"Nie,nie, nie !To nie może być prawda. Ten lekarz się pomylił ! Przecież wszystko miało być już dobrze ! Jestem zdrowy ! ! Jak ja to powiem Basi ?? To niemożliwe ! Przecież w grudniu bierzemy ślub! Nie mogę być chory ! "
Paweł otrząsnął się z pierwszego szoku po wyjściu z gabinetu lekarza krążył po niewielkim warszawskim parku niedaleko domu.
" Tak, to musi być pomyłka . Nie jestem chory , On się pomylił !!"- usiadł w końcu na ławce i ukrył twarz w dłoniach . Odetchnął głęboko chłodnym wieczornym powietrzem utwierdzając się w przekonaniu o pomyłce lekarza. Z kieszeni kurtki wyjął plik kartek wypisanych przez lekarza i chciał je podrzeć i wyrzucić ale jakieś głębokie przeczucie powstrzymało go od tego. Schował więc dokładnie wszystko w schowku auta i wrócił do domu.
- cześć , już jestem ! - zawołał jak gdyby nigdy nic
- nareszcie , gdzie byłeś tak długo? Chciałam już zawiadomić patrole żeby Cię poszukali - zażartowała Basia krojąc chleb na kolację
- no to by musieli szukać aż w Toruniu - skłamał gładko obejmując Basię w pasie i pocałował ją w szyję - głodny jestem jak wilk !
- a po co pojechałeś do Torunia ? - zapytała Basia - wyjmij ser z lodówki !
- proszę - Paweł wyjął produkt z lodówki usiłując szybko wymyślić kolejne kłamstwo - zadzwonił rano znajomy Ojca. Wyrzuty sumienia go ruszyły i chciał oddać parę klamotów , które kiedyś pożyczył na wieczne nieoddanie . Pojechałem , zobaczyłem co to było i stwierdziłem że zepsutą wiertarkę ,połamaną płytę gipsową i kilka innych rzeczy niech już sobie zostawi .
- i słusznie . Kochanie , nakryj do stołu i jemy. Zrobiłam Twoje ulubione kanapki - uśmiechnęła się Storosz- mogłeś chociaż po drodze do domu kupić prawdziwych pierników
- no popatrz, nie pomyślałem o tym - odetchnął Paweł widząc , że Basia uwierzyła w każde słowo , zadowolony zabrał kubki na herbatę i ustawił na stole włączają telewizor- coś nowego w śledztwie ?
- niewiele a Adam tęskni za Izą - Basia usiadła obok na wersalce - oczywiście nie przyznaje się do tego ale jest takie nieobecny
- ja cały czas wierzę , że wrócą do siebie - odpowiedział a widząc minę Basi dodał - no wiesz, cuda się zdarzają. Co oglądamy ?
- chyba tylko w bajkach . Przełącz na " Sforę "
Dwa tygodnie później Paweł i Basia wyszli z komendy.
- to co jedziemy do domu czy idziemy na jakis spacer?- Paweł
- na spacer- Basia- chodz pojedziemy do tego nowego Centrum Handlowego
- myslałem raczej o jakimś parku ale ok- Paweł- muszę kupic nowe spodnie bo te się jakoś rozciągnęły
Spacerując po sklepikach Paweł na chwile sie odłączył i wszedł do toalety. W galerii było ciepło a jemu zaczęło robić się słabo i duszno . Usiadł na zimnych kafelkach głęboko oddychając. Dotknął bolącej grudki pod pachą i zagryzł wargi myśląc " A co jeżeli lekarz się nie mylił ? "
Basia oglądała wystawe sklepu gdy nagle prawie zderzyła sie z Izą.
- Iza? Cześć!! Kiedy wróciłas?- Basia
- pare dni temu- Iza- Paweł tez tu jest?
- no jasne. Mierzy spodnie- Basia. Wyobraź sobie ze Marek z Kasia juz wrócili. A zresztą chodz na kawe to pogadamy
- Basiu nie moge- Iza – musze juz isc do domu
Basia nagle zauwazyła zmiane w przyjaciółce
- Iza, czy ty…?- Basia
- tak, jestem w ciązy- Iza
- to dziecko Adama?- Basia
- nie Basiu, ono jest tylko moje i nie wspominaj o naszym spotkniu nikomu dobrze?- Iza
- ale Iza jak ty to sobie wyobrazasz?- Basia- Adam o tym wie?
- normalnie, nie wie i sie nie dowie- Iza- pozdrów Pawła i nie mow nikomu. Czesc!
Basia spoglądała w strone odchodzącej Izy gdy podszedł Paweł
- widze ze Iza wróciła
- mhm- Basia- kazała Cie pozdrowić
- dzieki- Paweł- widziałem ją wczoraj z daleka. Powiemy Adamowi?
- nie wiem- Basia -mysle ze powinnismy ale Iza prosiła zeby nie mowic
- obydwoje uparci- Paweł- no niee, Adam dzwoni! Halo? No dobra zaraz jedziemy
- co jest?- Basia
- zamordowano fotografa w redakcji Izy- Paweł- przed chwilą sprzątaczka znalazła zwłoki
- jest szansa na spotkanie – Basia- dzis juz sie nie da ale trzeba ich pogodzić. Kupiłeś te spodnie ?
- nie, nie było nic fajnego . Chodź bo nas Adam zamorduje . Myślisz , że Adam da mi jutro wolny dzień ? Muszę pozałatwiać parę drobiazgów w urzędzie
Następnego dnia Basia i Marek pojechali do redakcji przesłuchać pracowników
Basia przesłuchiwała juz ostanią osobe kiedy podszedł do niej Marek.
- rozmawiałem z Izą- Marek- nie wiem co mam robić
- no to witaj w klubie- Basia- rozmawiałam z nią wczoraj
- no przeciez Adam musi sie dowiedzieć- Marek- to tak nie może byc
- mam pomysł- Basia- na jutro lub na dziś mam dostac zdjęcia od Luizy, jednej z fotoreporterek, oni pracowali czesto razem, wiec Adam będzie musiał tu przyjechać.
- super pomysł- Marek- jedziemy na komendę. A Paweł gdzie się zapodział?
- ma jakieś sprawy do załatwienia- Basia- wczoraj wziął wolny dzień
Nowacki nerwowo krążył po szpitalnym korytarzu w końcu lekarz z przychodni wywołał jego nazwisko
- co Pan tu jeszcze robi ? - Lekarz poważnie spojrzał na chłopaka odrywając się od wyników badań
- słucham ?
- powtarzał Pan te badania ?
- nie, jeszcze nie. Jestem policjantem i czasem cięzko z czasem - tłumaczył się Paweł - chciałem je powtórzyć ale tak jakoś wyszło , że ...
-tak jakoś wyszło ? Igra Pan ze swoim zdrowiem a nawet życiem . Te badania wskazują na złośliwego chłoniaka . Prosze natychmiast iść do laboratorium na pobranie krwi a potem na Izbę Przyjęć na rezonans - kręcił głową Lekarz
- myślałem , że ...
- to proszę nie myśleć tylko wykonać badania i to natychmiast ! Idę z Panem. Powiem laborantkom jakie badania mają zrobić dodatkowo
Po dwóch godzinach biegania po szpitalu znów znalazł się w gabinecie Lekarza
- niedobrze - Lekarz nie odrywał oczu od zapisanych kartek - zaraz zrobimy biopsję tego węzła ale żle to wygląda . Szkoda że Pan zlekceważył swoje zdrowie
- chce Pan powiedzieć ,że ...- Paweł nie miał odwagi spojrzeć na Lekarza
- będziemy walczyć . Prosze zrobić tą biopsję a jutro zgłosić się na Oddział do mnie- Lekarz wypisywał kolejne kartki
- jakie mam szanse ? - zapytał wprost Nowacki
- porozmawiamy jutro . Tylko ma Pan przyjść ! To jest rozkaz ! Na biopsję marsz ! - Lekarz zmienił ton próbując dodać otuchy chłopakowi
Po wszystkich badaniach wyszedł na skwerek przed szpitalem i ciężko usiadł na ławce . Powoli docierało do niego wszystko. Przypomniały mu się ostatnie chwile spędzone z Bratem i łzy same poleciały po twarzy. Więc tak ma się zakończyć jego życie ?
" dlaczego akurat w chwili kiedy jestem szczęśliwy ? Dlaczego nie wcześniej , kiedy nie miałem żadnych planów i nie chciało mi się żyć ? To jest niesprawiedliwe ! Jak mam to powiedzieć Basi ? "
Wrócił do domu i zaczął pakować torbę do szpitala. Do głowy przyszła mu myśl że nie powie nikomu o chorobie i po prostu zniknie z życia Basi . Zapakował większość rzeczy to toreb podróżnych , napisał wypowiedzenie umowy o pracy i pojechał z dokumentem na Komendę by w końcu wylądować w barze Tereski
- oo, Paweł , co Ci podać ? - zapytała Teresa uważnie przyglądając się Nowackiemu
- piwo, albo nie ! Setkę wódki ! Albo najlepiej całą butelkę - Paweł usiadł za barem
- a co to za okazja ? Czyżby rodzinka się miała powiększyć ? - uśmiechnęła się Teresa stawiając kieliszek i pełną butelkę przed podkomisarzem
- nie Twój interes - mruknął pod nosem Paweł nalewając sobie pełny kieliszek płynu
Kiedy godzinę później w barze zjawił się Zawada chłopak był lekko wstawiony
- a ty co? Pijesz do lustra?- Adam podszedł do baru
- nie twój interes- odburknął Paweł- cześć!
Podkomisarz nieco chwiejnym krokiem kierował sie do wyjscia.
- czekaj odwioze Cie do domu- Adam
- odwal sie!- zatoczył sie na stolik i byłby sie przewrócił ale Adam w ostatniej chwili go złapał i postawił przy barze - puszczaj!- Paweł zaczął sie szarpać
- idziemy- Adam- cos ty narobił?
- mam powód- Paweł- ja to zawsze mam pecha
- pecha to bedziesz miał jak zaraz stąd nie wyjdziesz!- Adam- no, idziemy kolego . Nieźle się napracowałeś
Zawada odprowadził pijanego do mieszkania, zaparzył mocnej kawy i postawił przed Pawłem .
- idź, weź zimny prysznic - poradził Adam - to po to potrzebny był Ci wolny dzień ? Żeby się upić ?
- każdy ma jakieś hobby - burknął pod nosem Paweł wzruszając ramionami - idź już .
- dasz sobie radę ? - upewnił się Zawada i wyszedł z mieszkania
Basia wróciła do domu późnym wieczorem i zastała torby podróżne w przedpokoju a Paweł wrzucał jeszcze parę drobiazgów do plecaka .
- co ty robisz?- Basia
-pakuję sie- Paweł
- widze ale dlaczego?- Basia
- wyjeżdzam- Paweł nie mógł spojrzeć na dziewczynę
- gdzie? Paweł co to ma znaczyć?- Basia- Paweł !!!
- musze wyjechac- Paweł- Basiu tak bedzie lepiej dla Ciebie
- coo?- Basia- co ty chcesz zrobić? Mozesz mi to wytłumaczyć?
- Basiu… ja musze wyjechać- Paweł- kocham Cie ale tak bedzie lepiej
- co bedzie lepiej?- Basia
- jak odejde teraz- Paweł- nie chce zebys cierpiała potem
- co?- Basia- o czym Ty mówisz? Masz kogoś? W dodatku piłeś !
- nie mam i wiesz ze liczysz sie tylko Ty i nikt wiecej ale musze- Paweł- wybacz mi!
Paweł delikatnie pocałował w usta Basie, zabrał bagaże i spojrzał jeszcze raz. Basia stała jak skamieniała patrząc na Pawła i wpatrując sie w jego smutne oczy. Nowacki wybiegł z mieszkania tak szybko jak pozwalały mu na to bagaże. Wrzucił torby do bagażnika i szybko odjechał . W pierwszej chwili chciał po prostu jechać przed siebie tak jak wcześniej to robił ale po kilku kilometrach zatrzymał się pod niewielkim zajazdem .
Basia wciąż nie wierzyła że Paweł odszedł . Szybko zajrzała do wszystkich szuflad w komodzie , gdzie narzeczony trzymał swoje rzeczy.
- pusto - stwierdziła Storosz i wybuchnęła płaczem - dlaczego to zrobiłeś ? Dlaczego ?
ciąg dalszy nastąpi !!
Mam nadzieję że tym razem się Wam spodoba. Emocji nie brakuje, sytuacji między Basią i Pawłem również nie zabrakło. A mnie się pisało bardzo dobrze i tylko lekko posiłkowałam się Kłopotami .
Pozdrawiam !
Paweł otrząsnął się z pierwszego szoku po wyjściu z gabinetu lekarza krążył po niewielkim warszawskim parku niedaleko domu.
" Tak, to musi być pomyłka . Nie jestem chory , On się pomylił !!"- usiadł w końcu na ławce i ukrył twarz w dłoniach . Odetchnął głęboko chłodnym wieczornym powietrzem utwierdzając się w przekonaniu o pomyłce lekarza. Z kieszeni kurtki wyjął plik kartek wypisanych przez lekarza i chciał je podrzeć i wyrzucić ale jakieś głębokie przeczucie powstrzymało go od tego. Schował więc dokładnie wszystko w schowku auta i wrócił do domu.
- cześć , już jestem ! - zawołał jak gdyby nigdy nic
- nareszcie , gdzie byłeś tak długo? Chciałam już zawiadomić patrole żeby Cię poszukali - zażartowała Basia krojąc chleb na kolację
- no to by musieli szukać aż w Toruniu - skłamał gładko obejmując Basię w pasie i pocałował ją w szyję - głodny jestem jak wilk !
- a po co pojechałeś do Torunia ? - zapytała Basia - wyjmij ser z lodówki !
- proszę - Paweł wyjął produkt z lodówki usiłując szybko wymyślić kolejne kłamstwo - zadzwonił rano znajomy Ojca. Wyrzuty sumienia go ruszyły i chciał oddać parę klamotów , które kiedyś pożyczył na wieczne nieoddanie . Pojechałem , zobaczyłem co to było i stwierdziłem że zepsutą wiertarkę ,połamaną płytę gipsową i kilka innych rzeczy niech już sobie zostawi .
- i słusznie . Kochanie , nakryj do stołu i jemy. Zrobiłam Twoje ulubione kanapki - uśmiechnęła się Storosz- mogłeś chociaż po drodze do domu kupić prawdziwych pierników
- no popatrz, nie pomyślałem o tym - odetchnął Paweł widząc , że Basia uwierzyła w każde słowo , zadowolony zabrał kubki na herbatę i ustawił na stole włączają telewizor- coś nowego w śledztwie ?
- niewiele a Adam tęskni za Izą - Basia usiadła obok na wersalce - oczywiście nie przyznaje się do tego ale jest takie nieobecny
- ja cały czas wierzę , że wrócą do siebie - odpowiedział a widząc minę Basi dodał - no wiesz, cuda się zdarzają. Co oglądamy ?
- chyba tylko w bajkach . Przełącz na " Sforę "
Dwa tygodnie później Paweł i Basia wyszli z komendy.
- to co jedziemy do domu czy idziemy na jakis spacer?- Paweł
- na spacer- Basia- chodz pojedziemy do tego nowego Centrum Handlowego
- myslałem raczej o jakimś parku ale ok- Paweł- muszę kupic nowe spodnie bo te się jakoś rozciągnęły
Spacerując po sklepikach Paweł na chwile sie odłączył i wszedł do toalety. W galerii było ciepło a jemu zaczęło robić się słabo i duszno . Usiadł na zimnych kafelkach głęboko oddychając. Dotknął bolącej grudki pod pachą i zagryzł wargi myśląc " A co jeżeli lekarz się nie mylił ? "
Basia oglądała wystawe sklepu gdy nagle prawie zderzyła sie z Izą.
- Iza? Cześć!! Kiedy wróciłas?- Basia
- pare dni temu- Iza- Paweł tez tu jest?
- no jasne. Mierzy spodnie- Basia. Wyobraź sobie ze Marek z Kasia juz wrócili. A zresztą chodz na kawe to pogadamy
- Basiu nie moge- Iza – musze juz isc do domu
Basia nagle zauwazyła zmiane w przyjaciółce
- Iza, czy ty…?- Basia
- tak, jestem w ciązy- Iza
- to dziecko Adama?- Basia
- nie Basiu, ono jest tylko moje i nie wspominaj o naszym spotkniu nikomu dobrze?- Iza
- ale Iza jak ty to sobie wyobrazasz?- Basia- Adam o tym wie?
- normalnie, nie wie i sie nie dowie- Iza- pozdrów Pawła i nie mow nikomu. Czesc!
Basia spoglądała w strone odchodzącej Izy gdy podszedł Paweł
- widze ze Iza wróciła
- mhm- Basia- kazała Cie pozdrowić
- dzieki- Paweł- widziałem ją wczoraj z daleka. Powiemy Adamowi?
- nie wiem- Basia -mysle ze powinnismy ale Iza prosiła zeby nie mowic
- obydwoje uparci- Paweł- no niee, Adam dzwoni! Halo? No dobra zaraz jedziemy
- co jest?- Basia
- zamordowano fotografa w redakcji Izy- Paweł- przed chwilą sprzątaczka znalazła zwłoki
- jest szansa na spotkanie – Basia- dzis juz sie nie da ale trzeba ich pogodzić. Kupiłeś te spodnie ?
- nie, nie było nic fajnego . Chodź bo nas Adam zamorduje . Myślisz , że Adam da mi jutro wolny dzień ? Muszę pozałatwiać parę drobiazgów w urzędzie
Następnego dnia Basia i Marek pojechali do redakcji przesłuchać pracowników
Basia przesłuchiwała juz ostanią osobe kiedy podszedł do niej Marek.
- rozmawiałem z Izą- Marek- nie wiem co mam robić
- no to witaj w klubie- Basia- rozmawiałam z nią wczoraj
- no przeciez Adam musi sie dowiedzieć- Marek- to tak nie może byc
- mam pomysł- Basia- na jutro lub na dziś mam dostac zdjęcia od Luizy, jednej z fotoreporterek, oni pracowali czesto razem, wiec Adam będzie musiał tu przyjechać.
- super pomysł- Marek- jedziemy na komendę. A Paweł gdzie się zapodział?
- ma jakieś sprawy do załatwienia- Basia- wczoraj wziął wolny dzień
Nowacki nerwowo krążył po szpitalnym korytarzu w końcu lekarz z przychodni wywołał jego nazwisko
- co Pan tu jeszcze robi ? - Lekarz poważnie spojrzał na chłopaka odrywając się od wyników badań
- słucham ?
- powtarzał Pan te badania ?
- nie, jeszcze nie. Jestem policjantem i czasem cięzko z czasem - tłumaczył się Paweł - chciałem je powtórzyć ale tak jakoś wyszło , że ...
-tak jakoś wyszło ? Igra Pan ze swoim zdrowiem a nawet życiem . Te badania wskazują na złośliwego chłoniaka . Prosze natychmiast iść do laboratorium na pobranie krwi a potem na Izbę Przyjęć na rezonans - kręcił głową Lekarz
- myślałem , że ...
- to proszę nie myśleć tylko wykonać badania i to natychmiast ! Idę z Panem. Powiem laborantkom jakie badania mają zrobić dodatkowo
Po dwóch godzinach biegania po szpitalu znów znalazł się w gabinecie Lekarza
- niedobrze - Lekarz nie odrywał oczu od zapisanych kartek - zaraz zrobimy biopsję tego węzła ale żle to wygląda . Szkoda że Pan zlekceważył swoje zdrowie
- chce Pan powiedzieć ,że ...- Paweł nie miał odwagi spojrzeć na Lekarza
- będziemy walczyć . Prosze zrobić tą biopsję a jutro zgłosić się na Oddział do mnie- Lekarz wypisywał kolejne kartki
- jakie mam szanse ? - zapytał wprost Nowacki
- porozmawiamy jutro . Tylko ma Pan przyjść ! To jest rozkaz ! Na biopsję marsz ! - Lekarz zmienił ton próbując dodać otuchy chłopakowi
Po wszystkich badaniach wyszedł na skwerek przed szpitalem i ciężko usiadł na ławce . Powoli docierało do niego wszystko. Przypomniały mu się ostatnie chwile spędzone z Bratem i łzy same poleciały po twarzy. Więc tak ma się zakończyć jego życie ?
" dlaczego akurat w chwili kiedy jestem szczęśliwy ? Dlaczego nie wcześniej , kiedy nie miałem żadnych planów i nie chciało mi się żyć ? To jest niesprawiedliwe ! Jak mam to powiedzieć Basi ? "
Wrócił do domu i zaczął pakować torbę do szpitala. Do głowy przyszła mu myśl że nie powie nikomu o chorobie i po prostu zniknie z życia Basi . Zapakował większość rzeczy to toreb podróżnych , napisał wypowiedzenie umowy o pracy i pojechał z dokumentem na Komendę by w końcu wylądować w barze Tereski
- oo, Paweł , co Ci podać ? - zapytała Teresa uważnie przyglądając się Nowackiemu
- piwo, albo nie ! Setkę wódki ! Albo najlepiej całą butelkę - Paweł usiadł za barem
- a co to za okazja ? Czyżby rodzinka się miała powiększyć ? - uśmiechnęła się Teresa stawiając kieliszek i pełną butelkę przed podkomisarzem
- nie Twój interes - mruknął pod nosem Paweł nalewając sobie pełny kieliszek płynu
Kiedy godzinę później w barze zjawił się Zawada chłopak był lekko wstawiony
- a ty co? Pijesz do lustra?- Adam podszedł do baru
- nie twój interes- odburknął Paweł- cześć!
Podkomisarz nieco chwiejnym krokiem kierował sie do wyjscia.
- czekaj odwioze Cie do domu- Adam
- odwal sie!- zatoczył sie na stolik i byłby sie przewrócił ale Adam w ostatniej chwili go złapał i postawił przy barze - puszczaj!- Paweł zaczął sie szarpać
- idziemy- Adam- cos ty narobił?
- mam powód- Paweł- ja to zawsze mam pecha
- pecha to bedziesz miał jak zaraz stąd nie wyjdziesz!- Adam- no, idziemy kolego . Nieźle się napracowałeś
Zawada odprowadził pijanego do mieszkania, zaparzył mocnej kawy i postawił przed Pawłem .
- idź, weź zimny prysznic - poradził Adam - to po to potrzebny był Ci wolny dzień ? Żeby się upić ?
- każdy ma jakieś hobby - burknął pod nosem Paweł wzruszając ramionami - idź już .
- dasz sobie radę ? - upewnił się Zawada i wyszedł z mieszkania
Basia wróciła do domu późnym wieczorem i zastała torby podróżne w przedpokoju a Paweł wrzucał jeszcze parę drobiazgów do plecaka .
- co ty robisz?- Basia
-pakuję sie- Paweł
- widze ale dlaczego?- Basia
- wyjeżdzam- Paweł nie mógł spojrzeć na dziewczynę
- gdzie? Paweł co to ma znaczyć?- Basia- Paweł !!!
- musze wyjechac- Paweł- Basiu tak bedzie lepiej dla Ciebie
- coo?- Basia- co ty chcesz zrobić? Mozesz mi to wytłumaczyć?
- Basiu… ja musze wyjechać- Paweł- kocham Cie ale tak bedzie lepiej
- co bedzie lepiej?- Basia
- jak odejde teraz- Paweł- nie chce zebys cierpiała potem
- co?- Basia- o czym Ty mówisz? Masz kogoś? W dodatku piłeś !
- nie mam i wiesz ze liczysz sie tylko Ty i nikt wiecej ale musze- Paweł- wybacz mi!
Paweł delikatnie pocałował w usta Basie, zabrał bagaże i spojrzał jeszcze raz. Basia stała jak skamieniała patrząc na Pawła i wpatrując sie w jego smutne oczy. Nowacki wybiegł z mieszkania tak szybko jak pozwalały mu na to bagaże. Wrzucił torby do bagażnika i szybko odjechał . W pierwszej chwili chciał po prostu jechać przed siebie tak jak wcześniej to robił ale po kilku kilometrach zatrzymał się pod niewielkim zajazdem .
Basia wciąż nie wierzyła że Paweł odszedł . Szybko zajrzała do wszystkich szuflad w komodzie , gdzie narzeczony trzymał swoje rzeczy.
- pusto - stwierdziła Storosz i wybuchnęła płaczem - dlaczego to zrobiłeś ? Dlaczego ?
ciąg dalszy nastąpi !!
Mam nadzieję że tym razem się Wam spodoba. Emocji nie brakuje, sytuacji między Basią i Pawłem również nie zabrakło. A mnie się pisało bardzo dobrze i tylko lekko posiłkowałam się Kłopotami .
Pozdrawiam !