczy, który zna teren jak własną kieszeń – Duda- czekamy na psy tropiące. Jedźcie do domu, nic to nie da jak będziecie tutaj siedzieć . Chłopaki, wy też zbierajcie się do domów. Ja zostanę i dopilnuję wszystkiego.
Komisarze , Michalscy i Piotr z ociąganiem opuścili Komendę i rozjechali się do domów.
Paweł przebudził się z niespokojnego snu i zaczął nasłuchiwac.
- Asia, słyszałaś ? – wyszeptał
- tak, to On ! – odpowiedziała Asia
Usłyszeli ciężkie kroki , zgrzytanie klucza w zamku i do środka wszedł wysoki mężczyzna. Asia siedziała pod ścianą i patrzyła jak zahinotyzowana w ogromną postać w kominiarce na twarzy. Nowacki przyczajony do tej pory z tyłu skoczył mu na plecy ale ten strząsnąl chłopaka z siebie ale Paweł nie dał za wygraną. Desperacko znów wskoczył mu na plecy a przewracając się mężczyzna omal nie zmiażdzył Pawła upadając na Niego. Paweł jęknął głucho czując , że brakuje mu tchu a potężny cios w brzuch omal nie pozbawił go przytomności . Leśniczy rzucił nim o ścianę , podniósł i przycisnął go do ściany . Na moment ich spojrzenia spotkały się. Nowacki spojrzał w zimne oczy pozbawione cienia litości i dotarło do Niego to czego się tak obawiał. Próbował wyrwać się z stalowego uścisku napastnika ,który ciągnął go przez całą piwnicę do ściany na której wisiały kajdany. Przerażona Asia zamarła ze strachu i nawet nie próbowała uciekać
- puszszczaj ! – wystękał Paweł krzywiąc się z bólu gdy obręcze zaciskały mu się na rękach – Asia , uciekaj ! Uciekaj ! Słyszysz ? Puszczaj ty skur…
Leśniczy zaśmiał się tubalnie a jego śmiech wypełnil niewielkie pomieszczenie, i podszedł do dziewczyny . Oparł dłonie na biodrach i przyglądał się jej .
- zostaw ją ! Słyszysz !! Zostaw !! – krzyczał Nowacki wijąc się jak ryba wyjęta z wody nie zważając na ból w ramionach i kalecząc nadgarstki
- piękna jesteś – powiedział mężczyzna delikatnie gładząc ją po twarzy
- ty pieprzony zboczeńcu ! Zostaw ją ! Nie dotykaj jej ! – krzyczał Paweł
Leśniczy nagle wstał i włączył przycisk trzymanego w dłoni niewielkiego pilota a obroża na szyi Pawła wytworzyła prąd. Piwniczka wypełniła się pełnym bólu krzykiem Nowackiego. Leśniczy wyszedł z piwniczki , w której zapadła cisza. Asia ocknęłą się z odręwienia i podbiegła do Pawła. Nowacki siedział przypięty kajdanami do ściany. Głowa opadła mu na piersi, ciężko oddychał przez otwarte usta.
- Pawełku – szepnęła Asia dotykając twarzy Pawła
- dlaczego nie uciekłaś ?! – z wyrzutem zapytał Nowacki i z całej siły szarpnął łańcuchami
- nie wiem- płaczliwie odpowiedziała Asia
Nowacki znów szarpnął łańcuchami klnąc i krzywiąc się z bólu.
- przestań ! – krzykneła Michalska – może uda się to otworzyć.
Znalazła kawałek drutu oraz gwóźdź i tymi narzędziami próbowała otworzyć zamek kajdan.
- nie umiem – rozpłakała się z bezsilności kilka minut później . Rzuciła się do drzwi,kopała i uderzała w nie pięściami krzycząc
- wypuść nas ! Proszę Cię ! Wypuść Nas ! Ratunkuu !! Pomocy !!
- Asia , przestań ! Słyszysz ?? PRZESTAŃ do cholery ! To nic nie da !! - nie wytrzymał Paweł klnąc w myślach łańcuchy krępujące ręce. Michalska kopnęła jeszcze parę razy drzwi i zrezygnowana usiadła obok Pawła.
- znajdą nas , prawda ? – zapytała z nadzieją dziewczyna
- na pewno – odpowiedział Paweł ale wcale nie był tego taki pewny.
- a jeżeli nie ? – Asia
- Aśka, jeżeli będziesz miała taką szansę to uciekaj, rozumiesz ? Obiecaj mi to !
- a Ty ? Nie zostawię Cię tutaj !
- zostawisz i sprowadzisz pomoc – twardo powiedział Nowacki – Asia, spójrz na mnie i obiecaj , że tak zrobisz !
-obiecuję – szepnęła Asia – kocham Cię ! Ale Ty mi też coś musisz obiecać. Jeżeli ja … a Tobie się uda stąd wydostać to … znajdziesz kogoś i będziesz …
- wydostaniemy się stąd obydwoje – przerwał jej Paweł – przysięgam , że zrobię wszystko i wyciągnę Cię stąd ! Nie płacz !
Przytuleni do siebie zasnęli ze zmęczenia. Nie wiedzieli , że spędzili w zamknięciu już 18 godzin i że zbliżało się południe.
Na Nowej Osadzie zatrzymało się kilka wozów policyjnych oraz dwa wozy cywilne. Z radiowozów wyskakiwały psy oraz ich opiekunowie.
- macie coś co należało do zaginionych ? – zapytał dowódca jednostki
- tak , prosze - Piotr podał zapakowane w torbę foliową bluzkę Joasi oraz czapkę Pawła. Jeden pies starannie obwąchał bluzkę a drugi czapkę, powęszyły chwilę i pobiegły w las.
- zostańcie tutaj ! – krzyknął dowódca do Nawrockiego i pobiegł za podopiecznymi.
- to nasze najlepsze psy – powiedział Michał – nadal nie mam sygnału
- dwa helikoptery szukają ich z powietrza – podszedł Duda
- 18 godzin , jeżeli jeszcze żyją … – zamyślił się Piotr
- musisz wierzyć w to że są cali i zdrowi – Duda
- psy straciły trop – powiedział Michał wyłączając telefon
- w którym miejscu ? – zapytał Piotr i pobiegł w miejsce gdzie przed chwilą były psy. Gruba warstwa śniegu pokrywała cały teren leśnej polany. Spojrzał w górę jakby chciał zapytać drzew czy coś widziały. W piersiach czuł dziwny ucisk, w gardle miał wielką kluskę i z trudem przełykał ślinę. Kilka razy odetchnął głęboko zimnym powietrzem wracając do równowagi. Skoncentrował się i rozejrzał się uważnie szukając najmniejszego śladu. Pod stopą wyczuł okrągły przedmiot i spojrzał pod stopy
- masz coś ? – usłyszał głos Michała
- tak, to fiolka z lekiem i odcisk buta - odpowiedział Piotr – ktoś tu ma astmę.
- to mamy punkt zaczepienia – odparł Michał – Leśniczy z astmą i rozmiar butów 45
- Michał, nie zrozum mnie źle ale nie ufam Dudzie – szepnął Nawrocki – możesz zając się tym z Wojtkiem ale dyskretnie ?
- jasne – odpowiedział komisarz nie pytając o nic i schował fiolkę do kieszeni a Nawrocki po dokładnym obejrzeniu wzoru na śniegu zakopał go śniegiem i wrócili do reszty.
W domu Michalscy oraz Wujek z Ciocią czekali na wiadomości. Siedzieli przy stole w milczeniu. Ciocia Halina naszykowała śniadanie ale nikt nie miał ochoty na jedzenie. Radek poszedł na strych do pokojów
gdzie zawsze spędzali wakacje i ostatni urlop. Przez moment przyszła mu okropna myśl , że już nigdy nie spędzą tutaj beztroskich chwil ale przegonił te myśli. Wierzył , że przyjaciel i siostra odnajdą się i będą tu jeszcze nie raz rozmawiać ,wspominać i śmiać się z siebie .
- nie waż się myśleć o najgorszym – usłyszał głos Małgosi i spojrzał na żonę.
- niedługo będziemy wszyscy razem – szepnął Radek
2009/12/21
44
Małgosia szykowała kolację gdy do kuchni wszedł Radek. Michalska zauważyła lekki niepokój u męża.
- co masz taką minę ? – zapytała Małgosia
- nie wiem, mam wrażenie że coś się dzieje z Joasią – odparł Radek- mam jakieś takie dziwne uczucie
- ach, te wasze bliźniacze uczucia – roześmiała się Gosia- jeżeli Cię to uspokoi to zadzwoń do Niej.
- już dzwoniłem – odpowiedział Michalski – nie odbiera. Paweł też nie .
- bo pewnie im przeszkadzasz ! – roześmiała się Gosia ale natychmiast spoważniała czując coraz większe zdenerwowanie męża
Radek stał zamyślony przy oknie, nie mógl sobie znaleść miejsca . Czuł , że dzieje się coś niedobrego z siostrą. Kolejny raz wybrał numer Joasi a potem Pawła. W obydwu przypadkach włączyła się poczta głosowa.
- może zadzwonić do Cioci ? – zapytał Michalski
- po co ją denerwować ? – Gosia- pewnie gdzieś pojechali , nie wzięli komórek bo chcieli być sami , albo nie mają zasięgu .
- może – odpowiedział Radek niepewnie
Komenda w Ustroniu
- szefie, dostaliśmy zgłoszenie że na drodze do Malinki stoi porzucone auto – wszedł Michał – myślicie, że to nasz „Leśniczy” uderzył ?
- hmm, dziwne. O tej porze roku ? – zdziwił się Wojtek
- sciągnijcie Nowackiego i zabierzcie się za to – zdecydował Duda
- nie odbiera – powiedział po dłuższej chwili Michał – Wojtek, jedziemy tam. Na miejscu ty się zajmiesz robotą a ja podjadę po te zakochane gołąbki .
- ok – odpowiedział komisarz
Tuż przy rozwidleniu dróg na Malinkę i Czarne zauważyli porzucony samochód.
- to tutaj – powiedział Wojtek wysiadając
- słuchaj, czy to nie jest samochód Nowackiego ? – ostrożnie zapytał Michał
- tak, ma toruńską rejestrację – odpowiedział Wojtek- złapali gumę . Pewnie zadzwonił do domu i zabrali ich. Chodź, jedziemy po Nich i poszukamy tego samochodu w drodze powrotnej.
- dobra – zgodził się Michał
Dojechali do gospodarstwa Nowackich i zadzwonili do drzwi. Najpierw usłyszeli szczekanie psa a w korytarzu zobaczyli wysoką postać Krzysztofa Nowackiego.
- dobry wieczór. Pracujemy z Pawłem i Asią. Może ich pan zawołać ? – przywitał się Michał – nie odbierają telefonów
- Murzyn spokój !- huknał Wujek a potem zwrócił się do komisarzy – jak to , przecież jeszcze nie wrócili !
- no ale ktoś po nich pojechał ? – upewnił się Michał
- dokąd, panowie o co chodzi ?
- noo, na Nowej Osadzie stoi ich samochód. Złapali gumę i mysleliśmy , że …
Mężczyźni spojrzeli na siebie z niepokojem. Krzysztof bez słowa ubrał kurtkę i w milczeniu pojechali do miejsca gdzie znaleźli wóz Pawła.
- cholera jasna – zaklął Wojtek i pokazał reszcie kartę As. Teraz już nie mieli wątliwości .
- wyjechali jakieś 4 godziny temu. Śnieg już wszystko zasypał – rozejrzał się Michał
- znalazłem ! – zawołał Wojtek odrzebując w śniegu niewielką strzykawkę od razu wkładając do woreczka
- 3,5 godziny – nagle odezwał się Krzysztof
- co ?
- 3,5 godziny, mogą być wszędzie . Ma przewagę – odpowiedział Krzysztof rozglądając się uważnie wokoło – musiał na Nich czekać, wiedział ze tędy pojadą.
- tak, ten skur… jest zawsze świetnie przygotowany – odpowiedział Michał patrząc na zaśnieżoną drogę. Znajdziemy ich ! Przysięgam , że jak go dorwę to …
- zadzwonię do szefa – zdecydował Wojtek- szefie ! On ma Pawła i Asię. Tak jesteśmy pewni. Dobra. Zaraz przyjadą technicy. Może zostawił jakiś odcisk palca albo coś.
Nowacki odzyskiwał świadomość. Powoli otwierał oczy ale zobaczył tylko zamazane kontury ludzkiej sylwetki pochylającej się nad Nim.
Z oddali docierał do niego jakiś dziwny dzwięk, usiłował przypomnieć sobie gdzie już go słyszał ale kolejne ukłucie w ramię pozbawiło go przytomności. Mężczyzna schował strzykawkę do kieszeni i wyszedł zamykając dokładnie drzwi. Joasia, która leżała skulona parę metrów od Pawła widząc , że ” Leśniczy” wychodzi szybko dotarła do Pawła.
- Paweł , kochanie ! Obudź się ! Co On Ci zrobił ! – wołała przerażona dziewczyna potrząsając nieprzytomnym chłopakiem- obudź się ! Musimy się stąd wydostać ! Paweł !!
Michalska rozejrzała się wokół. Znajdowali się w ciasnym, ciemnym pomieszczeniu. Gdy wzrok przyzwyczaił się do mroku rozpoznała zarys drzwi, do ściany przypięte kajdany oraz jeszcze kilka innych przedmiotów. Uklękła znów przy Nowackim i próbowała zdjąć z jego szyi dziwną opaske, którą nałożyl mu nieznajomy mężczyzna. Było jej coraz bardziej zimno, zgrabiałe dłonie włożyła do kieszeni kurtki .Niestety odebrano im telefony komórkowe i wszystkie inne dokumenty. Potykając się w ciemności dotarła do drzwi. Pociągnęła mocno za uchwyt jednak te nawet nie drgnęły. Zrezygnowana usiadła przy narzeczonym starając się nie myśleć co może ich czekać.
Nawrocki siedział w fotelu czytając gazetę. Od lektury oderwał go dzwięk komórki
- tak słucham ? – odebrał telefon
- ee dobry wieczór. Jerzy Duda z Komendy w Ustroniu – odezwał się inspektor niepewnie
- cześć . Co się stało że dzwonisz ? – zdziwił się Piotr
- noo właśnie stało sie – mówił Duda – podejrzewamy … a właściwie mamy pewność , że Paweł z narzeczoną są w rękach ” Leśniczego ”
Nawrocki przez kilka sekund stał nieruchomo , na słuchawkę telefonu popatrzył jakby to był jakiś robal i w tym momencie dotarła do niego cała groza sytuacji
- haalo ! Jesteś tam ? – wołał Duda w telefonie
- tak, jestem- cicho odpowiedział Piotr- będe za kilka godzin na miejscu.Zawiadomię resztę rodziny
- Tato ? Co się stało ? – zapytał Darek widząc bladą twarz Ojca
- Paweł i Joasia … – zaczął Ojciec ciężko siadając w fotelu – zostali porwani .. Nawrocki ukrył twarz w dłoniach.
- odnajdziesz ich ? – Darek podszedł do Ojca- Tato !! Mogę jechać z Tobą ?
- nie, zostaniesz w domu. Ktoś musi się zająć Mamą. Darek poradzisz sobie , jesteś mądry facet – mówił Nawrocki – obiecuję że ich znajdziemy . Muszę jeszcze do Michalskich zadzwonić .
- pomogę Ci się spakować – odpowiedział Darek – tylko dzwoń, dobra ?
Małgosia wróciła do domu ze sklepu , połozyła torbę z zakupami na stole i zaczęła rozbierać kurtkę i buty.
- kochanie, kupiłam Ci te baterie ! – zawołała z kuchni ale odpowiedziała jej cisza. Poszła więc do pokoju zastając Radka siedzącego na kanapie z dziwną miną.
- czułem … że … – odezwał się Michalski
- Radek , co się stało ? – zdenerwowała się Małgosia
- przed chwilą dzwonił Darek – Radek spojrzał na żonę – Paweł i Asia zostali porwani przez tego … mordercę !!
- nie ! To niemożliwe ! Powiedź że to nieprawda ! – krzyknęła Michalska
ciąg dalszy nastąpi !! Noo, powoli się rozkręcam . Atmosfera się zagęszcza . Postanowiłam , że notki będą na najwyższym poziomie więc nie będę się spieszyć . Mam nadzieję , żę się Wam spodobało ??
Wesołych Świąt !
2009/12/19
43
Asia weszła do pokoju
- ale ziiimnoo – powiedziała dziewczyna
- no to gdzie się szwędasz , hmm ? – przytulił ją Paweł
- byłam po Wujka w garażu. Ciocia nie umiała się go dowołać. Chyba nigdy się nie przyzwyczaję do takiej zimy – Asia
- jedziesz jutro ze mną na Komendę ? – zapytał Nowacki
- mhmm – Asia – też jestem ciekawa co to za gość .
Nazajutrz Paweł wprowadził Joasię na Komendę w Ustroniu.
- cześć chłopaki . Poznajcie Joasię. A to Michał , Wojtek i inspektor Duda – przedstawił wszystkich Paweł
- cześć . Bierzemy się do roboty – Wojtek usiadł za biurkiem
- to co już macie ? – zaciekawiła się Asia
- czekamy na wyniki sekcji zwłok i ustalamy kim były ofiary – Wojtek- Paweł spróbuj ustalić co łączyło ofiary . Część znajdziesz w aktach a część już jest w bazie danych.
- ok – Paweł usiadł przy swoim biurku – może wrzucę to wszystko do systemu i dam do porównania, co ? Tak będzie szybciej.
- a ja co mam robić ? – Asia
- możesz się zapoznać z laboratorium i wszystkimi dowodami jakie udało się zebrać – powiedział Michał – zaprowadzę Cię.
- mamy jakiś portret psychologiczny mordercy ? – zapytał Paweł
- zajmuje się tym nasz policyjny psycholog – odpowiedział Wojtek- fajną masz dziewczynę
- też mi się podoba – odparł Nowacki – jak to jest możliwe , że do tej pory nikt faceta nie znalazł ?
- gość jest sprytny – włączył się inspektor – porywa głównie dwie osoby, wywozi gdzieś , przetrzymuje parę dni a po zamordowaniu ich zostawia w odludnym miejscu, których tutaj nie brakuje. Nie pozostawia żadnych śladów i wycisza się na jakiś czas. Potem znów atakuje. W samochodach znajdujemy krew ofiar i kartę do gry As. To jego znak rozpoznawczy.
- hmm, czyli jest to jakiś cykl – zamyslił się Paweł – zauważyłem , że ofiary pochodzą z różnych stron Polski czyli są to wczasowicze. Działa głównie w okresie wakajcyjnym
- no tak – potwierdził inspektor – nie pokojarzyłem tego. Ostatnie ofiary zniknęły w sierpniu a znaleziono ich w listopadzie kiedy stawiano karmniki dla saren.
- a poprzednie ? – zapytał Paweł
- czekaj, nie pamiętam – powiedział Duda i zamyśłił się – w zeszłym roku dostaliśmy zgłoszenie o zaginięciu dziewczyny i chłopaka z Warszawy we wrześniu a znaleziono ich w marcu. Sprawę prowadził komisarz Zawada ze Stołecznej.
- a dlaczego mordercę nazwaliście ” Leśniczym ” ? – zapytałą Joasia wchodząc z Michałem
- to prasa go tak ochrzciła – Michał – ale pewnie dlatego ,że człowiek dobrze zna te tereny więc musi to być miejscowy .
- nie macie nikogo podejrzanego ? – Asia
- mieliśmy. 5 lat temu w czasie przesłuchania dostał zawału i zmarł a dwa dni później zniknęła kolejna para – powiedział Wojtek
- wydaje mi się , że to musi być ktoś młody – zamyślił się Paweł
- skąd to podejrzenie ? – zaciekawił się Michał
- no bo pomyśl – zaczął Nowacki – musi mieć dużo siły , żeby porwać równocześnie dwie osoby a jak się przyglądam zdjęciom ofiar to faceci są normalnego wzrostu , dobrze zbudowani. Na pewno tak łatwo się nie poddawali .
- wszystkim ofiarom wstrzykiwał środek paraliżujący – włączyła się Asia- a bezwładny człowiek jest dość ciężki
- no właśnie – zamyślił się inspektor
- ale 2 ostatnie morderstwa były trochę inne – Wojtek – bardziej brutalne niż poprzednie.
- myślisz, że to ktoś inny ? – Paweł – ktoś naśladuje „Leśniczego” ?
- możliwe . Sami znaleźliście zwłoki w lato – powiedział Duda – łatwo było je znaleść a poprzednio tak nie było. Ciała były ukrywane w jakimś niedostępnym miejscu. Podejrzewamy , że wielu ofiar po prostu nie odnajdziemy.
- a jest taka możliwość , że to naprawdę jakiś sfiksowany Leśniczy ? – zapytał Paweł – wiecie , oni dobrze znają lasy
- masz rację. Trzeba poszukać nazwisk byłych leśniczych ,którzy mieli jakieś problemy – zastanowił się Wojtek
- przyznaję się od razu. Też byłem Leśniczym. Jutro pojedziemy w miejsce gdzie rok temu znaleziono zwłoki – postanowił Duda- obejrzymy dokładnie i porównamy z tym co było w tym roku. Masz łeb Nowacki. Będziesz dobrym gliną . Z twoim Tatą kończyliśmy szkołę oficerską.
- dzięki – odpowiedział Paweł i uśmiechnął się do Joasi ,która puściła mu oczko i poszła do laboratorium.
Wieczorem Paweł zadzwonił do Ojca
- cześć Tato – przywitał się Nowacki – co porabiasz ?
- nudzę sie – odpowiedział Nawrocki – Darek baluje a mama śpi . Coś się stało?
- niee, wszystko OK. Znasz może Jerzego Dudę ? Pracujemy razem nad sprawą ” Leśniczego „
- aa no to gratulacje. A Dudę znam. Orłem to On nie był i zbytnio się nie lubilismy . Do historii przeszły jego awantury z narzeczoną i alkoholowe balangi . Zerwała z Nim a jego zawiesili i nie dopuścili do egzaminów – opowiadał Ojciec- słyszałeś , że zaginęła kuzynka Joli ?
- a skąd mam wiedzieć ? Nie mam z nią kontaktu
- no dobra , przepraszam.Przyjadę na parę dni to pogadamy . Muszę kończyć. Cześć
- no cześć – Paweł rozłączył się i poszedł do kuchni.
- Pawełek, dziecko zrób dobry uczynek i wyrzuć śmieci – poprosiła Ciocia
- dziecko , trochę podstarzałe ale niech ci będzie – roześmiał się Paweł i wyszedł – cholerne worki – klął po chwili zbierając śmieci z ziemi- oo, a to co? – zaciekawił się podłużnym przedmiotem oraz pudełkiem po teście ciążowym. Przez chwilę wpatrywał się w dwie kreseczki a na jego twarzy pojawił się radosny uśmiech.
- coś ty taki wesoły ? – zapytała Asia kładąc się do łóżka
- a co? Nie mogę ? – Paweł
- możesz . Dzwonił Michał. Mamy 6 podejrzanych – Asia- Pawełkuu
- słucham Cie – Paweł spojrzał na ukochaną z wyczekiwaniem
- podaj mi lusterko
- proszę – Paweł podał przedmiot Asi ale zahaczył o torebkę i lusterko spadło na podłogę rozbijając się
- no niee ! – jęknęła Asia - moje lusterko ! 7 lat pecha !
- oj przestań! Chyba nie wierzysz w takie bzdury ? – roześmiał się Nowacki – posprzątam to.
Na komendzie trwały przesłuchania podejrzanych . Inspektor obserwował przesłuchania zza weneckiego lustra. Paweł również się przysłuchiwał.
- tata pana pozdrawia – odezwał się Nowacki
- a dziękuje – Duda- co u Niego ?
- a wszystko dobrze. W tym roku odchodzi na emeryture - Paweł – a pan był kiedyś leśniczym, tak? Dlaczego pan zrezygnował ?
- to był przymus. Zawiesili mnie na 2 lata w Szczytnie za parę wybryków więc poszedłem w ślady Ojca. Potem zdałem egzaminy i odwiesiłem czapkę Leśnika na kołek – wspominał Duda- trochę zazdrościłem Twojemu Ojcu narzeczonej .
- hmm, ciekawe – Paweł – jakoś tak rok później zaczęły się te dziwne morderstwa. Na początku to nawet była para gejów. Czytałem o tym w archiwum. Podobno znaleźli ich na kościelnym cmentarzu .
- tak, ale nie wiązałbym tego z naszym „Leśniczym ” – Duda - podejrzewam , że to stary Walczak za tym stoi . Pasuje do portretu psychologicznego i ma niezłego bzika . Zwijajcie się do domu.
Jechali w milczeniu .
- mam jakieś dziwne wrażenie , że ten cały Duda coś ukrywa – powiedziała Asia
- ja też – Paweł – chyba złapałem gumę.
Nowacki zjechał na pobocze , wysiadł i obejrzał koło.
- mam kapcia – roześmiał się Paweł i otworzył bagażnik. Nagle usłyszał dziwny krzyk Joasi. Spostrzegł jakiegoś wysokiego mężczyznę celującego do niego z jakiego dziwnego pistoletu. Nie usłyszał strzału ale coś wbiło mu się w nogę i po kilku sekundach świat wokół niego wirował i po chwili stracił przytomność.
ciąg dalszy nastąpi
- ale ziiimnoo – powiedziała dziewczyna
- no to gdzie się szwędasz , hmm ? – przytulił ją Paweł
- byłam po Wujka w garażu. Ciocia nie umiała się go dowołać. Chyba nigdy się nie przyzwyczaję do takiej zimy – Asia
- jedziesz jutro ze mną na Komendę ? – zapytał Nowacki
- mhmm – Asia – też jestem ciekawa co to za gość .
Nazajutrz Paweł wprowadził Joasię na Komendę w Ustroniu.
- cześć chłopaki . Poznajcie Joasię. A to Michał , Wojtek i inspektor Duda – przedstawił wszystkich Paweł
- cześć . Bierzemy się do roboty – Wojtek usiadł za biurkiem
- to co już macie ? – zaciekawiła się Asia
- czekamy na wyniki sekcji zwłok i ustalamy kim były ofiary – Wojtek- Paweł spróbuj ustalić co łączyło ofiary . Część znajdziesz w aktach a część już jest w bazie danych.
- ok – Paweł usiadł przy swoim biurku – może wrzucę to wszystko do systemu i dam do porównania, co ? Tak będzie szybciej.
- a ja co mam robić ? – Asia
- możesz się zapoznać z laboratorium i wszystkimi dowodami jakie udało się zebrać – powiedział Michał – zaprowadzę Cię.
- mamy jakiś portret psychologiczny mordercy ? – zapytał Paweł
- zajmuje się tym nasz policyjny psycholog – odpowiedział Wojtek- fajną masz dziewczynę
- też mi się podoba – odparł Nowacki – jak to jest możliwe , że do tej pory nikt faceta nie znalazł ?
- gość jest sprytny – włączył się inspektor – porywa głównie dwie osoby, wywozi gdzieś , przetrzymuje parę dni a po zamordowaniu ich zostawia w odludnym miejscu, których tutaj nie brakuje. Nie pozostawia żadnych śladów i wycisza się na jakiś czas. Potem znów atakuje. W samochodach znajdujemy krew ofiar i kartę do gry As. To jego znak rozpoznawczy.
- hmm, czyli jest to jakiś cykl – zamyslił się Paweł – zauważyłem , że ofiary pochodzą z różnych stron Polski czyli są to wczasowicze. Działa głównie w okresie wakajcyjnym
- no tak – potwierdził inspektor – nie pokojarzyłem tego. Ostatnie ofiary zniknęły w sierpniu a znaleziono ich w listopadzie kiedy stawiano karmniki dla saren.
- a poprzednie ? – zapytał Paweł
- czekaj, nie pamiętam – powiedział Duda i zamyśłił się – w zeszłym roku dostaliśmy zgłoszenie o zaginięciu dziewczyny i chłopaka z Warszawy we wrześniu a znaleziono ich w marcu. Sprawę prowadził komisarz Zawada ze Stołecznej.
- a dlaczego mordercę nazwaliście ” Leśniczym ” ? – zapytałą Joasia wchodząc z Michałem
- to prasa go tak ochrzciła – Michał – ale pewnie dlatego ,że człowiek dobrze zna te tereny więc musi to być miejscowy .
- nie macie nikogo podejrzanego ? – Asia
- mieliśmy. 5 lat temu w czasie przesłuchania dostał zawału i zmarł a dwa dni później zniknęła kolejna para – powiedział Wojtek
- wydaje mi się , że to musi być ktoś młody – zamyślił się Paweł
- skąd to podejrzenie ? – zaciekawił się Michał
- no bo pomyśl – zaczął Nowacki – musi mieć dużo siły , żeby porwać równocześnie dwie osoby a jak się przyglądam zdjęciom ofiar to faceci są normalnego wzrostu , dobrze zbudowani. Na pewno tak łatwo się nie poddawali .
- wszystkim ofiarom wstrzykiwał środek paraliżujący – włączyła się Asia- a bezwładny człowiek jest dość ciężki
- no właśnie – zamyślił się inspektor
- ale 2 ostatnie morderstwa były trochę inne – Wojtek – bardziej brutalne niż poprzednie.
- myślisz, że to ktoś inny ? – Paweł – ktoś naśladuje „Leśniczego” ?
- możliwe . Sami znaleźliście zwłoki w lato – powiedział Duda – łatwo było je znaleść a poprzednio tak nie było. Ciała były ukrywane w jakimś niedostępnym miejscu. Podejrzewamy , że wielu ofiar po prostu nie odnajdziemy.
- a jest taka możliwość , że to naprawdę jakiś sfiksowany Leśniczy ? – zapytał Paweł – wiecie , oni dobrze znają lasy
- masz rację. Trzeba poszukać nazwisk byłych leśniczych ,którzy mieli jakieś problemy – zastanowił się Wojtek
- przyznaję się od razu. Też byłem Leśniczym. Jutro pojedziemy w miejsce gdzie rok temu znaleziono zwłoki – postanowił Duda- obejrzymy dokładnie i porównamy z tym co było w tym roku. Masz łeb Nowacki. Będziesz dobrym gliną . Z twoim Tatą kończyliśmy szkołę oficerską.
- dzięki – odpowiedział Paweł i uśmiechnął się do Joasi ,która puściła mu oczko i poszła do laboratorium.
Wieczorem Paweł zadzwonił do Ojca
- cześć Tato – przywitał się Nowacki – co porabiasz ?
- nudzę sie – odpowiedział Nawrocki – Darek baluje a mama śpi . Coś się stało?
- niee, wszystko OK. Znasz może Jerzego Dudę ? Pracujemy razem nad sprawą ” Leśniczego „
- aa no to gratulacje. A Dudę znam. Orłem to On nie był i zbytnio się nie lubilismy . Do historii przeszły jego awantury z narzeczoną i alkoholowe balangi . Zerwała z Nim a jego zawiesili i nie dopuścili do egzaminów – opowiadał Ojciec- słyszałeś , że zaginęła kuzynka Joli ?
- a skąd mam wiedzieć ? Nie mam z nią kontaktu
- no dobra , przepraszam.Przyjadę na parę dni to pogadamy . Muszę kończyć. Cześć
- no cześć – Paweł rozłączył się i poszedł do kuchni.
- Pawełek, dziecko zrób dobry uczynek i wyrzuć śmieci – poprosiła Ciocia
- dziecko , trochę podstarzałe ale niech ci będzie – roześmiał się Paweł i wyszedł – cholerne worki – klął po chwili zbierając śmieci z ziemi- oo, a to co? – zaciekawił się podłużnym przedmiotem oraz pudełkiem po teście ciążowym. Przez chwilę wpatrywał się w dwie kreseczki a na jego twarzy pojawił się radosny uśmiech.
- coś ty taki wesoły ? – zapytała Asia kładąc się do łóżka
- a co? Nie mogę ? – Paweł
- możesz . Dzwonił Michał. Mamy 6 podejrzanych – Asia- Pawełkuu
- słucham Cie – Paweł spojrzał na ukochaną z wyczekiwaniem
- podaj mi lusterko
- proszę – Paweł podał przedmiot Asi ale zahaczył o torebkę i lusterko spadło na podłogę rozbijając się
- no niee ! – jęknęła Asia - moje lusterko ! 7 lat pecha !
- oj przestań! Chyba nie wierzysz w takie bzdury ? – roześmiał się Nowacki – posprzątam to.
Na komendzie trwały przesłuchania podejrzanych . Inspektor obserwował przesłuchania zza weneckiego lustra. Paweł również się przysłuchiwał.
- tata pana pozdrawia – odezwał się Nowacki
- a dziękuje – Duda- co u Niego ?
- a wszystko dobrze. W tym roku odchodzi na emeryture - Paweł – a pan był kiedyś leśniczym, tak? Dlaczego pan zrezygnował ?
- to był przymus. Zawiesili mnie na 2 lata w Szczytnie za parę wybryków więc poszedłem w ślady Ojca. Potem zdałem egzaminy i odwiesiłem czapkę Leśnika na kołek – wspominał Duda- trochę zazdrościłem Twojemu Ojcu narzeczonej .
- hmm, ciekawe – Paweł – jakoś tak rok później zaczęły się te dziwne morderstwa. Na początku to nawet była para gejów. Czytałem o tym w archiwum. Podobno znaleźli ich na kościelnym cmentarzu .
- tak, ale nie wiązałbym tego z naszym „Leśniczym ” – Duda - podejrzewam , że to stary Walczak za tym stoi . Pasuje do portretu psychologicznego i ma niezłego bzika . Zwijajcie się do domu.
Jechali w milczeniu .
- mam jakieś dziwne wrażenie , że ten cały Duda coś ukrywa – powiedziała Asia
- ja też – Paweł – chyba złapałem gumę.
Nowacki zjechał na pobocze , wysiadł i obejrzał koło.
- mam kapcia – roześmiał się Paweł i otworzył bagażnik. Nagle usłyszał dziwny krzyk Joasi. Spostrzegł jakiegoś wysokiego mężczyznę celującego do niego z jakiego dziwnego pistoletu. Nie usłyszał strzału ale coś wbiło mu się w nogę i po kilku sekundach świat wokół niego wirował i po chwili stracił przytomność.
ciąg dalszy nastąpi
2009/12/17
42
Przyjaciele postanowili na kilka dni wybrać się nad morze. Pojechali do Łeby, gdzie mieli możliwośc wynając cały domek od znajomego Ojca
- tu macie klucze – Nawrocki wręczył klucze Pawłowi klucze- cały domek wasz i bawcie się dobrze.
- dzięki Tato – Paweł – powinieneś odpocząć, źle wyglądasz
- mhm, przez okno – zażartował Nawrocki
- ewentualnie przez balkon – dodał Paweł- mówiłem poważnie. Słuchaj, pytałem Wujka o tego mordercę z Wisły.Podobno facet działa od lat i nic o nim nie wiadomo. Myślisz ,że to ciągle ten sam ?
- nie wiem, widzę że cię ciągnie do tej sprawy – Nawrocki
- jakoś tak trochę – Paweł – może dostanę robotę na Komendzie w Ustroniu to się więcej dowiem. Aha, odstąpiliśmy Radkowi i Gosi nasz jeden termin ślubu.
- nie nadążam za Wami – uśmiechnął się Nawrocki- to kiedy w końcu ?
- Michalscy 5 listopada a my 27 grudnia – Paweł – a wiosną uruchamiamy naszą agroturystykę. Wszystko już pozałatwiane tylko został mały remoncik.Będziesz gościem honorowym.
- czuję się zaszczycony – wyszczerzył zęby Piotr- zmiataj juź .
- nie mam miotły . Cześć Młody !! – zawołał Paweł w stronę pokoju brata- to trzymaj się. Jak wrócimy do zabieramy Mamę do Nas. Trzymaj się.
Dwa dni później w Łebie cała paczka przyjaciół delektowała się śniadaniem na tarasie.
-Paweł, zobacz jakie słodkie - Joasia trzymała na rękach dwa małe pieski od siąsiadów, którzy poprosili młodych o opiekę w czasie ich nieobecności
- mhm, tylko mają wredny charakter – dodała Małgosia – czekajcie, przyniosę aparat ! To bedzie mój prezent ślubny dla Was !
Kamińska zaczęła pstrykać zdjęcia
http://www.fortunecity.com/tinpan/tigerlilies/234/galleries/gllryleigh004.html
Późnym wieczorem znów zebrali się na tarasie.
- to co planujecie po ślubie ?- zagadnęła Joasia
- żyć długo i szczęśliwie – odpowiedział Radek
- tylko szkoda ,że nie w Toruniu – smutno powiedziała Joasia
- oj nie przesadzaj. Mówisz jakby to było na końcu świata – zirytował się Radek
- prawie na końcu świata – uśmiechnęła się Joasia – zaczynam mieć wątliwości czy ta przeprowadzka to był jednak dobry pomysł
- Aśka do cholery jasnej ! Weź w końcu zdecyduj się co chcesz robić w życiu. Najpierw chciałaś być modelką tylko szybko ci się znudziło, tak samo było ze śpiewaniem i naszym zespołem , z pracą w policji i jeszcze wieloma innymi sprawami ! – wybuchnął nagle Paweł
- o co Ci chodzi ? – zrobiła wielkie oczy Michalska
- nie wiesz ? Wkurza mnie twoj brak zdecydowania. Chcesz czegoś, dostajesz to ale szybko się nudzisz ! Przecież ta cała agroturystyka i przeprowadzka to Twój pomysł ale jak widać już Ci się znudziło a nawet nie zaczęliśmy ! Jak to sobie wyobrażasz ? Mam kolejny raz robić z siebie idiotę na Komendzie w Ustroniu i Toruniu ? Może ślubu też już nie chcesz bo Ci się znudziłem ?- podniósł głos Nowacki gwałtownie wstając z krzesła okropnie nim szurając
- co Cię ugryzło ? – Asia podeszła do narzeczonego
- daj mi spokój – burknął Paweł i wszedł do domu.
- niestety siostrzyczko , ale Paweł ma rację – powiedział Radek i również wszedł do domku
- ale przecież On też chciał tej zmiany ! – zawołała Joasia za bratem – Gosia , powiedz coś !
- mnie w to nie mieszaj. To wasze sprawy – powiedziała Kamińska i poszła za Radkiem
Michalska zdumiona została na tarasie. Usiadła na miękkiej kanapie i zamyśliła sie. Z zadumy wyrwał ją chłód. Było już po 20-stej i od morza wiało zimnym powietrzem. Radek i Małgosia zamknęli się w swoim pokoju a Paweł siedział przed telewizorem i bezmyślnie przerzucał kanały. Joasia usiadła i przytuliła się do niego.
- kocham Cię i nigdy mi się nie znudzisz – szepnęła mu do ucha
- nie lubię Cię – odpowiedział Nowacki patrząc na Joasię zmrużonymi oczami
- wiem- roześmiała się dziewczyna- uśmiechnij się, przecież Ty się nie umiesz długo gniewać. Nie lubisz mnie tak wcale a wcale ?
- wcale – odpowiedział Paweł
- ide spać. Sama. Nikt mnie nie lubi, nikt mnie nie kocha, nikt mnie nie potrzebuje!- zrobiła smutną minę Joasia
- straszne – skomentował Paweł , wyłączył telewizor i poszedł za Asią do sypialni
Listopad 2000 r.
- Gosia, wyglądasz prześlicznie w tej sukni – zachwyciła się Joasia patrząc na przyjaciółkę
- tak myślisz ? – Kamińska wyraźnie miała wątliwości
- no jasne ! Radek padnie z zachwytu – zapewniła ją Michalska – Paweł ! Nie podglądaj !!
- na razie mogę- wyszczerzył zęby Nowacki – Gosia, zamorduję Cię jak nie wybierzesz tej sukni. Wyglądasz zabójczo !
- przekonałeś mnie ! – roześmiała się Kamińska- Asia, teraz Ty !
- mam już upatrzoną w innym sklepie – powiedziała Asia- jutro Ci ją pokażę.
- oczywiście będziecie naszymi świadkami ? – zapytała Kamińska
- dziewczyny ja muszę lecieć , dzwonili z pracy – powiedział Paweł
- no to paa ! – Asia
Późnym wieczorem Asia leżała w łóżku i czytała książke gdy Nowacki wrócił do domu.
- nareszcie – westchnęła dziewczyna
- „Leśniczy” znów się uaktywnił – powiedział Paweł siadając na łóżku- masakra
- znowu para zakochanych ?
- mhmm , okazało się , ze zniknęli parę miesięcy temu. Ciała już są w stanie rozkładu ale dokładnie widać , że morderca jest brutalny.
- będziesz prowadził tą sprawę ?
- chyba tak. Chcą kogoś kto spojrzy na to świeżym okiem . Ale jest problem.
- jaki ?
- laborantka od kilku dni leży w szpitalu na odddziale patologii ciaży – Paweł spojrzał na Joasie -powiedziałem o Tobie .
- super ! To będzie nasza ostatnia wspólna sprawa ! – ucieszyła się Michalska nawet nie przeczuwając tego co się niedługo wydarzy.
Dwa dni później bawili się na weselu Małgosi i Radka. W czasie mszy świętej Paweł zaśpiewał pieśń ” Ave Maria ”
- noo, pani Michalska gratuluję – Asia usiadła obok panny młodej
- nawet nie wiesz jak bardzo jestem szczęśliwa – westchnęła Małgosia – powiedziałaś już Pawłowi ?
- jeszcze nie. Chcę być całkowicie pewna – odpowiedziała Joasia
- mogę prosić pannę młodą do tańca ? – zapytał Darek – szwagierka , brat Cię szuka ! Jest na korytarzu .
ciąg dalszy nastąpi !!
2009/09/29
41
Małgosia z Joasią tradycyjnie siedziały na leżakach plotkując a Paweł tresował nowego pupila. Kilka tygodni temu na gospodarstwie pojawił się młody owczarek podhalański.
- zły pies , noo szczekaj !- tłumaczył psu Paweł – to się robi tak : wrrrr , hau hau ! Słuchaj bo Ci zmienię imię z Murzyna na Bałwana !
- kochanie, On szybciej Ciebie nauczy ” złego Pawełka” niż Ty jego ” złego psa” – Asia i Małgosia ocierały łzy, które popłynęły im ze śmiechu.
- Bałwan, zły pies ! – zawołał Paweł a pies w odpowiedzi polizał go po twarzy
- i pies Ci mordę lizał – zawołał Radek z balkonu- kto jedzie ze mną się powspinać na Równicę ?
- jaaa ! – zawołała Kamińska- nauczymy Sławka !
- najpierw naucz go nosić inne ubranie oprócz garnituru ! – krzyknął Radek a Paweł parsknął śmiechem – Pawelec jedziesz z nami ?
- nie , niedługo powinna rodzinka dojechać. Chcemy urządzić tutaj Mamę na stałe – Paweł – aa i Kuba Stelmach wpadnie.
- ale ja się chętnie zabiorę z Wami – powiedziała Asia
Radek przypinał linki gdy podeszła do Niego Kamińska
- będę Cie asekurować – powiedziała dziewczyna
- super – Radek naciągnął linki i zaczął się wspinać- twoja kolej ! – powiedział gdy już zjechał w dół- nie bój się !
- ale trzymasz mnie ? – upewniała się Kamińska
- nie, puściłem ! – żartował Radek- Sławek spróbujesz ?
- nie, dzieki. Nie kręci mnie to – powiedział Sławek ze znudzoną miną
- uśmiech ! – zawołała Asia robiąc pamiątkową fotkę- super !
- słuchajcie, muszę pojechać do Warszawy ale najpier Was odwiozę – oświadczył Sławek
- poradzimy sobie – Asia- tutaj też jeżdzą autobusy
- dlaczego Wy go nie lubicie ? – zapytała Kamińska gdy Sławek odjechał
- Gośka coś Ci się w tej Szwecji poczucie humoru zepsuło – stwierdził Radek- zabieram Was na lody !
- ja nie mam ochoty, idzcie sami ! – powiedziała Asia- oo, autobus ! Cześć !
- no hej !- zawołała Kamińska – to co teraz ?
- idziemy na lody – usmiechnął się Radek- mogę też wyporzyczyć motor na kilka godzin.
- jednak zrobiłeś prawko ? – roześmiała się Kamińska
- chciałbym kupić własny ale na razie to marzenia – odparł Radek – to co? Lody czy motor ?
- najpierw lody potem motor ! – zdecydowała dziewczyna
W lodziarni
- podziwiam Aśkę i Pawła . Chyba znaleźli się na właściwym miejscu – Gosia
- mhm, i jeszcze sprowadzają Mamę- Radek
- masz kogoś? Ale szczerze ! – Kamińska
- nie, jestem sam - odpowiedział Michalski patrząc uważnie na Gosię- wracamy ?
- mhmm – Gosia dokończyła lody i po chwili pędzili motorem w stronę Wisły.
- uważaj ! – krzyknęła nagle Kamińska bo na drodze pojawiło się stadko gęsi
- z drooogi !! – wrzasnął Radek dodając gazu
- zatrzymaj się ! Stój ! Radek ! Zatrzymaj się ! – zawołała nagle Kamińska
- co się stało ?
- zgubiłam buta – roześmiała się Kamińska i wróciła po swoją własność- wiesz co?? Przejdę się lasem do domu !
- na pewno ?
- tak!
- Gosia , zaczekaj ! Muszę Cię o coś zapytać
- tak ?
- czy między nami może być tak jak teraz ? Nie musisz mnie unikać
- to zależy od Ciebie – Gosia- dzięki za przejażdżkę !
- C’mon, Join the Joyride ! Feel the joyrider !- zanucił Michalski
- nie uwierzysz ale w Szwecji poznałam Pera . Robił wywiad dla naszej gazety. Szykują nową płytę
- no to super . Wskakuj , jedziemy dalej – Radek
- dzięki , fajnie było – podziękowała Kamińska zeskakując z motoru- lecę na basen !
- cała przyjemność po mojej stronie – Radek odprowadził motor do garażu. W ogrodzie słychać było plusk wody w basenie i wesołe okrzyki .
- aaa, ratunku !! – udawała przerażenie Joasia – Oni mnie chcą utopić !
- nie daj się siostra ! – zawołał Radek – cześć Kuba !
- heeeloo !! – wrzasnął Stelmach
- Aśkaaa, ide z odsieczą ! – krzyknęła Małgosia , która przebrana w strój kapielowy wskoczyła do basenu . Dziewczyny zanurkowały , przewróciły Pawła i Kubę i same zaczęły ich topić .
- poddaję się ! – sapał Kuba i podpłynał do krawędzi basenu a obok niego Paweł pbserwując dziewczyny które połozyły się wygodnie na leżakach
- robimy jakieś ognisko ? – zaproponował Radek
- no pewnie !- Asia- chłopaki, mam do Was prośbę
- no wal – Radek
- pojedziecie jutro do Szczyrku ? Rozmawiałam z ze znajomą Cioci. Powiedziała , że jeden gość likwiduje pensjonat i ma trochę mebli . Wszystkie się nadają do użytku. Trzeba pooglądać i zdecydować co można zabrać – wyjaśniła Asia
- nie ma sprawy, pobawimy się w tragarzy – zawołał Jakub wychodząc z basenu- rano ?
- umówiłam się z gościem koło 11 :00 – Asia- dzięki, kochani jesteście
Kiedy wracali ze Szczyrku późnym popołudniem zatrzymali się przy Białym Krzyżu na Salmopolu.
- jak ja tu dawno nie byłam ! – zawołała Kamińska wysiadając z auta – idę się przejść po lesie
- tylko uważaj na leśne duchy ! – zawołał Radek a Małgosia w odpowiedzi popukała się w czoło
Przyjaciele usiedli przy drewnianych ławach delektując się kawą oraz innymi napojami gdy nagle z oddali dotarł do nich przerażający krzyk Kamińskiej. Radek i Paweł zerwali się równocześnie i pobiegli w tym kierunku. Joasia biegła tuż za nimi
i jako ostatnia zobaczyła leżące w krzakach ludzkie zwłoki. Kiedy Policja przyjechała na miejsce Małgosia siedziała w samochodzie przytulona do Radka a Asia i Paweł fachowo zabezpieczyli ślady i przekazali informacje funkcjonariuszom.
- możemy wracać – powiedział Nowacki wsiadając do auta – to chyba kolejne ofiary. Gościa nazywają Leśniczym czy Gajowym albo Mordercą Zakochanych
- możesz darować sobie te szczegóły ? – odezwała się ochryple Małgosia
- sorki , już zjeżdzamy – odpowiedział Paweł uruchamiając samochód.
- hej, zwolnij trochę – Asia
- próbuję , ale chyba coś jest nie tak z hamulcami – Paweł
- cooo ? – zawołali wszycy równocześnie przerażeni.
Paweł próbował włączyć ręczny hamulec jednak to też nic nie dało i z ogromną prędkością usiłował pokonać zakręt i nie wypaść z drogi. Samochód przyspieszył już prawie do 150 km/h a w środku panowała pełna napięcia cisza. Nowacki zaciskając ręce na kierownicy pokonywał kolejne zakręty z zawrotną szybkością. Z naprzeciwka kilku kierowców trąbiąc wyzywało pirata drogowego.
- jak dojedziemy na dół to będę skręcał – wykrztusił Paweł
- gdzie ? – krzyknęła histerycznie Kamińska
- jeszcze nie wiem ale trzymajcie się mocno !
- mocniej już nie umiem ! – Asia z całej siły trzymała się uchwytu na drzwiach
- teraz!! – wrzasnął Radek z tyłu a Nowacki z piskiem opon skręcił w lewo na dość sporą polanę a rozpędzony samochód jechał jeszcze kilkanaście metrów i zatrzymał się w rzece. Paweł z zamkniętymi oczami opierał się na kierownicy i oddychał cięzko jakby przebiegł parę kilometrów pod górę a pozostali wyskoczyli z samochodu jak z procy. Gosia znów wpadła w ramiona Radka i zaniosła się płaczem. Michalski mimo szoku starał się zachowywać normalnie i uspokajał Małgosię i dopytywał Asi czy wszystko w porządku.
Kiedy kilkanaście minut później drugim samochodem przyjechał Wujek przyjaciele dochodzili już do równowagi .
- wszyscy cali ? – zapytał gdy tylko wysiadł
- tak – odpowiedział Jakub
- to dobrze bo teraz należy się wam ochrzan !
- za co ? – zdziwił się Paweł
- a ile razy mówiłem , że Forda trzeba oddać do serwisu ?
- o kur… zapomniałem – Paweł usiadł na fotelu kierowcy
- no nieźle, trzeba było powiedzieć , że się nie chcesz żenić a nie zjeżdzać z górki bez hamulców – zakpił Jakub
Przyjaciele spojrzeli na niego jak na ducha i nagle wszyscy parskneli śmiechem .
Wieczorem Radek zapukał do pokoju Małgosi
- można ? Przyniosłem coś odstresowującego – postawił na stole wino i kieliszki
- chętnie- Kamińska przysiadła na łózku
- pakujesz się ? – zdziwił się Radek widząc porozrzucane ubrania i inne drobiazgi
- tak, Sławka wzywają do pracy – powiedziała Małgosia
- zostań , chociaż jeszcze parę dni – poprosił Radek siadając obok dziewczyny- Asia z Pawłem chcą na parę dni pojechać nad morze . Może się zabierzemy z Nimi ?
- Radek … ja muszę Ci coś powiedzieć – zaczęła Kamińska patrząc na Radka
Michalski delikatnie musnął dłonią jej policzek a dziewczyna przytrzymała jego rękę i sama zaczęła go lekko całować.
- nic nie musisz mówić – szepnał Radek – ja wszystko wiem. Sławek się wygadał
- coo ? – Kamińska odskoczyła jak oparzona od Radka – ja.. ja go zamorduję ! Miał trzymać gębę na kłódkę a nawet tego nie potrafi ! Co za …
- kochanie nie denerwuj się – roześmiał się Michalski- twój ” narzeczony” nic nie powiedział. Jakub go zna i wie , że Sławek woli chłopców
- to znaczy że …idiotka !
- nie przezywaj się – Radek – Gosiu, jeżeli dasz mi jeszcze jedną szansę to obiecuję Ci , że będzie inaczej
- ale ja nie chcę żeby było inaczej – przerwała Kamińska- chcę żeby było tak jak teraz!
- czyli jak ?
- ech, wielki jak brzoza a głupi jak koza – usłyszeli Joasię zza drzwi a Małgosia roześmiała się serdecznie .
- aaaa – zrozumiał Radek
- no pocałuj ją wreszcie ! – zawołał Paweł zza okna
ciąg dalszy nastąpi ! Notka zrobiła mi się gigantyczna ale musze przyspieszyć parę spraw. Pozdrawiam serdecznie , życzę miłego czytania i komentujcie notki !
2009/09/23
40
Po słowach Radka zapadło niezręczne milczenie.
- Radek… ja, posłuchaj – nie wiedziała co powiedzieć Kamińska- muszę już iść !
- nie, poczekaj ! Gośka, proszę Cię ! Kocham Cię ! – wołał Radek . Małgosia nagle zatrzymała się , odwróciła i spojrzała na chłopaka
- to co powiedziałem wtedy w Wiśle … – szybko mówił Radek
- to była prawda – przerwała Kamińska – kochałam Cię i to bardzo ale to już przeszłość. Za miesiąc wychodzę za mąż. Dlatego przyjechałam.
- robisz błąd ! – pewnie powiedział Michalski
- nie tym razem. Zrobiłam błąd jadąc z Wami w tą trasę i każdego dnia cierpiałam patrząc jak się bawisz z jakąś dziewczyną, Tego Ci nigdy nie wybaczę, a właściwie to sobie - wykrzyczała Małgosia i pobiegła na przystanek autobusowy.
- Gośka, zaczekaj ! – Michalski nie dał za wygraną i zatrzymał dziewczynę w połowie drogi – przepraszam Cię za wszystko. Wariuję tu bez Ciebie. Jesteś dla mnie najważniejsza !
- przestań ! Między nami koniec, rozumiesz ? Przyjmij to do wiadomośći ! I nie dręcz mnie więcej.
- ale …. Gosia! Daj mi wytłumaczyć ! – zawołał jeszcze Radek za odchodzącą dziewczyną
Joasia z Pawłem spacerowali brzegiem Wisły.
- dobrze , że mnie wyciągnąłeś na ten spacer – westchnęła Asia
- ostatnio trochę się oddaliliśmy od siebie ale obiecuję ,że to się zmieni – Paweł
- to nie tylko Twoja wina, moja też – Asia
- wiesz, czasami mam dość miasta i tęsknię za ciszą i spokojem Wisły - Paweł – parę dni temu miałem ochotę zostawić całą robotę w diabły i wyjechać
- ja też – Asia- pamiętasz jak w zeszłym roku Ciocia mówiła, że przydałaby się jej pomoc w prowadzeniu domu dla gośći ?
- pamiętam i chyba wiem co masz na myśli – zatrzymał się Nowacki – zadzwonię jutro to pogadamy. A ja mam konkretną datę
- jaką datę ? – zdziwiła się Michalska
- 27 grudzień, ostatni wolny termin . Salę balową też już zarezerwowałem – Paweł objął Asię – no co tak patrzysz na mnie ?
- no bo ja też mam datę ale miesiąc wcześniej – parsknęła śmiechem Asia a Paweł również zaczął się śmiać
- oo rany, niezły numer – Paweł – myślisz poważnie o przeprowadzce do Wisły ?
- przecież wiesz , że tak – Asia i Paweł spojrzeli na siebie poważnie – mógłbyś nadal pracować w policji w Cieszynie albo w Ustroniu
- albo gdziekolwiek gdzie będą potrzebować informatyka – dodał szybko Paweł – jeżeli Ciocia się zgodzi to trzeba będzie trochę wyremontować dom
- a jeżeli nie to możemy sami !
W drodze do domu zarzucali się pomysłami i przerywali sobie nawzajem. Poczuli , że są na właściwej drodze, że nadają na tych samych falach czego nie czuli już dawno.
W sobotę przedstawili swój plan Małgosi , która przyszła się pożegnać
- noo, to będę gdzie przyjeżdzać na wakacje – roześmiała się Kamińska- ale Was wzięło !
- aż tak to widać ? – Asia
- nawet bardziej – roześmiała się Gosia – a ja też mam dla Was wiadomość . Za miesiąc wychodzę za mąż !
- coo ? – Paweł – widzę , że też wzieliście z Radkiem ostre tempo ! Nawet nie wiedziałem , że się pogo…
- nie z Radkiem – ostro przerwała Małgosia- poznaliśmy się w pracy. Sławek jest polakiem ale pracuje w Szwecji. Zostajemy tam na zawsze
- przemyślałaś to ? – zapytała Joasia
- och, przestańcie ! Z Radkiem nie wyszło, nic mnie tu nie trzyma
- a My ? – Paweł
- no przecież Szwecja to nie koniec świata ! Będziemy tu przylatywać kilka razy do roku ! Wy przecież też możecie !
- to nie to samo ! – Asia spuściła głowę
- myślałam , że się ucieszycie – oburzyła się Kamińska
- kochasz go ? – zapytał nagle Nowacki podpierając ścianę
- Sławka ? Bardzo ! – rozjaśniła się Małgosia
- no to się cieszymy – Paweł objął przyjaciółkę – i życzymy szczęścia ! Ślub bierzecie w Polsce ?
- tak, 17 czerwca – Małgosia
- a my 27 grudnia – Asia
- albo 5 listopada – Paweł
- i dopiero teraz o tym mówicie ? – zawołała Kamińska – i dlaczego 2 daty ?
- czepiasz się ! – roześmiała się Asia
- słuchaj, zaproś tego swojego Sławka do Wisły. Mamy urlop na początku czerwca i chcemy tam już zacząć działać – Paweł – poznamy się bliżej .
- super pomysł – przyznała Kamińska
Kilka dni później Asia i Paweł rozmawiali z Ciocią i Wujkiem przez telefon
- no to cieszę się , że się zgadzacie. Zobaczymy się w przyszłym tygodniu , noo, cześć ! – Asia rozłączyła się i spojrzała na Pawła
- uff – odetchnął z ulgą Nowacki – to co? Trzeba powoli się pakować . Złożyłem już papiery z prośbą o przeniesienie do Ustronia.
- a już się zwolniłam – Asia – Ciocia powiedziała , że możemy od razu zabrać wszystkie rzeczy i zostać. Na miejscu załatwimy wszystkie formalności zwiazane z prowadzeniem agroturystyki i zameldowaniem.
- ciągle nie mogę w to uwierzyć – Paweł pocałował Joasię- Ojciec i Darek są w szoku
- moi rodzice też – Asia
Kilkanaście dni później powitali w Wiśle Małgosię i Sławka w Wiśle
- co za dziura – skrzywił się Sławek
- przestań – syknęła Kamińska – może i dziura ale zawsze dobrze się tu czułam.Cześć, poznajcie się .To jest Sławek a to moi przyjaciele Asia i Paweł
- i Radek – dodał Michalski wchodząc do kuchni
- Sławomir Kruk – przedstawił się narzeczony Małgosi- kochanie możemy porozmawiać ? Na osobności !
- miły gość – z sarkazmem powiedział Paweł – gdzie Ona znalazła takiego dupka ?
- Pawełek , jak Ty się wyrażasz ? – oburzyła się Ciocia – miły chłopak
Do kuchni weszła Małgosia
- Sławek będzie nocował w pencjonacie. Ciociu, przepraszam Cię za Niego. Nigdy taki nie był .
- ależ kochanie nie przepraszaj- Ciocia – rozgość się tutaj albo w pensjonacie .
- o nie ! Dzisiaj zostajesz tu ! – zaprotestowała Joasia – musimy pogadać!
- no i posprzątane . Przyjedzie taka i zabiera mi dziewczynę na nocne ploty- Paweł
- ależ Pawełku oddam Ci ją jutro – roześmiała się Kamińska
- sam ją sobie wezmę – roześmiał się Nowacki
ciąg dalszy nastąpi !
- Radek… ja, posłuchaj – nie wiedziała co powiedzieć Kamińska- muszę już iść !
- nie, poczekaj ! Gośka, proszę Cię ! Kocham Cię ! – wołał Radek . Małgosia nagle zatrzymała się , odwróciła i spojrzała na chłopaka
- to co powiedziałem wtedy w Wiśle … – szybko mówił Radek
- to była prawda – przerwała Kamińska – kochałam Cię i to bardzo ale to już przeszłość. Za miesiąc wychodzę za mąż. Dlatego przyjechałam.
- robisz błąd ! – pewnie powiedział Michalski
- nie tym razem. Zrobiłam błąd jadąc z Wami w tą trasę i każdego dnia cierpiałam patrząc jak się bawisz z jakąś dziewczyną, Tego Ci nigdy nie wybaczę, a właściwie to sobie - wykrzyczała Małgosia i pobiegła na przystanek autobusowy.
- Gośka, zaczekaj ! – Michalski nie dał za wygraną i zatrzymał dziewczynę w połowie drogi – przepraszam Cię za wszystko. Wariuję tu bez Ciebie. Jesteś dla mnie najważniejsza !
- przestań ! Między nami koniec, rozumiesz ? Przyjmij to do wiadomośći ! I nie dręcz mnie więcej.
- ale …. Gosia! Daj mi wytłumaczyć ! – zawołał jeszcze Radek za odchodzącą dziewczyną
Joasia z Pawłem spacerowali brzegiem Wisły.
- dobrze , że mnie wyciągnąłeś na ten spacer – westchnęła Asia
- ostatnio trochę się oddaliliśmy od siebie ale obiecuję ,że to się zmieni – Paweł
- to nie tylko Twoja wina, moja też – Asia
- wiesz, czasami mam dość miasta i tęsknię za ciszą i spokojem Wisły - Paweł – parę dni temu miałem ochotę zostawić całą robotę w diabły i wyjechać
- ja też – Asia- pamiętasz jak w zeszłym roku Ciocia mówiła, że przydałaby się jej pomoc w prowadzeniu domu dla gośći ?
- pamiętam i chyba wiem co masz na myśli – zatrzymał się Nowacki – zadzwonię jutro to pogadamy. A ja mam konkretną datę
- jaką datę ? – zdziwiła się Michalska
- 27 grudzień, ostatni wolny termin . Salę balową też już zarezerwowałem – Paweł objął Asię – no co tak patrzysz na mnie ?
- no bo ja też mam datę ale miesiąc wcześniej – parsknęła śmiechem Asia a Paweł również zaczął się śmiać
- oo rany, niezły numer – Paweł – myślisz poważnie o przeprowadzce do Wisły ?
- przecież wiesz , że tak – Asia i Paweł spojrzeli na siebie poważnie – mógłbyś nadal pracować w policji w Cieszynie albo w Ustroniu
- albo gdziekolwiek gdzie będą potrzebować informatyka – dodał szybko Paweł – jeżeli Ciocia się zgodzi to trzeba będzie trochę wyremontować dom
- a jeżeli nie to możemy sami !
W drodze do domu zarzucali się pomysłami i przerywali sobie nawzajem. Poczuli , że są na właściwej drodze, że nadają na tych samych falach czego nie czuli już dawno.
W sobotę przedstawili swój plan Małgosi , która przyszła się pożegnać
- noo, to będę gdzie przyjeżdzać na wakacje – roześmiała się Kamińska- ale Was wzięło !
- aż tak to widać ? – Asia
- nawet bardziej – roześmiała się Gosia – a ja też mam dla Was wiadomość . Za miesiąc wychodzę za mąż !
- coo ? – Paweł – widzę , że też wzieliście z Radkiem ostre tempo ! Nawet nie wiedziałem , że się pogo…
- nie z Radkiem – ostro przerwała Małgosia- poznaliśmy się w pracy. Sławek jest polakiem ale pracuje w Szwecji. Zostajemy tam na zawsze
- przemyślałaś to ? – zapytała Joasia
- och, przestańcie ! Z Radkiem nie wyszło, nic mnie tu nie trzyma
- a My ? – Paweł
- no przecież Szwecja to nie koniec świata ! Będziemy tu przylatywać kilka razy do roku ! Wy przecież też możecie !
- to nie to samo ! – Asia spuściła głowę
- myślałam , że się ucieszycie – oburzyła się Kamińska
- kochasz go ? – zapytał nagle Nowacki podpierając ścianę
- Sławka ? Bardzo ! – rozjaśniła się Małgosia
- no to się cieszymy – Paweł objął przyjaciółkę – i życzymy szczęścia ! Ślub bierzecie w Polsce ?
- tak, 17 czerwca – Małgosia
- a my 27 grudnia – Asia
- albo 5 listopada – Paweł
- i dopiero teraz o tym mówicie ? – zawołała Kamińska – i dlaczego 2 daty ?
- czepiasz się ! – roześmiała się Asia
- słuchaj, zaproś tego swojego Sławka do Wisły. Mamy urlop na początku czerwca i chcemy tam już zacząć działać – Paweł – poznamy się bliżej .
- super pomysł – przyznała Kamińska
Kilka dni później Asia i Paweł rozmawiali z Ciocią i Wujkiem przez telefon
- no to cieszę się , że się zgadzacie. Zobaczymy się w przyszłym tygodniu , noo, cześć ! – Asia rozłączyła się i spojrzała na Pawła
- uff – odetchnął z ulgą Nowacki – to co? Trzeba powoli się pakować . Złożyłem już papiery z prośbą o przeniesienie do Ustronia.
- a już się zwolniłam – Asia – Ciocia powiedziała , że możemy od razu zabrać wszystkie rzeczy i zostać. Na miejscu załatwimy wszystkie formalności zwiazane z prowadzeniem agroturystyki i zameldowaniem.
- ciągle nie mogę w to uwierzyć – Paweł pocałował Joasię- Ojciec i Darek są w szoku
- moi rodzice też – Asia
Kilkanaście dni później powitali w Wiśle Małgosię i Sławka w Wiśle
- co za dziura – skrzywił się Sławek
- przestań – syknęła Kamińska – może i dziura ale zawsze dobrze się tu czułam.Cześć, poznajcie się .To jest Sławek a to moi przyjaciele Asia i Paweł
- i Radek – dodał Michalski wchodząc do kuchni
- Sławomir Kruk – przedstawił się narzeczony Małgosi- kochanie możemy porozmawiać ? Na osobności !
- miły gość – z sarkazmem powiedział Paweł – gdzie Ona znalazła takiego dupka ?
- Pawełek , jak Ty się wyrażasz ? – oburzyła się Ciocia – miły chłopak
Do kuchni weszła Małgosia
- Sławek będzie nocował w pencjonacie. Ciociu, przepraszam Cię za Niego. Nigdy taki nie był .
- ależ kochanie nie przepraszaj- Ciocia – rozgość się tutaj albo w pensjonacie .
- o nie ! Dzisiaj zostajesz tu ! – zaprotestowała Joasia – musimy pogadać!
- no i posprzątane . Przyjedzie taka i zabiera mi dziewczynę na nocne ploty- Paweł
- ależ Pawełku oddam Ci ją jutro – roześmiała się Kamińska
- sam ją sobie wezmę – roześmiał się Nowacki
ciąg dalszy nastąpi !
2009/09/08
39
Witam !
Straciłam poczucie czasu na tym blogu ale szybko policzyłam i wyszło , że jest rok 2000.
Od pamiętnej trasy zespołu Minok minęło kilka miesiecy i nastał maj 2000r. Ekipa przyjaciół skurczyła się. Małgosia od zakończenia trasy nie odezwała się ani razu. Wyjechała do Szwecji gdzie dostała propozycje pracy w magazynie muzycznym. Radek usiłował zapomnieć o dziewczynie w czym pomagała mu pierwsza praca w firmie informatycznej.
Paweł i Joasia mieszkali razem i planowali ślub. Obydwoje pracowali jako funkcjonariusze policji. Joasia w ekipie technicznej i dorywczo w laboratorium kryminalistycznym a Paweł na etacie informatyka oraz czasami pomagał w rozwiązywaniu spraw kryminalnych.
Komenda
- Paweł sprawdź mi to – powiedział jeden ze starszych policjantów i rzucił kartkę na biurko Nowackiego
- miałem już iść do domu – odpowiedział chłopak
- ty Nowacki, myślisz , że jak Twój tatuś jest naszym szefem to możesz robić co chcesz ? – warknął gliniarz – masz to sprawdzić i masz na to godzinę !
Paweł rzucił okiem na okiem na notatkę i szeroko się uśmiechnął czym rozwścieczył policjanta jeszcze bardziej
- co ? Takie to śmieszne ?
- mhm, bardzo ! Bo raport na ten temat leży od rana na Pana biurku – odpowiedział Nowacki – a moim szefem jest komisarz Mikuła , który 1,5 godziny temu powiedział , że mogę iść do domu. Do widzenia !
- Paweł , ty jeszcze tutaj ? – do pracowni informatyków wszedł komisarz Mikuła- nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu !
- tak wiem o tym, tylko musiałem zrobić defragmentację dysku i poszukać paru drobiazgów dla panów oficerów – odpowiedział Paweł patrząc z kpiną na nerwowego komisarza- ale już się zmywam.
- aha, możesz wziąc urlop w czerwcu tak jak mówiłeś – powiedział Mikuła i wyszedł a Paweł wyłączył komputer i również opuścił biuro.
Zanim wyszedł zajrzał jeszcze do laboratorium
- Asia już wyszła – poinformował go starszy laborant
- dzięki !- odpowiedział Nowacki i zadzwonił do brata widząc nieodebrane połączenie- no co jest ? Aha, dobra , skoczę do apteki. Nara !
W domu czekała już na Joasia z kolacja.
- nareszcie ! – westchnęła dziewczyna – co tak długo ?
- byłem jeszcze w aptece i w domu – wyjaśnił Nowacki – mmm, co to za zapach ?
- twoja ulubiona zapiekanka – Asia – trzeci raz podgrzewam!
-sorry, trochę mi zeszło. Aaa, szefunio zgodził się na urlop w czerwcu – zawołał z łazienki
- no to super – Asia- Łeba i Wisła ?
- mhmm – mruknął Paweł obejmując dziewczynę w pasie i całując ją w szyję
- szkoda , że Gosi nie będzie – zamyśliła się Michalska -brakuje mi jej .
-Gośka jest dorosła i sama podejmuje decyzje . Widocznie tam jest jej lepiej- Paweł
- ale tak całkiem sama ? Nawet nie zadzwoni zapytać co u Nas!
- Asiu, daj już spokój, co ? Gosia układa sobie życie bez Nas i bez Radka – Paweł – a jemu widocznie na Gosi nie zależy
- co Ty bredzisz ? – zdenerwowała się Joasia
- gdyby mu zależało to by tam pojechał. Adres zna .
- przyganiał kocioł garnkowi ! – krzyknęła Joasia- gdyby kilka lat temu Radek i Gosia Cię nie popchnęli to wątpie czy bylibyśmy razem ! Zresztą ostatnio praca jest dla Ciebie najważniejsza ! Ja się nie liczę !
- oj, przesadzasz !
- ja przesadzam tak ? Tyle masz mi do powiedzenia , tak ?
- a co Ci mam do cholery powiedzieć ?!
- och, nic nie musisz mówić. Znam Twoje odzywki na pamięć. Ostatnio słyszę tylko ” co jest do jedzenia ” albo ” jestem zmęczony” ! Wczoraj prosiłam Cię , żebyś poszukał lokalu na wesele ale oczywiście nie zrobiłeś tego ! Zresztą nawet nie mamy jeszcze ustalonej daty ślubu !
- przecież sama mówiłaś , żebyśmy się nie spieszyli a teraz masz do mnie pretensje ! A jak jestem taki niedobry to może odświerz znajomość z Robertem! Na pewno będzie Ci lepiej ! – odpowiedział podniesionym głosem Nowacki i wyszedł trzaskając drzwiami. Kilka minut później siedział z Radkiem w barze popijając piwo.
- noo, to macie pierwszą kłótnie za sobą – powiedział Michalski popijając piwo z butelki
- nie wkur… mnie – warknął Nowacki
- stary, wyluzuj ! – roześmiał się Radek – przejdzie jej .
- zamknij się ! – burknął Paweł – wszystko przez Ciebie i Gośkę !
- coo ?
- aa, nic. Nieważne – westchnął Paweł - mogę zostać u ciebie na noc ?
- jak musisz to zostań – odparł Radek – tęsknie za Małgosią
- no to czemu , debilu, do niej nie pojedziesz ?
- bo wyraźnie dała mi do zrozumienia , że mnie nie chce widzieć !
- kochasz ją jeszcze ?
- tak, nie. Sam już nie wiem – odpowiedział zrezygnowanym głosem Radek- zadzwoń do Asi .
- po co ?
- pocą to się nogi nocą . Będzie się martwić gdzie jesteś . A zresztą sam zadzwonie. Jutro się macie pogodzić, jasne ?
Panowie nie wiedzieli , że w czasie ich rozmowy Małgosia wylądowała na lotnisku w Warszawie i wsiadła w pociąg do Torunia. Ciągnąc za sobą walizkę ciekawie rozglądała się wokół.
Następnego dnia w pracy Joasia starała się unikać Pawła, co akurat było łatwe bo i Nowacki nie miał ochoty widzieć Michalskiej. Cały dzień siedział przy swoim biurku starając się nie myśleć o wczorajszej kłótni. Nadal był zły chociaż musiał przyznać Joasi rację. Ostatnio nie mieli dla siebie zbyt wiele czasu i mijali sie. Ze złości klepnął w zacinającą się klawiaturę i zrzucił na ziemię telefon.
- ee, nie niszcz służbowego sprzętu – upomniał go drugi informatyk – pokłóciłeś się z Aską ?
- nic Ci do tego – burknął Paweł
- oo, chyba jednak mam rację – informatyk – niech zgadnę. Powód stary jak świat: szara rzeczywistość , co ?
- mhmm
- to spadaj do domu, kup jakieś kwiaty i zaproś ją na kolację . I przyznaj jej rację .
Paweł popatrzył na kolegę i po chwili udał się do laboratorium.
- cześć, masz chwilę ? – zapytał cicho dziewczyny
- przeszkadzasz mi – odpowiedziała Asia wpatrzona w mikroskop
- przepraszam Cię za wczoraj
- tylko za wczoraj ? – zaczepnie odpowiedziała Asia ale widząc smutną minę Pawła powiedziała – teraz ja przepraszam.
- będziesz wolna dziś wieczorem ? Może pójdziemy do kina albo coś ?
- wolę albo coś – zażartowała Asia – Małgosia jest w Toruniu. Dzwoniła dziś wieczorem.
- jeżeli wolisz się spotkać z Gośką to … – Paweł
- spotkamy się w sobotę z Małgosią – przerwała dziewczyna – chodź już !
Radek wysiadł z samochodu i nagle stanął jak wryty widząc spacerującą niedaleko Kamińską
- Małgosia ? Kiedy wróciłaś ? – krzyknął radośnie
- no heej ! Wczoraj wieczorem. Ale tylko na kilka dni – powiedziała Małgosia – napijemy się Coli ?
- ślicznie wyglądasz – uśmiechnął się Radek – dlaczego tylko na kilka dni ?
- muszę załatwić parę spraw – Małgosia
- tęskniłem za tobą – Radek spojrzał poważnie na dziewczynę – zostań, proszę.
ciąg dalszy nastąpi !!
Straciłam poczucie czasu na tym blogu ale szybko policzyłam i wyszło , że jest rok 2000.
Od pamiętnej trasy zespołu Minok minęło kilka miesiecy i nastał maj 2000r. Ekipa przyjaciół skurczyła się. Małgosia od zakończenia trasy nie odezwała się ani razu. Wyjechała do Szwecji gdzie dostała propozycje pracy w magazynie muzycznym. Radek usiłował zapomnieć o dziewczynie w czym pomagała mu pierwsza praca w firmie informatycznej.
Paweł i Joasia mieszkali razem i planowali ślub. Obydwoje pracowali jako funkcjonariusze policji. Joasia w ekipie technicznej i dorywczo w laboratorium kryminalistycznym a Paweł na etacie informatyka oraz czasami pomagał w rozwiązywaniu spraw kryminalnych.
Komenda
- Paweł sprawdź mi to – powiedział jeden ze starszych policjantów i rzucił kartkę na biurko Nowackiego
- miałem już iść do domu – odpowiedział chłopak
- ty Nowacki, myślisz , że jak Twój tatuś jest naszym szefem to możesz robić co chcesz ? – warknął gliniarz – masz to sprawdzić i masz na to godzinę !
Paweł rzucił okiem na okiem na notatkę i szeroko się uśmiechnął czym rozwścieczył policjanta jeszcze bardziej
- co ? Takie to śmieszne ?
- mhm, bardzo ! Bo raport na ten temat leży od rana na Pana biurku – odpowiedział Nowacki – a moim szefem jest komisarz Mikuła , który 1,5 godziny temu powiedział , że mogę iść do domu. Do widzenia !
- Paweł , ty jeszcze tutaj ? – do pracowni informatyków wszedł komisarz Mikuła- nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu !
- tak wiem o tym, tylko musiałem zrobić defragmentację dysku i poszukać paru drobiazgów dla panów oficerów – odpowiedział Paweł patrząc z kpiną na nerwowego komisarza- ale już się zmywam.
- aha, możesz wziąc urlop w czerwcu tak jak mówiłeś – powiedział Mikuła i wyszedł a Paweł wyłączył komputer i również opuścił biuro.
Zanim wyszedł zajrzał jeszcze do laboratorium
- Asia już wyszła – poinformował go starszy laborant
- dzięki !- odpowiedział Nowacki i zadzwonił do brata widząc nieodebrane połączenie- no co jest ? Aha, dobra , skoczę do apteki. Nara !
W domu czekała już na Joasia z kolacja.
- nareszcie ! – westchnęła dziewczyna – co tak długo ?
- byłem jeszcze w aptece i w domu – wyjaśnił Nowacki – mmm, co to za zapach ?
- twoja ulubiona zapiekanka – Asia – trzeci raz podgrzewam!
-sorry, trochę mi zeszło. Aaa, szefunio zgodził się na urlop w czerwcu – zawołał z łazienki
- no to super – Asia- Łeba i Wisła ?
- mhmm – mruknął Paweł obejmując dziewczynę w pasie i całując ją w szyję
- szkoda , że Gosi nie będzie – zamyśliła się Michalska -brakuje mi jej .
-Gośka jest dorosła i sama podejmuje decyzje . Widocznie tam jest jej lepiej- Paweł
- ale tak całkiem sama ? Nawet nie zadzwoni zapytać co u Nas!
- Asiu, daj już spokój, co ? Gosia układa sobie życie bez Nas i bez Radka – Paweł – a jemu widocznie na Gosi nie zależy
- co Ty bredzisz ? – zdenerwowała się Joasia
- gdyby mu zależało to by tam pojechał. Adres zna .
- przyganiał kocioł garnkowi ! – krzyknęła Joasia- gdyby kilka lat temu Radek i Gosia Cię nie popchnęli to wątpie czy bylibyśmy razem ! Zresztą ostatnio praca jest dla Ciebie najważniejsza ! Ja się nie liczę !
- oj, przesadzasz !
- ja przesadzam tak ? Tyle masz mi do powiedzenia , tak ?
- a co Ci mam do cholery powiedzieć ?!
- och, nic nie musisz mówić. Znam Twoje odzywki na pamięć. Ostatnio słyszę tylko ” co jest do jedzenia ” albo ” jestem zmęczony” ! Wczoraj prosiłam Cię , żebyś poszukał lokalu na wesele ale oczywiście nie zrobiłeś tego ! Zresztą nawet nie mamy jeszcze ustalonej daty ślubu !
- przecież sama mówiłaś , żebyśmy się nie spieszyli a teraz masz do mnie pretensje ! A jak jestem taki niedobry to może odświerz znajomość z Robertem! Na pewno będzie Ci lepiej ! – odpowiedział podniesionym głosem Nowacki i wyszedł trzaskając drzwiami. Kilka minut później siedział z Radkiem w barze popijając piwo.
- noo, to macie pierwszą kłótnie za sobą – powiedział Michalski popijając piwo z butelki
- nie wkur… mnie – warknął Nowacki
- stary, wyluzuj ! – roześmiał się Radek – przejdzie jej .
- zamknij się ! – burknął Paweł – wszystko przez Ciebie i Gośkę !
- coo ?
- aa, nic. Nieważne – westchnął Paweł - mogę zostać u ciebie na noc ?
- jak musisz to zostań – odparł Radek – tęsknie za Małgosią
- no to czemu , debilu, do niej nie pojedziesz ?
- bo wyraźnie dała mi do zrozumienia , że mnie nie chce widzieć !
- kochasz ją jeszcze ?
- tak, nie. Sam już nie wiem – odpowiedział zrezygnowanym głosem Radek- zadzwoń do Asi .
- po co ?
- pocą to się nogi nocą . Będzie się martwić gdzie jesteś . A zresztą sam zadzwonie. Jutro się macie pogodzić, jasne ?
Panowie nie wiedzieli , że w czasie ich rozmowy Małgosia wylądowała na lotnisku w Warszawie i wsiadła w pociąg do Torunia. Ciągnąc za sobą walizkę ciekawie rozglądała się wokół.
Następnego dnia w pracy Joasia starała się unikać Pawła, co akurat było łatwe bo i Nowacki nie miał ochoty widzieć Michalskiej. Cały dzień siedział przy swoim biurku starając się nie myśleć o wczorajszej kłótni. Nadal był zły chociaż musiał przyznać Joasi rację. Ostatnio nie mieli dla siebie zbyt wiele czasu i mijali sie. Ze złości klepnął w zacinającą się klawiaturę i zrzucił na ziemię telefon.
- ee, nie niszcz służbowego sprzętu – upomniał go drugi informatyk – pokłóciłeś się z Aską ?
- nic Ci do tego – burknął Paweł
- oo, chyba jednak mam rację – informatyk – niech zgadnę. Powód stary jak świat: szara rzeczywistość , co ?
- mhmm
- to spadaj do domu, kup jakieś kwiaty i zaproś ją na kolację . I przyznaj jej rację .
Paweł popatrzył na kolegę i po chwili udał się do laboratorium.
- cześć, masz chwilę ? – zapytał cicho dziewczyny
- przeszkadzasz mi – odpowiedziała Asia wpatrzona w mikroskop
- przepraszam Cię za wczoraj
- tylko za wczoraj ? – zaczepnie odpowiedziała Asia ale widząc smutną minę Pawła powiedziała – teraz ja przepraszam.
- będziesz wolna dziś wieczorem ? Może pójdziemy do kina albo coś ?
- wolę albo coś – zażartowała Asia – Małgosia jest w Toruniu. Dzwoniła dziś wieczorem.
- jeżeli wolisz się spotkać z Gośką to … – Paweł
- spotkamy się w sobotę z Małgosią – przerwała dziewczyna – chodź już !
Radek wysiadł z samochodu i nagle stanął jak wryty widząc spacerującą niedaleko Kamińską
- Małgosia ? Kiedy wróciłaś ? – krzyknął radośnie
- no heej ! Wczoraj wieczorem. Ale tylko na kilka dni – powiedziała Małgosia – napijemy się Coli ?
- ślicznie wyglądasz – uśmiechnął się Radek – dlaczego tylko na kilka dni ?
- muszę załatwić parę spraw – Małgosia
- tęskniłem za tobą – Radek spojrzał poważnie na dziewczynę – zostań, proszę.
ciąg dalszy nastąpi !!
2009/06/20
38
Paweł wszedł do wielkiej hali , gdzie miał się odbyć koncert. Usiadł na wysokim krześle , wziął gitarę i zaczął grać cicho jakąś melodię. Asia usiadła obok i słuchała jak grał.
- jak Gosia ? – Paweł przerwał i odłożył instrument
- tak sobie- wzruszyła ramionami Michalska – gdyby Radek tam nie poszedł …aż się boje pomyśleć …
- mam ochotę spakować manatki i wracać do domu – powiedział Paweł
- zostały jeszcze 2 koncerty – Asia- a poza tym podpisaliśmy umowę
- cześć. Właśnie się dowiedziałam co się stało ! – podeszła do nich Patrycja Markowska – jak się czuje Małgosia ?
- na szczęscie mój brat zdążył w samą porę i nie doszło do najgorszego ale Gosia nie czuje się najlepiej – powiedziała Asia- nie chce wyjśc z pokoju ani nikogo widzieć.
- to nie pierwszy wyskok tego …nie będe się wyrażać – westchnęła Markowska – niestety zawsze ujdzie mu to na sucho, ale nie tym razem.
- i co to zmieni ? - wzruszyła ramionami Asia
- pewnie nic – westchnęła Patrycja - aha, dwa ostatnie koncerty zostały odwołane. A Tata powiedział , że jak macie dość to możecie się zwijać do domu nawet zaraz.
- tak powiedział ? – uśmiechnął się Paweł , który słyszał wiele razy odzywki piosenkarza
- noo, mniej więcej – odpowiedziała Patrycja-coś czuję , że zespół Minok przechodzi do historii. Fajnie było Was poznać.
- chcieliśmy tylko spróbować , zobaczyć jak to jest – powiedziała Asia- ciebie również było miło poznać.
Przyjaciele nie namyślali się długo i późnym popołudniem ruszyli w drogę do domu. Tuż przed odjazdem Asia i Paweł weszli jeszcze raz na scenę.
- fajnie było – westchnęła Michalska – ale nie będzie mi tego brakowało. Dziękuję Ci.
- za co ? – zdziwił się Paweł podchodząc do dziewczyny
- za to wszystko – Asia przytuli się do niego – wiem , że tak naprawdę nie chciałeś tej trasy .
- kotku, dla Ciebie wszystko – uśmiechnął się Paweł i delikatnie pocałował ją w usta.
Małgosia mimo upału ubrała się w gruby sweter i długie spodnie a na twarz założyła ciemne okulary . Usiadła na tylnym siedzeniu samochodu obok Joasi unikając rozmów przyjaciół.
- dojeżdżamy – oznajmił Radek, który przejął kierownicę po Nowackim.
- mimo wszystko było fajnie – powiedziała Asia
- taaak – westchnął Radek obserwując w lusterku Małgosie
Kamińska szybko wyskoczyła z auta gdy tylko Radek zaparkował pod blokiem.
- Gośka , zaczekaj ! Pomogę Ci ! – zawołał za dziewczyną
- braciszku daj jej spokój – powiedziała Asia
- ale zostawiła torbę w bagażniku – nie dawał za wygraną Michalski
- zaniosę – odezwał się Paweł i wyciągnął z bagażnika torbę przyjaciółki i poszedł do niej.Po kilku minutach wrócił z zamyśloną miną i wsiadł do samochodu.
- no i co ? – Radek
- co , co ? – Paweł
- co powiedziała ? – zawołał Michalski
- nic, bo nie otworzyła – Paweł – zostawiłem torby przy drzwiach. Jedź !
- muszę z Nią porozmawiać ! -powiedział Radek
- teraz chcesz z nią rozmawiać ? – Asia
- o co Wam chodzi ?
- o to , głąbie , że przez prawie 2 miesiące ją olewałeś , więc teraz daj jej spokój ! – Paweł
- nie mogę -krzyknął Radek , wysiadł i pobiegł do mieszkania Małgosi. Szybko przebiegł kilkanaście schodów i energicznie zadzwonił do drzwi .
- otwórz , to ja Radek ! – zawołał
Kamińska podeszła do drzwi i oparła się o nie nasłuchując. Rozpoznała głos Radka , ale nie chciała nikogo teraz widzieć.
- Małgosia, otwórz ! Wiem , że tam jesteś ! – wołał nadal Michalski pod drzwiami
- idź sobie ! Zostaw mnie ! – krzyknęła Kamińska – słyszysz ? Daj mi spokój !
- chcę porozmawiać ! – zawołał Radek
- nie mamy o czym. Idź już ! Proszę Cię ! - odpowiedziała Małgosia bliska płaczu.
Radek zrozumiał , że dziewczyna nie chce go widzieć i wrócił do samochodu. Paweł i Asia po jego minie domyślili się co się mogło wydarzyć więc nie pytali o nic. W milczeniu dojechali do domu Pawła , gdzie czekał Ojciec i brat, który otworzył drzwi.
- heej !! – wrzasnął radośnie Paweł na widok Darka – kiedy Cię wypuścili ?
- dzisiaj – odpowiedział młodszy Nowacki – tylko nie załapałem się na Wasz występ
- Młody, mogę Ci urządzić tyle koncertów ile będziesz chciał ! – roześmiał się Paweł – cześć Tato !
- cześć , cześć – zawołał z kuchni Nawrocki- niespodzianka się udała ! Jutro odbieram Mamę z ośrodka .
- jak Ona się czuje ? – spoważniał Paweł – lepiej czy gorzej niż było ?
- bez zmian – odpowiedział Ojciec- lekarz powiedział , że w takim stanie może żyć kilka lat.To co teraz ? Jakie plany na przyszłość moi panowie ?
- liceum, potem studia – Darek
- praca , praca i jeszcze raz praca – Paweł
- a właśnie. Na razie nie ma wolnego etatu dla oficera policji , więc albo będziesz szukał gdzie indziej ale nadal mamy brak informatyka – Piotr- w przyszłym roku powinno się zwolnić jakiś etat dla gliniarza
- nieważne , biorę co jest – odpowiedział Nowacki- a co ? Ktoś się wybiera na emeryturę ?
- tak, ja – powiedział Ojciec
- no co ty !! Żartujesz ? – zawołał Paweł
- nie, mówię całkiem poważnie – odpowiedział Ojciec – ale od października będę miał na ciebie oko na Komendzie . Żadnej taryfy ulgowej !
- tak jest ! – Paweł stanął na baczność , zasalutował a potem roześmiał się serdecznie.
- jak Gosia ? – Paweł przerwał i odłożył instrument
- tak sobie- wzruszyła ramionami Michalska – gdyby Radek tam nie poszedł …aż się boje pomyśleć …
- mam ochotę spakować manatki i wracać do domu – powiedział Paweł
- zostały jeszcze 2 koncerty – Asia- a poza tym podpisaliśmy umowę
- cześć. Właśnie się dowiedziałam co się stało ! – podeszła do nich Patrycja Markowska – jak się czuje Małgosia ?
- na szczęscie mój brat zdążył w samą porę i nie doszło do najgorszego ale Gosia nie czuje się najlepiej – powiedziała Asia- nie chce wyjśc z pokoju ani nikogo widzieć.
- to nie pierwszy wyskok tego …nie będe się wyrażać – westchnęła Markowska – niestety zawsze ujdzie mu to na sucho, ale nie tym razem.
- i co to zmieni ? - wzruszyła ramionami Asia
- pewnie nic – westchnęła Patrycja - aha, dwa ostatnie koncerty zostały odwołane. A Tata powiedział , że jak macie dość to możecie się zwijać do domu nawet zaraz.
- tak powiedział ? – uśmiechnął się Paweł , który słyszał wiele razy odzywki piosenkarza
- noo, mniej więcej – odpowiedziała Patrycja-coś czuję , że zespół Minok przechodzi do historii. Fajnie było Was poznać.
- chcieliśmy tylko spróbować , zobaczyć jak to jest – powiedziała Asia- ciebie również było miło poznać.
Przyjaciele nie namyślali się długo i późnym popołudniem ruszyli w drogę do domu. Tuż przed odjazdem Asia i Paweł weszli jeszcze raz na scenę.
- fajnie było – westchnęła Michalska – ale nie będzie mi tego brakowało. Dziękuję Ci.
- za co ? – zdziwił się Paweł podchodząc do dziewczyny
- za to wszystko – Asia przytuli się do niego – wiem , że tak naprawdę nie chciałeś tej trasy .
- kotku, dla Ciebie wszystko – uśmiechnął się Paweł i delikatnie pocałował ją w usta.
Małgosia mimo upału ubrała się w gruby sweter i długie spodnie a na twarz założyła ciemne okulary . Usiadła na tylnym siedzeniu samochodu obok Joasi unikając rozmów przyjaciół.
- dojeżdżamy – oznajmił Radek, który przejął kierownicę po Nowackim.
- mimo wszystko było fajnie – powiedziała Asia
- taaak – westchnął Radek obserwując w lusterku Małgosie
Kamińska szybko wyskoczyła z auta gdy tylko Radek zaparkował pod blokiem.
- Gośka , zaczekaj ! Pomogę Ci ! – zawołał za dziewczyną
- braciszku daj jej spokój – powiedziała Asia
- ale zostawiła torbę w bagażniku – nie dawał za wygraną Michalski
- zaniosę – odezwał się Paweł i wyciągnął z bagażnika torbę przyjaciółki i poszedł do niej.Po kilku minutach wrócił z zamyśloną miną i wsiadł do samochodu.
- no i co ? – Radek
- co , co ? – Paweł
- co powiedziała ? – zawołał Michalski
- nic, bo nie otworzyła – Paweł – zostawiłem torby przy drzwiach. Jedź !
- muszę z Nią porozmawiać ! -powiedział Radek
- teraz chcesz z nią rozmawiać ? – Asia
- o co Wam chodzi ?
- o to , głąbie , że przez prawie 2 miesiące ją olewałeś , więc teraz daj jej spokój ! – Paweł
- nie mogę -krzyknął Radek , wysiadł i pobiegł do mieszkania Małgosi. Szybko przebiegł kilkanaście schodów i energicznie zadzwonił do drzwi .
- otwórz , to ja Radek ! – zawołał
Kamińska podeszła do drzwi i oparła się o nie nasłuchując. Rozpoznała głos Radka , ale nie chciała nikogo teraz widzieć.
- Małgosia, otwórz ! Wiem , że tam jesteś ! – wołał nadal Michalski pod drzwiami
- idź sobie ! Zostaw mnie ! – krzyknęła Kamińska – słyszysz ? Daj mi spokój !
- chcę porozmawiać ! – zawołał Radek
- nie mamy o czym. Idź już ! Proszę Cię ! - odpowiedziała Małgosia bliska płaczu.
Radek zrozumiał , że dziewczyna nie chce go widzieć i wrócił do samochodu. Paweł i Asia po jego minie domyślili się co się mogło wydarzyć więc nie pytali o nic. W milczeniu dojechali do domu Pawła , gdzie czekał Ojciec i brat, który otworzył drzwi.
- heej !! – wrzasnął radośnie Paweł na widok Darka – kiedy Cię wypuścili ?
- dzisiaj – odpowiedział młodszy Nowacki – tylko nie załapałem się na Wasz występ
- Młody, mogę Ci urządzić tyle koncertów ile będziesz chciał ! – roześmiał się Paweł – cześć Tato !
- cześć , cześć – zawołał z kuchni Nawrocki- niespodzianka się udała ! Jutro odbieram Mamę z ośrodka .
- jak Ona się czuje ? – spoważniał Paweł – lepiej czy gorzej niż było ?
- bez zmian – odpowiedział Ojciec- lekarz powiedział , że w takim stanie może żyć kilka lat.To co teraz ? Jakie plany na przyszłość moi panowie ?
- liceum, potem studia – Darek
- praca , praca i jeszcze raz praca – Paweł
- a właśnie. Na razie nie ma wolnego etatu dla oficera policji , więc albo będziesz szukał gdzie indziej ale nadal mamy brak informatyka – Piotr- w przyszłym roku powinno się zwolnić jakiś etat dla gliniarza
- nieważne , biorę co jest – odpowiedział Nowacki- a co ? Ktoś się wybiera na emeryturę ?
- tak, ja – powiedział Ojciec
- no co ty !! Żartujesz ? – zawołał Paweł
- nie, mówię całkiem poważnie – odpowiedział Ojciec – ale od października będę miał na ciebie oko na Komendzie . Żadnej taryfy ulgowej !
- tak jest ! – Paweł stanął na baczność , zasalutował a potem roześmiał się serdecznie.
2009/05/15
37
Cześć !
Biedroneczka i Meggi mają rację ! Tą tajemniczą dziewczyną , która weszła do klubu jest obecna Kasia Brodecka . Aż mi głupio bo ostatnia notka pojawiła się tutaj prawie miesiąc temu. Ale już się poprawiam.
Pensjonat w Przemyślu
Dzwonek telefonu obudził Pawła i Joasię z głębokiego snu.
- haloo ? – odebrał zaspany chłopak – no cześć, co ? Aha, dobra , dzięki za wiadomość.
- kto to był ? – zapytała Michalska
- tata- odpowiedział Paweł siadając na brzegu łóżka i spuścił głowę
- nie udało się , tak ? – cicho zapytała dziewczyna
- UDAŁO SIĘ ! – krzyknął radośnie Paweł – szpik już podjął pracę , wszystko przebiegło bez komplikacji ! NARESZCIE !!
- to cudownie, a tak się martwiłeś – roześmiała się Asia
- nie masz pojęcia jak się cieszę – Paweł chodził po całym pokoju aż w końcu Asia przytuliła się do Niego.
- hej, a co to za wrzaski ? – zaciekawił się Radek wchodząc do pokoju
- Darek w końcu wyzdrowieje , rozumiesz ? – zawołał radośnie Paweł – a ty gdzie byłeś ? Tylko mi nie wmawiaj , że w pokoju bo nie uwierzę !
- aaa, nieważne – odpowiedział Michalski- trzeba to oblać , nie ?
- braciszku a czy Ty ostatnio nie przesadzasz z alkoholem ? – zapytała Joasia
- nie przesadzaj, kilka piw nikomu nie zaszkodziło – odpowiedział Radek
Joasia i Małgosia siedziały przy stoliku w kawiarni
- zauważyłam , że Romek z ekipy technicznej wpadł Ci w oko – Asia
- fajny chłopak. Mamy dużo wspólnych zainteresowań – odpowiedziała Kamińska – Paweł się pewnie cieszy , co ?
- i to jak ! – odpowiedziała Asia- ja zresztą też . Gosiu, nie chcę być wscibska ale co z tobą i Radkiem ? To już naprawdę koniec ?
- minęło 1,5 miesiąca naszej trasy i powoli zaczynam się przyzwyczajać , że wszystko skończone – smutno uśmiechnęła się Małgosia- słuchaj to prawda , że jutro wchodzimy do studia i nagrywamy piosenki na płytę ?
- tak, to prawda. Chłopakom udało sie podpisać umowę i nagrywamy płytę – Asia- tylko ten cały koleś z wytwórni mi się nie podoba. Jakiś taki obleśny typek
- oo , to coś nowego ! – roześmiała się Kamińska – jeszcze niedawno wszystkie podejrzane typki były w Twoim guście !
- widocznie gust mi się zmienił – odpowiedziała z uśmiechem Joasia patrząc jak Paweł podchodzi do ich stolika
- można się przysiąść ? – zapytał chłopak
- jak zapytałeś to możesz – odpowiedziała Małgosia
- och, dzięki za łaskę – odgryzł się Paweł – gotowe na wieczór ?
- oczywiście – Asia
- wczoraj napisałem nową piosenkę , musimy ją przećwiczyć przed nagraniem – Paweł – wieczorem koncert a jutro rano jedziemy do studia. Gosiu, na Twoim miejscu trzymałbym się daleko od Romka
- dlaczego ? – oburzyła się Gosia
- ma żonę w ciąży – krótko wyjaśnił Nowacki – wiem to od Sławka
Kamińska bez słowa wstała i odeszła w stronę pensjonatu . Obok stolika przy którym siedzieli Joasia i Paweł przeszła grupka hałaśliwej młodzieży. Jednej dziewczynie, z krótko obciętymi i zafarbowanymi na jasny blond włosami wypadło z teczki kilka kartek. Szybko pozbierała papiery i pobiegła za resztą towarzystwa, która już wsiadła do samochodu . Dziewczyna szybko wsiadła do środka ale wyjrzała przez tylną szybę pojazdu na ulicę.
Spotkali się dopiero kilka minut przed występem. Mimo grubej warstwy makijażu Joasia zauwazyła zapuchnięte od płaczu oczy przyjaciółki.
- gotowi ? – zapytał Nowacki i widząc potakujące kiwnięcia głową wyszli na ciemną scenę. Po kilku sekundach rozbłysły reflektory i rozpoczęli od utworu ” Moja dziewczyna ” Róż Europy a następnie do własnej piosenki. Niestety wśród publiczności rozległy się gwizdy i okrzyki , że chcą zespołu Perfekt ! Znięchęceni przyjaciele szybko zakończyli występ i zeszli ze sceny.
- nie przejmujcie się, dziewczyny na scenę do chórku , chłopaki gitary w dłoń i za mną ! - zawołał jeszcze Markowski i zaczął się koncert. Dziewczyny dawały z siebie wszystko a Paweł z Radkiem popisywali się umiejętnością gry na gitarach razem z profesjonalnymi muzykami . W końcu koncert zespołu dobiegł końca ale publicznośc domagała się ponownego wyjścia muzyków
- teraz pokażcie co potraficie ! – zachęcił Markowski . Przyjaciele szybko wybiegli na scenę tym razem wzbudzając entuzjazm publiczności . Wykonali kilka piosenek i koncert definitywnie dobiegł końca .
- słuchajcie to było niesamowite !!- wołała Asia - parę osób śpiewało refren naszej piosenki !!
- daliście czadu – zawołał jeden z muzyków
Kolejny dzień również zapowiadał się obiecująco. Koło południa zjawili się w niedużym studiu nagraniowym.
- witam , witam. – przywitał się producent- zespół Minok jak przypuszczam. Musicie zmienić nazwę bo ta jest mało chwytliwa. I w ogóle napewno chcecie nagrać wasze wypociny ?
- a ma pan lepsze ? – bezczelnie odpowiedziała Małgosia
- słuchaj Mała, jestem w tym biznesie wystarczająco długo ,żeby wiedzieć co jest dobre a co do bani- powiedział prodecent- macie dobre głosy i potencjał ale reszta … szkoda słów. Więc albo zdacie się na mnie albo wracać tam skąd przyszliście .
Przyjaciele spojrzeli na siebie ze zdziwieniem bo zaskoczyło ich trochę podejście producenta do sprawy ale chcieli spróbować. Po godzinie stworzyli podkład muzyczny i dostali gotowy tekst.
- wokalista gotowy ? – zapytał producent – no to jazda .
Paweł załozył słuchawki na uszy, wszedł do małego pomieszczenia i z tekstem przed oczyma zaczął śpiewać. Niestety już po kilku minutach przerwano mu.
- wyjdź – wrzeszczał producent – jesteś do niczego !
- nie no ! Przesadza pan ! – oburzyła się Joasia
- przymknij się Mała ! – wrzasnął wściekły producent i uderzył ją w twarz . Paweł runął na niego i uderzył kilka razy w twarz. W końcu Radek odciągnął przyjaciela i wyszli wszyscy odprowadzani krzykiem producenta
- jesteście skończeni ! Nikt wam nie pomoże ! Postaram się o to !
- co za dupek ! – skwitował Radek
- niee, ja tego tak nie zostawię – niespodziewanie Małgosia zawróciła . Kamińska poszła prosto do producenta i stanęła z nim twarzą w twarz.
- czego chcesz? Aaa, już wiem. Chcesz im załatwić pracę co malutka ? – producent zaczał
rozpinać guziki bluzeczki .
- proszę przestać – zdławionym głosem powiedziała Małgosia- Nie ! Nie chcę !
- chcesz , przecież po to przyszłać – wysapał producent
- nieee! – krzyknęła Małgosia i zaczęła się wyrywać z mocnego uścisku. Mężczyznę to jednak tylko zachęcilo i rzucił ją na ziemię i mocno trzymając za ręce rozpiął siłą bluzkę i spodnie dziewczyny. Małgosia już nawet nie miała siły walczyć mimo to nie poddała się.
- zostaw ją ! – usłyszała nagle głos Radka – ty skur…
ciąg dalszy nastąpi !
Biedroneczka i Meggi mają rację ! Tą tajemniczą dziewczyną , która weszła do klubu jest obecna Kasia Brodecka . Aż mi głupio bo ostatnia notka pojawiła się tutaj prawie miesiąc temu. Ale już się poprawiam.
Pensjonat w Przemyślu
Dzwonek telefonu obudził Pawła i Joasię z głębokiego snu.
- haloo ? – odebrał zaspany chłopak – no cześć, co ? Aha, dobra , dzięki za wiadomość.
- kto to był ? – zapytała Michalska
- tata- odpowiedział Paweł siadając na brzegu łóżka i spuścił głowę
- nie udało się , tak ? – cicho zapytała dziewczyna
- UDAŁO SIĘ ! – krzyknął radośnie Paweł – szpik już podjął pracę , wszystko przebiegło bez komplikacji ! NARESZCIE !!
- to cudownie, a tak się martwiłeś – roześmiała się Asia
- nie masz pojęcia jak się cieszę – Paweł chodził po całym pokoju aż w końcu Asia przytuliła się do Niego.
- hej, a co to za wrzaski ? – zaciekawił się Radek wchodząc do pokoju
- Darek w końcu wyzdrowieje , rozumiesz ? – zawołał radośnie Paweł – a ty gdzie byłeś ? Tylko mi nie wmawiaj , że w pokoju bo nie uwierzę !
- aaa, nieważne – odpowiedział Michalski- trzeba to oblać , nie ?
- braciszku a czy Ty ostatnio nie przesadzasz z alkoholem ? – zapytała Joasia
- nie przesadzaj, kilka piw nikomu nie zaszkodziło – odpowiedział Radek
Joasia i Małgosia siedziały przy stoliku w kawiarni
- zauważyłam , że Romek z ekipy technicznej wpadł Ci w oko – Asia
- fajny chłopak. Mamy dużo wspólnych zainteresowań – odpowiedziała Kamińska – Paweł się pewnie cieszy , co ?
- i to jak ! – odpowiedziała Asia- ja zresztą też . Gosiu, nie chcę być wscibska ale co z tobą i Radkiem ? To już naprawdę koniec ?
- minęło 1,5 miesiąca naszej trasy i powoli zaczynam się przyzwyczajać , że wszystko skończone – smutno uśmiechnęła się Małgosia- słuchaj to prawda , że jutro wchodzimy do studia i nagrywamy piosenki na płytę ?
- tak, to prawda. Chłopakom udało sie podpisać umowę i nagrywamy płytę – Asia- tylko ten cały koleś z wytwórni mi się nie podoba. Jakiś taki obleśny typek
- oo , to coś nowego ! – roześmiała się Kamińska – jeszcze niedawno wszystkie podejrzane typki były w Twoim guście !
- widocznie gust mi się zmienił – odpowiedziała z uśmiechem Joasia patrząc jak Paweł podchodzi do ich stolika
- można się przysiąść ? – zapytał chłopak
- jak zapytałeś to możesz – odpowiedziała Małgosia
- och, dzięki za łaskę – odgryzł się Paweł – gotowe na wieczór ?
- oczywiście – Asia
- wczoraj napisałem nową piosenkę , musimy ją przećwiczyć przed nagraniem – Paweł – wieczorem koncert a jutro rano jedziemy do studia. Gosiu, na Twoim miejscu trzymałbym się daleko od Romka
- dlaczego ? – oburzyła się Gosia
- ma żonę w ciąży – krótko wyjaśnił Nowacki – wiem to od Sławka
Kamińska bez słowa wstała i odeszła w stronę pensjonatu . Obok stolika przy którym siedzieli Joasia i Paweł przeszła grupka hałaśliwej młodzieży. Jednej dziewczynie, z krótko obciętymi i zafarbowanymi na jasny blond włosami wypadło z teczki kilka kartek. Szybko pozbierała papiery i pobiegła za resztą towarzystwa, która już wsiadła do samochodu . Dziewczyna szybko wsiadła do środka ale wyjrzała przez tylną szybę pojazdu na ulicę.
Spotkali się dopiero kilka minut przed występem. Mimo grubej warstwy makijażu Joasia zauwazyła zapuchnięte od płaczu oczy przyjaciółki.
- gotowi ? – zapytał Nowacki i widząc potakujące kiwnięcia głową wyszli na ciemną scenę. Po kilku sekundach rozbłysły reflektory i rozpoczęli od utworu ” Moja dziewczyna ” Róż Europy a następnie do własnej piosenki. Niestety wśród publiczności rozległy się gwizdy i okrzyki , że chcą zespołu Perfekt ! Znięchęceni przyjaciele szybko zakończyli występ i zeszli ze sceny.
- nie przejmujcie się, dziewczyny na scenę do chórku , chłopaki gitary w dłoń i za mną ! - zawołał jeszcze Markowski i zaczął się koncert. Dziewczyny dawały z siebie wszystko a Paweł z Radkiem popisywali się umiejętnością gry na gitarach razem z profesjonalnymi muzykami . W końcu koncert zespołu dobiegł końca ale publicznośc domagała się ponownego wyjścia muzyków
- teraz pokażcie co potraficie ! – zachęcił Markowski . Przyjaciele szybko wybiegli na scenę tym razem wzbudzając entuzjazm publiczności . Wykonali kilka piosenek i koncert definitywnie dobiegł końca .
- słuchajcie to było niesamowite !!- wołała Asia - parę osób śpiewało refren naszej piosenki !!
- daliście czadu – zawołał jeden z muzyków
Kolejny dzień również zapowiadał się obiecująco. Koło południa zjawili się w niedużym studiu nagraniowym.
- witam , witam. – przywitał się producent- zespół Minok jak przypuszczam. Musicie zmienić nazwę bo ta jest mało chwytliwa. I w ogóle napewno chcecie nagrać wasze wypociny ?
- a ma pan lepsze ? – bezczelnie odpowiedziała Małgosia
- słuchaj Mała, jestem w tym biznesie wystarczająco długo ,żeby wiedzieć co jest dobre a co do bani- powiedział prodecent- macie dobre głosy i potencjał ale reszta … szkoda słów. Więc albo zdacie się na mnie albo wracać tam skąd przyszliście .
Przyjaciele spojrzeli na siebie ze zdziwieniem bo zaskoczyło ich trochę podejście producenta do sprawy ale chcieli spróbować. Po godzinie stworzyli podkład muzyczny i dostali gotowy tekst.
- wokalista gotowy ? – zapytał producent – no to jazda .
Paweł załozył słuchawki na uszy, wszedł do małego pomieszczenia i z tekstem przed oczyma zaczął śpiewać. Niestety już po kilku minutach przerwano mu.
- wyjdź – wrzeszczał producent – jesteś do niczego !
- nie no ! Przesadza pan ! – oburzyła się Joasia
- przymknij się Mała ! – wrzasnął wściekły producent i uderzył ją w twarz . Paweł runął na niego i uderzył kilka razy w twarz. W końcu Radek odciągnął przyjaciela i wyszli wszyscy odprowadzani krzykiem producenta
- jesteście skończeni ! Nikt wam nie pomoże ! Postaram się o to !
- co za dupek ! – skwitował Radek
- niee, ja tego tak nie zostawię – niespodziewanie Małgosia zawróciła . Kamińska poszła prosto do producenta i stanęła z nim twarzą w twarz.
- czego chcesz? Aaa, już wiem. Chcesz im załatwić pracę co malutka ? – producent zaczał
rozpinać guziki bluzeczki .
- proszę przestać – zdławionym głosem powiedziała Małgosia- Nie ! Nie chcę !
- chcesz , przecież po to przyszłać – wysapał producent
- nieee! – krzyknęła Małgosia i zaczęła się wyrywać z mocnego uścisku. Mężczyznę to jednak tylko zachęcilo i rzucił ją na ziemię i mocno trzymając za ręce rozpiął siłą bluzkę i spodnie dziewczyny. Małgosia już nawet nie miała siły walczyć mimo to nie poddała się.
- zostaw ją ! – usłyszała nagle głos Radka – ty skur…
ciąg dalszy nastąpi !
Subskrybuj:
Posty (Atom)