2022/06/17

84

Opuścili taras widokowy i zjechali windą na ostatnie piętro budynku by wyjść na zatłoczone ulice Nowego Jorku
- tylko mi się nie zgub - powiedziała Basia łapiąc Pawła za rękę 
-  to gdzie idziemy ? Muzeum figur woskowych czy mały shopping ?- zapytała Beata
- Muzeum ! - zawołali równocześnie Basia z Pawłem a Czyżewska słysząc ich odpowiedź roześmiała się serdecznie 
-Paweł? Metro czy spacerek ?- Beata poważnie spojrzała na Nowackiego 
- może  dzisiaj Metro - odpowiedział po krótkim namyśle więc zeszli na stację metra i po 20 minutach zatrzymali się przed Muzeum Figur Woskowych Madame Tussauds .
- będziemy pół dnia czekać na wejście żeby kupić bilety - Basi zrzedła mina na widok tłumu ludzi czekających do kasy 
- bilety kupiłam przed wyjściem z domu. Czyżbyś we mnie wątpiła ? - odpowiedziała Beata pokazując ekran telefonu .
- jesteś wielka ! - zawołał Paweł i po chwili cała trójka weszła do środka 
- Beata  zobacz ! - zawołała Basia i podeszła do figury Marlin Monroe - normalnie jak żywa !  Paweł gdzie Ty jesteś ?
- tam - Beata wskazała kierunek . Nowacki stał przy figurach z filmu King Konga , tuż obok były postacie  Frediego Merkurego i zespołu Queen .
- świetnie to zrobili - powiedział Paweł z uznaniem przypatrując się figurom - idziemy dalej ? 
- tam jest Królowa Elżbieta i księżna Diana - poprowadziła ich Beata 
W muzeum spędzili ponad dwie godziny podziwiając postacie z wosku , robiąc sobie zdjęcia i śmiejąc się bo  Paweł postanowił zostać jednym z muzyków Rolling Stones i stał nieruchomo przez kilka minut między figurami trzymając w rękach gitarę , którą dostał od obsługi muzeum po krótkiej rozmowie. 
- widziałaś ich miny ? - Basia znów parsknęła śmiechem przypominając sobie turystów , którzy się przestraszyli nagłego ruchu w figurach 
- tez byś taką miała gdyby Książe Karol nagle wyciągnął do Ciebie rękę - parsknęła śmiechem Beata-to gdzie teraz idziemy ? Paweł nie jesteś zmęczony ?
- troszeczkę ale możemy zrobić rundkę po sklepach jak chcecie - stwierdził Nowacki przeglądając zdjęcia na telefonie 
- gdyby coś się ... 
- Beata jestem już  dużym chłopcem i powiem jak będzie chciało mi się siusiu - zażartował Paweł 
- a  chce Ci się ? - zaciekawiła się Czyżewska
- niee - prychnął Nowacki - to gdzie idziemy ?
- do Manhattan Mall - podpowiedziała Basia 
- słuszny wybór tylko wrócę po samochód. Spotkamy się przed głównym wejściem 
- okej ! No to choo - - Paweł wziął Basię za rękę i weszli do środka - o kurde jakie to wielkie ! Byłaś tu już - raczej stwierdził niż zapytał Nowacki 
- skąd wiesz ? - Basia zrobiła wielkie oczy 
- po braku " ochów " i " achów " - roześmiał się Paweł - chodź na ławkę, poczekamy na Beatę
- przyłapana - stwierdziła Storosz- Beata kiedyś wyciągnęła mnie na kawę i lody późnym wieczorem jak już spałeś. Widziałam w jednym sklepie fajne spodnie dla Ciebie tylko nie wiem czy będą Ci pasować bo
- bo się trochę skurczyłem  w praniu ?
- no właśnie - westchnęła Basia 
-  a coś dla siebie widziałaś ? 
- jak tylko widziałam to od razu lądowało w torbie  . Beata nie dawała się przekonać że mi to niepotrzebne i szła z tym do kasy - odpowiedziała Storosz - przy Statule Wolności też byłyśmy . Przepraszam Cię za to 
- za co ? - Paweł zrobił wielkie oczy ze zdziwienia
- bo ja się z Beatą tutaj ...
- oj przestań!- przerwał jej Nowacki - Beata dobrze zrobiła odrywając Cię na chwilę a ja i tak nie nadawałem się użytku . Tylko zastanawiam się kiedy Wam się to udawało zrobić bo miałem wrażenie że ciągle jesteś przy mnie 
- popołudniu albo wieczorami jak spałeś a Beata miała już wolne . Nie gniewasz się ?
- na Ciebie ? W życiu - uśmiechnął się Paweł i skradł Basi  całusa - mmm , smaczna ta szminka . Malinowa?
- truskawkowa - Storosz posmarowała usta pomadką 
- ee, oszukujesz . Muszę sprawdzić - stwierdził Nowacki i  z poważną miną przylgnął wargami do ust dziewczyny .  Delikatne pocałunki Basię przyprawiły o dreszcz , położyła dłoń na jego policzku i przez kilka sekund patrzyli sobie w oczy zapominając gdzie są .


 
 Pierwszy ocknął się Paweł , odgarnął z twarzy Basi niesforne kosmyki i grzywkę  opadającą na czoło po czym  znów złożył delikatny pocałunek , odsunął się od jej twarzy i cicho mlaskając szepnął 
- nie wiem, wydaje mi się , że jednak malinowa  
- a może poziomkowa ? - przerwała im Beata a młodzi spłoszeni oderwali się od siebie stając prawie na baczność obok ławki 
- o rany ale mnie wystraszyłaś ! - roześmiał się Paweł 
- nie chciałam Wam przeszkadzać w debacie o smaku szminki ale .... Basia ostatnio widziała dla Ciebie jakieś spodnie . Idziecie ?
- idziemy - powiedzieli równocześnie Basia i Paweł 
Krążyli alejkami aż do dotarli do właściwego sklepu . Paweł ciekawie rozglądał się wokół czekając aż Basia i Beata wyszukają odpowiednie rzeczy
- mam ! - triumfalnie zawołała Storosz wyłaniając sie zza wieszaków - powinny być w sam raz . 
Paweł wziął do ręki spodnie i przyjrzał im się krytycznie.
- co? Nie podobają Ci się ? - zaniepokoiła się Basia
- nie, fajne , tylko ...  będą za duże - smutnym głosem odpowiedział Paweł - to mój normalny rozmiar 
- a te ? - Beata szybko  podsunęła ten sam krój tylko inny rozmiar- no już nie marudź tylko przymierzaj. Kiedy Nowacki wszedł do przymierzalni spojrzała na Basię porozumiewawczo i obydwie poczekały aż chłopak wyjdzie z pomieszczenia 
- no i jak ? - zapytał 
- przymierz jeszcze to - Beata podała mu zapinaną koszulę w drobną biało-niebieską kratę . Po chwili znów wyszedł prezentując się nowych ciuchach
- bosko ! - westchnęła Basia - nawet się nie rozbieraj !  Idziesz tak tylko te metki obetniemy ! 
- no no , jaki przystojniak - oceniła Beata  i podeszła do kasy aby zapłacić po czym wyszła ze sklepu z wielką papierową torbą - a stare ciuchy to ja mam nosić ? 
- daj to - Basia szybko przejęła torbę puszczając do Czyżewskiej oko - jeszcze zimowa kurtka by się przydała . Ta twoja stara już się do niczego nie nadaje 
- nigdzie nie idę - stanowczym głosem oznajmił nagle Nowacki 
- coś się dzieje ? Źle się czujesz ? - zaniepokoiła się natychmiast Beata 
- nigdzie nie idę dopóki nie napiję się kawy . Poza tym jestem głodny jak wilk ! - wytłumaczył z bardzo poważną miną Paweł a Basia z Beatą parsknęły śmiechem 
- słuszny bunt - pokiwała głową Storosz i szturchnęła go w bok- przestraszyłeś mnie 
- psieplasiam - uśmiechnął się zawadiacko i cała trójka przeszła w kierunku wind, które przeniosły ich na piętro z restauracjami gdzie zjedli posiłek , wypili kawę dopełniając wszystko szarlotką z lodami .
- kupiłaś ? - zapytała Basia gdy Paweł poszedł do toalety 
- oczywiście . Wszystko w jego normalnych rozmiarach, plus jeszcze jedne spodnie i dwie koszule - odpowiedziała Czyżewska- i nie patrz tak na mnie. Jestem pewna że będzie zdrowy 
- wierzę Ci, tylko Paweł chyba nie bardzo - smutno powiedziała Basia
- postaw się na jego miejscu . Na razie boi się myśleć przyszłości, żyje tu i teraz . Doskonale go rozumiem ale swoje też wiem
- coś się wydarzyło ?
- niewielka zmiana w badaniach , przed wyjściem dostałam ostatnie wyniki i zalecenia . Od poniedziałku ruszamy z kopyta - wyjaśniła Beata 
- mam się bać ? - zaciekawił się Nowacki siadając w fotelu 
- nawet bardzo - mrugnęła do niego Czyżewska - idziemy po tą kurtkę ? Widziałam w sklepie na parterze 
- tą biało- granatową ? - zapytała Basia
- dokładnie . Chodźmy 
Dobry nastrój dość szybko się ulotnił gdy Paweł mierzył kolejne kurtki nie umiejąc dopasować rozmiaru 
- może poszukamy w dziale dziecięcym - kwaśno mruknął Nowacki 
- ej przestań ! -ofuknęła go Storosz - Beata powiedz mu coś !
- coś . Nie marudź tylko przymierzaj jeszcze jedną . O widzisz i pasuje 
- za duża - wzruszył ramionami Paweł ale sięgnął jeszcze po czapkę z daszkiem, włożył to torby z kurtką i wyszedł ze sklepu 
- będzie dobra jak urośniesz - powiedziała mu do ucha Beata gdy do Niego dołączyły . Nowacki nie odezwał się słowem, tylko wciskając ręce głęboko w kieszenie spodni szedł przed siebie. Nagle przystanął przy wystawie sklepu z obuwiem sportowym . Szybko podszedł do jednego modelu obuwia i wziął do ręki oglądając je w skupieniu  
- podobają się  ?  - zapytała  Beata 
-  mhmm. Miałem kiedyś takie  do biegania .Zniszczyły się dawno temu 
- no to przymierzaj i jak pasują to kupujemy - uśmiechnęła się Czyżewska 
 - Były super wygodne i ...- nagle przerwał i ze złością odłożył przedmiot na miejsce - w trumnie nie będą mi potrzebne . 
Beata widząc jego rezygnację westchnęła tylko ciężko , pokręciła głową i wyszła do Basi stojącej jak słup soli 
- daj mu spokój - szepnęła tylko lekarka i wyszły za Pawłem przed Centrum Handlowe. W milczeniu wrócili do domu i zjedli kolację . Paweł przebrał się w dres a nowe ubrania rzucił w kąt i wyszedł na taras . Długo stał w ciemnościach spoglądając na rozgwieżdżone niebo i wdychając nocne powietrze . W końcu wrócił do pokoju gdzie zastał naszykowaną porcję leków po których długo wymiotował .Nie wiadomo skąd w łazience zjawiła się Beata . Podała mu butelkę wody , przeprała brudną  koszulkę  , pomogła przebrać się w nową bo całkowicie opadł z sił .  W końcu zmęczony  położył się obok Basi i natychmiast zasnął . 


ciąg dalszy nastąpi 

2020/09/20

83

Kiedy dwie godziny później Beata wróciła do domu po awarii prądu nie było już śladu i zastała Basię na dole .
- no i jak  ?- zaciekawiła się Czyżewska
- nijak bo zasnął jak niemowlę po kąpieli zanim cokolwiek się wydarzyło - odpowiedziała Basia wzruszając ramionami i bezmyślnie patrząc w telewizor - mam wrażenie że zrobił to specjalnie .Tak jakby się wstydził jak wygląda albo jak to stwierdził " nie sprosta moim oczekiwaniom " 
- czyli musisz go po prostu zgwałcić i to najlepiej rano - stwierdziła Beata - przykuć kajdankami albo przywiązać  do łóżka żeby nie uciekł , wlać litr kawy żeby nie zasnął i jazda !
Basia słysząc propozycję Beaty parsknęła śmiechem 
- no co ? Dobra propozycja ? 
- świetna - Storosz przestała chichotać- jak tam nowy pacjent ?
- jakby to powiedzieć . Nijak bo po przejrzeniu jego karty odesłałam go. Nie ma szans już na cokolwiek - Beata spoważniała 
- jak to ? - przeraziła się Basia
- przeżuty z płuc do mózgu i do kości . Facetowi zostało kilka tygodni jak nie dni - ciężko westchnęła Czyżewska - nienawidzę tego gdy muszę komuś przekazać takie informacje 
- mam to samo gdy trzeba poinformować rodzinę ,gdy znajdziemy jakieś zwłoki - pokiwała głową ze zrozumieniem Basia 
- napijesz się jakiegoś winka ? Mam martini . Chcesz ? 
- niee. Idę spać  - Basia ziewnęła , przeciągnęła się i poszła na górę 
- a ja się napiję - powiedziała do siebie Beata . Nalała sobie lampkę wina ale najpierw podeszła do regału z którego zdjęła zdjęcie syna i w końcu usiadła na kanapie. Z oczu popłynęły łzy , które cały dzień powstrzymywała  bo dziś mijał kolejny rok kiedy straciła kontakt z synem . Na co dzień starała się o Nim nie myśleć ale bywały dni takie jak dziś czy dzień jego urodzin lub święta, kiedy mur , który stworzyła wokół siebie pękał . Dlatego dziś zaprosiła Pawła i Basię do siebie aby zapomnieć chociaż na chwilę o swoim bólu i na chwilę udało się oszukać myśli .

Było koło 8 rano gdy Basia przebudziła się . Paweł jeszcze spał leżąc na wznak z rękami rozrzuconymi nad głową . Storosz chwilę obserwowała jego spokojny  sen ale w końcu zbliżyła się do niego i pocałowała w policzek
- mmm ? - wymruczał sennie Nowacki bo Basia połaskotała go włosami po twarzy
- mhmmm - odmruczała Basia siadając na nim okrakiem i delikatnie muskała go wargami za uchem i po szyi
-co robisz ? - zapytał Paweł powoli wybudzając się ze snu
- gwałcę Cię - roześmiała się Basia znów muskając ustami szyję Pawła
- aha - mruknął Nowacki - a która godzina ?
- 7:50 ? - ze zdziwieniem w głosie odpowiedziała Basia
- a nie możesz mnie zgwałcić trochę póżniej ?- ziewnął Nowacki - pospałbym jeszcze trochę
- nie mogę - szepnęła mu do ucha Basia, powolnym ruchem zdjęła koszulkę nocną  i rzuciła ją w kąt pokoju. W oczach Pawła pojawiły się wesołe iskierki
- ratuunkuu gwałcą ! - roześmiał się
- cichoo, obudzisz Beatę
- to będzie trójkącik
- wariat ! Zdejmuj bluzę !
- wstydzę się
- no to gacie ściągaj !
- to Ty mnie gwałcisz więc się trochę pomęcz - prychnął Nowacki ale po kilku sekundach dresowe spodnie wylądowały pod drzwiami pokoju a  Basia złapała go za ręce a ich usta złączyły się w namiętnym pocałunku . W końcu Paweł poddał się i zdjął bluzę a Basia całowała go po nagim torsie słysząc tylko jego przyspieszony oddech .  Nowacki wplótł dłonie we włosy dziewczyny a potem przyciągnął ją do siebie , odwrócił na  plecy, całując ją  po brzuchu  i piersiach  . Storosz zamknęła oczy czując jak robi się jej gorąco jęknęła cicho  z rozkoszy gdy poczuła go w sobie.Ich ciała przeszedł dreszcz , zaczęli poruszać się w tym samym rytmie , Basia oplotła ramionami jego kark poddając się namiętnym pocałunkom i pieszczotom .
- kocham Cię - szepnął Nowacki gdy w końcu spełnieni leżeli obok siebie trzymając się za ręce 
- ja Ciebie też - wymruczała Basia patrząc mu w oczy - dobrze mi było
- mi też - stwierdził Paweł wzdychając - dziękuję ci za to . Na chwilę zapomniałem
- to dobrze - Basia pocałowała go w usta i dodała- możesz spać dalej . Paweł roześmiał się i wtuleni w siebie obydwoje odpłynęli w sen.
Pierwsza przebudziła się Basia . Chwilę jeszcze leżała wtulona w narzeczonego w końcu jednak trzeba było wstać bo zbliżała się 10 :00.
- hej Misiu wstawaj - pocałowała go nos 
- jak na misia przystało zapadam w zimowy sen - wymruczał Nowacki 
- eeej ! Ale jeszcze zimy nie ma ! - roześmiała się Basia - wstawaj leniuszku . Mamy iść dziś zwiedzać a Ty chcesz gnić w łóżku do południa  ?
- gnić to mogę ale w trumnie - mruknął Paweł 
-  no ale to jeszcze nie teraz , co ? - fuknęła Basia 
- tego nie wie nikt, nawet najstarsi górale - uśmiechnął się Paweł i w końcu obydwoje po porannej toalecie zeszli do kuchni gdzie zastali Beatę pijącą poranną kawę .
- cześć - przywitała się Storosz nalewając sobie kawy do kubka a dla Pawła sok 
- cześć cześć - odpowiedziała Czyżewska nie przerywając czytania gazety - myślałam że już dzisiaj nie wstaniecie 
- trochę nam zeszło - wytłumaczył Paweł siadając przy stole 
- pieczywo masz w  chlebaku, wędlinę czy co tam chcesz w lodówce - Beata obrzuciła swojego podopiecznego wzrokiem i uśmiechnęła się pod nosem bo wpatrywał się w Basię jak w obrazek 
- ok - odpowiedziała Basia i po kilku minutach usiadła przy stole z talerzem kanapek 
-  to co ? Idziemy dziś w miasto ? -Beata dolała sobie kawy 
- mhmmm - mruknął Paweł przeżuwając kanapkę  
 - to jak chcemy coś zobaczyć to... - Beata przerwała na sekundę i patrząc na młodych dodała z bardzo poważną miną -   musimy się pospieszyć bo zaraz będzie huragan i potop !
- mhmm - mruknęła Basia zupełnie nie zwracając uwagi na siedzącą obok kobietę
- i jeszcze wielka katastrofa na dworcu była - dodała jeszcze Czyżewska - masakra . Wszyscy zginęli ! Dinozaury wróciły 
- kiedy ? - zapytał Nowacki 
- dziś w nocy 
- ahaa - Basia przełknęła kęs kanapki i w końcu przytomnie spojrzała na Beatę
- yyy co mówiłaś ? - Paweł również wrócił do rzeczywistości - coo ?
- pstro ! Po waszym zachowaniu wniosek jest taki że było Wam  dobrze - prychnęła Czyżewska,  Basia oblała się rumieńcem a Paweł uśmiechnął się pod nosem .
- och dzieci- śmieci - roześmiała się Czyżewska - to co chcecie zobaczyć ? 
 - Statuę Wolności chociaż z daleka  ! - wykrzyknęła Basia - i muzeum figur woskowych Madame Tussauds !
- ja bym chciał zobaczyć World Trade Center -powiedział Nowacki - być w Nowym Yorku i tego nie widzieć to już lekka przesada 
- masz rację - poparła go Basia 
- czyli kierunek Manhattan - podsumowała Beata - Paweł gdyby cokolwiek się działo : coś się zaboli, poczujesz się zmęczony albo zrobi Ci się słabo zgłaszasz się natychmiast . Jasne ?  
- jak słońce  - poważnym tonem odpowiedział Paweł - i " Houston, mamy problem" Nie mam się w co ubrać !
- jak to ? A ta cała torba ubrań na górze ? - Basia zrobiła zdziwioną minę 
- no normalnie. Spodnie w których przyjechałem ... no po prostu spadają mi z tyłka a w tych dresowych to chyba nie bardzo - wytłumaczył Nowacki 
- ile masz wzrostu ? - rzeczowo zapytała Beata
- 1,77 tylko błagam nie pytaj o wagę - westchnął Paweł 
- zaraz coś wymyślę - Czyżewska zniknęła na chwilę w niedużym pokoju obok kuchni i po chwili podała Nowackiemu dżinsowe ogrodniczki - to nigdy z mody nie wychodzi 
- i ich nie zgubię - zażartował Paweł - skąd je masz ? 
- chodziłam w nich jak byłam w ciąży czyli są starsze od Ciebie - roześmiała się Beata  
- dzięki Ci dobra kobieto - Paweł pocałował ją w policzek i razem z Basią poszli się przebrać do wyjścia
- nie ma za co . Odpracujesz w naturze - zawołała Czyżewska 
- nie ma sprawy !! - odkrzyknął z góry Paweł 
Kilka minut później siedzieli w samochodzie jadąc w kierunku Manhattanu . 
- to od czego zaczynamy ? - zapytała Beata kiedy w końcu udało im się znaleźć miejsce do zaparkowania koło Central Parku  - Paweł ubieraj  kurtkę i czapkę ! Jeszcze by brakowało żebyś się przeziębił 
- dobrze Mamusiu , szaliczek też mam - roześmiał się Nowacki zakładając kurtkę  - dziś Ty robisz za przewodnika

 - no dobra to chodźcie - Beata poprowadziła ich w kierunku Rockefeller Center . Weszli do środka rozglądając się zaciekawieni wokół. Czyżewska wykupiła bilety wstępu i windą wjechali na 70 piętro na taras widokowy
- pięknie - westchnęła Basia 
- noo , trochę jak w Warszawie i widok z Pałacu Kultury tylko 5 razy większe  - odpowiedział Paweł myśląc czy kiedyś jeszcze zobaczy panoramę Warszawy 
- stąd widać Broadway  i Times Square , tam macie Katedrę świętego Patryka a tam stały wieże WTC-
pokazywała  kierunki Beata 
- straszne to było . Tyle ludzi zginęło - pokiwała głową Basia
- tak Basieńko straszne. Miałam lecieć jednym z tych samolotów ale w ostatniej chwili odwołałam lot - powiedziała Beata i poczuła na swoim ramieniu delikatny dotyk dłoni stojącego obok Pawła 
- a znałaś kogoś kto tam zginął ? - cicho zapytał Nowacki obejmując drugim  ramieniem Basię czując jak włosy na karku i rękach jeżą się z wrażenia 
- dwóch strażaków, kilka osób pracujących w budynku a nasz lekarz leciał samolotem który uderzył w drugą wieżę - odpowiedziała Czyżewska przytulając Basię , której łzy spływały po twarzy- koniec smucenia ! Tam jest Statua Wolności . Podejdziemy bliżej w obydwa miejsca ale chciałam Wam pokazać widoczki z góry 
- jest przepięknie ale pewnie wieczorem gdy wszystko jest oświetlone jest zabójczo pięknie - westchnęła Basia 
- mhmm i przyjdziemy tu kiedyś wieczorem - powiedział Paweł poważnym tonem trzymając Basię za rękę 
- popieram . Widoki są wtedy cudne - Beata  poklepała po plecach Nowackiego - a teraz zmykamy na dół  do sklepów . Musicie mieć jakieś pamiątki  a ja dziś stawiam . Ale najpierw kawa i jakieś lody albo ciastka . Trochę się ogrzejemy 
Zjechali na dół i weszli do kawiarni zamawiając kawę i ciastka 
- na Times Square zimą jest lodowisko i przeogromna choinka - opowiadała Beata - ale to pewnie wiecie z telewizji . Często można zobaczyć jakieś gwiazdy . Ostatnio było zablokowane pół miasta przez fanki jakiegoś zespołu 
- nooo, to całkiem jak w Warszawie - roześmiał się Paweł - Beata chyba o czymś zapomniałaś rano 
- nie zapomniałam. Wypiłeś to w soczku do śniadania - uśmiechnęła się Czyżewska - a teraz w kawie. Dobrze się czujesz ? 
- aahhaa . Tak , nic się nie dzieje - odpowiedział Nowacki 
- zjedli , wypili ,możemy iść - oświadczyła Storosz - tylko gdzie ?
- gdyby dziś tak nie wiało to popłynęlibyśmy statkiem na Staten Island zobaczyć Statuę z bliska . Szkoda ale jak będzie jeszcze okazja to będziecie mieli kolejny punkt zwiedzania . A teraz moje dzieci idziemy wydać trochę pieniędzy w sklepach - Beata 

ciąg dalszy nastąpi !! 



2020/03/07

82

Basia z Beatą siedziały w kuchni popijając herbatę i rozmawiały cicho .
- jak zwykle w tv nic nie ma wieczorem - westchnęła Beata przeglądając program w gazecie
- nic nowego. Fajne filmy to zwykle koło 2 w nocy można obejrzeć - odpowiedziała Basia popijając herbatę - ale pyszna ta herbatka
- bo zrobiona przez kogoś - uśmiechnęła się Czyżewska wyglądając zza ściany do pokoju
- dalej śpi jak zabity ?
- jeszcze tak ale pewnie za chwilę się uaktywni . Będzie dobrze
- Marta mi powiedziała że wszystko zaczęło się po moim wyjeździe i co się działo . Dlaczego nie zadzwoniłaś ?- Storosz poważnie spojrzała na Lekarkę
- przepraszam - odpowiedziała spokojnie Beata - chciałam Cię ściągnąć ale usłyszałam tylko  " Nie, bo nie chcę żeby widziała jak umieram "
- tak, też to słyszałam parę razy. Nie mam pretensji o to. To już nieważne  - uśmiechnęła się lekko Basia - bardzo było źle ?
-bardzo . Walczyłam o Niego kilka godzin . Baśka ja jestem twarda babka i widziałam już niejedno ale ... Paweł się poddał całkowicie i błagał żebym mu dała spokój .W pewnym momencie wymiękłam i straciłam nadzieję bo było coraz gorzej - przyznała się  Beata-to był koszmar i chyba dobrze , że tego nie widziałaś. Zresztą nawet bym Cię nie wpuściła
- a teraz ? Coś się zmieniło ?
- jak widzisz w ciągu paru dni zebrał się w sobie, odzyskał siły,  apetyt i humor mu dopisuje . I chociaż się boi to uważam że to twardziel i da sobie radę - odpowiedziała Beata- i że już się obejdzie bez komplikacji
- obiecaj mi że gdyby cokolwiek się działo złego to dasz mi znać ? - poprosiła Storosz
- oczywiście . Nie wiem czy wierzysz w kobiecą intuicję ale ona mi mówi że już nic złego się nie zdarzy i niedługo będziecie razem - uśmiechnęła się Beata
- wierzę bo mam tak samo - roześmiała się Storosz i szybko dodała słysząc jakieś szelesty w salonie - chyba się obudził
- jak się spało ? - zapytała Beata zaglądając do pokoju
- dobrze. Dzięki za kocyk . Nawet nie wiem kiedy zasnąłem - ziewnął Nowacki
-  prąd Ci odcięli  czy krótkie spięcie ? - zażartowała Basia siadając obok niego
-  baterie mi się wyczerpały - uśmiechnął się szeroko- ale już wymieniłem na nowe
- to dobrze . Jak się czujesz ?- zapytała Beata
- Beata nie rób podchodów tylko dawaj co masz dać - westchnął Paweł przeciągając się
- tylko zastanawiam się nad ilością
- czyli ?
- po dwóch będzie jak po obiedzie , po trzech rzygniesz parę razy a po czterech pół nocy . Co wybierasz ? Miały być wagary ale ...jak chcemy coś osiągnąć
- oj przestań . Wagary są dalej - uśmiechnął się Paweł - daj trzy bo dziś jeszcze nie witałem się z kibelkiem . Ale za to  coś dobrego na kolację poproszę .
- dzielny chłopczyk - uśmiechnęła się Beata podając mu szklankę soku , kilka herbatników oraz mandarynki
- jakieś propozycje  ? - zapytała Basia
- wiesz przecież , że jestem wszystkożerny.  - prychnął Nowacki połykając tabletki i zjadając to co podała mu Beata
- mam wątpliwości co do tego - zakpiła Beata
- oj Beata czepiasz się - zaśmiała się Basia - Paweł od dziś znów jest wszystkożerny oprócz owsianki i bananów
- właśnie. A co potem będziemy robić ?
- Basieńko dziękuję za wyjaśnienie . Co potem ? Mam jakieś stare filmy na dvd bo na telewizję nie ma co liczyć , parę planszówek też się znajdzie , mam karty , komputer też jest - wymieniała Beata - trochę książek do poczytania . A jutro jak będziesz się dobrze czuł to idziemy w miasto . Co wy na to?
- jak na lato - zawołała radośnie Basia
- oj chciałbym już lato a przynajmniej wiosnę  - cicho powiedział Nowacki kładąc Basi głowę na ramieniu
- to dobrze , że chcesz - odpowiedziała poważnie Czyżewska - chodź pokaże Ci moją bibliotekę . Może coś wybierzesz do czytania
- a ja pomyślę nad kolacją i zobaczę jakie masz filmy - stwierdziła Storosz
Beata z Pawłem udali się na piętro i weszli do niedużego pokoju
- to ... to jest trochę książek ? - Paweł z niedowierzaniem rozglądał się po pomieszczeniu w którym przy każdej ścianie stał regał a półki były zapełnione książkami. Pod oknem stała nieduża sofa i stolik oraz radio .
- tutaj literatura fachowa  i wydania moich kolegów. Parę moich książek też znajdziesz . Tutaj masz półki z horrorami , tutaj trochę romansów . A tutaj kryminały i szpiegowskie - Beata pokazywała kolejne półki - polskich autorów i zagranicznych. Mam też kilka oryginalnych wydań .
- zrobiłaś napad na księgarnię ?
- nie musiałam. Większość książek dostałam w prezencie od znajomych i rodziny na święta albo urodziny a czasami od pacjentów , których leczyłam a czasem lubię kupić jakąś na poprawę humoru - roześmiała się Beata - od zawsze byłam molem książkowym
- a ja różnie . Ostatnio jakoś nie miałem głowy do czytania ale też lubię jakiś dobry kryminał wciągnać od czasu do czasu . O Dan Brown  i Alex Kava ! Tą czytałem ale już nie pamiętam o czym to było - Nowacki przeglądał tytuły na półkach - Chmielewska ??  O nawet z autografem . A Wereśniaka już skończyłaś ?
- owszem. Czeka na Ciebie w salonie - roześmiała się Beata - czekaj bo Basi obiecałam jedną .Gdzie to .. o jest !
- " Krwawe żniwa " Heather Graham ? Baśka na ostro idzie .  O kurde masz całą serię Bourna ! Filmy widziałem ale podejrzewam że książki są lepsze
- jak zawsze. Kiedyś czytałam cudną książkę " P.S Kocham Cię " . Film według mnie to totalna klapa a scenarzysta chyba książki na oczy nie widział - odpowiedziała Beata - bierzesz Bourna ?
 - tak ... i hmmm chyba już udam się do łazienki - stwierdził Paweł czując rewolucję w żołądku- a na Was piguły nie zrobiły żadnego wrażenia
-  no to leć i nie martw się bo i u Ciebie nastanie taki czas . Zabrać Ci te książki na dół ?
-  zostaw . Rączki mi jeszcze nie odpadły - prychnął Nowacki - mogę poćwiczyć podnoszenie ciężarów
- przydało by Ci  się trochę ruchu  - uśmiechnęła się  Czyżewska - ale i na to przyjdzie czas . Leć do łazienki bo wiesz ...
- pamiętam . Jak nie trafię to sprzątam sam - roześmiał się Paweł ale sekundę później już pochylał się nad sedesem - trafiłem !
- super ! Jak skończysz to przyjdź do nas - uśmiechnęła się Beata i zeszła na dół, gdzie zastała krzątającą się po kuchni Basię - znalazłam tą książkę .
- oo dzięki . Wymyśliłam omlet na kolację - Basia usiadła przy stole i przerzuciła parę stron książki- moja siostra Agata ją czytała i zachwalała . Jak sytuacja na górze ?
- dzieje się - puściła oko Beata - ale znalazł parę książek chociaż najpierw doznał szoku
- ja też - przyznała się Storosz i spojrzała na Beatę - nie wiem jak przeżyję wyjazd
- jakoś będziesz musiała  trzymać fason. Nie możesz mu pokazać że się boisz o Niego - odpowiedziała poważnie Czyżewska - dla Pawła to też będzie trudne. Nie myśl o tym na razie
 - staram się , ale jakoś mi nie wychodzi - Basia otarła łzy z twarzy a Beata mocno ją przytuliła - dziękuję. Kochana jesteś .
- oj przestań. Odpracujesz w naturze - uśmiechnęła się Beata - a o Pawła się nie martw. Zaopiekuję się Twoim facetem . Jakoś Was polubiłam od pierwszej chwili
- i wzajemnie - odpowiedziała Storosz- jak Cię zobaczyłam na lotnisku to od razu wiedziałam że będzie dobrze .
-  masz rację . Jednych ludzi od razu polubisz albo pokochasz a innego znienawidzisz - stwierdziła Czyżewska - a Wiśniewskiego, lekarza do którego trafił Paweł, też znam bo mnie uczył . To jeden z najlepszych Onkologów w Polsce  i parę razy próbowałam go tutaj ściągnąć ale zawsze twierdził że Starych drzew się nie przesadza " a poza tym miał wtedy chorą żonę .
- no proszę . Świat jest mały . Zresztą On też mówił że mamy tutaj przylecieć - opowiadała Basia - to dopiero miesiąc a wydaje mi się jakby to było sto lat temu  i ciągle się zastanawiam jak mogłam nie zauważyć że coś dzieje ?
- Kotuś nie obwiniaj się . Chłoniak to podstępna choroba , która długo nie daje objawów albo udaje zwykłe przeziębienie - pocieszała Beata - dopiero mądry lekarz jak wyłapie i poskłada  wszystkie objawy to powiąże je z chłoniakiem
- tylko najpierw do tego lekarza trzeba się zgłosić - powiedział Paweł siedząc na schodach w połowie piętra - a potem jeszcze zrobić badania  . A po wizycie zamiast powtórzyć badania  jeszcze przez kilka tygodni  wmawiać  sobie że "Lekarz na pewno się pomylił " , olać sprawę a na koniec dowiedzieć że już nic nie można zrobić
- a potem spakować się i uciec " bo tak będzie lepiej " i wylądować tutaj  - prychnęła Basia - ja Cię zamorduję za to !
- wiem że spieprzyłem sprawę - spuścił głowę Nowacki -i przepraszam za to
- nigdy więcej nie rób mi takich numerów - pogroziła mu Basia siadając obok Niego na schodach
- obiecuję - odpowiedział cicho
- a jeżeli chodzi o mordowanie to mam pierwszeństwo . Zresztą ja też odstawiałam świetne numery w trakcie leczenia ale ...
- kiedyś mi opowiesz ? - domyślił się Nowacki
- dokładnie - Beata również usiadła na schodach  - skończyłeś już ?
- nie wiem bo ciągle mi trochę niedobrze i jakoś mi słabo się zrobiło - przyznał się Paweł
- no bo to był długi i zupełnie inny dzień niż pozostałe  więc masz prawo być słaby i zmęczony . No nie patrz tak na mnie tylko sam pomyśl co dziś robiłeś  od rana - tłumaczyła Beata
- no tak. Trochę tego było - stwierdził Nowacki - dlaczego Ty zawsze musisz mieć rację ?
- bo ten typ tak ma - uśmiechnęła  się Basia

- właśnie . Baśka co z tą kolacją ? Ruszać się dzieci - śmieci . No już ! Paweł nakrywaj do stołu, ja robię herbatę i zajmę się pieczywem a Basia robi te omlety bo narobiła smaku - Beata pogoniła towarzystwo do kuchni
- poczekaj jeszcze chwilę- mruknął Nowacki i wrócił się do łazienki a Basia tylko cięzko westchnęła ocierając łzę z policzka
- no biedny jest , wiem. Wszystko wiem  - przytuliła ją znowu Beata - ogarnij się troszkę . Już ?
- tak - pokiwała głową Storosz - dzięki i już robię kolację
- a ja też mogę się poprzytulać ? - zapytał Paweł wchodząc do kuchni
- no to chodź - Beata również i jego obdarzyła porcją czułości po czym cała trójka wzięła się za robienie kolacji . Nowacki nakrył do stołu i przysiadł na kanapie przeglądając płyty z filmami
- pyszne było - stwierdziła Beata zjadając resztkę omleta z patelni
 - obżarłem się jak bąk  - dodał Paweł
- cieszę się , że Wam smakowało . To co teraz ?
- Baśka wrzucaj popcorn do mikrofali a Paweł odpalaj jakiś film . Zgarnę to wszystko do zmywarki - zarządziła Czyżewska
- a co wolicie " Forrest Gump" , " Notting Hill", " Oceans 12 " Obcy " czy " Pogromcy Duchów " ?
- to ostatnie ! - zawołały Basia z Beatą z kuchni
- oo awaria - parsknął śmiechem Paweł i pokazał opakowanie po " Pogromcach " a w środku płyta z " Kevin sam w domu "
- szukajcie a znajdziecie - Basia usiadła obok i otwierała kolejne pudełka z płytami - MAM ! A niee .
-  czekaj bo chyba mam ! A nie, też fałszywy alarm - Paweł - " And the winner is" !!! ZNALAZŁEM! Co wygrałem ?
- mój podziw - parsknęła śmiechem Beata - bo to moje dzieło
- i  jak Ci zrobię porządek to pewnie nic nie znajdziesz , co ?
- no jakbyś przy tym był - pokiwała głową Czyżewska - puszczaj tych " Pogromców "
- NIEEEE ! - zawołała cała trójka gdy w domu zapanowała ciemność
- " ciemność, widzę ciemność " - pierwszy odezwał się Nowacki  cytatem z filmu
- zaświecę ci światełko - Basia załączyła latarkę w telefonie  a Beata poszła poszukać świec w kuchni
- w tunelu ? Nie widziałem żadnego po drodze
- uff co za ulga - pokręciła głową Beata stawiając na stole zapalone świece- chyba jakaś grubsza awaria bo wszędzie jest ciemno .
- to co robimy ? AAAAA !! - wrzasnęła Basia czując na karku delikatny dotyk  - Paweł !
- co ? Przecież nic nie robię ?
 - a to w kącie to ? Tam ?
-  paproć i jej cień - odpowiedziała Beata powstrzymując się od śmiechu - boisz się ciemności ?
-  nie , tylko jakoś mi się dziwnie zrobiło
- a do północy daleko - zachichotał Paweł -a orła cień widziałaś ?
 -  Beata coś mi przeleciało po stopach !
- a to pewnie Fredek
- coo ?
- kot sąsiadów czasami do mnie przychodzi . Fredziu , kici kici . O jest !
- a już myślałam że jakiegoś obłędu dostałam - odetchnęła z ulgą Storosz odwracając głowę spojrzała prosto w świecące  kocie oczy znów krzyknęła przerażona
-  Fredek przedstaw się ładnie a nie strasz gości - Beata wzięła kota na ręce
 - a Ty zamiast bronić swojej Księżniczki to się ze mnie śmiejesz ! - krzyknęła oburzona Basia
 -  wybacz ale  zbroję rycerza zostawiłem w domu - parsknął śmiechem Paweł a Beata mu zawtórowała . Nowacki długo nie mógł opanować śmiechu bo co spojrzał na Basię to chichotał dalej ocierając łzy śmiechu z twarzy
- nie lubię Cię - prychnęła Storosz i rzuciła w Pawła poduszką
- wiecie co ? Was to powinni nagrywać i puszczać w szpitalnej świetlicy na poprawę humoru .
- Fredek przyjacielu pokaż się . Oo ależ ty jesteś ciężki - Basia wzięła kota na ręce - no piękny jesteś z tymi niebieskimi ślepiami . Co Ty ty robisz kocie , co ?
- pewnie znowu uciekł na panienki . O już po Ciebie przyszli - Beata słysząc pukanie do drzwi wzięła kota na ręce i wyszła na chwilę
- oo rany , dawno takiej głupawki nie miałem - westchnął Paweł siadając obok Basi- dalej mnie nie lubisz ?
- obraziłam się
- mhmmm - mruknął Nowacki . Objął ją mocno w pasie i zaczął całować . Basia poddała się nastrojowi i obydwoje położyli się na kanapie zapominając się w pocałunkach
- ekmhemm - chrząknęła Beata wracając do pokoju - widzę, że ktoś tu się zdecydowanie lepiej czuje
Narzeczeni z lekko spłoszonymi minami oderwali się od siebie
- przyłapani - stwierdziła Storosz zapinając bluzkę
-oj dzieci . Idźcie wy lepiej na górę i zróbcie co macie zrobić a ja  skoczę do Kliniki przyjąć nowego pacjenta - powiedziała Beata - bawcie się dobrze . Paaa !
- chata wolna - wyszczerzył zęby Nowacki
-  idę pod prysznic . Poczekasz na mnie ? - Basia wolnym krokiem szła w kierunku schodów
- nie. Idę z Tobą  - razem weszli pod prysznic znów namiętnie się całując w świetle świec ustawionych w łazience
-  pospiesz się - szepnął jej do ucha i poszedł do pokoju
- jestem - zawołała Basia kilkanaście minut później - oooch - westchnęła tylko widząc śpiącego Pawła przykryła go kołdrą i położyła się obok.


ciąg dalszy nastąpi

2020/02/08

81

Leżeli  tak obok siebie w milczeniu
- dobrze mi tak z Tobą- wymruczał  do ucha Basi po kilku minutach
- mi tez - szepnęła  Storosz - poradzisz sobie ?
- nie mam wyjścia ale nie psujmy nastroju . Mamy wagary i korzystajmy z fajnego czasu - odpowiedział Paweł - wiesz co ,zdrzemnę jednak  się chwilkę
- obudzę Cie bo robisz sos do zapiekanki. Nie wiem dlaczego ale Tobie wychodzi najlepszy - Basia
- dzień bez wazeliny to dzień stracony - parsknął śmiechem Nowacki- daj mi pół godziny i będę jak nowy
Basia zeszła na dół a Paweł po chwili zastanowienia wziął do ręki telefon, który dostał od Beaty z amerykańskim numerem i wbił numer Radka. Gdy w słuchawce usłyszał głos przyjaciela z wrażenia zaschło mu w gardle i nie mógł wykrztusić słowa
-halo -wołał Michalski w słuchawce  -halo.  Jaja jakieś czy co?  Paweł to Ty? Halo! Odezwij się !
-pomyłka - wyszeptał  i rozłączył się.
Przez długą chwilę nie mógł znaleźć sobie miejsca i chodził w kółko po pokoju
" idiota,  kretyn.  Pomyłka , dobre sobie. Moje życie to pomyłka '' -myślał poirytowany i zły  sam na siebie
Tymczasem na dole w kuchni
- drzemka  ? - zapytała Beata widząc że Basia przyszła sama
- mhm. Pomoc ci w czymś ?
 - szarlotka już w piecu  więc mam wolne. Obiad Wy robicie , chyba ze kolega Nowacki postanowi się wymigać
- nie ma takiej opcji. Wstawię  wodę  na makaron i pokroje mięsko i resztę- powiedziała Basia- a Paweł zrobi sosik . Ja takiego nie umiem
- pewnie jakiś tajny składnik - uśmiechnęła się Czyżewska
Nowackiego z zamyślenia wyrwały zapachy docierające z kuchni więc oderwał się od okna i zszedł na dół
- ale tu pachnie - westchnął wciągając zapach ciasta
- jak zrobisz obiad to dostaniesz na deser - odezwała się Beata z kanapy
- już się zabieram do roboty. O ale widzę że Basia to już połowę zrobiła. Masz gdzieś blender i jakąś miskę ?
- poszukaj sam. Kuchnia jest Twoja - zawołała Beata nie przerywając czytania książki
- ok - rzucił Paweł otwierając po kolei szafki i szuflady- znalazłem!
- Brawo Ty !
Po chwili z kuchni dobiegło  warczenie blendera i wesołe pośpiewywanie Pawła.  W salonie Basia oderwała się od lektury i spojrzała  na Beatę , która lekko się uśmiechnęła i puściła  oko do dziewczyny
- no to mamy 30 minut spokoju - Paweł przysiadł się obok Basi- zapiekanka w piecu. Gdzie jemy ?
- nakryj do stołu na tarasie-Beata - dzisiaj Ty masz dyżur  .
- My chcemy piwko do zapiekanki- stwierdziła  Basia
- a ja tez mogę  ?- Paweł
- możesz ,dlatego jest bezalkoholowe . Włącz myślenie Ciapku - zażartowała Beata
- mam je włączone tylko na innym kanale ale już się  przestroje -  roześmiał się Nowacki- tylko mi podpowiedz jaki kanał
- rozrywkowy -  Basia - albo romantyczny
- nasz klient nasz pan .To idę nakryć stół- stwierdził  Paweł i wrócił do kuchni. Z szafki wyjął  trzy talerze, szklanki oraz sztućce i wyszedł na taras Rozstawił naczynia i zszedł do ogrodu . Oparł się  o płot i zapatrzył w dal podziwiając widok na nieduży staw ukryty wśród drzew .
- nad czym tak rozmyślasz ? - usłyszał głos Beaty - coś się stało ?
- Jestem idiotą i tyle. Chciałem zadzwonić do ... wiesz kogo  a właściwie to zadzwoniłem ale ... stchórzyłem  i rozłączyłem się -wyjaśnił Paweł
-następnym razem się uda. Wierzę w ciebie. Cholera, muszę w końcu te liście pograbić - westchnęła Beata
- fajnie tu masz. Taka cisza i spokój
- a to raptem kilka minut od centrum Nowego Jorku . To taki mój azyl. W pracy dużo się dzieje a tu mogę odpocząć po ciężkim dniu
- ale tak sama ? Nikogo nie masz na horyzoncie ? - zaciekawił się Nowacki - przepraszam jeżeli wciskam nos w nie swoje sprawy
- a wciskaj .Ktoś tam kiedyś był ale to dawne czasy - zamyśliła się Beata - kiedyś Ci opowiem a teraz chodź bo
-obiad gotowy !! - zawołała  Basia wnosząc  naczynie z daniem
- właśnie to chciałam powiedzieć
- przyniosę jeszcze to piwko z lodówki -  zawołał  Paweł wracając do środka  a Basia nakładała na talerze porcję zapiekanki
- mmm,  dobre - pochwaliła Beata - dokładkę poproszę
- proszę bardzo - Nowacki dołożył porcję na jej talerz - Basiu tobie też ?
- nie ,bo pęknę
- spoko . Szpital niedaleko to ktoś Cię tam pozszywa - uśmiechnął się Nowacki  biorąc łyka piwa -  dobre było ale też już nie wcisnę
- widziałam maszynę do szycia na górze, Może jak ładnie poproszę to Beata mnie pozszywa
- Basieńko mam dwie lewe ręce do szycia ale mam znajomego chirurga plastycznego więc da się załatwić . Paweł  napisz mi przepis.  Będę miała na pamiątkę po Tobie -stwierdziła Beata a łapiąc lekko spłoszone spojrzenie Pawła szybko dodała - no jak cię już wykopie stąd zdrowego a będę miała gości to zrobię popisowe danie . Nawet nie pytam o czym pomyślałeś bo wiem. Głuptas jesteś i tyle
- umiesz czytać w myślach ?- zaciekawiła się Basia
- czasami mam wrażenie że tak a w niektórych przypadkach nawet w myślach nie trzeba czytać bo wszystko widać jak na dłoni - westchnęła Beata -ale w tej mózgownicy tylko wiatr hula i jest ogromna czarna dziura
- trójkąt bermudzki - zakpił Paweł
- jeszcze gorzej - stwierdziła Beata - a teraz za kare sprzątasz po obiedzie a ja zrobię kawę
- ja zrobię kawę a ty pokrój ciasto - włączyła się Basia
Cala trojka ruszyła do kuchni zabierając naczynia . Nowacki powkładał wszystkie brudne naczynia do zmywarki
- masz jakieś tabletki albo żel do tego prania naczyń ?
- w szafce obok zmywarki  - odpowiedziała Beata zajęta krojeniem ciasta wiec  dopiero po kilku sekundach roześmiała się wesoło - do prania naczyń? Ale Ty masz pomysły
- a to akurat nie ja, tylko Marek .A właściwie to  Kasia wysłała go do sklepu po zakupy z całą  listą. No i na tej liście było napisane " coś do prania naczyń " - opowiedział Paweł opierając się o blat szafki- Marek nabijał się z tego przez cały dzień
- no tak. Kasia też ma ciekawe pomysły . A powiedźcie mi jak Oni się poznali ?
- mieliśmy jakąś sprawę w muzeum , gdzie Kasia pracuje . No i kolega Brodecki wpadł po uszy- Paweł- z wzajemnością zresztą
- na początku trochę się obawiali jak się wszystko poukłada bo obydwoje z małymi dziećmi i po przejściach ale dogadali się . Beata twoja kawa. Misiu weźmiesz ciasto na balkon ? I talerzyki ?  A może Ty też chcesz kawę ?
- nie wiem czy chcę - zastanowił sie Nowacki zabierając talerz z ciastem- dlaczego nie byłaś na ślubie ?
- to jak się dowiesz to daj znać . A nie byłam bo się nie mogłam wyrwać z Kliniki ale prezent posłałam pocztą  - stwierdziła Beata -słuchajcie mam podgrzać ta szarlotkę i dać  z lodami czy wszystko osobno ?
- na ciepło z lodami - powiedzieli równocześnie Basia i Paweł i roześmiali sie wesoło
- ok, to w lodowce jest polewa czekoladowa . Bitą śmietanę chcecie ?
- a do czego ? - zapytał Paweł z łobuzerskim uśmiechem spoglądając na Basię
- do ciasta - Beata spojrzała na Niego  z rozbawieniem  - ktoś tu ma kosmate myśli
-  to nie chcemy - znów odpowiedzieli zgodnie
- jaka zgodna para - uśmiechnęła się Beata obserwując katem oka szybki pocałunek młodych i niby przypadkowe dotknięcia dłoni kiedy przechodzili obok siebie w kuchni
Wynieśli napoje na taras i wrócili  po desery i w końcu usiedli  na tarasowych fotelach delektując  się ciastem i lodami
- ale Ty nas rozpieszczasz - westchnęła Basia odganiając osę , która uparcie latała nad stołem- sioo !
- a spadaj ! Won ! - Nowacki również machnął ręką odganiając owada - Ty ,  a może Ona nie rozumie po polsku ? Nie wiem jak się gada do osy
- zaraz zrozumie. To jest język międzynarodowy  - Beata wyjęła z pudła ogrodowego klapka i zamachnęła się  na butelkę na której przysiadła osa powodując małą katastrofę bo butelka przewróciła się na kubek z kawą a zawartość  wylała się na stół i do cukierniczki .
- uwaga ! - krzyknęła  Basia i odjechała razem z krzesłem unikając zalania spodni kawą i piwem a Beata ratowała resztę szarlotki potrącając kolejny kubek na szczęście już pusty
- mam go ! - zawołał Nowacki łapiąc w locie kubek , który turlał się na brzeg stołu
- niezły refleks. Dzięki za uratowanie kubka bo to mój ulubiony . Ale nabroiłam - roześmiała się Czyżewska
- nawet wiem dlaczego - stwierdziła Basia czytając napis na naczyniu " Najlepsza Mama na świecie"
- niezłe pobojowisko - ocenił Nowacki - a osa dalej lata ! Powiem Ci po amerykańsku " Spadaj " !
- o i odleciała  . Kto chce nowej kawy ? - zapytała Beata zbierając naczynia z zalanego stołu  i wycierając wylane napoje
-ja chcę a  ciasto włożyłam do piekarnika. Będzie na jutro - zawołała Basia z kuchni - Paweł weź te śliwki ze stołu bo znowu coś przyleci i będzie kolejna katastrofa
- oki. I jak mogę to ja też poproszę kawę  - odparł Nowacki
- już zrobiłam dla wszystkich - uśmiechnęła się Czyżewska - zabieraj  i nie kręć nosem bo powinieneś pić z mlekiem bo jest łagodniejsza dla żołądka i wątroby, która ostatnio ma co robić
- nie kręcę nosem bo jeszcze całkiem niedawno sam zapach kawy powodował że chciało mi się rzygać - stwierdził Nowacki
- powiem Ci w sekrecie , że mnie kiedyś  też - szepnęła Beata i dodała widząc zdziwione spojrzenie Nowackiego - też jestem po przejściach onkologicznych więc wiem przez co przechodzisz . Kiedyś Ci opowiem a teraz chodź na balkon
- ok. Uzbierało się parę ciekawych tematów  na to " kiedyś "- stwierdził Paweł zabierając po drodze parę śliwek
- super tu jest - Basia rozsiadła się wygodnie w fotelu
- pogoda tez super  - dodał Paweł wystawiając twarz do słońca a czując delikatne  powiewy wiatru na twarzy westchnął z zadowoleniem rozsiadając się wygodnie na fotelu.
- uważaj bo słonce się wystraszy twojej bladej twarzy i zniknie - zażartowała Beata
- ee może nie będzie tak źle . Komu jeszcze śliwek ?
- Ty chyba masz tasiemca , gdzie Ci się to wszystko mieści ? - Basia pokręciła głową z niedowierzaniem
- nie, tasiemca nie mam.Tylko raka , o pardon ,  gada ! To kto chce jeszcze śliwkę bo idę ? - uśmiechnął się trochę smutno Paweł
 - przepraszam, nie chciałam  - westchnęła Storosz- zawsze coś palnę
- nie przejmuj się - odpowiedział Paweł i wypił trochę kawy - mmm ale dobra.
- smakuje ?
- taak. Może głupio zabrzmi ale zrobiłaś mi dziś dobrze - westchnął z uśmiechem Nowacki
- hmm Basia może Ci zrobić jeszcze lepiej ale ja nic nie sugeruję - prychnęła Beata - jak się czujesz ?
- dobrze , chociaż brzuch mnie trochę boli ale to raczej wynik  obżarstwa - odpowiedział Nowacki otwierając jedno oko - dobra, dawaj co masz dać
- o kurcze . Chyba przez przypadek wypiłam w aucie  Twoją wodę z dodatkiem - zawołała Basia - najwyżej popuszczamy pawie wspólnie
- nic Ci nie będzie . Na zdrowych ludzi to nie działa i żadnych pawi też nie będzie bo będzie mała dawka - wyjaśniła Beata i podała Pawłowi dwie małe tabletki  - masz, połknij w całości
- a można inaczej niż w całości ? - zakpił Nowacki
- nie polecam rozgryzać bo są gorzkie co też mnie dziwi bo rozpuszczone w wodzie nie mają żadnego smaku
- ciekawe zjawisko - Basia upiła łyk piwa
- no własnie . Co to  właściwie jest ? Bo Kasia mówiła że to jakaś nowa terapia - zaciekawił się Paweł
- no proszę pan policjant na tropie - zakpiła Beata - z ciekawości zapytam jakie macie stopnie ?
- Basia, Marek są świeżutkimi komisarzami  a ja podkomisarzem .  Adam jest nadkomisarzem. Niedawno awansowali po jakieś wielkiej sprawie -odpowiedział Paweł
- a Ciebie pominęli biedaku ?
- ja akurat błądziłem po labiryncie w śpiączce po wypadku
- coo ? - Basia zrobiła wielkie oczy - po labiryncie ?
- noo i dlatego tak długo spałem bo nie mogłem znaleźć właściwej drogi do Ciebie
- spoko, jeszcze się odkujesz - pocieszyła go Beata -a wracając do tematu  . Te małe tabletki albo proszek w kapsułkach to wiele różnych składników organicznych . Ludzkie białka, przeciwciała i tajemniczy składnik zwierzęcy i roślinny  , które powodują oczyszczanie organizmu oraz jego pobudzanie do walki z komórkami rakowymi .  Co jeszcze ciekawsze nie działa na wszystkie rodzaje nowotworów ale i tak dajemy to każdemu pacjentowi żeby go wspomóc . Na chwilę obecną jest to jeszcze w fazie testów klinicznych ale ja wiem że działa bez żadnych testów
- próbowałaś ? - zapytała Basia
- tak. Ponad 25 lat temu próbowałam na sobie - odpowiedziała Beata - miałam raka piersi z przerzutami
- przepraszam, nie wiedziałam - bąknęła Storosz
- Kotuś a skąd  miałaś wiedzieć ? - uśmiechnęła się Czyżewska - lek żeby wprowadzić na rynek musi przejść przez szereg testów klinicznych. Najpierw w laboratorium na komórkach, potem na zwierzakach a na końcu na ludziach. A żeby było jeszcze ciekawiej to każdy rodzaj nowotworu musi przejść osobne testy. W tej chwili robimy próby na chłoniakach i białaczkach   I tak już się to buja z 15 lat ale już widać światełko w labiryncie
- hmm a mam jeszcze takie pytanie bo mi się myślenie włączyło - zaczął Paweł trochę niepewnie
- jakie ?
- czy ja mam za to zapłacić ?
- a masz wolny milion dolców ?
- eeee kurcze nie w tych spodniach- zawołał Nowacki klepiąc się po kieszeniach - Poważnie pytam bo ... mi tak trochę głupio
- jesteś w statusie naszej fundacji , która pokrywa wszelkie koszty leczenia pacjentów , którzy biorą udział w testach klinicznych. Są też tacy , którzy sami płacą jak ich stać na to ale to  tylko jakieś 20% - wyjaśniła Beata - z fundacji mamy również bilety na samoloty , koncerty, wycieczki  , wyposażenie kliniki itp
- naprawdę działa tylko na chorych ? - dopytywała Basia obserwując Nowackiego , który spuścił głowę i głęboko oddychał walcząc z mdłościami
-spróbuj - Beata jej również podała dwie małe tabletki - Paweł możesz w krzaczki 
- już przechodzi - zmusił się do uśmiechu Nowacki i napił się trochę piwa   - Beata ty też bierz piguły. Jak wszyscy to wszyscy
- w sumie racja. Przy okazji sprawdzę czy jestem zdrowa - stwierdziła Czyżewska i również połknęła dwie pigułki - najwyżej wszyscy padniemy i sąsiedzi będą się zastanawiać skąd tak śmierdzi
- a tu trzy trupy na tarasie - parsknęła Basia
- no chyba Wy bo ja zwieję do Kliniki - zachichotał Paweł
 -taki jesteś ? Ktoś chce jeszcze kawy ?- roześmiała się Basia
- może później . Zabiorę się w końcu za te liście chociaż mi się nie chce - westchnęła Beata i wstała z fotela
- pomogę Ci , będzie szybciej - Basia również wstała - gdzie masz grabie ?
- Basieńko daj spokój. Jesteś moim gościem - zaprotestowała Beata
- oj przestań . Gościem byłam pierwszy dzień - Basia
 - a po trzech tygodniach przez zasiedzenie domownikiem . No  dobrze , we dwójkę zawsze raźniej . Paweł będzie pomocnikiem ogrodniczek . Szoruj do garażu po worki na odpady. Takie duże zielone , leżą na środkowym regale - poddała się Beata - a potem opróżnij zmywarkę
- oki ale za chwilę - mruknął Paweł znów czując nadchodzące mdłości
- postaraj się nie zwrócić wszystkiego - szepnęła mu do ucha Beata
- właśnie próbuję- również szepnął  - szkoda by było takich dobroci ale brzuch mnie boli coraz bardziej i to już nie obżarstwo
-  jak jeszcze trochę schudniesz to zabiorę Cię na Uniwersytet na wykład i  studenci będą mogli uczyć na się tobie  budowy kości - zażartowała Beata - przeciwbólowe są w szafce przy okapie. W takiej zielonej fiolce,  weź dwie
- chyba skorzystam - pokiwał głową Nowacki i poszedł do kuchni . W niedużej szafce znalazł fiolkę  z lekiem i zgodnie z radą Beaty połknął dwie kapsułki i zszedł do garażu po worki. Wracając do ogrodu włączył radio , przejrzał płyty wybierając z dużej kolekcji album Zbigniewa Wodeckiego , nieznanego sobie  muzyka country oraz składankę hitów sprzed kilku lat . Wszystko włożył do odtwarzacza, ustawił kolejność nagrań i zrobił głośniej aby w ogrodzie też było słychać
- chyba mamy tryb rozrywkowy - zaśmiała się Basia słysząc muzykę dobiegającą z salonu

" Gdy musisz wstać,
choć tulisz tak pod głową obłoczek snu
 i słów tyle znasz uczonych cicho przez noc,
a tu dzień wstaje już kolorowo- witaj !"
- może być ? - zawołał Nowacki kładąc worki obok narzędzi ogrodowych - masz niezłą kolekcję płyt
- trafiłeś w dziesiątkę bo to moja ulubiona . Drugą którą uwielbiam to " Lubię wracać tam gdzie byłem już "- uśmiechnęła się Czyżewska i razem z Basią nuciły grabiąc liście

" zacznij od Bacha, nim słońce po dachach
zeskoczy, jak kot po nocy ćmej .
I zacznij od Bacha, gdy w progu się waha
ktoś , kto winien wejść , a może nie ..." do śpiewu dołączył również Paweł siedząc na drewnianych schodach werandy
- panie pomocnik poproszę worek - zawołała Basia
- ależ proszę - wyszczerzył zęby w radosnym uśmiechu ciesząc się że może pomóc - kurcze gdzie tu jest początek ? Mam !
- no to trzymaj a ja ładuję - Basia zaczęła wrzucać naręcza zwiędłych liści do worka
- eeej ale ja nie jestem workiem ! - roześmiał się wesoło gdy kupka liści wylądowała na nim zamiast w worku - a wiesz , że to oznacza wojnę !
- no to dajesz kochany ! - zawołała Basia i w tym samym momencie znalazła się na stercie liści i została przysypana następnymi - raaatuunkuuu ! Beataaa !
- ja mam wolne od ratowania! Sama zaczęłaś więc radź sobie sama ! - zawołała Czyżewska z drugiego końca ogrodu . Oparła się o grabie i z uśmiechem obserwowała poczynania młodych
- zdrajczyni ! - krzyknęła Storosz i zaczęła się wygrzebywać ze sterty liści - a Ty masz przechlapane! Zobacz jak wyglądam !
- prześlicznie - uśmiechnął się Nowacki jedną ręką wyciągając liście z jej włosów a drugą złapał Basię za rękę . Storosz jednak zamiast wstać pociągnęła go obok siebie na stertę liści . Tym razem Beata już nie wytrzymała i dołączyła do obsypywania liśćmi młodych .
- eeeej ratunku ! - wołał Paweł śmiejąc się głośno - dwie zmory na jednego chorego  to nie fair !
- no no już nie wykorzystuj sytuacji bo nic Ci to nie da. Basia czy On powiedział " zmory " - Beata wzięła się pod boki
- powiedział - przytaknęła Storosz - i za karę marsz do domu zrobić nam herbatę
- i rozpakować zmywarkę - dodała Beata - a my tu już skończymy bo zaraz będzie ciemno
- no jak mówię , że zmory to nie wierzą - parsknął śmiechem Nowacki wstając z ziemi
- doigrasz się , mówię Ci - pogroziła mu Basia
- Paweł nie igraj z mocami , których nie potrafisz okiełznać - powiedziała z poważną miną Beata
- dobre, musze zapamiętać - roześmiała się Storosz
- ojej ależ się Was  boję tylko  co mi zrobisz jak mnie złapiesz ? - zawołał z werandy
-   załaskotam na śmierć - krzyknęła Basia i zaraz ugryzła się w język
-  na taką śmierć się zgadzam - odkrzyknął z szerokim uśmiechem- nie wiem jak Beata ?
- no to mamy ustalone. Marsz do domu bo chłodno się robi .Basia trzymaj wór a ja już załaduję te liście bo nie skończymy do jutra  - Beata wróciła do rzeczywistości po wygłupach.
Kiedy po 40 minutach weszły zmarznięte do domu w kuchni czekał na nie dzbanek gorącej herbaty, naczynia poukładane w szafkach tylko w domu panowała dziwna cisza. Beata zaświeciła  niedużą lampkę  w salonie , westchnęła , wyjęła z szuflady w komodzie koc i przykryła nim śpiącego na kanapie Nowackiego i wyjęła mu z ręki pilota to telewizora , którego nawet nie włączył
- chyba zasnął w locie.Chodź do kuchni - szepnęła do Basi , która już zmierzała w kierunku salonu . Storosz postawiła kubki na stole i zajrzała do pokoju. Przysiadła na kanapie i czule pogłaskała śpiącego narzeczonego po głowie


ciąg dalszy nastąpi !

2020/01/06

80

Miła atmosferę zakłóciła pielęgniarka
- dobry wieczór . Muszę zmienić pojemnik z lekami . Przykro mi ale niestety doktor Czyżewska kazała zwiększyć dawkę - zrobiła przepraszającą minę Marta
- czyli witaj kibelku - stwierdził Nowacki - a może Pani wyjąc mi ten wenflon ? Trochę już boli
- nie ma sprawy . O i już . Proszę uciskać parę minut to nie będzie siniaka . Ma pan lepsze wyniki dlatego większa dawka leków - Pielęgniarka zmieniła pojemnik z płynem i opuściła pokój
 - masz jakąś godzinkę więc pewnie się zdrzemniesz , co ? - Basia usiadła na łóżku opierając się o zagłówek i poklepała się po nogach  - no chodź tutaj .
Nowacki wyciągnął się na łóżku kładąc głowę na udach Basi
- zmęczony ?
- nawet nie tak bardzo jak wczoraj- odpowiedział zamykając oczy i odpływając w głęboki sen
- to dobrze - szepnęła Storosz głaszcząc go czule po głowie - kocham Cie mocno mój Misiu . Walcz bo nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie

Następnego dnia koło godziny 17:00 zajrzała Beata z torbą pełną winogron
- cześć , jak tam ? To dla ciebie. Już umyte
- dzięki .  Odsypia noc i poranek  bo trochę go pomęczyło . Ale śniadanie zjadł grzecznie i nawet się utrzymało w środku , potem zrobił rundki po korytarzu całkiem sam i padł jak Ciapek. - odpowiedziała Basia i roześmiała się - nawet ten Ciapek pasuje .  Odłożyła książkę i wyłożyła owoce na talerz - mm ale pyszne . Masz ?
- mam.Wyniki też się poprawiają . Halo panie Nowacki pobudka !
- nie śpię - odezwał się Paweł - tylko oczy nie chcą mi się otworzyć
- zapałki ci kupię . Na radioterapię marsz !
- przecież już byłem i niedługo będę świecił w ciemności . Na prądzie zaoszczędzicie  - mruknął Nowacki otwierając jedno oko - grzeczny jestem
- żartowałam. Sprawdzam tylko Twoją czujność - zażartowała Czyżewska - dostaniesz naklejkę       "dzielny pacjent "
- tylko obiecujesz i obiecujesz a jeszcze żadnej nie dostałem - znów mruknął pod nosem Paweł siadając po turecku na łóżku 
 Beata tylko pokręciła głową i wyszła . Wróciła do pokoju po kilku minutach trzymając w ręku niewielkie  pudełko z naklejkami i podała je Pawłowi
- wszystkie dla Ciebie - oznajmiła z poważną miną jednak sekundę później cała trójka parsknęła śmiechem - jak się czujesz ?
-całkiem nieźle  tylko zupki mleczne wychodzą mi już uszami - odpowiedział Nowacki sięgając po winogrona
-nie widać ! A  to dla Basi - Beata trzepnęła go  w rękę
- auuł! No ładnie. Biednego choremu człowiekowi odmawiasz ? - Paweł zrobił minę " podkówkę " i pociągnął teatralnie nosem
- bo dla Ciebie mam potarte jabłuszko z cynamonem i ciepłą herbatkę z soczkiem malinowym  - Beata wyjęła z torby pojemnik i termos
- skąd wiedziałaś że mam ochotę ? Dziękuję
- mam swoje źródła - uśmiechnęła się Czyżewska wskazując Basię -  Oooo chyba się wzruszyło moje dziecko zastępcze . Jutro się nie zobaczymy bo mam sympozjum ale mój zastępca Karl wszystko wie a Marta ma spisane co i kiedy ma podać . Basia chodź do gabinetu na kawę a Tobie życzę smacznego i do zobaczenia pojutrze .
Kiedy Basia wróciła do pokoju Nowacki stał przy oknie  pijąc herbatę  . Na stoliku stał pusty talerz i   pojemnik po jabłku oraz ustawiona szachownica z ustawionymi pionkami do gry
- a gdzie winogrona ?
- pożarłem
- wszystkie ?
- nie, tylko te z talerza - uśmiechnął się łobuzersko - zapraszam do gry . Zaraz Ci wszystko wytłumaczę
Basia szybko zrozumiała zasady gry i resztę wieczoru spędzili rozgrywając kilka partii. .Następny dzień wyglądał tak samo z tą tylko różnicą że zamiast grać w szachy obejrzeli film na dvd i pospacerowali trochę po  piętrze trzymając się za ręce
- hej, gdzie Ty jesteś ? - Basia rozejrzała się po korytarzu wracając z toalety. Odnalazła Pawła na korytarzu  przy oknie pokoju na Oiomie  wpatrzonego w zapłakaną młodą kobietę , która siedziała przy łóżku swojego chłopaka a monitory wskazywały śmierć pacjenta . Basia szybko podeszła i odciągnęła Nowackiego widząc jak przerażony drży cały
- chodź . Paweł proszę Cię , chodź - pociągnęła go  w głąb  korytarza i mocno  objęła- co się dzieje ?
- Basiu ... ja ...ja .. nie chcę .. tak skończyć  - szepnął nawet nie próbując ukryć swoich emocji . Trząsł się cały jak w gorączce a oczy miał mokre od łez
- kochanie już dobrze . Kotku spójrz na mnie - przemawiała Basia - uspokój się . Nie skończysz tak! Słyszysz ? Misiu ! Przecież  masz dobre wyniki i lepiej się czujesz !  Wierzysz mi ? Beacie też ?
- wierzę ... tylko czasami jest mi ciężko  i ...a jego widziałem parę dni temu na korytarzu z tą dziewczyną a teraz ... boję się ...że ja też tak ...bo tydzień temu ...ja tu byłem i ...
- wiem , wszystko wiem  . Paweł kochanie spójrz na mnie . Z Tobą tak nie będzie ! Słyszysz ? - spokojnie przemawiała Basia widząc że Nowacki powoli wraca do równowagi - chodźmy
Wrócili na swoje piętro a  Basia po drodze do pokoju  złapała pielęgniarkę Martę  opowiadając jej co się wydarzyło. Siostra pokiwała głową i za chwilę przyszła do sali z kubkiem parującego napoju
- co to jest ? - cicho zapytał Paweł
- meliska - odpowiedziała Marta
- nie chcę - zaprotestował
- bez dyskusji - stanowczym tonem odezwała się pielęgniarka - niestety ludzie umierają . A ten chłopak  oprócz raka miał chore serce , które nie wytrzymało kolejnej ciężkiej operacji  . Pan jest silny i wyzdrowieje . No już proszę się uśmiechnąć i nie straszyć dziewczyny . Pani  Basiu gdyby coś jeszcze było potrzebne to jestem w dyżurce
Siedzieli obok siebie w milczeniu
- już lepiej ? - zapytała Basia po kilkunastu minutach
Nowacki tylko pokręcił głową i ciężko westchnął ukrywając twarz w dłoniach .
- przepraszam - szepnął
- już dobrze . Musisz zapomnieć o tym co widziałeś  i iść naprzód swoją ścieżką  . Słyszałeś co powiedziała Marta ? Że jesteś silny i że wyzdrowiejesz .
- a jak nie ? Jeżeli znowu będą jakieś komplikacje jak parę dni temu ? Byłem już na granicy a Beata nie dzwoniła na moją prośbę bo nie chciałem żebyś widziała mnie w takim stanie - Paweł wyrzucił z siebie wszystkie wątpliwości - zresztą Beata powiedziała że następne dni będą decydujące  więc ...
-  przestań natychmiast ! Paweł no proszę cię ! Przecież ja o wszystkim wiem ! Marta mi powiedziała co się działo !  Marsz pod prysznic i spać a jutro chcę się przywitać z moim ukochanym facetem . No już ! Mam cię zaprowadzić ? -zdenerwowała się Basia
- już ! Idę - odpowiedział cicho i ze spuszczoną głową poszedł do łazienki . Gdy kilka minut później Basia zajrzała do łazienki załamała ręce bo siedział w brodziku w strumieniach lejącej się wody .
- chodź - zakręciła kurek z wodą mocząc ubranie - wstawaj natychmiast ! Paweł !
Westchnęła ciężko i  pomogła mu wstać potem posadziła na sedesie i podała ręcznik . Nowacki nadal nie potrafił zmusić się do żadnego ruchu więc wytarła go jak małe dziecko
- ubieraj się . Opssa przez głowę , jedna ręką , dawaj drugą  - komenderowała Storosz  a Nowacki robił co mu kazała  - teraz spodnie . Noga , i druga ! Wstań i już ubrany . Chodź do łóżka . Odpoczniesz a jutro będzie nowy dzień - mówiła Basia prowadząc go do łóżka
Gdy zasnął przebrała się w suche ubranie i  zadzwoniła do Beaty zdając jej relację z niedawnych wydarzeń
- cholerka. Zajrzę do niego rano . A Ty się trzymasz ?
- jako tako - odpowiedziała Storosz - było ciężko ale dałam radę a zaraz też poproszę Martę o coś na spanie dla mnie .
- dzielna dziewczynka . Też dostaniesz nagrodę . Wyśpij się i do jutra  pożegnała się Czyżewska
 W nocy Basia budziła sie kilka razy ale widząc że Paweł spokojnie śpi natychmiast zapadała w sen. Koło 8:30 obudziła ją Beata
- i jak ? - szepnęła Czyżewska
- spał spokojnie cała noc - odszeptała Basia
- to dobrze  - szeptały między sobą - powinnam mu pobrać krew na badania ale chyba mu dziś podaruję bo wczorajsze były dobre
- Beata co ja mam zrobić ? Nie wiem co to wczoraj było . Wpadł w jakiś stupor i nie mógł normalnie funkcjonować . Boję się co dzisiaj będzie - nadal szeptała Basia
- zobaczymy jak będzie . To co ? Budzimy go czy co ?
- najlepiej czy co - usłyszały cichy   głos  Pawła spod kołdry
- myślałam że śpisz - szepnęła Basia zaglądając pod kołdrę
- przy Was się nie da normalnie spać - również szepnął Nowacki - albo Basia mi sapie do ucha w nocy albo obydwie szepczecie i spiskujecie za rogiem
- a dlaczego mówisz szeptem ? - zapytała Beata uśmiechając się
- dostosowuję się do Was - Paweł wygrzebał się spod kołdry - a jeżeli chodzi o wczoraj to brygada RR nie jest potrzebna chociaż nadal się boję jak cholera .
 - ten chłopak był tutaj od 5 miesięcy . Miał złośliwego raka trzustki z przerzutami do płuc i był już po dwóch  operacjach  a dodatkowo miał wadę serca. Po prostu nie wytrzymał kolejnej ciężkiej operacji a nie chciał był reanimowany . Ty jesteś tutaj 17 dni i początkowo nie było różowo ale zapewniam Cię że nie skończysz jak On czy kilku innych pacjentów , którzy zostali przyjęci w tym samym dniu co Ty - odezwała się Beata - tu są ludzie chorzy i czasami umierają
- wiem bo mi na to nie pozwolisz  , nie rozpędzaj się już - przerwał jej  Paweł i  usiadł na łóżku -coś się we mnie zadziało . Nie wiem , może jakieś krótkie spięcie i mi się system zawiesił .
- zresetowałeś się już ? - Beata przyglądała się uważnie Nowackiemu
- tak.  A z tym chłopakiem zamieniłem parę słów czekając na swoją kolej na naświetlania . Dziewczyna jest dość charakterystyczna z tymi zielonymi włosami i tatuażami  dlatego tak mi się wczoraj rzucili w oczy i na mózg. Jak jeszcze raz coś takiego mi się przytrafi to dajcie mi z liścia albo z buta w łeb i tyle w tym temacie .
- rany boskie Baśka gdzie Ty go znalazłaś ?- roześmiała się Beata
- sam się znalazł w Wydziale Kryminalnym  - odetchnęła z ulgą Storosz - przestraszyłeś mnie wczoraj , wiesz ?
- wiem. Przepraszam i dziękuję za wsparcie - uśmiechnął się lekko Nowacki - to jaki plan dnia ?
- a co dziś jest ? Piątek ? - upewniła się Beata - wiecie co ? Należy się Wam trochę oddechu tym bardziej że Basia w poniedziałek wraca do Warszawy -.
- niestety to już.  Co proponujesz ? - zaciekawiła się Basia
-  Paweł teraz dostaniesz porcyjkę " makreli " a jak dojdziesz do siebie to coś zjesz .  Musisz w końcu przybrać na wadze bo wyniki masz całkiem niezłe więc naświetlania Ci dziś daruję .  Kończę pracę o 15 :00 więc zapakujcie parę rzeczy na zmianę i jedziemy do mnie do domu na weekend . Może być?Beata wzięła do ręki małą butelkę z wodą, wrzuciła zawartość trzech kapsułek i wymieszała
- jasne ! - odpowiedzieli chórem
- no to jesteśmy umówieni . Wypij to - podała Pawłowi butelkę - co masz taką minę ?
- bo ... no  bo głodny jestem ! - stwierdził Nowacki
- alleluja ! Odkrycie stulecia ! W takim razie wypij tylko połowę , będzie cię tylko mulić  i zaraz dostaniesz owsiankę .
- ale nie jestem głodny na owsiankę . Zjadłbym coś . Jeszcze nie wiem co ale coś konkretnego
- no to jazda do bufetu . Zjemy śniadanie razem - roześmiała się Czyżewska - tylko w takich strojach z pokoju Was nie wypuszczę . Przebierajcie się szybko i idziemy
- hi hip hura , hip hip hura !! Chyba mogę spokojnie wracać - roześmiała się Basia wyciągając świeże ubrania z szuflad - masz . Przebieraj się ! Umiesz ?
- czekaj jak to było ? Rączka jedna , teraz druga ? Ale jedna dziura mi została - żartował Paweł

W bufecie Basia wybrała dla siebie tosty z serem , Beata jajecznicę a Paweł długą chwilę krążył pomiędzy ladami aż w końcu zdecydował się na parówki w cieście francuskim oraz biały serek z rzodkiewką na toście . Cała trójka wzięła jeszcze sok pomarańczowy i usiadła przy stole na werandzie
- mmmm ale pycha - powiedział z błogą miną gdy już uporał się z zestawem - nie śmiejcie się ze mnie . Pierwszy raz od  1,5 miesiąca poczułem głód i nie wpychałem niczego na siłę w siebie
- Misiu  nie śmiejemy się z Ciebie tylko do Ciebie i cieszy nas to tak samo jak Ciebie
- a może nawet bardziej - dodała Beata
- jedno tylko mi się nie podoba . Że już muszę wracać i że zostawię Cię tutaj samego  - posmutniała Basia
- nie martw się . Zostaje pod dobrą opieką - pocieszyła ją Beata
- mnie też się to nie podoba ale Brodeckim należy się urlop i podróż poślubna - odpowiedział Paweł- pewnie by już mnie nie było albo bym dogorywał gdzieś w kącie  gdyby nie zmienili planów . Basiu no nie patrz tak na mnie . Stwierdzam tylko fakt
- Beata trzepnij go , masz bliżej - Basia zrobiła groźną minę
- nie będę go trzepać bo ma rację , i to  niestety  w obydwu przypadkach - odezwała się Beata - tylko dlaczego w kącie ?
- bo tak jakoś głupio się rozwalić i gnić na środku i jeszcze zbierać kopniaki od każdego kto Cię mija  - odpowiedział Paweł a cała trójka parsknęła gromkim śmiechem przyciągając uwagę innych ludzi siedzących w bufecie
-  wiecie co? Idę popracować godzinkę a potem robimy sobie wagary  bo zapowiada się piękna pogoda . Spakujcie się przez ten czas i czekajcie przed wejściem  - powiedziała Beata gdy już otarła łzy po ataku śmiechu i poszła do swojego gabinetu
- będę tęsknić za Tobą - pierwszy odezwał się Paweł
- tylko chwilkę bo jak  Brodeccy wrócą to biorę urlop i przylatuję do Ciebie - odpowiedziała Basia
- mam inną propozycję . Nie marnuj urlopu teraz . Wykorzystamy go wspólnie jak wrócę
- żeby uczcić sukces ? Super pomysł !
- albo łatwiej znieść porażkę i spędzić czas razem do końca tak jak proponowałem na Onkologii w Warszawie
- co ty mówisz ! Paweł nie możesz ...
- mogę a właściwie muszę zakładać obydwie opcje . Bo chociaż teraz mam lepsze wyniki i lepiej się czuję  to jeszcze nie oznacza że będę zdrowy . No nie rób takiej miny ! Basiu jeszcze długa droga przede mną a  na końcu wielki znak zapytania i wszystko może się zdarzyć . Uwierz mi że ja też chciałbym mieć to już za sobą i wrócić do normalnego życia ale nie wiem czy to będzie możliwe
- przepraszam. Chyba się trochę zapędziłam
- ociupinkę . Chodź , idziemy się spakować na te wagary .
Godzinkę później czekali na Beatę  przed wyjściem do kliniki . Nowacki rozglądał się ciekawie wokół
- podziwiasz świat ? - przytuliła się do niego Basia
- tak jakby. W ogóle nie pamiętam naszego przyjazdu tutaj - stwierdził Paweł - wesele Brodeckich tez pamiętam jak przez mglę
- a ja pamiętam że pięknie im tam zaśpiewałeś i chciałabym Cię jeszcze usłyszeć w takim wydaniu - uśmiechnęła się Storosz - o jest Beata !
- zobaczymy co się da zrobić . Oo jaki pośpiech !
- chodźcie na parking . No ruchy panie Nowacki bo jeszcze mnie złapią i nici z wagarów - ponagliła Czyżewska - po drodze zrobimy jeszcze zakupy bo w lodówce mam tylko światło .
- podwijam kiecę i lecę -roześmiał się Paweł
Szybko wyjechali ze szpitalnego parkingu i po 30 minutach Beata zaparkowała pod niedużym supermarketem
- chodźcie moje dzieci -śmieci - Czyżewska i Basia wysiadły z auta - Paweł ? Na co czekasz ? Mam Ci zaproszenie wysłać ?
- yyy tak. Drukowanymi literami poproszę - odpowiedział Nowacki z lekko zdziwioną miną
- oj chłopaku gdybyś się źle czuł albo miał złe wyniki to nie ciągnęłabym Cię na wagary tylko byś siedział na tyłku w pokoju . KAPEWU ? - wytłumaczyła Beata a Basia z Pawłem zgodnie pokiwali głowami i cała trójka weszła do sklepu .
- co zjemy na obiad ? - zapytała Basia
- może być koń z kopytami tylko błagam : nie rybę ! - zażartował Paweł - mam pomysł tylko potrzebne pomidory, papryka , makaron, ser topiony i żółty  , masło , mleko i jakieś mięsko co nie przypełzło
- zapiekanka ? - domyśliła się Basia
- mięsko co nie przypełzło ? - zaciekawiła się Beata
- co masz ? Mięsko . A skąd masz ? Przypełzło - wyjaśnił Paweł - jest jeszcze o czekoladce . Co masz? Czekoladkę . A skąd masz ? Znalazłem
- rany boskie. Przygarnęłam wariata - westchnęła z uśmiechem Beata ładując do koszyka potrzebne produkty na obiad - Basiu weź jeszcze winogrona,śliwki i jabłka na ciasto . Paweł poszukaj wody mineralnej i weź jakieś soki . I wiesz co ? Piwko bezalkoholowe i lody . Jak szaleć to szaleć
- się robi szefowo - zawołał Paweł z głębi sklepu
- pełna dupa uciechy - mruknęła pod nosem Beata zatrzymując się przy stoisku z wędlinami a Basia wróciła z owocami i poszła po jajka i sery
- wziąłem jeszcze popcorn i paluszki na ewentualny wieczór filmowy - Nowacki dołożył do koszyka następne produkty
- słusznie - pokiwała głową Beata - chyba mamy wszystko . Pieczywo ?
- zaraz przyniosę . Chleb czy buły? - zapytała Basia
- weź i to i to - odpowiedziała Beata- chyba już wszystko mamy
Zapakowali wszystko do samochodu i pojechali dalej. Po kilku minutach Beata otwierała drzwi do swojego niedużego domku
- gdzie to położyć?- zapytał Nowacki - kurcze albo to jest takie ciężkie albo ja jestem słaby
-  obydwie opcje są dopuszczone - odpowiedziała Beata - zostaw tutaj a Basia oprowadzi cie . Resztę już przyniosę  a Ty odpocznij
- ok .Zmęczyłem  się troszkę - przyznał się  Nowacki -fajnie tu masz . Sama mieszkasz ?
- no nie dziwię się . Przytargałeś torbę z napojami i owocami . Sama bym się zmachała . Jak wspominałam syn zaginął  a z mężem to nieciekawa historia . Kiedyś Ci opowiem a teraz zmykaj na górę - Beata krzątała  się po kuchni-zrobię szarlotkę a potem możesz wykazać się kulinarnie
- ok.  Jak skończysz to zawołaj - powiedziała Basia-no chodź już na tą górę
Beata zajęła się przygotowywaniem ciasta a Basia z Pawłem poszli na piętro.
- tu jest łazienka a tu nasz  pokój.  Przyniosłam już bagaże z auta - pokazała Basia - zdrzemnij się trochę a ja pójdę pomóc Beacie
- Beata sobie poradzi - uśmiechnął się Nowacki siadając na łóżku -chodź się poprzytulać
- mhmmm- Basia lekko pocałowała go w usta a Paweł odwzajemnił pocałunek. Całowali się dłuższą chwilę ale gdy Basia zaczęła ściągać z z Niego bluzę Nowacki odsunął się nagle jak oparzony
- może lepiej nie  ściągaj bo się przestraszysz - powiedział ze smutkiem  i usiadł na krawędzi łóżka
- przecież wiem jak wyglądasz. Widzę Cię codziennie pod prysznicem  - mruknęła Storosz siadając za Nim  - i nie przeszkadza mi to. Chodź tu do mnie
- Basiu ... nie wiem czy - Nowacki spuścił głowę
- żle ... hmm , inaczej . Gorzej się czujesz ? - zaniepokoiła się Storosz
- nie . Po prostu nie wiem czy dam radę spełnić twoje oczekiwania - wyznał Paweł patrząc w podłogę
-  nie mam żadnych oczekiwań . Po prostu chcę żebyś zapomniał na chwilę o wszystkim - Basia pocałowała go w szyję - ale teraz możemy po prostu się poprzytulać

ciag dalszy nastapi


2019/12/20

79


W szpitalnym laboratorium
- pani Doktor to ten pacjent żyje ? - laborantka wpatrywała się w dane na zleceniu z niedowierzaniem
- owszem ale był już na granicy . Zrobicie mi to szybciutko ? - uśmiechnęła się Czyżewska
- jasne . Wszystko nam już zeszło z rana i z południa . Zaraz się tym zajmę - odpowiedziała kobieta i przeszła do innej części Laboratorium - będzie pani tu czekać czy jak zwykle posłać smsa ?
-  mam dziś wolne to poczekam u Was.
- to zapraszam do socjalnego , zrobić kawę ? Albo herbatę ? Mamy zieloną, zwykłą , earl grej
- dziękuję . Skuszę się na earl greja . Pani też zrobić ?
-  przed chwilą wypiłam . Mam już morfologię ale słabiutka wyszła . Na szczęście mamy dwie jednostki odpowiedniej grupy . Zrobić próbę krzyżową ?
- niczego innego się nie spodziewałam . Zaraz wypisze zlecenie do banku krwi - westchnęła Beata popijając herbatę- i jak Wam wystarczy materiału to zróbcie mi jeszcze dodatkowe badania na koszt fundacji - wypisała ostatnie skierowanie i zamyśliła się
- nie ma sprawy. Też chciałam je zaproponować - laborantka wzięła skierowania i przeszła w głąb laboratorium . Po godzinie  wróciła z kompletem badań  i dwoma workami krwi do przetoczenia .
Pokój nr 18
- pobudka panie Nowacki - Beata wkroczyła do pokoju
- nie śpię. O rany niezła bateria- zrobił wielkie oczy na widok wszystkich butelek i worków rozłożonych na niedużym wózeczku na kółkach
- i to wszystko dla Ciebie - uśmiechnęła się Czyżewska- zestaw czyszcząco -wzmacniający plus mniejsza porcja twojej " makreli " więc obejdzie sie bez witania z kibelkiem. Dawaj łapkę Ciapku
- głos też mam dać ? - roześmiał się Paweł
- możesz - Beata szybko i sprawnie podpinała wszystko i po chwili wszystkie płyny zaczęły kapać rytmicznie - ok, gotowe . Co się dzieje ?
- skuuuurcz w łydce ! Cholera ! O w mordę !
- czekaj zaraz pomogę . Wstajesz ! Powoli ale wstajesz ! No już ! Raz dwa trzy i siedzisz - Beata pomogła mu podnieść się i wstać - i stajesz na nogi . Trzymaj się stojaka i idziemy  na spacerek . Trzymam Cię , musisz to rozchodzić !
- wiem, idę . Oo już przechodzi - odpowiedział lekko zasapany Paweł- ślimak się szybciej porusza ode mnie. Uff przeszło
-  wracamy do łóżeczka?
- a  możemy jeszcze trochę pospacerować ?
- oo no proszę ! No to idziemy na korytarz . Jakaś nagroda się potem znajdzie - pokiwała głową z zadowoleniem Beata
Powoli krok za krokiem spacerowali po korytarzu . Nowacki trzymając się kurczowo stojaka z płynami i podtrzymywany przez Beatę uparcie pokonywał kolejne metry korytarza  czując jak po plecach spływają mu strużki potu . Jedna z pielęgniarek , która zajmowała się nim na Oiomie widząc jego wysiłek zaczęła bić mu brawo a spotkany po drodze lekarz Karl podniósł kciuk do góry
- odpocznę chwilkę - Nowacki z westchnieniem ulgi usiadł na  stojącym na korytarzu krześle i otarł pot z twarzy - masakra
- dobrze jest , zaraz wrócę - Beata podeszła do automatu i po namyśle wrzuciła kilka monet . Wróciła do Pawła z kubkiem gorącej czekolady i kawą dla siebie- twoja nagroda . Uważaj gorące
- mmmm, dobre - Nowacki upił łyk ciepłego napoju przy okazji stwierdzając że żołądek nie protestuje i nie zbiera mu sie na wymioty - dziękuję
- to tylko czekolada
- nie za to - Paweł poważnie spojrzał na lekarkę - za wczoraj i w ogóle .Dziękuję Ci że jesteś ze mną . Że ... mi pomagasz we wszystkim chociaż nie musisz  , że ..walczyłaś o mnie mimo że  nie chciałem
- a teraz chcesz?  Walczysz dalej czy się poddajesz ? - poważnie zapytała Beata patrząc na Pawła
- wczoraj byłem pewny , że to koniec   i  się poddałem ale dziś poddaję a raczej oddaję swój los w twoje ręce   .  Oprócz Basi i mojego durnego życia nie mam nic do stracenia więc walczę dalej .Jak powiedziała Kasia , jak nie dla siebie to dla Niej . Bo jej na mnie zależy i dlatego chcę spróbować. Jak się nie uda to przynajmniej będę wiedział że spróbowałem wszystkiego . Jak to mówią " nadzieja umiera ostatnia " i inne bzdury
- mądry z Ciebie facet , wiesz ? Tylko trochę pogubiony i przerażony wszystkim ale idziesz dobrą drogą - pochwaliła Beata- następne dni będą decydujące
- tak, jestem przerażony wszystkim . Przyznaje się do tego ale ufam Ci i  przy Tobie  czuję bezpiecznie jak przy Mamie i ... dobra , piję już tą czekoladę i nie gadam głupot
- jak przy Mamie ? No dobra, mogę Cię zaadoptować na czas leczenia - uśmiechnęła się trochę wzruszona Beata - Smakuje ?
- mhmm, pycha - Paweł wypił kolejny łyk czekolady i znów spojrzał na Beatę a Ona na niego . Obydwoje poczuli jak zawiązuje się między nimi zupełnie inna relacja. To już nie była relacja lekarza z pacjentem tylko nić przyjaźni , porozumienia i wzajemnego zaufania
- to co ? Idziemy dalej ? - Paweł wypił ostatni łyk napoju i powoli wstał wrzucając puste opakowanie do kosza -ii rzut za trzy punkty !
Beata parsknęła śmiechem , pokręciła głową i ruszyli dalej korytarzem . Spacerowali tak około godziny w końcu Lekarka zarządziła powrót do pokoju
- starczy na dziś . Jutro też jest dzień na spacerki - stanowczo powiedziała Beata kiedy Nowacki położył się już do łózka
- ufff. Zmęczyłem się strasznie ale to jest takie fajne zmęczenie- ułożył się w pozycji półsiedzącej
- wiesz, że zrobiłeś prawie 3 km ? A w twoim stanie to bardzo dużo . Zaskoczyłeś mnie - Beata usiadła obok łóżka
- Beata?
- hmm?
- wyjmiesz mi ten cholerny cewnik ?
- do rana wytrzymasz ? Dostajesz jeszcze leki diuretyczne i muszę kontrolować ilość wydalanych płynów
- wytrzymam . O Basia posłała smsa . O ja Cię kręcę ! - pokazał zdjęcie z garderoby zespołu i roześmianej Basi  w towarzystwie Micka Jaggera- dobrze że nie zadzwoniłaś . Straciłaby przygodę życia
- a powiedz mi , kto to jest Radek Michalski i o co chodzi z tymi przeprosinami za Asię ? - zadała pytanie Czyżewska obserwując nagłą zmianę w twarzy Nowackiego- wczoraj mnie prosiłeś żebym do Niego dzwoniła i przepraszała w Twoim imieniu , więc chciałabym wiedzieć o co chodzi ?
Paweł dłuższą chwilę milczał zastanawiając się co ma powiedzieć albo czy cokolwiek powiedzieć ale nagle słowa same popłynęły z jego ust
- Radek to mój przyjaciel od czasów przedszkolnych .Z Michalskimi i Małgosią , aktualnie jego żoną znam się od zawsze .  Nie mamy ze sobą kontaktu od kilku lat po śmierci Asi  - odpowiedział cicho odwracając głowę w drugą stronę  - a .. Asia to... była moja narzeczona i jego siostra  . Nie żyje  i to... przeze mnie . Nie umiem się z tym pogodzić do dziś
- wypadek ? Obwiniał Cię ?
- nie.Pracowaliśmy z Asią w Policji w Ustroniu nad jedną sprawą i zostaliśmy porwani. Znaleźli nas po kilku dniach. Ja przeżyłem , Asia nie . Po prostu nie umiem spojrzeć mu w oczy po tym  . Sobie zresztą też
- no to może czas to zmienić ? - również cicho powiedziała Beata - zadzwoń, pogadacie , wyjaśnicie sobie wszystko . No może to jest dobry czas żeby zakończyć etap milczenia, obwiniania siebie nawzajem czy kłótni i zacząć nowy rozdział ?  Nie wiem co się wydarzyło między Wami , nie wnikam ale widzę , że to nie daje Ci spokoju i gryziesz się tym
- to nie jest dobry pomysł - pokręcił głową Nowacki - Radek twierdził że   nigdy nie będzie mnie  obwiniał za jej śmierć ale ja czuję inaczej . To ja zerwałem z Nim kontakt i chociaż cholernie mi go brakuje niech tak zostanie do końca
- a Rodzice ?-Beata nie skomentowała słowa " koniec " chociaż miała wielką ochotę
- nie żyją . Ojciec zginął w wypadku 2,5 roku temu  , potem zmarł  Darek a niedawno Mama. Chorowała na Alzheimera .Odwoziliśmy ją z Basią do Ośrodka Opiekuńczego gdy uderzył w Nas samochód . Mama zginęła na miejscu , Basi na szczęście nic się nie stało a ja z licznymi złamaniami byłem w śpiączce 1,5 miesiąca .  A teraz kiedy w końcu zaczęło chcieć mi się żyć ,zacząłem być szczęśliwy i chciałem ułożyć sobie na nowo życie to przyplątał się ten cholerny chłoniak i koniec pieśni !
- wszystko dzieje się po coś - stwierdziła Beata - a to co złe się kiedyś skończy. Do niczego cię nie zmuszam ale zadzwoń do kumpla ,zapomnij o przeszłości  i zacznij myśleć o przyszłości
- a mam jakąś przyszłość ? - Paweł  spojrzał na Beatę kpiąco
- każdy ma  -wzruszyła ramionami Beata - panie Nowacki jak na kogoś kto mi wczoraj umierał nabrałeś wigoru  Koniec spowiedzi ,czas spać !
- powinni Cię zatrudnić w kryminalnym do przesłuchań przestępców - westchnął Paweł -nie mów Basi .Dobranoc
- dziękuję za komplement . Sam jej powiesz .  Śpij spokojnie , dobranoc .

 Następnego dnia Beata mogła zajrzeć do Pawła dopiero koło 16:00 ale rano zleciła wszystkie badania oraz poprosiła pielęgniarkę aby zajęła się pacjentem .
- cześć Ciapku. No no jaki przystojniak . Ogolony ,wykąpany,   - przywitała się Czyżewska siadając na stołku obok łózka - obudziłam Cię ?
- cześć. Trochę drzemałem - odpowiedział Nowacki
- i rzygałem śniadaniem aż miło. Wszystko wiem  - z kwaśną miną dodała Beata - masz coś do kleiku ryżowego ?
- mam, szybko wchodzi a wychodzi jeszcze szybciej niż owsianka  - skrzywił się Nowacki - dobry dla niemowlaków
- no to będzie karniak czyli koktajl truskawkowy . Pij powoli . Jak się czujesz ?
- ogólnie trochę lepiej niż wczoraj ale dalej jestem słaby . Wiem , z dnia na dzień i tak dalej ale ...
- ale co ? Chwila zwątpienia ?
- raczej wkurzenia na siebie samego . Zaczyna mnie wkurzać to że zrobię dwa kroki i jestem spocony jak mysz i zasapany jak stado bawołów  , wkurza mnie nie mam siły na nic , te przeklęte łóżko mnie już wkurza i ... z czego się śmiejesz ?
- ze stada bawołów - odpowiedziała Beata gdy już opanowała atak śmiechu -a takie  wkurzenie to dobry objaw .Wstawaj , przejdziemy się znowu trochę to Ci wkurzenie minie
- nie chce mi się - burknął Paweł
- ooo jaki foch . Pięknie . Nie to nie . Cześć - zirytowała się Beata i już otwierała drzwi gdy odezwał się Nowacki
- przepraszam . Nie wiem co we mnie wstąpiło . Chyba ...
- tęsknisz za Basią - zgadła Czyżewska
- też ale to coś innego. Chciałbym coś zrobić ale nie mam na to siły. Śniadanie ? No dobra zjem ale zaraz rzygam . Wziąłem książkę ale usnąłem po przeczytaniu dwóch zdań. Ogolić się ? Jasne nie ma sprawy tylko maszynka warzy tonę . I tak jest ze wszystkim ! Już sam nie wiem co się dzieje !- wyrzucił z siebie wszystkie pretensje dzisiejszego dnia
- a ja chyba wiem - uśmiechnęła się Beata - po prostu wracasz do zdrowia po wszystkich komplikacjach tylko jeszcze organizm się nie zregenerował a Ty byś już chciał góry przenosić .
- nie chcę żadnych gór przenosić tylko jakoś normalnie funkcjonować ! - zirytował się Nowacki
-cierpliwości ! Dzień , góra dwa i będziesz normalnie śmigał a teraz wypuść te muchy z nosa i chodź na spacer . No już ,raz dwa
- trzy cztery - mruknął pod nosem Paweł
- maszerują oficery  a za nimi oficerki pogubiły pantofelki . Chodź marudo wkurzona .No ale powoli chłopie ! -  Beata w ostatniej chwili złapała Nowackiego , który trochę zatoczył się  na nią po opuszczeniu łóżka- siadaj na tyłku
- lecę na Ciebie
 no wiesz co ? Nie masz na kogo ? Stara baba jestem  ale gdybym była młodsza też bym na Ciebie poleciała . Oo chyba się moje dziecko zastępcze zawstydziło - żartowała Beata widząc speszony wyraz twarzy Pawła
- troszeczkę
- no ładne rzeczy tu się dzieją - usłyszeli wesoły głos Basi -podrywasz mi chłopaka ?
- sam na mnie leci - roześmiała się Beata -ale już Ci go oddaję . Cześć , jak było ?
- super ! Heej ! - Basia wyściskała najpierw Beatę a potem Pawła
- udusisz mnie -wystękał Nowacki - dobrze się bawiłaś ?
- bosko było - uśmiechnęła się Basia - ale Ty coś niewyraźnie wyglądasz . Coś się działo ?
- struł się owsianką , zarzygał cały pokój, potem zasłabł i leży jak Ciapek w łóżeczku od 2 dni - szybko powiedziała Czyżewska - ale już jest lepiej i własnie się wybieraliśmy na spacerek po korytarzu
- Ciapek ? - Basia spoglądała to na Pawła to na Beatę - owsianką się struł ? Beata proszę Cię nie wciskaj mi bzdur . Cały czas miałam złe przeczucia i miałam rację . Jesteś blady jak śmierć , tych wenflonów też nie miałeś 3 dni temu ! No więc ? Słucham !
-  Baśka  przecież bym zadzwoniła. Zasłabł i tyle . Dostawał leki dożylnie i krew  więc musiałam założyć dodatkowy wenflon. Wszystko jest pod kontrolą ! Kuchnia się nam przyznała że mieli problem z chłodnią gdzie trzymają nabiał i mleko . Pół kliniki rzygało po posiłkach mlecznych- wyjaśniła Czyżewska
- na pewno ? - Storosz założyła ręce na piersi i podejrzliwie spoglądała na Nowackiego
- tak, na pewno. Faktycznie gorzej się poczułem po tej owsiance , nawet Beatę obrzygałem ale już jest lepiej  - spokojnie odpowiedział Paweł  i przyciągnął dziewczynę do siebie , objął ją mocno w pasie uśmiechając się lekko  - wczoraj pochodziliśmy po korytarzu więc jest lepiej. Jestem słabszy i potrzebuję  wsparcia ale to minie . Jak sama mówiłaś dla przyjemności tutaj nie jestem więc staram się jak  mogę .
- proszę Was, noo - prychnęła Basia kręcąc z niedowierzaniem głową- no dobrze. Tobie wierzę - wskazała Beatę - ale Pawłowi za grosz .
- tęskniłem za Tobą  ale teraz się chyba obraziłem - Paweł zrobił smutną minę - matko zastępcza  idziemy na ten spacerek ?  Biorę stojaczek , robimy rząd i idziemy stąd
- oczywiście moje dziecko tymczasowo adoptowane. Mam Cię i idziemy i wiesz co ? Też bym się obraziła .
Storosz w osłupieniu przysłuchiwała się ich  wymianie zdań oraz  poczynaniom  i z niedowierzaniem obserwowała jak wychodzą  na korytarz a łzy wzruszenia i radości same popłynęły jej po twarzy bo Paweł znów przypominał osobę , którą kochała . Otarła łzy i wybiegła na korytarz , szybko się rozejrzała wypatrując ich wśród licznych osób aż w końcu dostrzegła ich w pobliżu wind
- szaalony dokąd pędzisz ? - zawołała gdy ich dogoniła i mocno przytuliła się do Pawła - kocham Cię mocno mój wariacie !
 - przed siebie - uśmiechnął się Nowacki siadając na chwilę na ławce  - Beata dalej jesteśmy obrażeni?
-  nie wiem. Mam ci go już oddać ?
- możesz go sobie jeszcze mieć przez chwilę . Zapomniałam zabrać kluczy a w plecaku mam parę rzeczy , które muszą się szybko znaleźć w lodówce . Ale potem jestem cała Twoja - wytłumaczyła się Basia
- zapasowy klucz jest za skrzynką na listy . Zapomniałaś ? I dalej jesteśmy obrażeni . Paa - zażartowała Beata
-  paaa ! Wracam za pół godziny ! - krzyknęła Basia już z windy
- strułem się owsianką ? Beata jesteś wielka ! - odetchnął z ulga Paweł - sam bym lepiej tego nie wymyślił
- o tej chłodni to akurat prawda więc być może się podtrułeś - odpowiedziała Czyżewska - a cała  reszta to już historia . Sam jej kiedyś opowiesz. Idziemy ?
- mhmm. Znam jeszcze inną wersję wierszyka. Chcesz posłuchać ?
- dajesz
" Raz dwa trzy cztery maszerują oficery. Ptaszek myślał że to żołnierz i narobił mu na kołnierz " to była wersja mojego Taty
Kiedy Basia wróciła do Kliniki Paweł z Beatą  zaczynali drugie okrążenie korytarza
 - jestem ! Oddawaj mi chłopaka ! - Storosz uśmiechnęła się wesoło i przejęła od Beaty pacjenta
- oddaję tylko  już jest trochę zmęczony . Zróbcie jeszcze jedno okrążenie i wracajcie do pokoju - zarządziła Beata - Paweł tak trzymać !
- no to chodź - Basia objęła mocniej narzeczonego i powoli szli korytarzem
- to opowiadaj jak było . Dziadek Jagger dał czadu ? - zapytał Paweł
- i to jak . Zagrali chyba wszystkie największe hiciory - Basia zaczęła opowiadać wrażenia z koncertu i wizyty w garderobie muzyków - dał mi autograf i nagrał wiadomość dla Ciebie .
- super . Cieszę się że wykorzystałaś taką okazję . Czekaj, odpocznę chwilkę - Nowacki usiadł i odetchnął głęboko
-  dasz radę wrócić do pokoju ? Bo z rozpędu zrobiliśmy dwa okrążenia zamiast jednego - zmartwiona Basia usiadła obok  i podała mu chusteczkę higieniczną
- tak, tylko daj mi chwilkę - Nowacki otarł pot z twarzy - celowo się nie odzywałem gdy minęliśmy pokój
- a tak w ogóle to jak się czujesz ?
- na pewno lepiej niż tydzień temu tylko przez to ciągłe leżenie opadłem z sił . Dlaczego pytasz ?
- bo gdy wyjeżdżałam to miałam wrażenie że ...
- pytasz mnie czy rezygnuję  ? - Nowacki poważnie spojrzała na Basię , która tylko pokiwała głową ą a po twarzy spłynęły jej łzy - czy się poddałem ? Dlaczego ?
- no bo ... jesteś słaby i w ogóle
- tak, jestem chory ,  słaby i jest mi ciężko i źle  ale bez walki się nie poddam . Walczę o każdy dzień bo mi na Tobie zależy. Walczę bo cię kocham i chcę spędzić z Tobą resztę , mam nadzieję że długiego życia  - odpowiedział nadal poważnie Nowacki - nie płacz bo ja też zaraz zacznę ! Basia kto tu kogo ma pocieszać i dodawać otuchy i odwagi ? Hmm ? Ja Ciebie czy Ty mnie ?? Co ?
- taka malutka , tyci tyci chwila słabości - uśmiechnęła się Storosz - ale już minęła więc wracamy do pokoju
- ok .To idzieemyy - Nowacki  wstał i  celowo zatoczył się na Basię -lecę na Ciebie
- kurcze . Trzymam Cię i powolutku idziemy . Ej ale będziemy tak chodzić zygzakiem ?
- a czemu nie ? Fajnie jest . Ja tam nie wiem czego tam Beata dolała - wskazał palcem na kroplówkę- może jakieś procenty ?
- eeech. Nieważne co , ważne że działa  bo zachowujesz się jak mój kochany Pawełek - stwierdziła Basia z uśmiechem - a z Beatą to widzę że złapaliście fajny kontakt .
- tak jakoś samo nam to wyszło - stwierdził Paweł wchodząc do pokoju - oo łóżko ukradli
- za to tapczaniki świeżo pościelone - zauważyła Basia - a w termosie gorąca czekolada .
- jakaś karteczka - zauważył Paweł siadając na tapczanie
- " Nagroda za 3 okrążenia " - przeczytała Storosz i rozlała do kubków brązowy napój - ach ta Beata.
- ciągle mnie zaskakuje - uśmiechnął się Nowacki- dobra czekoladka . Ale wiesz co bym zjadł ?
- hmm ?
- potarte jabłko z cynamonem a do tego herbata malinowa - rozmarzył się Paweł
- kocham Cię wiesz ? - Basia otarła łzy i przytuliła się do Niego
- ja Ciebie też - szepnął jej do ucha

ciąg dalszy nastąpi !