2007/12/23

7

Paweł z niecierpliwością wyczekiwał na przyjazd rodziców oraz brata. Jednocześnie bał sie tego. Nie wiedział jak ma sie zachować wobec Darka. Mimo obietnicy rodzice nie mówili całej prawdy, dlatego teraz Paweł nerwowo chodził z jednego zakątka do drugiego.

- Paweł , ja już nie mogę na Ciebie patrzeć- załamała sie Asia podchodząc do kumpla

- to nie patrz- burknął Paweł- idz sobie z Michałkiem na spacerek!

- wiesz co? Nie lubie Cie ! – obraziła sie dziewczyna , odwróciła sie na pięcie i poszła do domu.

- co jest ? – zapytał Radek

- On mnie wkurza ! – ruchem głowy wskazała podwórko

- cały Paweł . Wszytkim chce pomagać ale sobie nie pozwoli pomóc – stwierdził Radek

- no i własnie to mnie wkurza- wybuchnęła Asia- zawsze swietny kumpel ale jak chce to potrafi wsadzić taką szpilę że Ci sie wszystkiego odechciewa! Wołami z niego nie wyciągniesz o co mu chodzi !

- powiedz to Pawłowi a nie wydzieraj sie na mnie ! – odparował brat

- przestańcie sie kłócić ! – zawołała nagle Małgosia i wybiegła z domu

- a jej co sie stało ? – Radek

- skleroza Cie dopadła ? – Asia – przecież jej rodzice zginęli bo sie kłócili w czasie jazdy samochodem! Gośka zaczekaj !

Dziewczyna wybiegła za przyjaciółką, jednak ta już była prawie pod lasem. Asia w końcu ją dogoniła

- Gośka, czekaj! Heej ! NIe uciekaj !Co sie dzieje ? – Asia

- dlaczego wszyscy sie kłócą ?? Nikt już nie potrafi spokojnie porozmawiać tylko każdy na każdego warczy !- krzyczała Małgosia

- teraż też wrzeszczysz ! – Asia- wrzuć na luz i wracamy!

- chce pobyć trochę sama- powiedziała juz normalnie dziewczyna- wygłupiłam sie przed Radkiem

- ej że ! Czyżby mój braciszek wpadł Ci w oko ? – zaciekawiła sie Asia

- nooo – zarumieniła sie Gosia

- nooo- naśladowała ją Asia – nooo

- wredna małpa jesteś i tyle ! – roześmiała sie Kamińska- nie mów nikomu

- a niby dlaczego nie ? Radek ciągle mi truje ze mu sie podobasz tylko nie wie czy ma jakieś szanse

- no co Ty ? – zdziwiła sie Małgosia- i nic mi nie mówiłaś ?? Zamorduję Cie !Chociaż nie! Paweł by mi tego nie darował

- a co Paweł ma do tego ? – teraz z kolei zaciekawiła sie Asia

- a to ze od kilku lat wzdycha do Ciebie – Gosia – nie wiedziałaś ?

- nie mów! Ale numer ! – Asia- tylko On dla mnie jest tylko dobrym kumplem i nic wiecej ! Powzdycha i przestanie ! Ja wracam. Paaa !

- przestanie albo i nie przestanie – powiedziała do siebie Kamińska i usiadła na pieńku wsłuchując sie w szum lasu.

Gdy Asia dotarła na górę w domu panował niesamowity gwar co oznaczało ze w końcu przyjechali oczekiwani goście, wiec weszła do srodka gdzie na nią również czekała niespodzianka

- mamo ! tato ! – wpadła w ramiona rodziców

- cześc słoneczko ! Ale sie opaliłaś ! – przywitała ją matka- pakujcie sie szybko, na 2 tygodnie przenosimy sie do dziadków! No już ! Raz , raz !

- ale …- próbowała protestować Asia ale zobaczyła minę brata i razem poszli na górę.

- siostra, to tylko 2 tygodnie- Radek- mnie to też nie pasuje ale z drugiej strony to zrobiło sie trochę ciasno bo Nowaccy również zostają.

Paweł z Ojcem wyciągali bagaże z samochodu.

- wiecej tego nie było ? – Paweł

- cicho ! – Piotr- jeszcze parę lat temu było tego wiecej! Nie pamietasz ?

- oj pamietam, pamietam- roześmiał sie Paweł – jak sytuacja ?

- pod kontrolą – Piotr- bierz tą walize i idziemy

- obiecałeś , że bedziesz mówił o wszystkim – nie dawał za wygraną Paweł

- oj synu, uparty jesteś- pokręcił głową Piotr- co ci da , że bedziesz znał całą prawdę? Zmienisz coś ?

- jejku, po prostu chce wiedzieć ! Czy to żle , że sie martwię ?? – wybuchnął Paweł

Ojciec i syn przez chwilę patrzyli sobie prosto w oczy, w końcu Piotr podjął decyzję

- zanieś tą walizkę a potem idziemy sie przejść. Po drodze dowiesz sie wszystkiego- Piotr

Paweł kiwnął głową, zaniósł do domu walizkę i dogonił Ojca, który juz wędrował ścieżką .

- Darka czeka jeszcze długie leczenie – zaczął po dłuższej chwili – białaczka nie chce sie cofnąć. Matka uruchomiła swoje znajomośći. Skontaktowała sie ze swoim kolegą ze studiów , który ma dostęp do najnowszych leków. Darek za jakieś 3 tygodnie ma dostać zupełnie inną chemię

- a ta co była do tej pory ? – zapytał Paweł

- zwolniła tylko przebieg choroby ale nie działa tak jak powinna – Piotr- nie doszło jeszcze do remisji

- czyli Darek ma teraz nabrać sił a potem ciąg dalszy , tak ? – Paweł – jak On sie trzyma?

- trzyma sie bo widzi ze my sie nie poddajemy i nie rozpaczamy- westchnął Piotr- co wcale nie jest łatwe. Ale lekarz jest zadowolony z naszej postawy. Powiedział , żeby traktować go normalnie, tzn w miarę możliwości normalnie.

- rozumiem – odpowiedział Paweł

- mądry z ciebie facet – Ojciec objął syna – kto ostatni na kolacji ten osioł ! – Piotr nagle zaczął uciekać. Zaskoczony Paweł roześmiał sie i zaczął gonić Ojca. Zrównali sie przed domem i razem wbiegli na schody i wpadli do kuchni .

- was to wypuścić to mozna by czekać do zimy ! – Ciocia – kolacja na stole.

- to dobrze, bo jestem głodny jak wilk – odparł Piotr- gdzie Zosia i Darek?

- Darek już chyba śpi a Zosia poszła do ogrodu – Wujek- cześć młodszy braciszku !

- cześć stary! – przywitał sie Piotr z bratem

- kiedy robimy ognisko ? – zapytał Paweł

- młody spokojnie! Daj staruszkom trochę odsapnać! – roześmiał sie Piotr- ognisko nie zając nie ucieknie. Proponuję w sobotę.

- umowa stoi ! Ciociu! Gdzie ta kolacja ? – Paweł

- kochany! Kolacja będzie jak sam ją sobie zrobisz – Ciocia – szoruj , ręce myć !

Paweł wychodząc z łazienki zajrzał do pokoju, gdzie spał brat. Zrobiło mu sie ciężko na sercu gdy zobaczył łysą głowę , wychudzonego i bladego brata. Westchął ciężko i zamknął drzwi.

- uda sie. Bedzie dobrze – pomyślał Paweł



ciąg dalszy nastąpi !!!



Swięta , świeta i po świętach !

Opublikowano w Bez kategorii

2007/12/15

6

Miesiąc wakacji szybko minął i nadszedł sierpień.

- co dziś robimy ? – leniwie zapytał Radek

- wczoraj widziałem nietoperza – powiedział Paweł – mozna by mu sie przyjrzeć z bliska

- ciekawe jak to zamierzasz zrobić ? – zapytała Małgosia przerywając lekturę

- nie wiem, ale do wieczora coś wymyśle – stwierdził Paweł- Radziu, słyszałem, że Malwinka ma nas odwiedzić

- kurna, to ja wyjeżdzam ! – Radek- a gdzie moja siostra ?

- poszła z Michałem na spacer – Małgosia

- tym z Krakowa ? – zaciekawił sie Paweł

- tym samym – odpowiedziała dziewczyna

- nie wiem, co Aska w nim widzi – pokrecił głową Paweł

- własnie się przekonałam, że nic ciekawego – odezwała sie nagle Asia – a Ty nie wtykaj nosa w moje sprawy ! Jasne ?

- przepraszam – mruknął Paweł

- Pawelec własnie wymyślił , że złapie nietoperza – Radek

- brrr, na mnie nie liczcie – Małgosia

- no co Ty ! Może być fajnie – uśmiechnęła sie Asia

Gdy na zewnątrz zapadła już ciemność, cztery postacie wybiegły z domu.

- a Wy dokąd o tej porze ? – usłyszeli w ciemnościach głos Wujka

- Wujku, my musimy ! Nie mów nic Cioci ! Prosze ! – Asia

- musicie tak? No dobra, tylko szybko załatwcie tą ważną sprawę i wracajcie do domu- ustąpił Wujek- zwariowane dzieciaki ! Pokręcił głową i poszedł do domu. Tymczasem młodzież dobiegła już do składziku i wyciągneli przygotowane wcześniej latarkę oraz plastikowy kosz.

- auuł! Nadepnęłaś mnie ! – syknał Radek

- no to po co mi sie pchasz pod nogi – szepnęłą z wyrzutem Asia

- tam jest ! -Paweł głośnym szeptem poinformował kolegów o pojawieniu sie nietoperza

- gdzie? Nic nie widzę – Małgosia

- latał koło szopy . Musi tam mieć gniazdo – Paweł – dobra, my świecimy na niego latarką a jak straci orientację to Wy go pakujecie do kosza .

Niecierpliwie czekali na ponowne pojawienie sie nietoperza.

- uwaga leci ! Asia gotowa ? – Radek

Chłopcy równocześnie oświetlili nietoperza , który tak jak przewidywali , stracił orientację w locie i skierował sie prosto na Asię.

- aaaaaaaaaaaa ! – dziewcznyna nagle rzucila kosz i rzuciła sie do ucieczki. Małgosia niewiele myśląc złapała kosz i w tym momencie nietoperz był już w środku.

- patrzcie jaki fajny ! Wygląda jak mysz ze skrzydłami ! – zachwyciła sie Kamińska

- nie powiem, całkiem ciekawy – oglądał stworzenie Radek – stary, myślałem , że to nie wypali

- ja też. Askaaa ! Gdzie jesteś ? – Paweł

- odwalcie sie ! – krzyknęła Michalska zza płotu

- uciekła aż na łąkę ! Ja nie mogę ! – skrecał sie ze śmiechu Radek

- chłopaki, on jest biedny. Wypuszcze go ! – Małgosi zrobiło sie żal więźnia i uwolniła go. Nietoperz odfrunął a młodzierz ruszyla do domu. Z oddali słychać było spiewanie jakiegoś mężczyzny. Szedł scieżką i był coraz bliżej.

- a ten co? Zgubił sie ? – Paweł

- niee, nawalony jak stodoła – stwierdził Radek

Nagle swiatło w oknach domu zgasło i na podwórko zrobiło sie całkiem ciemno i zrobiło im sie jakoś nieswojo. Stanęli niepewnie koło garażu gdy tuż koło nich dało sie słyszeć

” Gdzieee sssąąą mojeee spoodnieeee ” – spiewał pijany mężczyzna na cały głos . Młodzież ile sił w nogach pobiegła do domu i dopiero w swoim pokoju ochłonęli i nagle parsknęli smiechem.

- co On śpiewał ? – dopytywała sie Małgosia

- gdzie są moje spoodnie !! – nasladował Paweł

- o jezzu ale miałam stracha – Małgosia

- no ładnie- Wujek- wy jeszcze nie spicie ? Głupoty tylko wam w głowie ! Paweł, Twój tata dzwonił. Darka wypisali ze szpitala. Pojutrze przyjadą odpocząć. Licze , ze zachowasz sie odpowiedzialnie i zaopiekujesz sie bratem.

- no jasne. Nie wiem po co to pytanie- Paweł – dobranoc





ciag dalszy nastąpi !! Sorki ze taka krótka ale za to pełna wrażen !

Pozdrawiam!