2019/12/20

79


W szpitalnym laboratorium
- pani Doktor to ten pacjent żyje ? - laborantka wpatrywała się w dane na zleceniu z niedowierzaniem
- owszem ale był już na granicy . Zrobicie mi to szybciutko ? - uśmiechnęła się Czyżewska
- jasne . Wszystko nam już zeszło z rana i z południa . Zaraz się tym zajmę - odpowiedziała kobieta i przeszła do innej części Laboratorium - będzie pani tu czekać czy jak zwykle posłać smsa ?
-  mam dziś wolne to poczekam u Was.
- to zapraszam do socjalnego , zrobić kawę ? Albo herbatę ? Mamy zieloną, zwykłą , earl grej
- dziękuję . Skuszę się na earl greja . Pani też zrobić ?
-  przed chwilą wypiłam . Mam już morfologię ale słabiutka wyszła . Na szczęście mamy dwie jednostki odpowiedniej grupy . Zrobić próbę krzyżową ?
- niczego innego się nie spodziewałam . Zaraz wypisze zlecenie do banku krwi - westchnęła Beata popijając herbatę- i jak Wam wystarczy materiału to zróbcie mi jeszcze dodatkowe badania na koszt fundacji - wypisała ostatnie skierowanie i zamyśliła się
- nie ma sprawy. Też chciałam je zaproponować - laborantka wzięła skierowania i przeszła w głąb laboratorium . Po godzinie  wróciła z kompletem badań  i dwoma workami krwi do przetoczenia .
Pokój nr 18
- pobudka panie Nowacki - Beata wkroczyła do pokoju
- nie śpię. O rany niezła bateria- zrobił wielkie oczy na widok wszystkich butelek i worków rozłożonych na niedużym wózeczku na kółkach
- i to wszystko dla Ciebie - uśmiechnęła się Czyżewska- zestaw czyszcząco -wzmacniający plus mniejsza porcja twojej " makreli " więc obejdzie sie bez witania z kibelkiem. Dawaj łapkę Ciapku
- głos też mam dać ? - roześmiał się Paweł
- możesz - Beata szybko i sprawnie podpinała wszystko i po chwili wszystkie płyny zaczęły kapać rytmicznie - ok, gotowe . Co się dzieje ?
- skuuuurcz w łydce ! Cholera ! O w mordę !
- czekaj zaraz pomogę . Wstajesz ! Powoli ale wstajesz ! No już ! Raz dwa trzy i siedzisz - Beata pomogła mu podnieść się i wstać - i stajesz na nogi . Trzymaj się stojaka i idziemy  na spacerek . Trzymam Cię , musisz to rozchodzić !
- wiem, idę . Oo już przechodzi - odpowiedział lekko zasapany Paweł- ślimak się szybciej porusza ode mnie. Uff przeszło
-  wracamy do łóżeczka?
- a  możemy jeszcze trochę pospacerować ?
- oo no proszę ! No to idziemy na korytarz . Jakaś nagroda się potem znajdzie - pokiwała głową z zadowoleniem Beata
Powoli krok za krokiem spacerowali po korytarzu . Nowacki trzymając się kurczowo stojaka z płynami i podtrzymywany przez Beatę uparcie pokonywał kolejne metry korytarza  czując jak po plecach spływają mu strużki potu . Jedna z pielęgniarek , która zajmowała się nim na Oiomie widząc jego wysiłek zaczęła bić mu brawo a spotkany po drodze lekarz Karl podniósł kciuk do góry
- odpocznę chwilkę - Nowacki z westchnieniem ulgi usiadł na  stojącym na korytarzu krześle i otarł pot z twarzy - masakra
- dobrze jest , zaraz wrócę - Beata podeszła do automatu i po namyśle wrzuciła kilka monet . Wróciła do Pawła z kubkiem gorącej czekolady i kawą dla siebie- twoja nagroda . Uważaj gorące
- mmmm, dobre - Nowacki upił łyk ciepłego napoju przy okazji stwierdzając że żołądek nie protestuje i nie zbiera mu sie na wymioty - dziękuję
- to tylko czekolada
- nie za to - Paweł poważnie spojrzał na lekarkę - za wczoraj i w ogóle .Dziękuję Ci że jesteś ze mną . Że ... mi pomagasz we wszystkim chociaż nie musisz  , że ..walczyłaś o mnie mimo że  nie chciałem
- a teraz chcesz?  Walczysz dalej czy się poddajesz ? - poważnie zapytała Beata patrząc na Pawła
- wczoraj byłem pewny , że to koniec   i  się poddałem ale dziś poddaję a raczej oddaję swój los w twoje ręce   .  Oprócz Basi i mojego durnego życia nie mam nic do stracenia więc walczę dalej .Jak powiedziała Kasia , jak nie dla siebie to dla Niej . Bo jej na mnie zależy i dlatego chcę spróbować. Jak się nie uda to przynajmniej będę wiedział że spróbowałem wszystkiego . Jak to mówią " nadzieja umiera ostatnia " i inne bzdury
- mądry z Ciebie facet , wiesz ? Tylko trochę pogubiony i przerażony wszystkim ale idziesz dobrą drogą - pochwaliła Beata- następne dni będą decydujące
- tak, jestem przerażony wszystkim . Przyznaje się do tego ale ufam Ci i  przy Tobie  czuję bezpiecznie jak przy Mamie i ... dobra , piję już tą czekoladę i nie gadam głupot
- jak przy Mamie ? No dobra, mogę Cię zaadoptować na czas leczenia - uśmiechnęła się trochę wzruszona Beata - Smakuje ?
- mhmm, pycha - Paweł wypił kolejny łyk czekolady i znów spojrzał na Beatę a Ona na niego . Obydwoje poczuli jak zawiązuje się między nimi zupełnie inna relacja. To już nie była relacja lekarza z pacjentem tylko nić przyjaźni , porozumienia i wzajemnego zaufania
- to co ? Idziemy dalej ? - Paweł wypił ostatni łyk napoju i powoli wstał wrzucając puste opakowanie do kosza -ii rzut za trzy punkty !
Beata parsknęła śmiechem , pokręciła głową i ruszyli dalej korytarzem . Spacerowali tak około godziny w końcu Lekarka zarządziła powrót do pokoju
- starczy na dziś . Jutro też jest dzień na spacerki - stanowczo powiedziała Beata kiedy Nowacki położył się już do łózka
- ufff. Zmęczyłem się strasznie ale to jest takie fajne zmęczenie- ułożył się w pozycji półsiedzącej
- wiesz, że zrobiłeś prawie 3 km ? A w twoim stanie to bardzo dużo . Zaskoczyłeś mnie - Beata usiadła obok łóżka
- Beata?
- hmm?
- wyjmiesz mi ten cholerny cewnik ?
- do rana wytrzymasz ? Dostajesz jeszcze leki diuretyczne i muszę kontrolować ilość wydalanych płynów
- wytrzymam . O Basia posłała smsa . O ja Cię kręcę ! - pokazał zdjęcie z garderoby zespołu i roześmianej Basi  w towarzystwie Micka Jaggera- dobrze że nie zadzwoniłaś . Straciłaby przygodę życia
- a powiedz mi , kto to jest Radek Michalski i o co chodzi z tymi przeprosinami za Asię ? - zadała pytanie Czyżewska obserwując nagłą zmianę w twarzy Nowackiego- wczoraj mnie prosiłeś żebym do Niego dzwoniła i przepraszała w Twoim imieniu , więc chciałabym wiedzieć o co chodzi ?
Paweł dłuższą chwilę milczał zastanawiając się co ma powiedzieć albo czy cokolwiek powiedzieć ale nagle słowa same popłynęły z jego ust
- Radek to mój przyjaciel od czasów przedszkolnych .Z Michalskimi i Małgosią , aktualnie jego żoną znam się od zawsze .  Nie mamy ze sobą kontaktu od kilku lat po śmierci Asi  - odpowiedział cicho odwracając głowę w drugą stronę  - a .. Asia to... była moja narzeczona i jego siostra  . Nie żyje  i to... przeze mnie . Nie umiem się z tym pogodzić do dziś
- wypadek ? Obwiniał Cię ?
- nie.Pracowaliśmy z Asią w Policji w Ustroniu nad jedną sprawą i zostaliśmy porwani. Znaleźli nas po kilku dniach. Ja przeżyłem , Asia nie . Po prostu nie umiem spojrzeć mu w oczy po tym  . Sobie zresztą też
- no to może czas to zmienić ? - również cicho powiedziała Beata - zadzwoń, pogadacie , wyjaśnicie sobie wszystko . No może to jest dobry czas żeby zakończyć etap milczenia, obwiniania siebie nawzajem czy kłótni i zacząć nowy rozdział ?  Nie wiem co się wydarzyło między Wami , nie wnikam ale widzę , że to nie daje Ci spokoju i gryziesz się tym
- to nie jest dobry pomysł - pokręcił głową Nowacki - Radek twierdził że   nigdy nie będzie mnie  obwiniał za jej śmierć ale ja czuję inaczej . To ja zerwałem z Nim kontakt i chociaż cholernie mi go brakuje niech tak zostanie do końca
- a Rodzice ?-Beata nie skomentowała słowa " koniec " chociaż miała wielką ochotę
- nie żyją . Ojciec zginął w wypadku 2,5 roku temu  , potem zmarł  Darek a niedawno Mama. Chorowała na Alzheimera .Odwoziliśmy ją z Basią do Ośrodka Opiekuńczego gdy uderzył w Nas samochód . Mama zginęła na miejscu , Basi na szczęście nic się nie stało a ja z licznymi złamaniami byłem w śpiączce 1,5 miesiąca .  A teraz kiedy w końcu zaczęło chcieć mi się żyć ,zacząłem być szczęśliwy i chciałem ułożyć sobie na nowo życie to przyplątał się ten cholerny chłoniak i koniec pieśni !
- wszystko dzieje się po coś - stwierdziła Beata - a to co złe się kiedyś skończy. Do niczego cię nie zmuszam ale zadzwoń do kumpla ,zapomnij o przeszłości  i zacznij myśleć o przyszłości
- a mam jakąś przyszłość ? - Paweł  spojrzał na Beatę kpiąco
- każdy ma  -wzruszyła ramionami Beata - panie Nowacki jak na kogoś kto mi wczoraj umierał nabrałeś wigoru  Koniec spowiedzi ,czas spać !
- powinni Cię zatrudnić w kryminalnym do przesłuchań przestępców - westchnął Paweł -nie mów Basi .Dobranoc
- dziękuję za komplement . Sam jej powiesz .  Śpij spokojnie , dobranoc .

 Następnego dnia Beata mogła zajrzeć do Pawła dopiero koło 16:00 ale rano zleciła wszystkie badania oraz poprosiła pielęgniarkę aby zajęła się pacjentem .
- cześć Ciapku. No no jaki przystojniak . Ogolony ,wykąpany,   - przywitała się Czyżewska siadając na stołku obok łózka - obudziłam Cię ?
- cześć. Trochę drzemałem - odpowiedział Nowacki
- i rzygałem śniadaniem aż miło. Wszystko wiem  - z kwaśną miną dodała Beata - masz coś do kleiku ryżowego ?
- mam, szybko wchodzi a wychodzi jeszcze szybciej niż owsianka  - skrzywił się Nowacki - dobry dla niemowlaków
- no to będzie karniak czyli koktajl truskawkowy . Pij powoli . Jak się czujesz ?
- ogólnie trochę lepiej niż wczoraj ale dalej jestem słaby . Wiem , z dnia na dzień i tak dalej ale ...
- ale co ? Chwila zwątpienia ?
- raczej wkurzenia na siebie samego . Zaczyna mnie wkurzać to że zrobię dwa kroki i jestem spocony jak mysz i zasapany jak stado bawołów  , wkurza mnie nie mam siły na nic , te przeklęte łóżko mnie już wkurza i ... z czego się śmiejesz ?
- ze stada bawołów - odpowiedziała Beata gdy już opanowała atak śmiechu -a takie  wkurzenie to dobry objaw .Wstawaj , przejdziemy się znowu trochę to Ci wkurzenie minie
- nie chce mi się - burknął Paweł
- ooo jaki foch . Pięknie . Nie to nie . Cześć - zirytowała się Beata i już otwierała drzwi gdy odezwał się Nowacki
- przepraszam . Nie wiem co we mnie wstąpiło . Chyba ...
- tęsknisz za Basią - zgadła Czyżewska
- też ale to coś innego. Chciałbym coś zrobić ale nie mam na to siły. Śniadanie ? No dobra zjem ale zaraz rzygam . Wziąłem książkę ale usnąłem po przeczytaniu dwóch zdań. Ogolić się ? Jasne nie ma sprawy tylko maszynka warzy tonę . I tak jest ze wszystkim ! Już sam nie wiem co się dzieje !- wyrzucił z siebie wszystkie pretensje dzisiejszego dnia
- a ja chyba wiem - uśmiechnęła się Beata - po prostu wracasz do zdrowia po wszystkich komplikacjach tylko jeszcze organizm się nie zregenerował a Ty byś już chciał góry przenosić .
- nie chcę żadnych gór przenosić tylko jakoś normalnie funkcjonować ! - zirytował się Nowacki
-cierpliwości ! Dzień , góra dwa i będziesz normalnie śmigał a teraz wypuść te muchy z nosa i chodź na spacer . No już ,raz dwa
- trzy cztery - mruknął pod nosem Paweł
- maszerują oficery  a za nimi oficerki pogubiły pantofelki . Chodź marudo wkurzona .No ale powoli chłopie ! -  Beata w ostatniej chwili złapała Nowackiego , który trochę zatoczył się  na nią po opuszczeniu łóżka- siadaj na tyłku
- lecę na Ciebie
 no wiesz co ? Nie masz na kogo ? Stara baba jestem  ale gdybym była młodsza też bym na Ciebie poleciała . Oo chyba się moje dziecko zastępcze zawstydziło - żartowała Beata widząc speszony wyraz twarzy Pawła
- troszeczkę
- no ładne rzeczy tu się dzieją - usłyszeli wesoły głos Basi -podrywasz mi chłopaka ?
- sam na mnie leci - roześmiała się Beata -ale już Ci go oddaję . Cześć , jak było ?
- super ! Heej ! - Basia wyściskała najpierw Beatę a potem Pawła
- udusisz mnie -wystękał Nowacki - dobrze się bawiłaś ?
- bosko było - uśmiechnęła się Basia - ale Ty coś niewyraźnie wyglądasz . Coś się działo ?
- struł się owsianką , zarzygał cały pokój, potem zasłabł i leży jak Ciapek w łóżeczku od 2 dni - szybko powiedziała Czyżewska - ale już jest lepiej i własnie się wybieraliśmy na spacerek po korytarzu
- Ciapek ? - Basia spoglądała to na Pawła to na Beatę - owsianką się struł ? Beata proszę Cię nie wciskaj mi bzdur . Cały czas miałam złe przeczucia i miałam rację . Jesteś blady jak śmierć , tych wenflonów też nie miałeś 3 dni temu ! No więc ? Słucham !
-  Baśka  przecież bym zadzwoniła. Zasłabł i tyle . Dostawał leki dożylnie i krew  więc musiałam założyć dodatkowy wenflon. Wszystko jest pod kontrolą ! Kuchnia się nam przyznała że mieli problem z chłodnią gdzie trzymają nabiał i mleko . Pół kliniki rzygało po posiłkach mlecznych- wyjaśniła Czyżewska
- na pewno ? - Storosz założyła ręce na piersi i podejrzliwie spoglądała na Nowackiego
- tak, na pewno. Faktycznie gorzej się poczułem po tej owsiance , nawet Beatę obrzygałem ale już jest lepiej  - spokojnie odpowiedział Paweł  i przyciągnął dziewczynę do siebie , objął ją mocno w pasie uśmiechając się lekko  - wczoraj pochodziliśmy po korytarzu więc jest lepiej. Jestem słabszy i potrzebuję  wsparcia ale to minie . Jak sama mówiłaś dla przyjemności tutaj nie jestem więc staram się jak  mogę .
- proszę Was, noo - prychnęła Basia kręcąc z niedowierzaniem głową- no dobrze. Tobie wierzę - wskazała Beatę - ale Pawłowi za grosz .
- tęskniłem za Tobą  ale teraz się chyba obraziłem - Paweł zrobił smutną minę - matko zastępcza  idziemy na ten spacerek ?  Biorę stojaczek , robimy rząd i idziemy stąd
- oczywiście moje dziecko tymczasowo adoptowane. Mam Cię i idziemy i wiesz co ? Też bym się obraziła .
Storosz w osłupieniu przysłuchiwała się ich  wymianie zdań oraz  poczynaniom  i z niedowierzaniem obserwowała jak wychodzą  na korytarz a łzy wzruszenia i radości same popłynęły jej po twarzy bo Paweł znów przypominał osobę , którą kochała . Otarła łzy i wybiegła na korytarz , szybko się rozejrzała wypatrując ich wśród licznych osób aż w końcu dostrzegła ich w pobliżu wind
- szaalony dokąd pędzisz ? - zawołała gdy ich dogoniła i mocno przytuliła się do Pawła - kocham Cię mocno mój wariacie !
 - przed siebie - uśmiechnął się Nowacki siadając na chwilę na ławce  - Beata dalej jesteśmy obrażeni?
-  nie wiem. Mam ci go już oddać ?
- możesz go sobie jeszcze mieć przez chwilę . Zapomniałam zabrać kluczy a w plecaku mam parę rzeczy , które muszą się szybko znaleźć w lodówce . Ale potem jestem cała Twoja - wytłumaczyła się Basia
- zapasowy klucz jest za skrzynką na listy . Zapomniałaś ? I dalej jesteśmy obrażeni . Paa - zażartowała Beata
-  paaa ! Wracam za pół godziny ! - krzyknęła Basia już z windy
- strułem się owsianką ? Beata jesteś wielka ! - odetchnął z ulga Paweł - sam bym lepiej tego nie wymyślił
- o tej chłodni to akurat prawda więc być może się podtrułeś - odpowiedziała Czyżewska - a cała  reszta to już historia . Sam jej kiedyś opowiesz. Idziemy ?
- mhmm. Znam jeszcze inną wersję wierszyka. Chcesz posłuchać ?
- dajesz
" Raz dwa trzy cztery maszerują oficery. Ptaszek myślał że to żołnierz i narobił mu na kołnierz " to była wersja mojego Taty
Kiedy Basia wróciła do Kliniki Paweł z Beatą  zaczynali drugie okrążenie korytarza
 - jestem ! Oddawaj mi chłopaka ! - Storosz uśmiechnęła się wesoło i przejęła od Beaty pacjenta
- oddaję tylko  już jest trochę zmęczony . Zróbcie jeszcze jedno okrążenie i wracajcie do pokoju - zarządziła Beata - Paweł tak trzymać !
- no to chodź - Basia objęła mocniej narzeczonego i powoli szli korytarzem
- to opowiadaj jak było . Dziadek Jagger dał czadu ? - zapytał Paweł
- i to jak . Zagrali chyba wszystkie największe hiciory - Basia zaczęła opowiadać wrażenia z koncertu i wizyty w garderobie muzyków - dał mi autograf i nagrał wiadomość dla Ciebie .
- super . Cieszę się że wykorzystałaś taką okazję . Czekaj, odpocznę chwilkę - Nowacki usiadł i odetchnął głęboko
-  dasz radę wrócić do pokoju ? Bo z rozpędu zrobiliśmy dwa okrążenia zamiast jednego - zmartwiona Basia usiadła obok  i podała mu chusteczkę higieniczną
- tak, tylko daj mi chwilkę - Nowacki otarł pot z twarzy - celowo się nie odzywałem gdy minęliśmy pokój
- a tak w ogóle to jak się czujesz ?
- na pewno lepiej niż tydzień temu tylko przez to ciągłe leżenie opadłem z sił . Dlaczego pytasz ?
- bo gdy wyjeżdżałam to miałam wrażenie że ...
- pytasz mnie czy rezygnuję  ? - Nowacki poważnie spojrzała na Basię , która tylko pokiwała głową ą a po twarzy spłynęły jej łzy - czy się poddałem ? Dlaczego ?
- no bo ... jesteś słaby i w ogóle
- tak, jestem chory ,  słaby i jest mi ciężko i źle  ale bez walki się nie poddam . Walczę o każdy dzień bo mi na Tobie zależy. Walczę bo cię kocham i chcę spędzić z Tobą resztę , mam nadzieję że długiego życia  - odpowiedział nadal poważnie Nowacki - nie płacz bo ja też zaraz zacznę ! Basia kto tu kogo ma pocieszać i dodawać otuchy i odwagi ? Hmm ? Ja Ciebie czy Ty mnie ?? Co ?
- taka malutka , tyci tyci chwila słabości - uśmiechnęła się Storosz - ale już minęła więc wracamy do pokoju
- ok .To idzieemyy - Nowacki  wstał i  celowo zatoczył się na Basię -lecę na Ciebie
- kurcze . Trzymam Cię i powolutku idziemy . Ej ale będziemy tak chodzić zygzakiem ?
- a czemu nie ? Fajnie jest . Ja tam nie wiem czego tam Beata dolała - wskazał palcem na kroplówkę- może jakieś procenty ?
- eeech. Nieważne co , ważne że działa  bo zachowujesz się jak mój kochany Pawełek - stwierdziła Basia z uśmiechem - a z Beatą to widzę że złapaliście fajny kontakt .
- tak jakoś samo nam to wyszło - stwierdził Paweł wchodząc do pokoju - oo łóżko ukradli
- za to tapczaniki świeżo pościelone - zauważyła Basia - a w termosie gorąca czekolada .
- jakaś karteczka - zauważył Paweł siadając na tapczanie
- " Nagroda za 3 okrążenia " - przeczytała Storosz i rozlała do kubków brązowy napój - ach ta Beata.
- ciągle mnie zaskakuje - uśmiechnął się Nowacki- dobra czekoladka . Ale wiesz co bym zjadł ?
- hmm ?
- potarte jabłko z cynamonem a do tego herbata malinowa - rozmarzył się Paweł
- kocham Cię wiesz ? - Basia otarła łzy i przytuliła się do Niego
- ja Ciebie też - szepnął jej do ucha

ciąg dalszy nastąpi !

11 komentarzy:

  1. o matko zastępcza ! Miodzio ! Widać zmianę w nastawieniu i przede wszystkim w zachowaniu Pawła . Widać że ufa Beacie bo inaczej by słowa nie pisnął o Asi . No chyba że to chwila słabości

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajna notka z przyjemnością się czytało

    OdpowiedzUsuń
  3. Paweł wojownik! Super ��

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam twoje opowiadania. Beata z Pawłem są The best

    OdpowiedzUsuń
  5. ślimak,myszy, stado bawołów , muchy w nosie i lecący na dziewczyny Paweł - nieee noo padłam na glebę i do tej pory leże i kwiczę ze śmiechu . Pani doktor ma dobry wpływ na swojego pacjenta.

    OdpowiedzUsuń
  6. Huurrra ! Pawełek nam wraca do formy !!

    OdpowiedzUsuń
  7. Widać że Paweł się zbiera w sobie i otworzył się przed Beatą. Świetnie się czytało

    OdpowiedzUsuń
  8. Uśmiałam się i z przyjemnością przeczytałam. Paweł wraca do normy i zdrowia

    OdpowiedzUsuń
  9. Pawelku dla ciebie słodki buziak w nagrodę za wysiłek i chęci do walki. Tak trzymać!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Pacjent żyje i plącze się w sytuacji. Bo najpierw leci na Beatę a potem twierdzi ze jak u Mamy. Eeech uśmiałam się. Fajnie się czytało

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję że jesteś !