2020/01/06

80

Miła atmosferę zakłóciła pielęgniarka
- dobry wieczór . Muszę zmienić pojemnik z lekami . Przykro mi ale niestety doktor Czyżewska kazała zwiększyć dawkę - zrobiła przepraszającą minę Marta
- czyli witaj kibelku - stwierdził Nowacki - a może Pani wyjąc mi ten wenflon ? Trochę już boli
- nie ma sprawy . O i już . Proszę uciskać parę minut to nie będzie siniaka . Ma pan lepsze wyniki dlatego większa dawka leków - Pielęgniarka zmieniła pojemnik z płynem i opuściła pokój
 - masz jakąś godzinkę więc pewnie się zdrzemniesz , co ? - Basia usiadła na łóżku opierając się o zagłówek i poklepała się po nogach  - no chodź tutaj .
Nowacki wyciągnął się na łóżku kładąc głowę na udach Basi
- zmęczony ?
- nawet nie tak bardzo jak wczoraj- odpowiedział zamykając oczy i odpływając w głęboki sen
- to dobrze - szepnęła Storosz głaszcząc go czule po głowie - kocham Cie mocno mój Misiu . Walcz bo nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie

Następnego dnia koło godziny 17:00 zajrzała Beata z torbą pełną winogron
- cześć , jak tam ? To dla ciebie. Już umyte
- dzięki .  Odsypia noc i poranek  bo trochę go pomęczyło . Ale śniadanie zjadł grzecznie i nawet się utrzymało w środku , potem zrobił rundki po korytarzu całkiem sam i padł jak Ciapek. - odpowiedziała Basia i roześmiała się - nawet ten Ciapek pasuje .  Odłożyła książkę i wyłożyła owoce na talerz - mm ale pyszne . Masz ?
- mam.Wyniki też się poprawiają . Halo panie Nowacki pobudka !
- nie śpię - odezwał się Paweł - tylko oczy nie chcą mi się otworzyć
- zapałki ci kupię . Na radioterapię marsz !
- przecież już byłem i niedługo będę świecił w ciemności . Na prądzie zaoszczędzicie  - mruknął Nowacki otwierając jedno oko - grzeczny jestem
- żartowałam. Sprawdzam tylko Twoją czujność - zażartowała Czyżewska - dostaniesz naklejkę       "dzielny pacjent "
- tylko obiecujesz i obiecujesz a jeszcze żadnej nie dostałem - znów mruknął pod nosem Paweł siadając po turecku na łóżku 
 Beata tylko pokręciła głową i wyszła . Wróciła do pokoju po kilku minutach trzymając w ręku niewielkie  pudełko z naklejkami i podała je Pawłowi
- wszystkie dla Ciebie - oznajmiła z poważną miną jednak sekundę później cała trójka parsknęła śmiechem - jak się czujesz ?
-całkiem nieźle  tylko zupki mleczne wychodzą mi już uszami - odpowiedział Nowacki sięgając po winogrona
-nie widać ! A  to dla Basi - Beata trzepnęła go  w rękę
- auuł! No ładnie. Biednego choremu człowiekowi odmawiasz ? - Paweł zrobił minę " podkówkę " i pociągnął teatralnie nosem
- bo dla Ciebie mam potarte jabłuszko z cynamonem i ciepłą herbatkę z soczkiem malinowym  - Beata wyjęła z torby pojemnik i termos
- skąd wiedziałaś że mam ochotę ? Dziękuję
- mam swoje źródła - uśmiechnęła się Czyżewska wskazując Basię -  Oooo chyba się wzruszyło moje dziecko zastępcze . Jutro się nie zobaczymy bo mam sympozjum ale mój zastępca Karl wszystko wie a Marta ma spisane co i kiedy ma podać . Basia chodź do gabinetu na kawę a Tobie życzę smacznego i do zobaczenia pojutrze .
Kiedy Basia wróciła do pokoju Nowacki stał przy oknie  pijąc herbatę  . Na stoliku stał pusty talerz i   pojemnik po jabłku oraz ustawiona szachownica z ustawionymi pionkami do gry
- a gdzie winogrona ?
- pożarłem
- wszystkie ?
- nie, tylko te z talerza - uśmiechnął się łobuzersko - zapraszam do gry . Zaraz Ci wszystko wytłumaczę
Basia szybko zrozumiała zasady gry i resztę wieczoru spędzili rozgrywając kilka partii. .Następny dzień wyglądał tak samo z tą tylko różnicą że zamiast grać w szachy obejrzeli film na dvd i pospacerowali trochę po  piętrze trzymając się za ręce
- hej, gdzie Ty jesteś ? - Basia rozejrzała się po korytarzu wracając z toalety. Odnalazła Pawła na korytarzu  przy oknie pokoju na Oiomie  wpatrzonego w zapłakaną młodą kobietę , która siedziała przy łóżku swojego chłopaka a monitory wskazywały śmierć pacjenta . Basia szybko podeszła i odciągnęła Nowackiego widząc jak przerażony drży cały
- chodź . Paweł proszę Cię , chodź - pociągnęła go  w głąb  korytarza i mocno  objęła- co się dzieje ?
- Basiu ... ja ...ja .. nie chcę .. tak skończyć  - szepnął nawet nie próbując ukryć swoich emocji . Trząsł się cały jak w gorączce a oczy miał mokre od łez
- kochanie już dobrze . Kotku spójrz na mnie - przemawiała Basia - uspokój się . Nie skończysz tak! Słyszysz ? Misiu ! Przecież  masz dobre wyniki i lepiej się czujesz !  Wierzysz mi ? Beacie też ?
- wierzę ... tylko czasami jest mi ciężko  i ...a jego widziałem parę dni temu na korytarzu z tą dziewczyną a teraz ... boję się ...że ja też tak ...bo tydzień temu ...ja tu byłem i ...
- wiem , wszystko wiem  . Paweł kochanie spójrz na mnie . Z Tobą tak nie będzie ! Słyszysz ? - spokojnie przemawiała Basia widząc że Nowacki powoli wraca do równowagi - chodźmy
Wrócili na swoje piętro a  Basia po drodze do pokoju  złapała pielęgniarkę Martę  opowiadając jej co się wydarzyło. Siostra pokiwała głową i za chwilę przyszła do sali z kubkiem parującego napoju
- co to jest ? - cicho zapytał Paweł
- meliska - odpowiedziała Marta
- nie chcę - zaprotestował
- bez dyskusji - stanowczym tonem odezwała się pielęgniarka - niestety ludzie umierają . A ten chłopak  oprócz raka miał chore serce , które nie wytrzymało kolejnej ciężkiej operacji  . Pan jest silny i wyzdrowieje . No już proszę się uśmiechnąć i nie straszyć dziewczyny . Pani  Basiu gdyby coś jeszcze było potrzebne to jestem w dyżurce
Siedzieli obok siebie w milczeniu
- już lepiej ? - zapytała Basia po kilkunastu minutach
Nowacki tylko pokręcił głową i ciężko westchnął ukrywając twarz w dłoniach .
- przepraszam - szepnął
- już dobrze . Musisz zapomnieć o tym co widziałeś  i iść naprzód swoją ścieżką  . Słyszałeś co powiedziała Marta ? Że jesteś silny i że wyzdrowiejesz .
- a jak nie ? Jeżeli znowu będą jakieś komplikacje jak parę dni temu ? Byłem już na granicy a Beata nie dzwoniła na moją prośbę bo nie chciałem żebyś widziała mnie w takim stanie - Paweł wyrzucił z siebie wszystkie wątpliwości - zresztą Beata powiedziała że następne dni będą decydujące  więc ...
-  przestań natychmiast ! Paweł no proszę cię ! Przecież ja o wszystkim wiem ! Marta mi powiedziała co się działo !  Marsz pod prysznic i spać a jutro chcę się przywitać z moim ukochanym facetem . No już ! Mam cię zaprowadzić ? -zdenerwowała się Basia
- już ! Idę - odpowiedział cicho i ze spuszczoną głową poszedł do łazienki . Gdy kilka minut później Basia zajrzała do łazienki załamała ręce bo siedział w brodziku w strumieniach lejącej się wody .
- chodź - zakręciła kurek z wodą mocząc ubranie - wstawaj natychmiast ! Paweł !
Westchnęła ciężko i  pomogła mu wstać potem posadziła na sedesie i podała ręcznik . Nowacki nadal nie potrafił zmusić się do żadnego ruchu więc wytarła go jak małe dziecko
- ubieraj się . Opssa przez głowę , jedna ręką , dawaj drugą  - komenderowała Storosz  a Nowacki robił co mu kazała  - teraz spodnie . Noga , i druga ! Wstań i już ubrany . Chodź do łóżka . Odpoczniesz a jutro będzie nowy dzień - mówiła Basia prowadząc go do łóżka
Gdy zasnął przebrała się w suche ubranie i  zadzwoniła do Beaty zdając jej relację z niedawnych wydarzeń
- cholerka. Zajrzę do niego rano . A Ty się trzymasz ?
- jako tako - odpowiedziała Storosz - było ciężko ale dałam radę a zaraz też poproszę Martę o coś na spanie dla mnie .
- dzielna dziewczynka . Też dostaniesz nagrodę . Wyśpij się i do jutra  pożegnała się Czyżewska
 W nocy Basia budziła sie kilka razy ale widząc że Paweł spokojnie śpi natychmiast zapadała w sen. Koło 8:30 obudziła ją Beata
- i jak ? - szepnęła Czyżewska
- spał spokojnie cała noc - odszeptała Basia
- to dobrze  - szeptały między sobą - powinnam mu pobrać krew na badania ale chyba mu dziś podaruję bo wczorajsze były dobre
- Beata co ja mam zrobić ? Nie wiem co to wczoraj było . Wpadł w jakiś stupor i nie mógł normalnie funkcjonować . Boję się co dzisiaj będzie - nadal szeptała Basia
- zobaczymy jak będzie . To co ? Budzimy go czy co ?
- najlepiej czy co - usłyszały cichy   głos  Pawła spod kołdry
- myślałam że śpisz - szepnęła Basia zaglądając pod kołdrę
- przy Was się nie da normalnie spać - również szepnął Nowacki - albo Basia mi sapie do ucha w nocy albo obydwie szepczecie i spiskujecie za rogiem
- a dlaczego mówisz szeptem ? - zapytała Beata uśmiechając się
- dostosowuję się do Was - Paweł wygrzebał się spod kołdry - a jeżeli chodzi o wczoraj to brygada RR nie jest potrzebna chociaż nadal się boję jak cholera .
 - ten chłopak był tutaj od 5 miesięcy . Miał złośliwego raka trzustki z przerzutami do płuc i był już po dwóch  operacjach  a dodatkowo miał wadę serca. Po prostu nie wytrzymał kolejnej ciężkiej operacji a nie chciał był reanimowany . Ty jesteś tutaj 17 dni i początkowo nie było różowo ale zapewniam Cię że nie skończysz jak On czy kilku innych pacjentów , którzy zostali przyjęci w tym samym dniu co Ty - odezwała się Beata - tu są ludzie chorzy i czasami umierają
- wiem bo mi na to nie pozwolisz  , nie rozpędzaj się już - przerwał jej  Paweł i  usiadł na łóżku -coś się we mnie zadziało . Nie wiem , może jakieś krótkie spięcie i mi się system zawiesił .
- zresetowałeś się już ? - Beata przyglądała się uważnie Nowackiemu
- tak.  A z tym chłopakiem zamieniłem parę słów czekając na swoją kolej na naświetlania . Dziewczyna jest dość charakterystyczna z tymi zielonymi włosami i tatuażami  dlatego tak mi się wczoraj rzucili w oczy i na mózg. Jak jeszcze raz coś takiego mi się przytrafi to dajcie mi z liścia albo z buta w łeb i tyle w tym temacie .
- rany boskie Baśka gdzie Ty go znalazłaś ?- roześmiała się Beata
- sam się znalazł w Wydziale Kryminalnym  - odetchnęła z ulgą Storosz - przestraszyłeś mnie wczoraj , wiesz ?
- wiem. Przepraszam i dziękuję za wsparcie - uśmiechnął się lekko Nowacki - to jaki plan dnia ?
- a co dziś jest ? Piątek ? - upewniła się Beata - wiecie co ? Należy się Wam trochę oddechu tym bardziej że Basia w poniedziałek wraca do Warszawy -.
- niestety to już.  Co proponujesz ? - zaciekawiła się Basia
-  Paweł teraz dostaniesz porcyjkę " makreli " a jak dojdziesz do siebie to coś zjesz .  Musisz w końcu przybrać na wadze bo wyniki masz całkiem niezłe więc naświetlania Ci dziś daruję .  Kończę pracę o 15 :00 więc zapakujcie parę rzeczy na zmianę i jedziemy do mnie do domu na weekend . Może być?Beata wzięła do ręki małą butelkę z wodą, wrzuciła zawartość trzech kapsułek i wymieszała
- jasne ! - odpowiedzieli chórem
- no to jesteśmy umówieni . Wypij to - podała Pawłowi butelkę - co masz taką minę ?
- bo ... no  bo głodny jestem ! - stwierdził Nowacki
- alleluja ! Odkrycie stulecia ! W takim razie wypij tylko połowę , będzie cię tylko mulić  i zaraz dostaniesz owsiankę .
- ale nie jestem głodny na owsiankę . Zjadłbym coś . Jeszcze nie wiem co ale coś konkretnego
- no to jazda do bufetu . Zjemy śniadanie razem - roześmiała się Czyżewska - tylko w takich strojach z pokoju Was nie wypuszczę . Przebierajcie się szybko i idziemy
- hi hip hura , hip hip hura !! Chyba mogę spokojnie wracać - roześmiała się Basia wyciągając świeże ubrania z szuflad - masz . Przebieraj się ! Umiesz ?
- czekaj jak to było ? Rączka jedna , teraz druga ? Ale jedna dziura mi została - żartował Paweł

W bufecie Basia wybrała dla siebie tosty z serem , Beata jajecznicę a Paweł długą chwilę krążył pomiędzy ladami aż w końcu zdecydował się na parówki w cieście francuskim oraz biały serek z rzodkiewką na toście . Cała trójka wzięła jeszcze sok pomarańczowy i usiadła przy stole na werandzie
- mmmm ale pycha - powiedział z błogą miną gdy już uporał się z zestawem - nie śmiejcie się ze mnie . Pierwszy raz od  1,5 miesiąca poczułem głód i nie wpychałem niczego na siłę w siebie
- Misiu  nie śmiejemy się z Ciebie tylko do Ciebie i cieszy nas to tak samo jak Ciebie
- a może nawet bardziej - dodała Beata
- jedno tylko mi się nie podoba . Że już muszę wracać i że zostawię Cię tutaj samego  - posmutniała Basia
- nie martw się . Zostaje pod dobrą opieką - pocieszyła ją Beata
- mnie też się to nie podoba ale Brodeckim należy się urlop i podróż poślubna - odpowiedział Paweł- pewnie by już mnie nie było albo bym dogorywał gdzieś w kącie  gdyby nie zmienili planów . Basiu no nie patrz tak na mnie . Stwierdzam tylko fakt
- Beata trzepnij go , masz bliżej - Basia zrobiła groźną minę
- nie będę go trzepać bo ma rację , i to  niestety  w obydwu przypadkach - odezwała się Beata - tylko dlaczego w kącie ?
- bo tak jakoś głupio się rozwalić i gnić na środku i jeszcze zbierać kopniaki od każdego kto Cię mija  - odpowiedział Paweł a cała trójka parsknęła gromkim śmiechem przyciągając uwagę innych ludzi siedzących w bufecie
-  wiecie co? Idę popracować godzinkę a potem robimy sobie wagary  bo zapowiada się piękna pogoda . Spakujcie się przez ten czas i czekajcie przed wejściem  - powiedziała Beata gdy już otarła łzy po ataku śmiechu i poszła do swojego gabinetu
- będę tęsknić za Tobą - pierwszy odezwał się Paweł
- tylko chwilkę bo jak  Brodeccy wrócą to biorę urlop i przylatuję do Ciebie - odpowiedziała Basia
- mam inną propozycję . Nie marnuj urlopu teraz . Wykorzystamy go wspólnie jak wrócę
- żeby uczcić sukces ? Super pomysł !
- albo łatwiej znieść porażkę i spędzić czas razem do końca tak jak proponowałem na Onkologii w Warszawie
- co ty mówisz ! Paweł nie możesz ...
- mogę a właściwie muszę zakładać obydwie opcje . Bo chociaż teraz mam lepsze wyniki i lepiej się czuję  to jeszcze nie oznacza że będę zdrowy . No nie rób takiej miny ! Basiu jeszcze długa droga przede mną a  na końcu wielki znak zapytania i wszystko może się zdarzyć . Uwierz mi że ja też chciałbym mieć to już za sobą i wrócić do normalnego życia ale nie wiem czy to będzie możliwe
- przepraszam. Chyba się trochę zapędziłam
- ociupinkę . Chodź , idziemy się spakować na te wagary .
Godzinkę później czekali na Beatę  przed wyjściem do kliniki . Nowacki rozglądał się ciekawie wokół
- podziwiasz świat ? - przytuliła się do niego Basia
- tak jakby. W ogóle nie pamiętam naszego przyjazdu tutaj - stwierdził Paweł - wesele Brodeckich tez pamiętam jak przez mglę
- a ja pamiętam że pięknie im tam zaśpiewałeś i chciałabym Cię jeszcze usłyszeć w takim wydaniu - uśmiechnęła się Storosz - o jest Beata !
- zobaczymy co się da zrobić . Oo jaki pośpiech !
- chodźcie na parking . No ruchy panie Nowacki bo jeszcze mnie złapią i nici z wagarów - ponagliła Czyżewska - po drodze zrobimy jeszcze zakupy bo w lodówce mam tylko światło .
- podwijam kiecę i lecę -roześmiał się Paweł
Szybko wyjechali ze szpitalnego parkingu i po 30 minutach Beata zaparkowała pod niedużym supermarketem
- chodźcie moje dzieci -śmieci - Czyżewska i Basia wysiadły z auta - Paweł ? Na co czekasz ? Mam Ci zaproszenie wysłać ?
- yyy tak. Drukowanymi literami poproszę - odpowiedział Nowacki z lekko zdziwioną miną
- oj chłopaku gdybyś się źle czuł albo miał złe wyniki to nie ciągnęłabym Cię na wagary tylko byś siedział na tyłku w pokoju . KAPEWU ? - wytłumaczyła Beata a Basia z Pawłem zgodnie pokiwali głowami i cała trójka weszła do sklepu .
- co zjemy na obiad ? - zapytała Basia
- może być koń z kopytami tylko błagam : nie rybę ! - zażartował Paweł - mam pomysł tylko potrzebne pomidory, papryka , makaron, ser topiony i żółty  , masło , mleko i jakieś mięsko co nie przypełzło
- zapiekanka ? - domyśliła się Basia
- mięsko co nie przypełzło ? - zaciekawiła się Beata
- co masz ? Mięsko . A skąd masz ? Przypełzło - wyjaśnił Paweł - jest jeszcze o czekoladce . Co masz? Czekoladkę . A skąd masz ? Znalazłem
- rany boskie. Przygarnęłam wariata - westchnęła z uśmiechem Beata ładując do koszyka potrzebne produkty na obiad - Basiu weź jeszcze winogrona,śliwki i jabłka na ciasto . Paweł poszukaj wody mineralnej i weź jakieś soki . I wiesz co ? Piwko bezalkoholowe i lody . Jak szaleć to szaleć
- się robi szefowo - zawołał Paweł z głębi sklepu
- pełna dupa uciechy - mruknęła pod nosem Beata zatrzymując się przy stoisku z wędlinami a Basia wróciła z owocami i poszła po jajka i sery
- wziąłem jeszcze popcorn i paluszki na ewentualny wieczór filmowy - Nowacki dołożył do koszyka następne produkty
- słusznie - pokiwała głową Beata - chyba mamy wszystko . Pieczywo ?
- zaraz przyniosę . Chleb czy buły? - zapytała Basia
- weź i to i to - odpowiedziała Beata- chyba już wszystko mamy
Zapakowali wszystko do samochodu i pojechali dalej. Po kilku minutach Beata otwierała drzwi do swojego niedużego domku
- gdzie to położyć?- zapytał Nowacki - kurcze albo to jest takie ciężkie albo ja jestem słaby
-  obydwie opcje są dopuszczone - odpowiedziała Beata - zostaw tutaj a Basia oprowadzi cie . Resztę już przyniosę  a Ty odpocznij
- ok .Zmęczyłem  się troszkę - przyznał się  Nowacki -fajnie tu masz . Sama mieszkasz ?
- no nie dziwię się . Przytargałeś torbę z napojami i owocami . Sama bym się zmachała . Jak wspominałam syn zaginął  a z mężem to nieciekawa historia . Kiedyś Ci opowiem a teraz zmykaj na górę - Beata krzątała  się po kuchni-zrobię szarlotkę a potem możesz wykazać się kulinarnie
- ok.  Jak skończysz to zawołaj - powiedziała Basia-no chodź już na tą górę
Beata zajęła się przygotowywaniem ciasta a Basia z Pawłem poszli na piętro.
- tu jest łazienka a tu nasz  pokój.  Przyniosłam już bagaże z auta - pokazała Basia - zdrzemnij się trochę a ja pójdę pomóc Beacie
- Beata sobie poradzi - uśmiechnął się Nowacki siadając na łóżku -chodź się poprzytulać
- mhmmm- Basia lekko pocałowała go w usta a Paweł odwzajemnił pocałunek. Całowali się dłuższą chwilę ale gdy Basia zaczęła ściągać z z Niego bluzę Nowacki odsunął się nagle jak oparzony
- może lepiej nie  ściągaj bo się przestraszysz - powiedział ze smutkiem  i usiadł na krawędzi łóżka
- przecież wiem jak wyglądasz. Widzę Cię codziennie pod prysznicem  - mruknęła Storosz siadając za Nim  - i nie przeszkadza mi to. Chodź tu do mnie
- Basiu ... nie wiem czy - Nowacki spuścił głowę
- żle ... hmm , inaczej . Gorzej się czujesz ? - zaniepokoiła się Storosz
- nie . Po prostu nie wiem czy dam radę spełnić twoje oczekiwania - wyznał Paweł patrząc w podłogę
-  nie mam żadnych oczekiwań . Po prostu chcę żebyś zapomniał na chwilę o wszystkim - Basia pocałowała go w szyję - ale teraz możemy po prostu się poprzytulać

ciag dalszy nastapi