2010/07/25

65

Nadeszło lato a wraz a nim wydział kryminalny postanowił wybrać się na urlop. Paweł był lekko podenerwowany perspektywą wyjazdu do Wisły. Było to miejsce które kochał ale równocześnie pełne bolesnych wspomnień. Pocieszał się jednak myślą że będą mieszkali w domu kuzyna. Było to miejsce pozbawione wspomnień i bezpieczne bo Michał z żoną oraz jej rodzicami wyjeżdżali na czas ich pobytu .

- ” trzeba tylko unikać znajomych miejsc ” – pomyślał Nowacki pakując się do torby podróżnej
- nad czym tak rozmyślasz ? – z zamyślenia wyrwał go głos Basi . Dziewczyna niedawno wprowadziła się do jego mieszkania a stare odstąpiła siostrze.
- hmm ? A zastanawiam się czy wszystko zapakowałem – odpowiedział Paweł uśmiechając się do Basi – dawno tam nie byłem.
- często jeździłeś do Wisły ? – zapytała Storosz
- prawie we wszystkie wakacje z przyjaciółmi . To był fajny czas – posmutniał nagle Paweł bo zatęsknił za Michalskimi
- to zadzwoń, może przyjadą – zaproponowała Basia
- nie mam z Nimi kontaktu od paru lat . Wyjechali do Szwecji – wyjaśnił Paweł i zamknął walizkę na zamek – zresztą nie wiem czy to dobry pomysł . Wyjechali bo … pokłóciliśmy się – skłamał nie patrząc na Basię
- no to może nadszedł czas żeby się pogodzić ?
- nie – pokręcił głową Paweł – głowa mnie trochę boli, może jak się przejdę to przestanie
Ból głowy był tylko pretekstem aby wyjść z domu i uniknąć niebezpiecznego tematu. Nie dojrzał jeszcze do tego aby wyznać Basi że to On uciekł od przyjaciół i teraz nie wiedział jak wyjść z tej sytuacji . Krążył po mieście aż w końcu dotarł do parku , przysiadł na ławeczce i wyjął telefon. Odszukał numer do Radka i po namyśle wcisnął klawisz ” Połącz” ale po pierwszym sygnale rozłączył się i wrócił do domu. Następnego dnia rozpoczęli urlop i wyruszyli w drogę do Wisły.
- ale tu pięknie – zachwyciła się Basia wysiadając z auta
- witam wszystkich – zawołał Michał schodząc ze schodów – cześć Paweł , nie widziałem Cię chyba 100 lat !
- no hej. Wąsy Ci w końcu urosły – zażartował Nowacki witając się z kuzynem – poznajcie się to Iza, Kasia, Basia , Adam i Marek .
- domek jest do waszej dyspozycji – wyjaśnił Michał – czujcie się jak u siebie w domu, tu macie klucze do pokoi , wybierajcie które chcecie. My jutro wyjeżdzamy .
- dzięki , na pewno – odpowiedział Adam – dziewczyny, chodźcie ! Wybieramy pokoje !
- ja chcę ten ! – zawołała Basia wchodząc do pierwszego
- ale cudnie ! – zachwyciła się Iza
- Mama tu jest piętrowe łóżko ! – zawołała do Kasi Ania- ja śpię na górze !
Kuzyni zostali sami na podwórku
- fajnie tu macie – odezwał się pierwszy Paweł przerywając niezręczną ciszę
- Ciocia się o Ciebie pytała , wpadnij do Nich – Michał – wszyscy się o Ciebie martwią
- Michał ja … – Paweł odwrócił się od Kuzyna
- ok, rozumiem – mruknął Michał – Michalscy byli tu parę tygodni temu . Chcieliby wrócić do Polski .
- co u Nich ? – zapytał Paweł
- zadzwoń to się dowiesz – ironicznie odpowiedział Michał – na mnie już pora. Bawcie się dobrze . Cześć.
- cześć – odpowiedział zamyślony Paweł patrząc przed siebie na las , który pod wpływem wiatru szumiał uspokajająco ale Nowacki dobrze wiedział że ten las kryje wiele tajemnic oraz wiele bólu.
Zawrócił do domu gdzie czekała już Basia oraz przyjaciele.
- może po śniadaniu wybierzemy się na spacer ? Paweł robi za przewodnika – zaproponował Adam dwa dni później . Marek stwierdził że zostanie z dziećmi w domu.
- nie ma sprawy – zgodził się Nowacki i obejrzał się za Basią . Dziewczyna przyłączyła się do Izy i Kasi , które szły razem . Od kilku dni sytuacja między nimi była napięta bo tuż przed wyjazdem spotkali Monikę na mieście. Dziewczyna wykorzystała chwilę gdy Basia została sama i powiedziała jej że Ona i Paweł są sobie przeznaczeni , że Nowacki nie kocha Basi lecz Monikę.
- o co Wam poszło ? – zapytał Adam
Nowacki ciężko westchnął i opowiedział Zawadzie o całym zdarzeniu.
- nieciekawie. Uważaj na tą dziewczynę , może narobić kłopotów - ostrzegł Adam
- dam sobie z Nią radę – odpowiedział Paweł . Razem z Adamem wędrowali szosą wzdłuż rzeki aż doszli do zapory.
- Ciocia z Wujkiem mieszkają niedaleko, dokładnie za tym lasem. Razem z kuzynem i kumplami często skracaliśmy sobie drogę i biegliśmy przez las – wrócił do wspomnień Paweł – szkoda że zapora zniszczona, wystarczyło by trochę oczyścić i naprawić mur .
- komuś by się musiało chcieć to zrobić – skomentował Adam
- no tak, masz rację – przyznał Nowacki i przeskoczył ze ścieżki na suchy murek
- fajne wakacje mieliście . Ja też mam fajne wspomnienia . Ojciec również zabierał mnie na wieś – Adam
- tak, fajnie było – Paweł wrócił na ścieżkę – w dzisiejszych czasach dzieci nie wiedzą jak wygląda krowa albo kura
- trochę smutne. Wracamy czy chcesz odwiedzić rodzinę ?
- kiedy indziej . Idziemy na piwo ?
- jasne. Ja stawiam,
Mężczyźni zawrócili i Paweł poprowadził do niewielkiego zajazdu. Usiedli przy drewnianej ławie delektując się piwem.
- czasami się czuję jakbym miał gromadkę dzieci a nie współpracowników – odezwał się Zawada z uśmiechem
- aa, to już rozumiem te lizaki na dzień dziecka – roześmiał się Paweł – a wiesz że na początku myślałem że mnie nie lubisz ?
- dlaczego ? Bo byłem nieufny ?
- noo, coś w tym stylu. Zresztą moje imię i nazwisko też się mogło do tego przyczynić – zakpił Paweł a Adam wybuchnął śmiechem
- przyznaję że byliśmy lekko zszokowani kiedy Grodzki Cię przedstawił a poza tym trochę podpadłeś mi na początku
- nawet mi nie przypominaj . To była totalna porażka – przyznał Paweł – ale dziękuję że dałeś mi szansę . Wracamy ?
-mhm – Zawada dopił piwo i wrócili do domu.
Kilka dni później Paweł wyszedł na samotny spacer. Nie poszedł tak jak wcześniej z Adamem do zapory tylko ulicą główną obok jednostki straży pożarnej. Doszedł do znajomej drogi prowadzącej w górę. Miarowym krokiem pokonywał górkę i wyszedł na żwirową drogę. Przystanął niezdecydowany ale nogi same niosły go w tamtą stronę. Z oddali zobaczył znajomy dach pokryty czerwoną dachówką i serce zabiło mu mocniej a w ustach zaschło z wrażenia. Zrobił jeszcze parę kroków aż zobaczył w całości dom o otoczenie. W ogrodzie ujrzał pochyloną nad kwiatami Ciocię Halinę , na podwórku było pusto a z garażu dobiegał warkot silnika traktora. Paweł nagle zawrócił i ile sił w nogach biegł przed siebie. Uciekł . Jeszcze nie był gotowy na to spotkanie.
- idiota – mruknął sam do siebie

ciąg dalszy nastąpi.

Bardzo Was przepraszam że notka taka krótka ale jak widać po dacie zaczęłam ją pisać dość dawno i zapomniałam o czym chciałam pisać. Obiecuję że następna pojawi się szybciej i bedzie ciekawsza.
Pozdrawiam z urlopu w Wiśle – Malince. Trochę deszczowo się zrobiło ale najważniejsze że jestem w moim ukochanym miejscu i odpoczywam od wszystkiego. Buziaki !!

2010/07/10

64


Basia wyszła z mieszkania i wcisnęła guzik windy a za nią powoli wyszedł Paweł . Storosz zamknęła mieszkanie i przytrzymała drzwi windy dopóki Nowacki nie znalazł się w środku

- idzie Ci coraz lepiej – pochwaliła Basia
- nie musisz mnie pocieszać , wiem jak jest – odpowiedział Paweł
Storosz wzruszyła ramionami i w milczeniu pojechali do ośrodka rehabilitacji.
- o, witam . Przygotuj się ! Skończę zamówienie i przyjdę !- zawołał Morawski z zaplecza – zacznij od wirówki wodnej !
- dobra ! – zawołała Basia i pomogła Pawłowi zdjąć buty
- oj zostaw ! – burknął Nowacki – ręce mam zdrowe.
- maruda – stwierdziła Basia zdając sobie sprawę że zachowanie Pawła spowodowane jest brakiem postępów w rehabilitacji . Miała nadzieję że to chwilowy kryzys i niedługo narzeczony odzyska dobry humor i całkowitą sprawność – zadzwoń jak skończysz .
- wrócę taksówką – odpowiedział Paweł i wcisnął guzik urządzenia. Do zbiornika zaczęła napływać ciepła woda wirując wokół chorej nogi.
-jak chcesz – Basia wzruszyła ramionami i wyszła na zewnątrz. Morawski po kilku minutach wyszedł z kantorka i przyjrzał się uważnie rekonwalescentowi.
- co jest ? – zapytał Morawski ale zamiast odpowiedzi zobaczył tylko wzruszenie ramion Nowackiego – chwila zwątpienia ?
- mhm – mruknął w odpowiedzi Nowacki – Damian powiedź mi szczerze , jest szansa że będę normalnie chodził ?
- to samo pytanie usłyszałem od Adama i odpowiedziałem mu tak samo jak teraz Tobie, nie wiem, ale masz coś innego do roboty niż walczyć o tą nogę ? – odpowiedział Morawski siadając obok Pawła – każdy przychodzi z nadzieją , potem przychodzi kryzys, zwątpienie a na końcu jest radość z osiągniętego celu . Robisz wszystkie zalecone ćwiczenia i zabiegi ?
- tak, ale … – odparł Paweł i spojrzał na Morawskiego – to już prawie 3 tygodnie a mam wrażenie że to nic nie daje
- a tydzień temu umiałeś zgiąć tą nogę w kolanie ? – podchwytliwie zapytał Morawski
- noo, nie – przyznał Paweł – dziwne że boli mnie kolano i kostka a nie złamane miejsce
- to zupełnie normalne po usztywnieniu nogi – stwierdził Damian – złamania się zrosły ale problem jest taki że w unieruchomionej nodze jest złe krążenie dlatego puchnie i boli zupełnie gdzie indziej niż byś się spodziewał . Dlatego te wszystkie ćwiczenia i zabiegi są potrzebne aby przywrócić siłę mięśniom i dobre krążenie. Co powiedział lekarz na kontroli ?
- że mam już się starać chodzić normalnie z jedną kulą i częściowo obciążać tą nogę – odpowiedział Paweł -przed wyjściem nawet miałem już zostawić jedną kulę w domu ale przyznam że się boję .
- musisz się przemóc ,wystarczy tej kąpieli . Wyskakuj i przejdź do pola magnetycznego- zdecydował Morawski
- ok – Paweł westchnął i sięgnął po ręcznik osuszył się a później zrobił dwa kroki do innego urządzenia a następnie zaczęli z Morawskim ćwiczenia wzmacniające mięśnie. Niezmordowanie powtarzali każde ćwiczenie , chwila odpoczynku i znów kolejna seria i kolejny zestaw .
- masz dość ? – po 1,5 godzinie ćwiczeń zapytał Morawski
- inny zestaw pytań poproszę - odpowiedział Nowacki opadając na materac , zamknął oczy i leżał tak kilka minut zbierając siły.
- te ćwiczenia możesz wykonywać sam w domu , im częściej tym lepiej – dodał Morawski i pomógł Pawłowi stanąć na nogi – chodzisz na basen ?
- tak . To do jutra – odpowiedział Paweł i powoli poszedł pod prysznic. Wyszedł na korytarz zdziwił się widząc Basię – myślałem że jesteś w pracy
- przecież Ci głuptasku mówiłam że dziś mam wolne . Zmęczony ? – uśmiechnęła się policjantka widząc zmęczenie na twarzy chłopaka
- mhm , ale jeszcze czeka mnie basen – westchnął Paweł i powoli szedł do wyjścia. W pewnym momencie zatrzymał się i po namyśle oddał jedną kulę Basi .
- rzucasz laskę ? – zażartowała Storosz
- taak, sztywna jakaś i w ogóle nie w moim typie – odpowiedział żartem Paweł i zeszli parę stopni i po kilku minutach dotarli na basen. Basia usiadła na murku , zamoczyła stopy w wodzie i zajęła się obserwacją ludzi. Nagle na swoich kostach poczuła dotyk dłoni i ktoś wciągnął ją do basenu.
- Paaweeł ! Wariacie !! – krzyknęła Storosz wypływając na powierzchnię – jak ja teraz wyglądam ?
- jak zawsze prześlicznie ! – roześmiał się Nowacki i pocałował dziewczynę w usta – przepraszam że ostatnio zachowywałem się jak gbur .
- obraziłam się na Ciebie i nie rozmawiam z Tobą – poinformowała Basia i podpłyneła do krawędzi basenu
- taak ? – Paweł popłynał za nią, odwrócił i uwięził pomiędzy swoimi ramionami a ścianą basenu
- tak ! – Basia zrobiła groźną minę ale roześmiała się głośno i niespodziewanie zanurkowała wynurzając się parę metrów dalej zawołała – kto ostatni ten łamaga !
- o Ty ! – zawołał i popłynął za nią tak szybko jak tylko starczyło mu sił .
- pierwsza ! – zawolała Storosz – łamaga , łamaga !
- od urodzenia ! Ledwo żyję – wysapał Nowacki i z wysiłkiem wciągnął się na murek
- dobrze że się przyznajesz – - Basia - Adam zaprasza nas na piwo. Do szatni marsz !
- oo, a z jakiej okazji ? – zaciekawił się Nowacki wstając i opierając się o Basię udał się do szatni
- no przecież mieliśmy oblać nasz awans , skleroza Cię dopadła ? – Basia
- aa faktycznie . Ale dzisiaj już chyba nie dam rady – Paweł
- ale to nie dziś tylko w sobotę . Poza oblewaniem awansu robią jeszcze z Izą parapetówkę . Wprowadzili się do Ojca Adama – wyjaśniła Basia
- to trzeba by im kupić jakiś prezent – stwierdził Paweł ubierając się w koszulkę i dżinsy
- nawet wiem co . Widziałam w Zlotych Tarasach komplet do kawy . Na pewno im się przyda – odpowiedziała Basia
- masz, ubierz to – Nowacki podał Basi zapasową koszulke i dresowe spodnie – jeszcze się przeziębisz i będę Cię miał na sumieniu .

Przez następne tygodnie Nowacki poddawał się żmudnym ćwiczeniom i zabiegom ,które w końcu zaczęły przynosić efekty.
- Basia podjedziemy na Komendę ? Muszę dostarczyć potwierdzenie że jestem zdolny do pracy a Zbyszek prosił żebym wpadł , podobno ma do mnie sprawę – Paweł wyszedł z ośrodka - a jak Marek ? Doszedł już do siebie po tym postrzale w banku ?
- prawie , już jest w domu pod czuła opieką Kasi – odpowiedziała Storosz – ale chce wyjechać z Kasią do Gdańska. Nie wiem czy na stałe czy tylko na jakiś czas ale Grodzki załatwia mu przeniesienie.
- a propo domu to będę już wracał do siebie – rzucił Nowacki
- jak musisz to wracaj . Smutno mi będzie bez Ciebie – Basia wyraźnie posmutniała słysząc te słowa-zresztą ja też muszę poszukać innego mieszkania bo właściciel wraca.
- Basiu pamiętasz rozmowę w szpitalu na ten temat ? – Paweł spojrzał na dziewczynę – zamieszkajmy razem u mnie.
- pamiętam - powiedziała Basia- na razie zamieszkam z Agatą.
- nie lubisz mnie ? – Paweł zrobił smutną minkę
- ” Marian ty mnie kochasz czy Ty mnie nie kochasz ? ” – Basia zacytowłała fragment skeczu z Kabaretu
- „noo” – odpowiedział również cytatem Nowacki – mam propozycję nie do odrzucenia. Jak Ci się znudzi mieszkanie z siostrą to się wprowadzisz, ok ?
- ok – uśmiechnęła się Basia i zaparkowała pod Komendą i również weszła do budynku .
-cześć Zbyszek – Nowacki wszedł do wydziału informatyków – co to za sprawa ?
- trochę mi głupio ale Twoje miejsce jest zajęte . Nie wiedziałem kiedy wrócisz a potrzebowałem pomocnika – wytłumaczył się Informatyk – zresztą ty się tu chłopie marnujesz! Twoje miejsce jest w kryminalnym !
- dobra, rozumiem. Nie tłumacz się – odpowiedział Nowacki i wyszedł . Nie wiedział jak znalazł się w wydziale kryminalnym .
- cześć . o wilku mowa – przywitał się Adam
- drugi wilk też przyszedł – zauważyła Basia widząc Marka – Paweł załatwiłeś nam urlop ?
- prawie. Dzwoniłem do kuzyna ale możemy przyjechać pod koniec czerwca albo na początku lipca . Wrzesień mają zajęty- odpowiedział Nowacki
- początek lipca też może być . Załatwię urlop na 10 dni dla wszystkich – stwierdził Adam
- po 20 lipca przenoszę się do Gdańska. To już postanowione. Mam nadzieję że do tego czasu znajdziesz kogoś na moje miejsce – odezwał się Brodecki ja spadam do domu. Wracam w poniedziałek . Cześć .
- cześć. Paweł a jak Ty z pracą ? – zapytała Basia
- no właśnie mam problem bo Zbyszek przyjął kogoś na moje miejsce więc nie wiem- odpowiedział Nowacki – może poszukam czegoś w firmach komputerowych ?
- a może zostaniesz u Nas ? To by było dobre rozwiązanie . Pracowalismy już razem – zaproponował Adam
- Adam jesteś wielki. Dzięki ! To od jutra ? – ucieszył się Paweł
- od jutra – zgodził się Zawada – idź do Grodzkiego i załatw wszystkie formalności .

ciąg dalszy nastąpi !!

2010/07/01

63


Paweł spojrzał na ścienny zegar i uśmiechnął się w myślach. Pewnie zaraz przyjdzie Basia . Jednak zamiast narzeczonej do sali wszedł rehabilitant z wózkiem.

- pojazd zajechał , zapraszam

- a tym razem gdzie ? Znowu na salę tortur ? – zakpił Nowacki – Tomek zlituj się !

- nie ma litości – odpowiedział rehabilitant – wskakuj , jedziemy ściągnąć gips

- w końcu – westchnął Paweł , ostrożnie zrobił krok do przodu i z ulgą usiadł na wózku

- no to jedzieeemyy ! – zawołał Tomasz i wyjechali na korytarz

- ratunku !! Uwagaaa !!

- szalony , dokąd pędzisz ?? – krzyknęła Basia

- w świat !!! – odkrzyknął Paweł – uwaaaga zakręt !

Kilkanaście minut później gips został rozcięty i Nowacki ze zdziwieniem oglądał swoją nogę.

- to coś to moja noga ?

- a co? Nie podoba się ? – zapytał Tomek

- nie bardzo – Nowacki oglądał napuchniętą i nienaturalnego koloru kończynę

- na razie jej nie obciążaj i tak jak do tej pory musi być wyżej . Za parę tygodni zapomnisz o tym że była złamana – wyjaśnił Tomasz- na szczęście nie trzeba było żadnej operacji żeby to poskładać więc szybko dojdziesz do formy. Żebra jeszcze bolą ?

- taa, jasne- mruknął Paweł – nie, już nie .

- nie marudź . Sam miałem złamaną nogę jeszcze gorzej niż Ty – Tomek – przeszedłem 5 operacji i 2 lata rehabilitacji . To dopiero było piekło na ziemii . Na początek pokażę Ci zestaw ćwiczeń a potem sam będziesz je robił w domu. Ale przede wszystkim basen.

- dobra, niech Ci będzie – rozchmurzył się Paweł – rehabilitację mam już załatwioną u Morawskiego.

- uuu , gratuluję . Gość jest najlepszy - Tomek

- wiem, kolega z pracy. Adam, kojarzysz ? Dostał kulkę w kolano , dzięki Morawskiemu normalnie pracuje – Paweł – to On mi załatwił miejsce .

- no to podziękuj mu bo do Morawskiego naprawdę trudno się dostać – stwierdził Tomek- zegnij nogę w kolanie.

- aaułaał !! – jęknął Nowacki próbując zgiąć zesztywniałą nogę

- ok, więc to jednak Twoja a nie sztuczna – roześmiał się rehabilitant – wskakuj na wózek, wracamy do Twojej ukochanej.

- nareszcie – westchnęła Basia

- oddaję całego i zdrowego – uśmiechnął się Tomasz i wyszedł

-za tydzień mnie wypisują – Paweł przesiadł się na łóżko ,ułożył nogę na poduszce i odetchnął z ulgą – nareszcie porządnie się wyśpię we własnym łóżku

- świetnie – Basia – tylko jak zamiarzasz codziennie pokonywać schody ?

- będzie ciężko – Paweł

- u mnie jest winda . Nie chcę Cię zmuszać ale może dopóki nie zaczniesz normalnie chodzić zamieszkasz u mnie ? – zaproponowała Basia

- a potem ?

- a potem zobaczymy – uśmiechnęła się Storosz

- Basiu, ja pytam poważnie – Nowacki spojrzał na dziewczynę

- kochanie, na poważnie musimy się zająć najpierw Twoim zdrowiem a potem będziemy myśleć co dalej – Basia delikatnie pocałowała Nowackiego w usta – spakuję Cię dzisiaj

- masz rację – przyznał Paweł - oklapłem trochę.

- no nie dziwota skoro przez 2 miesiące leżało się w łóżku – zakpił Adam – cześć .

- oo cześć -Paweł ucieszył się z odwiedzin – chociaż może powinienem powiedzieć dzień dobry Panie Nadkomisarzu Zawada

- daj spokój – Adam – wystarczy że Szczepan ciągle męczy mnie nadkomisarzem i nie mogę mu wytłumaczyć że ma mówić po imieniu do mnie. Jak Cię wypiszą to uczcimy nasz awans .

- Adaś, mogę cię o coś prosić ? – Basia zrobiła słodka minkę

- tajna broń Basi – roześmiał się Paweł

- jestem odporny – prychnął Zawada – o co chodzi ?

- pomożesz mi poprzenosić rzeczy Pawła do mnie ? – poprosiła Basia

- no jasne, mam wprawę po niedawnej przeprowadzce do Ojca – zgodził się Zawada

- coś przespałem czy dopadł mnie Alzheimer ? – zdziwił się Nowacki

- chyba to drugie – prychnęła Basia – nie pamiętasz jak dzień po rocznicy Adama rozmawiali na temat przeprowadzki ?

- aaa faktycznie – Paweł klepnął się dłonią w czoło i roześmiał się głośno – pamiętam też że jak Grodzki wypije to mu się wzrok wyostrza i włączanie Adama

- nie śmiej się ze mnie bo Tobie zasilanie padło na 1,5 miesiąca – odpowiedział Zawada i wszyscy parsknęli śmiechem – to ja już lecę. Basia jak będziesz gotowa z przeprowadzką to mów.

- ok – uśmiechnęła się Basia

- Basiu jeżeli dla Ciebie to jakiś problem to ja przecież mogę mieszkać u siebie a poproszę Monikę żeby przychodziła – Paweł spojrzał na dziewczynę

- mhm jasne. Zamów od razu sobie dwóch tragarzy ,którzy będą Cię nosić po schodach – zakpiła Storosz- nie wymyślaj już . Przeprowadzasz się do mnie i koniec. Jasne ?

- jak słońce – rozpromienił się Nowacki

Następnego dnia Paweł zaczął stawiać pierwsze kroki o kulach.

- nie obciążaj nogi , zegnij tą nogę kolanie ! Podeprzyj się kulą i do przodu – komenderował Tomasz

- cholera ! – Paweł zaklął i zrezygnowany usiadł na ławeczce – nie dam rady!

- nic nie słyszałem .Wstawaj ! No już! Raz dwa ! Podeprzyj się kulą i krok , i następny ! O tak ! Dobrze !

- idź się utop ! – warknął Nowacki

- dobra ale później – odparł Tomek – siłownia się kłania . Musisz odbudować tkankę mięśniową . No do przodu !

Nowacki zagryzł wargi i zrobił kolejne dwa kroki. Przy trzecim zachwiał się i Tomek złapał go i podtrzymując posadził na ławeczce .

- na razie wystarczy – ocenił rehabilitant i odprowadził Nowackiego na salę – po obiedzie siłownia. 1,5 miesiąca leżenia zrobiło swoje .

- chyba Cię nie lubię – stwierdził Paweł

- nie obchodzi mnie to. Możesz mnie nawet nienawidzić ale kiedyś mi za to podziękujesz. Tylko musisz na poważnie zacząć ćwiczyć chyba że chcesz do końca życia chodzić o kulach – spokojnie odpowiedział Tomasz i wyszedł zostawiając Nowackiego samego. Paweł położył się na łóżku i podłożył ręce pod głowę przyglądał się swojej nodze. Zdawał sobie sprawę ze swojej sytuacji i że rehabilitant ma rację ale jego organizm odmawiał posłuszeństwa.

- nad czym tak rozmyślasz ? – z zamyślenia wyrwał go głos Moniki – cześć, jak się czujesz ?

- no hej , a dobrze – przywitał się Paweł

- nieźle nas postraszyłeś . Jak się dowiedziałam o wypadku to o mało nie osiwiałam – Monika usiadła obok łóżka - podłóż poduszkę pod tą nogę

- nie przesadzaj – odpowiedział Nowacki podkładając poduchę

- jakbyś czegoś potrzebował to zawsze możesz na mnie liczyć

- dzięki ale na jakiś czas przeprowadzam się do Basi – Paweł

- aha – pielęgniarka wyraźnie skrzywiła się słysząc imię Basi – rozstałam się z Kamilem

- przykro mi

-zrobiłam to żeby być z Tobą . Paweł ja się w Tobie zakochałam – wyznała Monika

Paweł patrzył na dziewczynę zdumiony i nie wiedział co ma powiedzieć aby jej nie urazić

- Monika … przepraszam Cię za wtedy… między nami nigdy nic … jeżeli pomyślałaś coś innego to …

- rozumiem , nie kochasz mnie . Ale to się zmieni – uśmiechnęła się Monika i czule dotknęła policzka Pawła

- przestań ! Nie kocham Cię ! Słyszysz ?Obydwoje byliśmy pijani ! - zdenerwował się Nowacki – nie przychodź tu więcej !

ciąg dalszy nastąpi !