2008/06/14

17

2 dni później Michalscy z Małgosią ostrożnie zajrzeli do sali Pawła

- cześć ! Nadal kichasz na wszystko czy możemy wejść ? – zapytała Małgosia

- właźcie ! – Paweł – to Ty mi kazałaś kichać na torebkę Aśki !

- idioto ale nie dosłownie ! - Asia

- yyy, dzięki za komplement – Paweł

- a słyszałeś dowcip o …- Radek

- nieee, błaaagam ! Żadnych dowcipów bo mi szwy popękają !- jęknął Nowacki

- masz wszy ?? – Małgosia

- sama masz wszy !- śmiała się Asia

- siostra, nie obrażaj Małgosi ! – wstawił się za koleżanką Radek- dobra, może koniec tego przedstawienia ?

- dlaczego? Całkiem fajna rozmowa – prychnął Paweł- taka pouczająca !

- puknij się w łeb – doradził Radek – naćpałeś się czy co ?

- można tak to nazwać – Paweł

- aa, no to wszystko wyjaśnia – Asia



Ostatnie dni wakacji młodzież pomagała w remoncie stryszku

- Aska, nierówno pomalowałaś ! – zawołał Paweł- no zobacz sama !

- nie rycz ! Słuchu nie straciłam ! Farby mi zabrakło – Asia- Raaadek !

- nie wysilaj się, wywiało go razem z Gośką – Paweł – czy mnie się wydaje czy Oni …

- gratuluję spostrzegawczości – zakpiła Michalska- migdalą się już od kilku miesięcy

- zostawić was na parę miesięcy to wyrabiacie – westchnął Paweł- czyli mamy klasowe gołąbki !

- masz jakieś wiadomości o Darku ? – Asia

- bez zmian, ciągle dostaje chemię- westchnął Paweł – dobrym objawem jest to , że białaczka się nie rozwija. Tak jakby stała w miejscu.

- zobaczysz , że Darek wyzdrowieje – pocieszyła go Asia- skończyłam.

- ja chyba też – Paweł- powiedz mi, ale szczerze. Jesteś jeszcze na mnie zła ?

- nie, przeszło mi dawno – Asia- tylko ten mój ośli upór

- no to super – Paweł – nie wiem co mnie opętało z Igorem. Ale coś czuję , że jeszcze nie raz zapłacę za tą znajomość.

- Twój Tata wrócił już do pracy ? – Asia

- wraca od września – Paweł- a Ty masz kogoś ?

- spotykałam się z kimś ale okazał się kompletnym dupkiem – Asia- nie mam szczęscia do facetów!

- no teraz to Ty się naćpałaś -roześmiał się Paweł – na jutro zostały tylko okna do pomalowania

- skończymy to dzisiaj po obiedzie i będzie z głowy – Asia

Po obiedzie zabrali się w czwórkę do malowania okien. W czasie pracy opowiadali dowcipy i spiewali piosenki

- cztery słonie , różowe słonie ! Każdy kokardkę ma na ogonie ! Ten kudłaty , ten pstrokaty , kochają się jak dwa wariaty !! – spiewał Paweł

- słonie są zielone a nie różowe ! – Asia

- ale ja wolę różowe ! Są ładniejsze !- upierał się Paweł

- wiesz co ? Ty chyba masz jakieś skutki uboczne po narkozie ! – śmiał się Radek

- noo coo! Nigdy nie widziałeś różowego słonia ? – Paweł – fajne są ! Mają różowe futerko i można je przytulać !

- słonia ?? – Małgosia

- Paweł ! Jak widziałeś różowe słonie to musiałeś być albo pijany albo naćpany – stwierdziła Asia

- ” Have you ever seen a pink elephant ” – Paweł - Pamiętacie tą lekcję z angielskiego ?

- aaa, faktycznie !- przypomniało się Małgosi – było coś takiego !

- ale i tak słonie nie mogą być różowe ! – upierała się Asia

- nawet takie malutkie ? – Radek – do przytulania ?

- idzcie się wszyscy leczyć na głowy ! – zezłościła się Michalska wsciekle malując okno

- cztery słoooniee, róóóżooowe słoniee, ! Kaażdy koookardęę ma na ogooonieee – zawył znów Paweł

- zamknij się ! – wrzasnęła Asia



ciąg dalszy nastąpi !!

Notka głupawa i krótka ale nie miałam innego pomysłu na inne sytuacje. Pozdrawiam !

2008/06/06

16

Wakacje – koniec lipca 1995 r.

Paweł leżał na łóżku czytając książkę. Do pokoju zajrzał Ojciec.

- nie, no. Teraz przeginasz w drugą stronę – zniecierpliwił się Nawrocki- nie możesz całymi dniami siedzieć w domu!Przecież są wakacje !

- nie mam ochoty nigdzie wychodzić – odpowiedział Paweł

- no to ją znajdz bo pojutrze jedziesz do Wisły – Piotr- Michalscy siedzą tam od miesiąca. Dziwię się , że nie zabrałeś się z Nimi .

- przecież wiesz jak jest – mruknał w odpowiedzi Paweł

- oj dzieciaku- westchnął Ojciec- chodz, idziemy na strzelnicę.

- co z Darkiem ? – zapytał Paweł

- walczy- krótko odpowiedział Ojciec- trafił do dobrej kliniki i na świetnych lekarzy.

- mama znowu zapomniała zapłacić rachunki – Paweł wziął ze stołu kopertę z rachunkami- załatwimy to po drodze ?

- jasne , że tak- odparł Nawrocki- gotowy ?

Kilka dni później w szpitalu

- Darek, uszy do góry. Wyzdrowiejesz – Paweł siedział przy łózku brata

- daj mi spokój – burknął Darek

- nie mam zamiaru – Paweł – rusz się z tego łózka, bierz stojak z kroplówą i idziemy na spacer! Młody, nooo!! Tak nie można !

- jaa chcee do domuu !!- wybuchnął płaczem Darek

- no to masz cel – Paweł – jak chcesz wrócić do domu to musisz wyzdrowieć! Nie rycz !

- lekarz mi powiedział , że …

- no co powiedział ? – zaciekawił się Paweł

- że mogę umrzeć – Darek

- no to prawde powiedział bo każdy kiedyś umrze – Paweł – a teraz wytrzyj te krokodyle łzy i idziemy na spacer! Ruchy Młody bo Cię ślimak przegoni !

Sierpień – Wisła

Paweł siedział pod drzewem na łące obserwując z góry okolicę.

- cześć – usłyszał głos Małgosi

- hej. Nie wiedziałem , że też tu jesteś – przywitał się Nowacki

- no to już wiesz- Kamińska usiadła obok- fajny widok.

- mhm, fajne miejsce do rozmyślania – Paweł – no powiedz to wreszcie

- co takiego ? – zdziwiła się Kamińska

- ” a nie mówiłam ” – Paweł – miałaś rację

- daj spokój , wcale się nie cieszę z tego – Gosia- brakuje Cie w naszej paczce

- musze już iść – powiedział Paweł – trzymaj się

- zaczekaj! – Gosia- no przecież nie może tak być!

- daj spokój – smutno usmiechnął się Paweł i odszedł.

- Paweł ! W Ustroniu jest fajna imprezka. Wybieramy się ! Ale ja Ci nic nie mówiłam! – krzyknąła za Pawłem

Małgosia patrzyła dłuższą chwilę na odchodzącego kolegę , w końcu sama ruszyła do domu.

- słuchajcie – zawołała do Asi i Radka – Paweł też tu jest !

- no i ? – Asia od razu przybrała wojowniczą pozę- ma się trzymać od nas z daleka!

- Aśka daj już spokój – zniecierpliwił się Radek – dostał nauczkę , długo chcesz grać obrażoną księżniczkę ?

- wypiął się na nas! – nie dawała za wygraną Joasia- nie pamiętasz już Waszej bójki !?

- ale zrozumiał swoje błędy ! – krzyknęła Małgosia- trzeba dać mu szansę !

- beze mnie – obraziła się Asia

- rób jak uważasz – Radek

- ty też nie jesteś lepszy- powiedziała Małgosia do Radka- skoro nie masz do Pawła pretensji to dlaczego sam nie wyciągniesz ręki ?

- bo to nie ja zacząłem – Radek

- nie znasz Pawła? Jest mu głupio i sam się nie zdecyduje – Małgosia

Ciocia wyjrzała przez okno

- Paaaweł ! Obiad stygnie

- nie jestem głodny! – odpowiedział chłopak – mogę pojechaćdo Ustronia ? Na Czantorii maja być pokazy lotów na paralotniach i koncerty

- możesz – Ciocia- dobrze się czujesz ?

- brzuch mnie trochę boli , pewnie za dużo niedojrzałych jabłek – odpowiedział Nowacki

- a jak mówię , żeby nie jeść to nikt nie słucha – Ciocia- dam ci kropli .

- samo przejdzie . To ja jadę !- machnął ręka Nowacki .

Późnym wieczorem w parku w Ustroniu zebrał się spory tłumek ludzi, chętnych do zabawy z zespołem z Czech. Michalscy z Małgosią zajęli już miejsce. Kamińska rozglądała się wokoło uważnie szukając znajomej osoby w tłumie. Nagle jakiś chłopak niespodziewanie wyrwał Asi torebkę i uciekł

- złodziej !! – wrzasnęła Asia a Radek rzucił się w pogoń za złodziejem.

- Radek! Oszalałeś ?? – Małgosia razem z Asią pobiegły za oddalającymi się . Kilka metrów dalej stanęły jak wryte i obserwowały wydarzenia. Radek siedział okrakiem na złodzieju uniemożliwiając mu ucieczkę a Paweł używając paska z torebki związał mu ręce.

- dobra robota chłopaki – pierwsza oprzytomniała Małgosia

- Gośka, zadzwoń po policję – Radek

- daj spokój, wypuszczą go za parę godzin i znów zacznie – Joasia- moja torebka !

- Paweł , dobrze się czujesz ? – zaniepokoiła się Kamińska widząc jak Paweł gwałtownie przysiada na ławce trzymając się za brzuch

- nie bardzo , niedobrze mi – jęknął chłopak

Wujek Wiesiek zdenerwowany zakończył rozmowę telefoniczną

- Paweł jest w szpitalu – Wujek

- coo? Co się stało ? – Ciocia

- atak wyrostka, operują go – poinformował Wujek – własnie rozmawiałem z Radkiem Michalskim.

Przyjaciele nerwowo chodzili po korytarzu co chwilę pytając lekarzy i pielęgniarki o Pawła. W końcu około północy rodzice Radka zabrali ich do domu. Następnego dnia z samego rana zjedli szybkie śniadanie i wsiedli w autobus do Ustronia.

- cześć wyrostku ! - pierwsza weszła Małgosia – narobiłeś nam strachu

- cześć – przebudził się Nowacki – Wam ?

- nooo, nam też – wszedł Radek a za nim Asia- jak się czujesz ?

- świetnie, zaraz wstanę i zacznę tańczyć krakowiaka – skrzywił się Nowacki – przepraszam Was !

- to co szefowo? Przyjmujemy go z powrotem ? – Radek zapytał siostry

- no nie wiem, zniszczył mi torebkę – udawała obrażoną Joasia

- Kichaj na to ! ! Ma tyle torebek , że jedna mniej to nie tragedia – śmiała się Małgosia , Asia prychnęła tylko i również się roześmiała.

- kupię Ci dwie torebki – uśmiechnął się Paweł i chwilę później naprawdę kichnął- ałłauuuu- jęknął zwijając się w kłębek na łózku.

- co się stało ? – weszła zaniepokoja pielęgniarka

- kichnął – powiedział blady Radek

- proszę wyjść, pacjent musi odpoczywać – zarządziła pielęgniarka

- przyjdziemy jutro. Cześć- powiedziała Asia