2009/12/27

48


Kiedy 2 dni później komisarze weszli do szpitala Paweł nadal przebywał na Oiomie. Jego stan powoli się poprawiał . Oddychał już samodzielnie ale ciągle miał podwyższoną temperaturę.

- cześć – Michał podszedł do Radka stojącego przy szybie.

- pogrzeb jest jutro – powiedział Michalski – odwołaliśmy już ślub .

- Radek, nie wiem co mam powiedzieć , jak mam Was przepraszać - Wojtek spuścił głowę – ale uwierz mi , że robiliśmy wszystko co się dało …

- wiem- odparł Radek – nie musisz przepraszać . Musimy jakoś z tym żyć. Przerwali rozmowę słysząc kaszel i ciche pojękiwanie chorego. Radek usiadł na krześle i obserwował przyjaciela.

- nieee, Asiaaa – ledwo dosłyszalnie mówil Paweł rzucając się na łózku

- Paweł , spokojnie. Jesteś bezpieczny ! Słyszysz mnie ? – Radek trzymał Nowackiego za ramiona

- puść , nie ! – Paweł rozglądał się przerażonym wzrokiem dookoła

- to ja , Radek ! Uspokój się , już po wszystkim ! – przemawiał Michalski – siostroo !

Pielęgniarka sprawnym ruchem podała do kroplówki środek uspokajający i Paweł znów zasnął .

- jezu ! – zszokowany Michał obserwował scenę na korytarzu

- i tak za każdym razem gdy leki przestają działać - powiedział Radek – mam nadzieję , że to minie.

Kilka dni później Pawła przeniesiono na oddział wewnętrzny.

Była 3 w nocy kiedy Paweł obudził się . W głowie miał zakodowaną myśl ” uciekać ” . Ruchy krępowała mu kroplówka , spanikowany wyrwał wenflon i mimo słabości podniósł się z łożka . kręciło mu się w głowie , nogi odmówiły posłuszeństwa i upadł na podłogę. Znów ogarnął go paraliżujący strach bo nie wiedział gdzie jest. Wszędzie było ciemno i przeraźliwie cicho. Podtrzymując się ściany wstał i dotarł na korytarz . Oslepiło go mocne światło i zbliżała się do niego jakaś postać.Przez sekundę pojawiła się myśl , żę to Leśnićzy . Zaraz usłyszy ten przerażający głos i śmiech. Musi się stąd wydostać!

- pomóżcie mi – zawołała pielęgniarka podnosząc Pawła z podłogi – spokojnie , nie zrobimy ci krzywdy . Podaj mu relanium i przywiąż do łożka.

- niee, zostaw ! Asiaa !- krzyczał przerażony Paweł

Nawrocki rano wysłuchał relacji lekarza i z ciężkim sercem wszedł na salę

- Tato ? – usłyszał cichy głos Pawła – gdzie …

- jesteś w szpitalu – uśmiechnął się Nawrocki – jesteś bezpieczny , wszystko będzie dobrze

- Tato , On tu jest ! Zabierz go stąd ! – Paweł zaczął się wiercić na łózku szarpiąc za pasy ,którymi był przywiązany do poręczy łóżka

- nikogo tu nie ma , uspokój się – Piotr

- jest , stoi tam ! Patrzy ! Puść !

Paweł zaczął się szarpać , próbując wyrwać ręce z więzów i krzycząc przeraźliwie dotąd aż pielęgniarka podała mu środek uspokająjący.

- obawiam się , że sami sobie nie poradzimy – Nawrocki usłyszał głos lekarza – poprosiłem już na konsultację psychiatrę. Pojutrze przeniesiemy go na oddział .

- nie zgadzam się ! – odpowiedział Piotr – musi być jakiś inny sposób !

- proszę Pana, nie wiemy co się tak naprawdę wydarzyło przez te parę dni ale to utkwiło w psychice Pawła i może zostać do końca życia. Nie wiem czy będzie mógł kiedykolwiek normalnie funkcjonować – tłumaczył lekarz

- no mu pomóżcie do jasnej cholery ! – wykrzyknął Nawrocki

- próbujemy – Lekarz

- nie, Wasza pomoc sprowadza się do przywiązania go do łózka i podania leków nasennych ! – krzyknął Nawrocki – prosze przygotować wypis ! Zabieram syna do domu !

- dobrze Pan robi – powiedział Radek podchodząc do Nawrockiego – wczoraj Paweł był świadomy gdzie jest gdy mówiłem do Niego. Uspokoił się gdy odwiązałem mu ręce. Ale gdy weszła pielęgniarka zmienić kroplówkę …masakra .

- też to zauważyłem – ciężko westchnął Piotr

- straciłem siostrę i nie chcę stracić kumpla – powiedział Michalski – co Pan chce zrobić ?

- znam świetnego psychiatrę. Pracował z ofiarami porwań a teraz pracuje na oddziale Onkologii z dziećmi - zamyślił się Piotr – zaraz do Niego zadzwonię.

- Stefański słucham ? - Nawrocki usłyszał głos w słuchawce

- Piotr Nawrocki z tej strony . Możesz rozmawiać ?

- tak , słyszałem co się stało. Prasa trąbi o tym niesamowicie.

-Rafał potrzębuję Twojej pomocy. Chodzi o Pawła – Nawrocki

- dobra, jestem w Skoczowie więc za godzinę możemy się spotkać i powiesz mi co i jak .

- dzięki serdeczne

- na razie – Stefański rozłaczył sie.

Lekarz kilka godzin stał na korytarzu i uważnie obserwował zachowanie Nowackiego robiąc sobie notatki.

- wystarczy – zdecydował w końcu Stefański – siostro prosze podać pacjentowi relanium.

- i co ? – zapytał Piotr

- ciężko – westchnął Lekarz- przewieziemy go do mojej kliniki i będziemy wypędzać złe duchy. Będe potrzebował Waszej pomocy.

- zrobię co się da – obiecał Radek – tylko prosze mu pomóc !

- na moje oko wygląda to tak. Przez te parę dni w psychice Pawła zagościł strach, poczucie niebezpieczeństwa . Mówiąc po ludzku On ciągle jest w tej piwnicy a My musimy go wyciągnąć stamtąd. Czekają nas ciężkie dni .



ciąg dalszy nastąpi .

47

Po rozmowie z rodziną porywacza rozjechali się do własnych domów. Niestety podejrzanego nie było od kilku dni w domu i rodzina również się martwiła

Gdy Piotr wysiadał z samochodu Michała zadzwonił jego telefon. Odebrał ale w słuchawce było cicho

- halo ? Halo ? – wołał do słuchawki Nawrocki i już miał wyłączyć telefon ale usłyszał kaszel i jakiś ochrypły głos – Paweł ? To ty synku ? Odezwij się !

- tatooo – z trudem szeptał Nowacki

- haloo! Paweł ! – wołał do słuchawki Ojciec

- cholera dlaczego na to wcześniej nie wpadłem ! – krzyknął Michał – przecież wcześniej dzwonił ze stacjonarnego !

- jedziemy ! – krzyknął Piotr i z piskiem opon zawrócili do Ustronia

Na komendzie szybko ustalili właściciela numeru oraz adres ale powstrzymał ich czas i sypiący śnieg.

- żyje – powtarzał ciągle Nawrocki

- chłopaki mam coś dla Was – wszedł mundurowy – dziewczyna podobna z rysopisu do waszej zaginionej wybiegła z lasu i wpadła pod samochód. Kierowca wezwał karetkę ale poszkodowana znikneła . Nie ma jej w żadnym szpitalu.

- gdzie to było ? – wykrzyknął Piotr

- w okolicach starej skoczni w Łabajowie – powiedział policjant – droga jest zasypana, dopiero rano przyjadą odśnieżarki

- szlag jasny by to trafił ! – uderzył pięścią w stół Michał i usiadł za biurkiem

- zadzwoń do rodziny .Na pewno czekają na wiadomości – odezwał się Wojtek

W domu Nowackich atmosfera również była napięta. Oprócz Nowackich , Radka i Małgosi dotarli również rodzice Michalskich. Gdy zadzwonił telefon nikt nie miał odwagi podnieść słuchawki.

- słucham ? – odebrał w końcu Krzysztof i w milczeniu słuchał brata.

- i co ? – zapytał Radek

- wiedzą gdzie jest Paweł ale muszą poczekać do rana – Krzysztof

- a Asia ? – zapytała Michalska

- podobno uciekła i potrącił ją samochód ale nie ma jej w żadnym szpitalu – zakończył Wujek

- jak długo jeszcze ? To już prawie 4 dni ! – wybuchnęła Ciocia Halina

- jak to nigdzie jej nie ma ? Szukajcie jej ! – krzyknęła p. Michalska

- są już naprawdę blisko – Wujek



Paweł trzymając się ściany dotarł do drzwi, które okazały się otwarte. Znów dostał ataku kaszlu i zupełnie opadł z sił . Krok za krokiem pokonał korytarz , potknął się i przewrócił strącając na ziemie regał z butami.

- a gdzie ty znowu wędrujesz ? – usłyszał głos Leśniczego ,który podniósł go i zawrócił w kierunku piwnicy

- zoo..staww – Pawłowi udało się tylko tyle powiedzieć , z trudem łapał oddech . Na oślep zaczął kopać powietrze jak długo starczyło mu sił i zemdlał. Leśniczy położył go na ziemi i wrócił na górę. Pakował się powoli i dokładnie usuwał każdy ślad swojej bytności. Nadszedł czas na odpoczynek.

4 doba poszukiwań.

- dobra, dzięki – wyłączył telefon Michał – jedziemy !

- dokąd ? – usłyszeli głos Dudy

- szefie , nie ma czasu. Wiemy gdzie jest Nowacki ! – Wojtek – a szef to gdzie się podziewał ?

- chodziłem własnymi drogami i również wiem gdzie jest Nowacki – warknął Duda – droga jest odśnieżona.

Nawrocki , komisarze oraz mundurowy pojechali do doliny Łabajowa. Zatrzymali się w miejscu gdzie kierowca potrącił Michalską i rozglądali się dookoła.

- tam ! – krzyknął Michał i brnąc po pas w śniegu dotarł do przewróconego samochodu- pusto ! Ale widać skąd jechał !

- drzewa nie przepuściły śniegu – wrzasnął Wojtek i wraz z kolegami dobrnęli do niewielkiego domku.

- to musi być tutaj. Są świeże ślady motoru – zawołał Piotr wbiegając do środka – Paweł !! Paweł !!

- Paweł ! – wołał również Michał – tutaj nikogo nie ma !

- niemożliwe , szukajcie ! – Piotr

- tu jest wejście ! – Wojtek odsunął ciężkie drzwi do piwnicy

Nawrocki zbiegł po schodach ale w mroku nikogo nie zobaczył. Dopiero gdy wzrok przyzwyczaił się do ciemności zauważył skuloną w kącie postać.

- Paweł , synu ! – uklęknął przy chłopaku,który nie dawał żadnych oznak życia. Nawrocki nerwowo szukał pulsu

- żyje ! – krzyknął radośnie do zbiegających komisarzy

- karetka już jedzie – powiedział Michał klękając obok – Paweł , obudź się !

- wynieśmy go stąd !- Wojtek zdjał swoją kurtkę i nakrył nią Nowackiego, który zaniosł się kaszlem. Ojciec niósł na rękach na zewnątrz ciągle powtarzając jego imię .

- tutaj ! – krzyknął Michał na lekarza pogotowia

- szybko do szpitala – sanitariusze położyli nieprzytomnego na noszach okrywając go ciepłymi kocami – jest odwodniony i wyziębiony. Podejrzewam zapalenie płuc. Panowie gazem !

- jedź, my się tu jeszcze rozejrzymy – powiedział Wojtek

Nawrocki w ostatniej chwili wskoczył do sanitarki i odjechali na sygnale.

Michał krążył po lesie aż w końcu dotarł do szosy. Szedł wzdłuż drogi gdy jego wzrok przykuł ciemny puknt na śniegu. Szybko dotarł do tego miejsca i uklęknął z rezygnacją.

- Wojtek, znalazłem ją – powiedział do telefonu. Partner po kilku minutach dotarł do komisarza

- to nie Ona – stwierdził Wojtek -zresztą i tak rodzina musi …

Michalscy i Nowaccy czekali na korytarzu szpitala. Pawła umieszczono na OIOMIE .

- jest w bardzo złym stanie – mówił lekarz – zrobimy wszystko co naszej mocy żeby go uratować.

- mogę do Niego wejść ? – zapytał Piotr

- jak tylko będzie to możliwe – opowiedział Lekarz

Nawrocki zza szyby mógł tylko patrzeć na nieprzytomnego syna , na krzątające się wokół pielęgniarki oraz lekarzy. Pozostało mu mieć nadzieję , że Paweł wyjdzie z tego. Na korytarzu pojawili się znajomi policjanci z ponurymi minami.

- znaleźliśmy to przy …- zaczął Michał nie patrząc na nikogo i podał zapakowane w woreczku zegarek , pierścionek oraz łańcuszek z wisiorkiem- przykro mi

- to pierścionek zaręczynowy Asi – wyszeptała Małgosia rozpoznając przedmiot

-chcę ją zobaczyć ! Chcę zobaczyć moją córkę – krzyczała Michalska

- proszę pani … to chyba niedobry pomysł – powiedział Wojtek

- gdzie Ona jest ? – zapytał Radek

Radek z Matką podążyli za policjantami do szpitalnej kostnicy. Patolog westchnął ciężko i odsłonił kawałek płótna. Michalska wydała cichy okrzyk , Wojtek zdązył ją złapać i posadzić na krześle. Radek wpatrywał się w zmasakrowaną twarz denatki próbując rozpoznać rysy siostry.

- nie wiem, nie … – odezwał się w końcu Michalski

- rozumiem, ale wszystkie przedmioty które znaleźliśmy przy niej należały do siostry, tak ? -zapytał Wojtek po wyjściu z kostnicy

- tak – Radek usiadł i ukrył twarz w dłoniach

Do pozostałych dotarła już tragiczna wiadomość ale wciaż tliła się nadzieja . Nawrocki siedział przy łóżku syna , który nadal był nieprzytomny. Gorączka utrzymywała się na poziomie 40 stopni , został podłączony do respiratora który ułatwiał oddychanie i do kroplówek

- jak mam ci to powiedzieć ? – wyszeptał Nawrocki dotykając rozpalonego czoła syna- jak ?

- i jak z Nim ? - zapytał Wojtek gdy Piotr wyszedł na korytarz

- źle- odpowiedział Piotr zmęczonym głosem – wirusowe obustronne zapalenie płuc. Niestety antybiotyk nie zadziała . Musimy czekać .Dziękuję chłopaki. Odwaliliście kawał dobrej roboty.

- sukces połowiczny – spuścił głowę komisarz- Leśniczy zniknął . Nie ma go nigdzie . Rozpłynął się w powietrzu . A ja mam dość tej roboty.

- jak mam Mu powiedzieć o Asi ? – Piotr oparł czoło o chłodną szybę- przecież On świata poza nią nie widział .

- nie wiem – odpowiedział Wojtek i ciężko westchnął – wracam na Komendę. Czekają na mnie papiery . Daj znać jakby coś się zmieniło. Trzymajcie się wszyscy.



ciąg dalszy nastąpi ! Komentujcie ładnie !



Wszystkiego najlepszego w Nowym 2010 roku !!

2009/12/26

46

W ramce obok notki dodałam zdjęcia policjantów

inspektor Duda – Zbigniew Suszyński

Michał Młynarczyk – Andrzej Młynarczyk

Wojtek Cieślik – Radosław Pazura



Kolejny dzień poszukiwań zakończył się niepowodzeniem. Nawrocki zatrzymał samochód pod domem brata ale nie wysiadł. Siedział nieruchomo patrząc przed siebie . Na Komendzie w Ustroniu przeszedł ciężką rozmowę z inspektorem Dudą, który dowiedział się że ukrywa przed nim dowody . Nawrocki był przekonany , że Paweł odkrył coś przełomowego w śledztwie i teraz ponosi tego konsekwencje. Postanowił odszukać syna na własną rękę i za wszelką cenę. Z zamyślenia wyrwało go szczekanie psa więc westchnął ciężko ,wysiadł i wszedł do domu. Domownicy już wiedzieli więc nie musiał nikomu nic tłumaczyć tylko poszedł prosto do pokoju i położył sie na łóżku zasypiając prawie natychmiast.

Zaczęła się 3 doba poszukiwań na Komendzie.

- Wojtek, mam coś – powiedział Michał do kolegi – Duda nie musi o tym wiedzieć, nie?

- jedziemy do Piotra, powiesz mi po drodze – odpowiedział Wojtek

Więźniowie usłyszeli znajomy warkot motoru i po kilku minutach Leśniczy otworzył drzwi piwnicy. Joasię znów sparalizował strach.

- ej ty ! Muszę do WC ! – głośno powiedział Paweł .

Mężczyzna spojrzał na chłopaka, powoli podszedł i uklęknął przy Nowackim

- tylko bez numerów – zagroził i sprawnie otworzył zamek kajdan i pomógł mu wstać. Powoli przeszli parę schodów i weszli do jasnego pokoju . Nowacki zmrużył oczy , ale zauważył leżącą broń oraz dwa telefony na półce. Toaleta była malutka i pozbawiona okna. Nadzieja na ucieczkę prysnęła jak bańka mydlana.

- szybciej – usłyszał ponaglenie więc jeszcze tylko schował do kieszeni spinacz i pchnął mocno drzwi. Leśniczy stracił równowagę a Paweł szybko dotarł do drzwi wyjściowych. Niestety prąd z obroży zwalił go z nóg i sparaliżował go na dluższą chwilę

- aaaaaahh !!!!! – jęknął Paweł padając na podłogę a mężczyzna złapał go za włosy, pociągnął w stronę piwnicy i znów brutalnie przykuł do ściany. Podszedł do Joasi i uklęknął przy niej. Delikatnie odgarnął włosy z twarzy i przyglądał się jej. Potem rozpiął jej bluzkę i wyciągnął nóż.



- zostaw ją ! -wrzasnął Paweł – ty pieprzony … Leśniczy gwałtownie wstał ,zrobił dwa kroki i przystawił Nowackiemu nóż do gardła.

- zamknij się! – warknął Leśniczy błyskając złowrogo oczami -chciałem tylko popatrzeć .

- czego ty od nas chcesz ! Nie ujdzie ci to ! Już pewnie wiedzą gdzie jesteśmy i niedługo tu będą a wtedy pożałujesz ! – odpowiedział Paweł

Leśniczy uśmiechnął się kpiąco , wstał , wyciągnął broń , wystrzelił parę razy tuż przy głowie Pawła i znów przysiadł obok Joasi, która krzyczała ze strachu słyszac strzały.

-zamknij się ! Wychodź z tego kąta !

-Zostaw mnie ,proszę – wyszeptała Joasia wciskając się jeszcze głębiej

- wychodź ! – rozkazał Leśniczy – no już ! Siadaj tutaj !

Paweł znów zaczął się rzucać ale kolejne porażenie prądu pozbawiło go przytomności. Leśniczy delikatnie dotknał policzka Joasi

- niee, proszę Cię – szepnęła Michalska – jestem w ciąży , nie rób nam krzywdy .

Kiedy Paweł ocknął się Leśniczego już nie było a Asia siedziała przy Nim.

- w kieszeni mam spinacz – wyszeptał Nowacki – tym ci się uda rozpiąć to. Joasia grzebała w zamku aż usłyszeli ciche trzaśnięcie. Drugi zamek Paweł otworzył już sam następnie otworzył zamek obroży swojej i Joasi i podszedł do drzwi. Cierpliwie kręcił spinaczem i kawałkiem drutu aż udało mu się otworzyć zamek.

- Asia, uciekaj do lasu a ja zawiadomię policję – szepnął Nowacki i cicho przemknął się do pokoju kątem oka obserwując jak Joasia wychodzi na zewnątrz. Złapał telefon stacjonarny ,szybko wbił numer i połączył się

Michał i Wojtek siedzieli w kuchni u Nowackich przekazując im informacje jakie zdobyli .

- te buty są robione na specjalne zamówienie bo to obuwie ortopedyczne – mówił Wojtek – rozmawiałem z właścicielem firmy i udostępni nam nazwisko nabywcy tego buta.

- lek na astmę wydany w aptece w Szczyrku. Mam nazwisko lekarza , który je przepisał więc jesteśmy już blisko – Michał

Rozmowę przerwał im sygnał telefonu. Nawrocki wyciągnął komórke i usłyszał przerażony głos syna

- to Paweł ! – wyszeptał Piotr – Paweł , synu ! Nic wam nie jest ?

- tato , On tu się kręci . Nie wiem gdzie jesteśmy ale dom jest w lesie – mówił szybko Paweł – On jeździ motorem, starą Hondą i …

- halo ! Paweł ! Przerwało połączenie ! – zaklął Nawrocki

Leśniczy strzelił w telefon i wymierzył w Pawła. Nowacki złapał co miał pod ręką i rzucał w mężczyznę czym tylko się dało. Uparcie torował sobie droge do wyjścia aż w końcu udało mu się wydostać na zewnątrz. Biegł przed siebie jak oszalały potykając się o korzenie i wpadając w śnieg.

- Asiaa ! – wołał rozpaczliwie szukając dziewczyny. Wtem potknął się o kolejny korzeń, ziemia osunęła mu się spod nóg i wpadł do głębokiego dołu. Upadł na coś miekkiego.

- Asia, Asieńka ! – szeptał Paweł przytulając dziewczynę. Owładnął nim paniczny strach, który paraliżował ruchy i nie pozwalał myśleć

- co to jest ? – zapytała przerażona Asia pokazując ludzkie szczątki. Tuż przy krawędzi dołu stał Leśniczy przyglądając się swoim ofiarom. Naciągnął do strzykawki środek usypiający , załadował do małego pistoletu i strzelił dwa razy w głąb ziemi. Potem wyciągnął nieprzytomnych i Pawła zaniosł do piwniczki a Joasię wsadził do samochodu stojącego w garażu. Dziewczyna ocknęła się parę minut później w jadącym samochodzie.

- gdzie jedziemy ! Gdzie Paweł ? Co mu zrobiłeś ? – krzyknęła

- jego już nie ma – spokojnie odpowiedział Leśniczy – będzie nam razem lepiej.

- nie żyje ?? Paweł nie żyje ?? Nieee ! Wracaj ! – krzyczała Joasia szarpiąc za kierownicę. Samochód ślizgał się na mokrym śniegu. Leśniczy i Joasia wyszarpywali sobie nawzajem kierownicę aż w końcu wjechał na wystający korzeń i przewrócił się na bok. Michalska wydostała się z pojazdu i rzuciła się do ucieczki przez las. Dobiegła do szosy i wołając przeraźliwie ” ratunku ” próbowała zatrzymać samochód. Kierowca zamiast patrzeć na drogę szukał czegoś w schowku zbyt późno zauważył dziewczynę. Krzyk Joasi zlał się z piskiem hamulców i krzykiem kierowcy.

Leśniczy obserwował wydarzenia z daleka. W końcu odwrócił się i lekko kulejąc wrócił do domku.

- no nareszcie , gdzie Ty się podziewasz ? – przywitał go drugi mężczyzna

- pozbyłem się dziewczyny – odpowiedział spokojnie Leśniczy- a chłopakiem zaraz się zajmę.

- pobaw się ładnie i zostaw go tutaj – rozkazał drugi facet- długo i tak nie pociągnie. Cholera, znowu ten pieprzony gliniarz dzwoni ! No co jest do jasnej anielki !

Paweł słyszał dzwonek telefonu, ciężkie kroki w pomieszczeniu nad piwnicą i czyjeś głosy.

- Asia ? – zawołał cicho Paweł wstając. Obszedł całe pomieszczenie czując narastającą panikę- Co On zrobił Asi ? – myślał . Zakręciło mu sie w głowie , trząsł sie z zimna, więc skulił się w kącie piwnicy a gorączka rosła z minuty na minutę,męczył go kaszel i miał problemy z oddychaniem. Był już wyczerpany psychicznie u fizycznie. Drzwi piwniczki otworzyły się i do środka wszedł Leśniczy

- gdzie jest Asia ? – zapytał Nowacki

- w bezpiecznym miejscu- usłyszał odpowiedź- było bardzo przyjemnie

- ty cholerny skur.. – Paweł poczuł przypływ sił i rzucił się na mężczyznę ale został natychmiast obezwładniony mocnym chwytem za szyję i rzucony na ziemie.

- a teraz się ładnie pobawimy – roześmiał się Leśniczy wyciągając zza paska broń typu Colt – znasz zabawę w rosyjską ruletkę ? Mężczyzna włożył jeden nabój do komory , zakręcił bębenkiem i przystawił Nowackiemu broń do skroni. Paweł zamknał oczy w oczekiwaniu na śmierć jednak usłyszał tylko głuchy trzask pustej komory i śmiech Leśniczego. Sam już nie wiedział czy krzyknął ze strachu czy tylko mu się wydawało.

- oo, nie udało sie. No to jeszcze raz – Leśniczy znów pociągnął za spust. Paweł coraz bardziej przerażony zaczął krzyczeć, po twarzy płynęły mu łzy strachu , było mu znów niedobrze. Z gorączki robiło mu się słabo , w głowie dudnił mu śmiech oprawcy a jego twarz rozlewała mu się przed oczami na wszystkie strony i w końcu osunął się zemdlony na ziemie wstrząsany dreszczami.



Michał , Wojtek oraz Piotr zatrzymali się koło przychodni w Szczyrku. Szybkim krokiem weszli do środka i zapytali o lekarza Madejskiego a a uzyskawszy informację ,że lekarz jest w domu wybiegli z budynku.

- dobry wieczór, jesteśmy z Policji – zaczął Michał

- dobry wieczór – odpowiedział Madejski – w czym moge pomóc ?

- potrzebujemy informacji o pańskim pacjencie – Michał – komu przepisał pan ten lek ?

-obowiązuje mnie tajemnica lekarska – Madejski rzucił okiem na etykietkę

- człowieku ! On porwał mojego syna ! – Nawrocki złapał lekarza za koszulę – więc nie pieprz mi tutaj o tajemnicy lekarskiej !

- to Karol Bruno – odpowiedział lekarz – leczę go od kilku lat . Opiekuje się nim jego kuzyn Sławek Cieśla. Karol jest chory psychicznie i jest podatny na czyjeś słowa. Uważajcie na niego, może być nieobliczalny jeżeli nie bierze leków. Mieszkają na Salmopolskiej.

- dzięki – komisarze szybko pożegnali się i wsiedli do samochodu.

-robi się już ciemno – zauważył Wojtek

- tak wiem. Ale jeżeli znów przerwiemy to … – podniósł głos Nawrocki

- wiem o tym ! – krzyknął Wojtek – ale w ciemności nie zobaczysz własnego nosa !

- wychowałem się tutaj więc nie musisz mi o tym mówić ! – wrzasnął Piotr

- przestańcie ! – krzyknął Michał – to nic nie da. Musimy poczekać do rana.



ciąg dalszy nastąpi .

2009/12/25

45


W niewielkim pomieszczeniu było zimno. Joasia mimo ciepłej kurtki trzęsła się z zimna. Paweł powoli budził się. Piekły go oczy, w ustach czuł dziwny gorzki smak, było mu niedobrze. Zdrętwiały przewrócił się na bok , zwymiotował na ziemię i opadł z powrotem na plecy. Kręciło mu się jeszcze trochę w głowie ale poczuł delikatny dotyk Joasi

- nareszcie – szepnęła Michalska

- gdzie my jesteśmy ? – Paweł usiadł rozglądając się wokół – pamiętam ,że …- dotknął opaski na szyi próbując ją zdjąć

- nie wiem,boję sie – Asia przytuliła się do Pawła- to ” Leśniczy ”

Nowacki trochę chwiejnym krokiem obszedł całe pomieszczenie, obejrzał uważnie drzwi i wrócił do Asi pod ścianę. Przypomniały mu się czytane raporty o mordercy i przeszedł go zimny dreszcz. Mogli mieć tylko nadzieję , że policja wpadnie na ich trop i uwolni ich.

- obiecuję Ci , że Cię stąd wyciągnę , przecież za 3 tygodnie bierzemy śłub, nie ? – próbował żartowac Nowacki – Asia, on tu przychodzi ?

- tak , był już dwa razy – odpowiedziała Michalska – wstrzykiwał Ci coś , zostawił chleb , wodę i wychodził . Za każdym razem słyszałam warkot motoru.

- no to poczekamy na Niego – Paweł objął dziewczynę.



Michalscy oraz Nawrocki zatrzymali się na parkingu Komendy w Ustroniu i weszli do budynku.

- dobrze , że już jesteście – przywitał ich Duda

- coś macie ? – z nadzieją zapytał Piotr

- niewiele – odezwał się Michał – znaleźlilśmy strzykawkę i mamy fragment odcisku palca. Daktyloskopia działa na pełnych obrotach. Laboratorium bada substancję i mamy zeznania świadka, który widział wysokiego mężczyznę ,który przeprowadzał młodego chłopaka z jednego samochodu do drugiego. Auto Pawła jest czyste, nie ma krwi , odciki palców też wyczyszczone.

- a komórki ? – Piotr

- próbowałem ich namierzyć ale niestety muszą być w miejscu poza zasięgiem- Wojtek- będe próbował aż do skutku

- postawiłem na nogi prewencję . Sprawdzają każdy centymetr lasów , każdą leśniczówkę – dodał Duda

- niewiele zdziałają nieznając terenów – odezwał się Radek

- dlatego każdym oddziałem dowodzi doświadczony Leśniczy, który zna teren jak własną kieszeń – Duda- czekamy na psy tropiące. Jedźcie do domu, nic to nie da jak będziecie tutaj siedzieć . Chłopaki, wy też zbierajcie się do domów. Ja zostanę i dopilnuję wszystkiego.

Komisarze , Michalscy i Piotr z ociąganiem opuścili Komendę i rozjechali się do domów.



Paweł przebudził się z niespokojnego snu i zaczął nasłuchiwac.

- Asia, słyszałaś ? – wyszeptał

- tak, to On ! – odpowiedziała Asia

Usłyszeli ciężkie kroki , zgrzytanie klucza w zamku i do środka wszedł wysoki mężczyzna. Asia siedziała pod ścianą i patrzyła jak zahinotyzowana w ogromną postać w kominiarce na twarzy. Nowacki przyczajony do tej pory z tyłu skoczył mu na plecy ale ten strząsnąl chłopaka z siebie ale Paweł nie dał za wygraną. Desperacko znów wskoczył mu na plecy a przewracając się mężczyzna omal nie zmiażdzył Pawła upadając na Niego. Paweł jęknął głucho czując , że brakuje mu tchu a potężny cios w brzuch omal nie pozbawił go przytomności . Leśniczy rzucił nim o ścianę , podniósł i przycisnął go do ściany . Na moment ich spojrzenia spotkały się. Nowacki spojrzał w zimne oczy pozbawione cienia litości i dotarło do Niego to czego się tak obawiał. Próbował wyrwać się z stalowego uścisku napastnika ,który ciągnął go przez całą piwnicę do ściany na której wisiały kajdany. Przerażona Asia zamarła ze strachu i nawet nie próbowała uciekać

- puszszczaj ! – wystękał Paweł krzywiąc się z bólu gdy obręcze zaciskały mu się na rękach – Asia , uciekaj ! Uciekaj ! Słyszysz ? Puszczaj ty skur…

Leśniczy zaśmiał się tubalnie a jego śmiech wypełnil niewielkie pomieszczenie, i podszedł do dziewczyny . Oparł dłonie na biodrach i przyglądał się jej .

- zostaw ją ! Słyszysz !! Zostaw !! – krzyczał Nowacki wijąc się jak ryba wyjęta z wody nie zważając na ból w ramionach i kalecząc nadgarstki

- piękna jesteś – powiedział mężczyzna delikatnie gładząc ją po twarzy

- ty pieprzony zboczeńcu ! Zostaw ją ! Nie dotykaj jej ! – krzyczał Paweł

Leśniczy nagle wstał i włączył przycisk trzymanego w dłoni niewielkiego pilota a obroża na szyi Pawła wytworzyła prąd. Piwniczka wypełniła się pełnym bólu krzykiem Nowackiego. Leśniczy wyszedł z piwniczki , w której zapadła cisza. Asia ocknęłą się z odręwienia i podbiegła do Pawła. Nowacki siedział przypięty kajdanami do ściany. Głowa opadła mu na piersi, ciężko oddychał przez otwarte usta.

- Pawełku – szepnęła Asia dotykając twarzy Pawła

- dlaczego nie uciekłaś ?! – z wyrzutem zapytał Nowacki i z całej siły szarpnął łańcuchami

- nie wiem- płaczliwie odpowiedziała Asia

Nowacki znów szarpnął łańcuchami klnąc i krzywiąc się z bólu.

- przestań ! – krzykneła Michalska – może uda się to otworzyć.

Znalazła kawałek drutu oraz gwóźdź i tymi narzędziami próbowała otworzyć zamek kajdan.

- nie umiem – rozpłakała się z bezsilności kilka minut później . Rzuciła się do drzwi,kopała i uderzała w nie pięściami krzycząc

- wypuść nas ! Proszę Cię ! Wypuść Nas ! Ratunkuu !! Pomocy !!

- Asia , przestań ! Słyszysz ?? PRZESTAŃ do cholery ! To nic nie da !! - nie wytrzymał Paweł klnąc w myślach łańcuchy krępujące ręce. Michalska kopnęła jeszcze parę razy drzwi i zrezygnowana usiadła obok Pawła.

- znajdą nas , prawda ? – zapytała z nadzieją dziewczyna

- na pewno – odpowiedział Paweł ale wcale nie był tego taki pewny.

- a jeżeli nie ? – Asia

- Aśka, jeżeli będziesz miała taką szansę to uciekaj, rozumiesz ? Obiecaj mi to !

- a Ty ? Nie zostawię Cię tutaj !

- zostawisz i sprowadzisz pomoc – twardo powiedział Nowacki – Asia, spójrz na mnie i obiecaj , że tak zrobisz !

-obiecuję – szepnęła Asia – kocham Cię ! Ale Ty mi też coś musisz obiecać. Jeżeli ja … a Tobie się uda stąd wydostać to … znajdziesz kogoś i będziesz …

- wydostaniemy się stąd obydwoje – przerwał jej Paweł – przysięgam , że zrobię wszystko i wyciągnę Cię stąd ! Nie płacz !

Przytuleni do siebie zasnęli ze zmęczenia. Nie wiedzieli , że spędzili w zamknięciu już 18 godzin i że zbliżało się południe.

Na Nowej Osadzie zatrzymało się kilka wozów policyjnych oraz dwa wozy cywilne. Z radiowozów wyskakiwały psy oraz ich opiekunowie.

- macie coś co należało do zaginionych ? – zapytał dowódca jednostki

- tak , prosze - Piotr podał zapakowane w torbę foliową bluzkę Joasi oraz czapkę Pawła. Jeden pies starannie obwąchał bluzkę a drugi czapkę, powęszyły chwilę i pobiegły w las.

- zostańcie tutaj ! – krzyknął dowódca do Nawrockiego i pobiegł za podopiecznymi.

- to nasze najlepsze psy – powiedział Michał – nadal nie mam sygnału

- dwa helikoptery szukają ich z powietrza – podszedł Duda

- 18 godzin , jeżeli jeszcze żyją … – zamyślił się Piotr

- musisz wierzyć w to że są cali i zdrowi – Duda

- psy straciły trop – powiedział Michał wyłączając telefon

- w którym miejscu ? – zapytał Piotr i pobiegł w miejsce gdzie przed chwilą były psy. Gruba warstwa śniegu pokrywała cały teren leśnej polany. Spojrzał w górę jakby chciał zapytać drzew czy coś widziały. W piersiach czuł dziwny ucisk, w gardle miał wielką kluskę i z trudem przełykał ślinę. Kilka razy odetchnął głęboko zimnym powietrzem wracając do równowagi. Skoncentrował się i rozejrzał się uważnie szukając najmniejszego śladu. Pod stopą wyczuł okrągły przedmiot i spojrzał pod stopy

- masz coś ? – usłyszał głos Michała

- tak, to fiolka z lekiem i odcisk buta - odpowiedział Piotr – ktoś tu ma astmę.

- to mamy punkt zaczepienia – odparł Michał – Leśniczy z astmą i rozmiar butów 45

- Michał, nie zrozum mnie źle ale nie ufam Dudzie – szepnął Nawrocki – możesz zając się tym z Wojtkiem ale dyskretnie ?

- jasne – odpowiedział komisarz nie pytając o nic i schował fiolkę do kieszeni a Nawrocki po dokładnym obejrzeniu wzoru na śniegu zakopał go śniegiem i wrócili do reszty.

W domu Michalscy oraz Wujek z Ciocią czekali na wiadomości. Siedzieli przy stole w milczeniu. Ciocia Halina naszykowała śniadanie ale nikt nie miał ochoty na jedzenie. Radek poszedł na strych do pokojów

gdzie zawsze spędzali wakacje i ostatni urlop. Przez moment przyszła mu okropna myśl , że już nigdy nie spędzą tutaj beztroskich chwil ale przegonił te myśli. Wierzył , że przyjaciel i siostra odnajdą się i będą tu jeszcze nie raz rozmawiać ,wspominać i śmiać się z siebie .

- nie waż się myśleć o najgorszym – usłyszał głos Małgosi i spojrzał na żonę.

- niedługo będziemy wszyscy razem – szepnął Radek

2009/12/21

44


Małgosia szykowała kolację gdy do kuchni wszedł Radek. Michalska zauważyła lekki niepokój u męża.

- co masz taką minę ? – zapytała Małgosia

- nie wiem, mam wrażenie że coś się dzieje z Joasią – odparł Radek- mam jakieś takie dziwne uczucie

- ach, te wasze bliźniacze uczucia – roześmiała się Gosia- jeżeli Cię to uspokoi to zadzwoń do Niej.

- już dzwoniłem – odpowiedział Michalski – nie odbiera. Paweł też nie .

- bo pewnie im przeszkadzasz ! – roześmiała się Gosia ale natychmiast spoważniała czując coraz większe zdenerwowanie męża

Radek stał zamyślony przy oknie, nie mógl sobie znaleść miejsca . Czuł , że dzieje się coś niedobrego z siostrą. Kolejny raz wybrał numer Joasi a potem Pawła. W obydwu przypadkach włączyła się poczta głosowa.

- może zadzwonić do Cioci ? – zapytał Michalski

- po co ją denerwować ? – Gosia- pewnie gdzieś pojechali , nie wzięli komórek bo chcieli być sami , albo nie mają zasięgu .

- może – odpowiedział Radek niepewnie

Komenda w Ustroniu

- szefie, dostaliśmy zgłoszenie że na drodze do Malinki stoi porzucone auto – wszedł Michał – myślicie, że to nasz „Leśniczy” uderzył ?

- hmm, dziwne. O tej porze roku ? – zdziwił się Wojtek

- sciągnijcie Nowackiego i zabierzcie się za to – zdecydował Duda

- nie odbiera – powiedział po dłuższej chwili Michał – Wojtek, jedziemy tam. Na miejscu ty się zajmiesz robotą a ja podjadę po te zakochane gołąbki .

- ok – odpowiedział komisarz

Tuż przy rozwidleniu dróg na Malinkę i Czarne zauważyli porzucony samochód.

- to tutaj – powiedział Wojtek wysiadając

- słuchaj, czy to nie jest samochód Nowackiego ? – ostrożnie zapytał Michał

- tak, ma toruńską rejestrację – odpowiedział Wojtek- złapali gumę . Pewnie zadzwonił do domu i zabrali ich. Chodź, jedziemy po Nich i poszukamy tego samochodu w drodze powrotnej.

- dobra – zgodził się Michał

Dojechali do gospodarstwa Nowackich i zadzwonili do drzwi. Najpierw usłyszeli szczekanie psa a w korytarzu zobaczyli wysoką postać Krzysztofa Nowackiego.

- dobry wieczór. Pracujemy z Pawłem i Asią. Może ich pan zawołać ? – przywitał się Michał – nie odbierają telefonów

- Murzyn spokój !- huknał Wujek a potem zwrócił się do komisarzy – jak to , przecież jeszcze nie wrócili !

- no ale ktoś po nich pojechał ? – upewnił się Michał

- dokąd, panowie o co chodzi ?

- noo, na Nowej Osadzie stoi ich samochód. Złapali gumę i mysleliśmy , że …

Mężczyźni spojrzeli na siebie z niepokojem. Krzysztof bez słowa ubrał kurtkę i w milczeniu pojechali do miejsca gdzie znaleźli wóz Pawła.

- cholera jasna – zaklął Wojtek i pokazał reszcie kartę As. Teraz już nie mieli wątliwości .

- wyjechali jakieś 4 godziny temu. Śnieg już wszystko zasypał – rozejrzał się Michał

- znalazłem ! – zawołał Wojtek odrzebując w śniegu niewielką strzykawkę od razu wkładając do woreczka

- 3,5 godziny – nagle odezwał się Krzysztof

- co ?

- 3,5 godziny, mogą być wszędzie . Ma przewagę – odpowiedział Krzysztof rozglądając się uważnie wokoło – musiał na Nich czekać, wiedział ze tędy pojadą.

- tak, ten skur… jest zawsze świetnie przygotowany – odpowiedział Michał patrząc na zaśnieżoną drogę. Znajdziemy ich ! Przysięgam , że jak go dorwę to …

- zadzwonię do szefa – zdecydował Wojtek- szefie ! On ma Pawła i Asię. Tak jesteśmy pewni. Dobra. Zaraz przyjadą technicy. Może zostawił jakiś odcisk palca albo coś.

Nowacki odzyskiwał świadomość. Powoli otwierał oczy ale zobaczył tylko zamazane kontury ludzkiej sylwetki pochylającej się nad Nim.

Z oddali docierał do niego jakiś dziwny dzwięk, usiłował przypomnieć sobie gdzie już go słyszał ale kolejne ukłucie w ramię pozbawiło go przytomności. Mężczyzna schował strzykawkę do kieszeni i wyszedł zamykając dokładnie drzwi. Joasia, która leżała skulona parę metrów od Pawła widząc , że ” Leśniczy” wychodzi szybko dotarła do Pawła.

- Paweł , kochanie ! Obudź się ! Co On Ci zrobił ! – wołała przerażona dziewczyna potrząsając nieprzytomnym chłopakiem- obudź się ! Musimy się stąd wydostać ! Paweł !!

Michalska rozejrzała się wokół. Znajdowali się w ciasnym, ciemnym pomieszczeniu. Gdy wzrok przyzwyczaił się do mroku rozpoznała zarys drzwi, do ściany przypięte kajdany oraz jeszcze kilka innych przedmiotów. Uklękła znów przy Nowackim i próbowała zdjąć z jego szyi dziwną opaske, którą nałożyl mu nieznajomy mężczyzna. Było jej coraz bardziej zimno, zgrabiałe dłonie włożyła do kieszeni kurtki .Niestety odebrano im telefony komórkowe i wszystkie inne dokumenty. Potykając się w ciemności dotarła do drzwi. Pociągnęła mocno za uchwyt jednak te nawet nie drgnęły. Zrezygnowana usiadła przy narzeczonym starając się nie myśleć co może ich czekać.

Nawrocki siedział w fotelu czytając gazetę. Od lektury oderwał go dzwięk komórki

- tak słucham ? – odebrał telefon

- ee dobry wieczór. Jerzy Duda z Komendy w Ustroniu – odezwał się inspektor niepewnie

- cześć . Co się stało że dzwonisz ? – zdziwił się Piotr

- noo właśnie stało sie – mówił Duda – podejrzewamy … a właściwie mamy pewność , że Paweł z narzeczoną są w rękach ” Leśniczego ”

Nawrocki przez kilka sekund stał nieruchomo , na słuchawkę telefonu popatrzył jakby to był jakiś robal i w tym momencie dotarła do niego cała groza sytuacji

- haalo ! Jesteś tam ? – wołał Duda w telefonie

- tak, jestem- cicho odpowiedział Piotr- będe za kilka godzin na miejscu.Zawiadomię resztę rodziny

- Tato ? Co się stało ? – zapytał Darek widząc bladą twarz Ojca

- Paweł i Joasia … – zaczął Ojciec ciężko siadając w fotelu – zostali porwani .. Nawrocki ukrył twarz w dłoniach.

- odnajdziesz ich ? – Darek podszedł do Ojca- Tato !! Mogę jechać z Tobą ?

- nie, zostaniesz w domu. Ktoś musi się zająć Mamą. Darek poradzisz sobie , jesteś mądry facet – mówił Nawrocki – obiecuję że ich znajdziemy . Muszę jeszcze do Michalskich zadzwonić .

- pomogę Ci się spakować – odpowiedział Darek – tylko dzwoń, dobra ?

Małgosia wróciła do domu ze sklepu , połozyła torbę z zakupami na stole i zaczęła rozbierać kurtkę i buty.

- kochanie, kupiłam Ci te baterie ! – zawołała z kuchni ale odpowiedziała jej cisza. Poszła więc do pokoju zastając Radka siedzącego na kanapie z dziwną miną.

- czułem … że … – odezwał się Michalski

- Radek , co się stało ? – zdenerwowała się Małgosia

- przed chwilą dzwonił Darek – Radek spojrzał na żonę – Paweł i Asia zostali porwani przez tego … mordercę !!

- nie ! To niemożliwe ! Powiedź że to nieprawda ! – krzyknęła Michalska



ciąg dalszy nastąpi !! Noo, powoli się rozkręcam . Atmosfera się zagęszcza . Postanowiłam , że notki będą na najwyższym poziomie więc nie będę się spieszyć . Mam nadzieję , żę się Wam spodobało ??



Wesołych Świąt !

2009/12/19

43

Asia weszła do pokoju

- ale ziiimnoo – powiedziała dziewczyna

- no to gdzie się szwędasz , hmm ? – przytulił ją Paweł

- byłam po Wujka w garażu. Ciocia nie umiała się go dowołać. Chyba nigdy się nie przyzwyczaję do takiej zimy – Asia

- jedziesz jutro ze mną na Komendę ? – zapytał Nowacki

- mhmm – Asia – też jestem ciekawa co to za gość .

Nazajutrz Paweł wprowadził Joasię na Komendę w Ustroniu.

- cześć chłopaki . Poznajcie Joasię. A to Michał , Wojtek i inspektor Duda – przedstawił wszystkich Paweł

- cześć . Bierzemy się do roboty – Wojtek usiadł za biurkiem

- to co już macie ? – zaciekawiła się Asia

- czekamy na wyniki sekcji zwłok i ustalamy kim były ofiary – Wojtek- Paweł spróbuj ustalić co łączyło ofiary . Część znajdziesz w aktach a część już jest w bazie danych.

- ok – Paweł usiadł przy swoim biurku – może wrzucę to wszystko do systemu i dam do porównania, co ? Tak będzie szybciej.

- a ja co mam robić ? – Asia

- możesz się zapoznać z laboratorium i wszystkimi dowodami jakie udało się zebrać – powiedział Michał – zaprowadzę Cię.

- mamy jakiś portret psychologiczny mordercy ? – zapytał Paweł

- zajmuje się tym nasz policyjny psycholog – odpowiedział Wojtek- fajną masz dziewczynę

- też mi się podoba – odparł Nowacki – jak to jest możliwe , że do tej pory nikt faceta nie znalazł ?

- gość jest sprytny – włączył się inspektor – porywa głównie dwie osoby, wywozi gdzieś , przetrzymuje parę dni a po zamordowaniu ich zostawia w odludnym miejscu, których tutaj nie brakuje. Nie pozostawia żadnych śladów i wycisza się na jakiś czas. Potem znów atakuje. W samochodach znajdujemy krew ofiar i kartę do gry As. To jego znak rozpoznawczy.

- hmm, czyli jest to jakiś cykl – zamyslił się Paweł – zauważyłem , że ofiary pochodzą z różnych stron Polski czyli są to wczasowicze. Działa głównie w okresie wakajcyjnym

- no tak – potwierdził inspektor – nie pokojarzyłem tego. Ostatnie ofiary zniknęły w sierpniu a znaleziono ich w listopadzie kiedy stawiano karmniki dla saren.

- a poprzednie ? – zapytał Paweł

- czekaj, nie pamiętam – powiedział Duda i zamyśłił się – w zeszłym roku dostaliśmy zgłoszenie o zaginięciu dziewczyny i chłopaka z Warszawy we wrześniu a znaleziono ich w marcu. Sprawę prowadził komisarz Zawada ze Stołecznej.

- a dlaczego mordercę nazwaliście ” Leśniczym ” ? – zapytałą Joasia wchodząc z Michałem

- to prasa go tak ochrzciła – Michał – ale pewnie dlatego ,że człowiek dobrze zna te tereny więc musi to być miejscowy .

- nie macie nikogo podejrzanego ? – Asia

- mieliśmy. 5 lat temu w czasie przesłuchania dostał zawału i zmarł a dwa dni później zniknęła kolejna para – powiedział Wojtek

- wydaje mi się , że to musi być ktoś młody – zamyślił się Paweł

- skąd to podejrzenie ? – zaciekawił się Michał

- no bo pomyśl – zaczął Nowacki – musi mieć dużo siły , żeby porwać równocześnie dwie osoby a jak się przyglądam zdjęciom ofiar to faceci są normalnego wzrostu , dobrze zbudowani. Na pewno tak łatwo się nie poddawali .

- wszystkim ofiarom wstrzykiwał środek paraliżujący – włączyła się Asia- a bezwładny człowiek jest dość ciężki

- no właśnie – zamyślił się inspektor

- ale 2 ostatnie morderstwa były trochę inne – Wojtek – bardziej brutalne niż poprzednie.

- myślisz, że to ktoś inny ? – Paweł – ktoś naśladuje „Leśniczego” ?

- możliwe . Sami znaleźliście zwłoki w lato – powiedział Duda – łatwo było je znaleść a poprzednio tak nie było. Ciała były ukrywane w jakimś niedostępnym miejscu. Podejrzewamy , że wielu ofiar po prostu nie odnajdziemy.

- a jest taka możliwość , że to naprawdę jakiś sfiksowany Leśniczy ? – zapytał Paweł – wiecie , oni dobrze znają lasy

- masz rację. Trzeba poszukać nazwisk byłych leśniczych ,którzy mieli jakieś problemy – zastanowił się Wojtek

- przyznaję się od razu. Też byłem Leśniczym. Jutro pojedziemy w miejsce gdzie rok temu znaleziono zwłoki – postanowił Duda- obejrzymy dokładnie i porównamy z tym co było w tym roku. Masz łeb Nowacki. Będziesz dobrym gliną . Z twoim Tatą kończyliśmy szkołę oficerską.

- dzięki – odpowiedział Paweł i uśmiechnął się do Joasi ,która puściła mu oczko i poszła do laboratorium.

Wieczorem Paweł zadzwonił do Ojca

- cześć Tato – przywitał się Nowacki – co porabiasz ?

- nudzę sie – odpowiedział Nawrocki – Darek baluje a mama śpi . Coś się stało?

- niee, wszystko OK. Znasz może Jerzego Dudę ? Pracujemy razem nad sprawą ” Leśniczego „

- aa no to gratulacje. A Dudę znam. Orłem to On nie był i zbytnio się nie lubilismy . Do historii przeszły jego awantury z narzeczoną i alkoholowe balangi . Zerwała z Nim a jego zawiesili i nie dopuścili do egzaminów – opowiadał Ojciec- słyszałeś , że zaginęła kuzynka Joli ?

- a skąd mam wiedzieć ? Nie mam z nią kontaktu

- no dobra , przepraszam.Przyjadę na parę dni to pogadamy . Muszę kończyć. Cześć

- no cześć – Paweł rozłączył się i poszedł do kuchni.

- Pawełek, dziecko zrób dobry uczynek i wyrzuć śmieci – poprosiła Ciocia

- dziecko , trochę podstarzałe ale niech ci będzie – roześmiał się Paweł i wyszedł – cholerne worki – klął po chwili zbierając śmieci z ziemi- oo, a to co? – zaciekawił się podłużnym przedmiotem oraz pudełkiem po teście ciążowym. Przez chwilę wpatrywał się w dwie kreseczki a na jego twarzy pojawił się radosny uśmiech.

- coś ty taki wesoły ? – zapytała Asia kładąc się do łóżka

- a co? Nie mogę ? – Paweł

- możesz . Dzwonił Michał. Mamy 6 podejrzanych – Asia- Pawełkuu

- słucham Cie – Paweł spojrzał na ukochaną z wyczekiwaniem

- podaj mi lusterko

- proszę – Paweł podał przedmiot Asi ale zahaczył o torebkę i lusterko spadło na podłogę rozbijając się

- no niee ! – jęknęła Asia - moje lusterko ! 7 lat pecha !

- oj przestań! Chyba nie wierzysz w takie bzdury ? – roześmiał się Nowacki – posprzątam to.

Na komendzie trwały przesłuchania podejrzanych . Inspektor obserwował przesłuchania zza weneckiego lustra. Paweł również się przysłuchiwał.

- tata pana pozdrawia – odezwał się Nowacki

- a dziękuje – Duda- co u Niego ?

- a wszystko dobrze. W tym roku odchodzi na emeryture - Paweł – a pan był kiedyś leśniczym, tak? Dlaczego pan zrezygnował ?

- to był przymus. Zawiesili mnie na 2 lata w Szczytnie za parę wybryków więc poszedłem w ślady Ojca. Potem zdałem egzaminy i odwiesiłem czapkę Leśnika na kołek – wspominał Duda- trochę zazdrościłem Twojemu Ojcu narzeczonej .

- hmm, ciekawe – Paweł – jakoś tak rok później zaczęły się te dziwne morderstwa. Na początku to nawet była para gejów. Czytałem o tym w archiwum. Podobno znaleźli ich na kościelnym cmentarzu .

- tak, ale nie wiązałbym tego z naszym „Leśniczym ” – Duda - podejrzewam , że to stary Walczak za tym stoi . Pasuje do portretu psychologicznego i ma niezłego bzika . Zwijajcie się do domu.

Jechali w milczeniu .

- mam jakieś dziwne wrażenie , że ten cały Duda coś ukrywa – powiedziała Asia

- ja też – Paweł – chyba złapałem gumę.

Nowacki zjechał na pobocze , wysiadł i obejrzał koło.

- mam kapcia – roześmiał się Paweł i otworzył bagażnik. Nagle usłyszał dziwny krzyk Joasi. Spostrzegł jakiegoś wysokiego mężczyznę celującego do niego z jakiego dziwnego pistoletu. Nie usłyszał strzału ale coś wbiło mu się w nogę i po kilku sekundach świat wokół niego wirował i po chwili stracił przytomność.



ciąg dalszy nastąpi

2009/12/17

42



Przyjaciele postanowili na kilka dni wybrać się nad morze. Pojechali do Łeby, gdzie mieli możliwośc wynając cały domek od znajomego Ojca

- tu macie klucze – Nawrocki wręczył klucze Pawłowi klucze- cały domek wasz i bawcie się dobrze.

- dzięki Tato – Paweł – powinieneś odpocząć, źle wyglądasz

- mhm, przez okno – zażartował Nawrocki

- ewentualnie przez balkon – dodał Paweł- mówiłem poważnie. Słuchaj, pytałem Wujka o tego mordercę z Wisły.Podobno facet działa od lat i nic o nim nie wiadomo. Myślisz ,że to ciągle ten sam ?

- nie wiem, widzę że cię ciągnie do tej sprawy – Nawrocki

- jakoś tak trochę – Paweł – może dostanę robotę na Komendzie w Ustroniu to się więcej dowiem. Aha, odstąpiliśmy Radkowi i Gosi nasz jeden termin ślubu.

- nie nadążam za Wami – uśmiechnął się Nawrocki- to kiedy w końcu ?

- Michalscy 5 listopada a my 27 grudnia – Paweł – a wiosną uruchamiamy naszą agroturystykę. Wszystko już pozałatwiane tylko został mały remoncik.Będziesz gościem honorowym.

- czuję się zaszczycony – wyszczerzył zęby Piotr- zmiataj juź .

- nie mam miotły . Cześć Młody !! – zawołał Paweł w stronę pokoju brata- to trzymaj się. Jak wrócimy do zabieramy Mamę do Nas. Trzymaj się.

Dwa dni później w Łebie cała paczka przyjaciół delektowała się śniadaniem na tarasie.

-Paweł, zobacz jakie słodkie - Joasia trzymała na rękach dwa małe pieski od siąsiadów, którzy poprosili młodych o opiekę w czasie ich nieobecności

- mhm, tylko mają wredny charakter – dodała Małgosia – czekajcie, przyniosę aparat ! To bedzie mój prezent ślubny dla Was !

Kamińska zaczęła pstrykać zdjęcia



http://www.fortunecity.com/tinpan/tigerlilies/234/galleries/gllryleigh004.html

Późnym wieczorem znów zebrali się na tarasie.

- to co planujecie po ślubie ?- zagadnęła Joasia

- żyć długo i szczęśliwie – odpowiedział Radek

- tylko szkoda ,że nie w Toruniu – smutno powiedziała Joasia

- oj nie przesadzaj. Mówisz jakby to było na końcu świata – zirytował się Radek

- prawie na końcu świata – uśmiechnęła się Joasia – zaczynam mieć wątliwości czy ta przeprowadzka to był jednak dobry pomysł

- Aśka do cholery jasnej ! Weź w końcu zdecyduj się co chcesz robić w życiu. Najpierw chciałaś być modelką tylko szybko ci się znudziło, tak samo było ze śpiewaniem i naszym zespołem , z pracą w policji i jeszcze wieloma innymi sprawami ! – wybuchnął nagle Paweł

- o co Ci chodzi ? – zrobiła wielkie oczy Michalska

- nie wiesz ? Wkurza mnie twoj brak zdecydowania. Chcesz czegoś, dostajesz to ale szybko się nudzisz ! Przecież ta cała agroturystyka i przeprowadzka to Twój pomysł ale jak widać już Ci się znudziło a nawet nie zaczęliśmy ! Jak to sobie wyobrażasz ? Mam kolejny raz robić z siebie idiotę na Komendzie w Ustroniu i Toruniu ? Może ślubu też już nie chcesz bo Ci się znudziłem ?- podniósł głos Nowacki gwałtownie wstając z krzesła okropnie nim szurając

- co Cię ugryzło ? – Asia podeszła do narzeczonego

- daj mi spokój – burknął Paweł i wszedł do domu.

- niestety siostrzyczko , ale Paweł ma rację – powiedział Radek i również wszedł do domku

- ale przecież On też chciał tej zmiany ! – zawołała Joasia za bratem – Gosia , powiedz coś !

- mnie w to nie mieszaj. To wasze sprawy – powiedziała Kamińska i poszła za Radkiem

Michalska zdumiona została na tarasie. Usiadła na miękkiej kanapie i zamyśliła sie. Z zadumy wyrwał ją chłód. Było już po 20-stej i od morza wiało zimnym powietrzem. Radek i Małgosia zamknęli się w swoim pokoju a Paweł siedział przed telewizorem i bezmyślnie przerzucał kanały. Joasia usiadła i przytuliła się do niego.

- kocham Cię i nigdy mi się nie znudzisz – szepnęła mu do ucha

- nie lubię Cię – odpowiedział Nowacki patrząc na Joasię zmrużonymi oczami

- wiem- roześmiała się dziewczyna- uśmiechnij się, przecież Ty się nie umiesz długo gniewać. Nie lubisz mnie tak wcale a wcale ?

- wcale – odpowiedział Paweł

- ide spać. Sama. Nikt mnie nie lubi, nikt mnie nie kocha, nikt mnie nie potrzebuje!- zrobiła smutną minę Joasia

- straszne – skomentował Paweł , wyłączył telewizor i poszedł za Asią do sypialni



Listopad 2000 r.

- Gosia, wyglądasz prześlicznie w tej sukni – zachwyciła się Joasia patrząc na przyjaciółkę



- tak myślisz ? – Kamińska wyraźnie miała wątliwości

- no jasne ! Radek padnie z zachwytu – zapewniła ją Michalska – Paweł ! Nie podglądaj !!

- na razie mogę- wyszczerzył zęby Nowacki – Gosia, zamorduję Cię jak nie wybierzesz tej sukni. Wyglądasz zabójczo !

- przekonałeś mnie ! – roześmiała się Kamińska- Asia, teraz Ty !

- mam już upatrzoną w innym sklepie – powiedziała Asia- jutro Ci ją pokażę.

- oczywiście będziecie naszymi świadkami ? – zapytała Kamińska

- dziewczyny ja muszę lecieć , dzwonili z pracy – powiedział Paweł

- no to paa ! – Asia

Późnym wieczorem Asia leżała w łóżku i czytała książke gdy Nowacki wrócił do domu.

- nareszcie – westchnęła dziewczyna

- „Leśniczy” znów się uaktywnił – powiedział Paweł siadając na łóżku- masakra

- znowu para zakochanych ?

- mhmm , okazało się , ze zniknęli parę miesięcy temu. Ciała już są w stanie rozkładu ale dokładnie widać , że morderca jest brutalny.

- będziesz prowadził tą sprawę ?

- chyba tak. Chcą kogoś kto spojrzy na to świeżym okiem . Ale jest problem.

- jaki ?

- laborantka od kilku dni leży w szpitalu na odddziale patologii ciaży – Paweł spojrzał na Joasie -powiedziałem o Tobie .

- super ! To będzie nasza ostatnia wspólna sprawa ! – ucieszyła się Michalska nawet nie przeczuwając tego co się niedługo wydarzy.

Dwa dni później bawili się na weselu Małgosi i Radka. W czasie mszy świętej Paweł zaśpiewał pieśń ” Ave Maria ”

- noo, pani Michalska gratuluję – Asia usiadła obok panny młodej

- nawet nie wiesz jak bardzo jestem szczęśliwa – westchnęła Małgosia – powiedziałaś już Pawłowi ?

- jeszcze nie. Chcę być całkowicie pewna – odpowiedziała Joasia

- mogę prosić pannę młodą do tańca ? – zapytał Darek – szwagierka , brat Cię szuka ! Jest na korytarzu .



ciąg dalszy nastąpi !!