2012/09/02

68


Karetka na sygnale omijając samochody mknęła przez ulice Warszawy. W końcu zatrzymali się przed szpitalem a tuż za nią z piskiem opon zaparkował Adam. Z samochodu wyskoczył Paweł i szedł przy noszach ciągle powtarzając imię dziewczyny. Ranną policjantkę przewieziono na blok operacyjny a Paweł został na korytarzu stojąc bezradnie przy drzwiach.

- będzie dobrze – usłyszał słowa Adama
- to moja wina – prawie szeptem odezwał się Nowacki
- co ? – ostro zapytał Zawada
- mówię, że to moja wina – powtórzył głośniej z rozpaczą w głosie Paweł – jeżeli Basia ..
- Basia z tego wyjdzie. Lekarz mówił że rana nie jest groźna . I to nie jest Twoja wina ! – spokojnie odpowiedział Zawada obserwując chłopaka
- mogłem z nią iść – wyrzucał sobie Nowacki
- cholera Paweł ja też mogłem z nią iść . Stało się , obwinianie się nic nie da. zrozum to.
Paweł przygryzł wargę i nerwowo krążył po korytarzu. Zjawiła się również Iza oraz Grodzki. Nowacki na sekundę przysiadł na krześle by po chwili zerwać się z miejsca
” to moja wina! Wszystko przeze mnie ! Znowu !”- myślał Nowacki
- Paweł możesz usiąść ? – zniecierpliwił się Adam
- muszę ją dorwać ! – powiedział Nowacki
- kogo ? Paweł co Ty wyprawiasz ? – Zawada zastąpił drogę podkomisarzowi
- muszę dorwać Monikę ! Nie daruję jej tego ! Rozumiesz ? Nie pozwolę żeby znowu kogoś skrzywdziła – Paweł mówił coraz głośniej
- uspokój się – odezwał się Grodzki ale nic to nie dało bo Paweł jak w transie wybiegł ze szpitala- Adasiu pomóż mu i zgarnijcie tą dziewczynę. Będziemy w kontakcie
- ok - skinął głową komisarz i wyszedł z budynku. Na komendzie musiał odpowiedzieć na dziesiątki pytań Zuzi , Szczepana i jeszcze kilku policjantów aż w końcu usiadł ciężko przy biurku Basi. Nie zauważył wejścia Pawła.
Nowacki niepewnie zatrzymał się w drzwiach widząc zmęczonego komisarza.
- co Ty tu robisz ? – odezwał się cicho Nowacki
- co chcesz zrobić ? – odpowiedział pytaniem na pytanie Adam- masz już coś ?
- podałem wszystkim patrolom jej rysopis -odpowiedział Paweł nie patrząc na Adama- była w swoim mieszkaniu i zabrała parę rzeczy. Po wyjściu z bloku chłopaki ją zgubili.
- co się z Tobą dzieje , co ? – Zawada uważnie przyglądał się koledze
- nic – spuścił głowę i zagryzł wargi
- przecież widzę . Baśka z tego wyjdzie
- to nie chodzi o Basię tylko o mnie ! Nie powinienem brnąc w to . To nie ma sensu – Paweł ukrył twarz w dłoniach
Cisze przerwał dźwięk telefonu na biurku. Nowacki otrząsnął się i podniósł słuchawkę
- dzięki,zaraz będziemy – Odłożył słuchawkę i spojrzał na Adama – jest w klubie o nazwie ” Las ” w Centrum
- no to jedziemy – Zawada ubrał kurtkę i obydwaj wyszli na parking Komendy- co chcesz zrobić ? – zapytał komisarz wsiadając do auta
- nie wiem – westchnął Paweł opierając głowę o zagłówek fotela. Poczuł ogarniającą go falę zmęczenia i na kilka sekund zamknął oczy. Pod powiekami zebrały mu się łzy więc otwarł oczy i kilka razy zamrugał szybko aby łzy nie spłynęły na policzki .
- weź się w garść – odezwał się Zawada parkując pod klubem
- wejdę do środka a Ty zabezpiecz tylne wyjście gdyby chciała zwiać – Nowacki wysiadł z Toyoty i podszedł do głównych drzwi. Wszedł do środka rozglądając się wokoło. W końcu zauważył dziewczynę siedzącą przy barze. Monika musiała również go zauważyć bo wstała i spokojnym krokiem skierowała się do damskiej toalety. Pawłowi nie udało się jeszcze dojść do toalet gdy na zewnątrz usłyszał krzyk Adama
- stój! Policja !
Nowacki błyskawicznie wydostał się z klubu i rozpoczęli pościg za uciekającą dziewczyną. Monika w końcu dobiegła do ślepej uliczki , stanęła pod ogrodzeniem i rozpłakała się z bezsilności. Wyciągnęła broń, oparła się o mur i czekając na policjantów oddała kilka strzałów w powietrze.
- Policja!Odłóz broń i pod ścianę – pierwszy dotarł Adam .Tuż za nim stał Paweł z bronią w dłoni
- Paweł , ja Ciebie kocham ! Nie rozumiesz tego ?? Zrobiłam to dla Nas ! – krzyknęła Monika – Ona mi Ciebie odebrała !
- Monika uspokój się i odłóż broń na ziemię – zawołał Paweł intensywnie myśląc co może zrobić
- jak mogłeś mi to zrobić ? Ja Ciebie tak kocham ! – płaczliwie krzyczała Monika
Nowacki zabezpieczył broń , włożył do kabury i powoli podchodził do dziewczyny
- co Ty wypr… – nie dokończył zdania Adam bo zrozumiał co chce zrobić Nowacki.
- Monika posłuchaj mnie – zaczął niepewnie Paweł – między nami koniec . Rozumiesz ? Nie kocham cię już . Koniec !
- jak to mnie nie kochasz ? A te wszystkie chwile spędzone razem – Monika uniosła broń i celowała w Pawła
- to już przeszłość . Po prostu nie pasowaliśmy do siebie – tłumaczył Paweł nie spuszczając dziewczyny z oczu – oddaj mi broń
- nie ! Nie wierzę Ci !
- Monika przykro mi ale to prawda – Nowacki zrobił krok do przodu i wyciągnął rękę – oddaj mi broń . Proszę Cię
Dziewczyna wybuchnęła płaczem i opadła na kolana, pistolet upadł na ziemie obok niej. Nie stawiała oporu gdy Adam zakładał jej na ręce kajdanki a Paweł zadzwonił po radiowóz .
- dobra robota – pochwalił Adam i odebrał telefon – i co ? Tak ? To super. Dzięki – Zawada rozłączył się i zwrócił się do Pawła – Basia już po operacji
- i co ? – Nowacki zagryzł wargę z niepokoju
- wszystko w porządku. Postrzał nie był groźny - uśmiechnął się Adam – jedziemy do Niej
W szpitalu na korytarzu czekali już Grodzki , Wiśniewska, Iza, Zuzia oraz Szczepan.
- macie ją ? – zapytał inspektor
- tak. Jak Basia – odpowiedział Adam
- jeszcze się nie wybudziła . Zawiadomiłem jej rodziców. Chcieli przyjechać ale przekonałem ich że to niepotrzebne – Grodzki – będzie pod dobrą opieką. Prawda Pawełku?
- tak . Idę pogadać z lekarzem – próbował uśmiechnąć się Nowacki
- co się z Nim dzieje ? – Grodzki spojrzał na Adama
- chciałbym to wiedzieć Rysiu – wzruszył ramionami komisarz i wszedł na salę i usiadł przy łóżku Basi
Po kilkunastu minutach dziewczyna wybudziła się
- cześć Basieńko – uśmiechnął się Adam – wszystko dobrze się skończyło . W drzwiach stanął Paweł
- to ja Was zostawiam – Adam pocałował Basię w czoło i wyszedł
- cześć Kochanie – Nowacki niepewnie usiadł na stołku nie mogąc spojrzeć Basi w oczy – przepraszam Cię za to . To wszystko moja wina
- ciii ! – szepnęła Basia i znów zasnęła trzymając Pawła za rękę. Po twarzy chłopaka płynęły łzy. Nie potrafił ich juz powstrzymać . Nawet nie próbował. Potrzebował tego. Poczuł jak bardzo jest samotny, dotarło do Niego jak bardzo brakuje mu Radka oraz Małgosi w chwili gdy o mało nie stracił kochanej Basi .
Weszła pielęgniarka , zmieniła kroplówkę i spojrzała na chłopaka
- niech Pan idzie do domu odpocząć – widząc jego bladą twarz
- tak , już – półprzytomnie odpowiedział Paweł . Taksówką dojechał do domu. Ze zmęczenia zamykały mu się już oczy. Kręciło mu się w głowie, wchodząc po schodach korytarz dosłownie wirował wokół niego, zabrakło mu tchu . Usiadł na schodzie czekając aż objawy ustąpią . Siedział tak kilka minut w końcu podniósł się ostrożnie i dotarł do swojego mieszkania.