Następne dni mijały według harmonogramu napisanego przez Beatę . Nowacki trochę oswoił się z sytuacją w jakiej się znalazł i poddawał się wszystkim zabiegom i zaleceniom . Najciężej było mu rano wstać bo wciąż był słaby a po wielogodzinnym wymiotowaniu obolały . Basia z Beatą pozwalały mu trochę marudzić ale główny ciężar odwracania myśli od najgorszego spoczywały na Basi chociaż z upływem dni miał lepszy humor i łatwiej było mu znieść proces leczenia. Tego ranka obudził się z dziwnym uczuciem niepokoju , mocniejszym niż zwykle bólem brzucha i ogólnym uczuciem osłabienia.
- cześć Misiu , jak się czujesz ? - zajrzała Basia
- tak sobie
- to może ja jednak nie pojadę na ten koncert do Waszyngtonu ? - zaniepokoiła się Storosz widząc ze narzeczony jest w gorszym stanie
- nie no weź przestań . Ja mam po prostu gorszy dzień ale Ty korzystaj ile się da . Jakbym miał siły to bym z Tobą pojechał ale ...jest jak jest
- wrócimy kiedyś tutaj i pozwiedzamy . RAZEM ! Ale najpierw śniadanko . Na dziś szefowa zadysponowała owsiankę . Przynajmniej masz spróbować wcisnąć cokolwiek bo niedługo jak się otworzy drzwi to Cię wywieje . Chudy, blady i słaby
- to mnie podsumowałaś . No dobra spróbuję wcisnąć tylko nie wiem co na to mój żołądek powie - skrzywił się Nowacki czując ból brzucha ale mimo wszystko próbował zachować dobry humor
- jesz sam czy mam pomóc ? - Basia przyniosła miseczkę z owsianką
- a zrobisz samolocik ? - zapytał powoli siadając a Basia roześmiała się
- noo to leeeci . Aamm za Beatę łyżeczkę . Weszło ?
- mhm. Poczekaj bo się zastanawia czy nie wyjść . Ok zostaje . To teraz za kogo ?
- za mnie - Basia nabrała kolejną porcję owsianki na łyżkę - zamknij oczy i otwórz buzię .
- widzę że całkiem oswojony - odezwała się Beata od kilku chwil obserwująca całą sytuację - je Ci z ręki
- tylko samolocik jakiś taki kiepski - Nowacki opadł na poduszki
- to czekaj ja spróbuję. Siadaj -Czyżewska usiadła obok łóżka, wzięła od Basi miseczkę z jedzeniem - no to frrrruuu , leci ! Otwieramy buzię i samolocik wleciał . Mmniam mniam jakie pyszne , no to jeszcze łyżeczkę za Basię, wrrrrr leeci ! . Ty jesz ,śmiejesz się czy plujesz ? Och chłopie z Tobą gorzej niż z małym dzieckiem . No jeszcze jedną za Kasię i Marka
- no i koniecznie za Adama i Izę - dodała Basia chichocząc
- już nie mogę - słabo zaprotestował po kolejnej porcji owsianki
- brzuch boli ? - zapytała Beata
- wszystko mnie boli , łącznie z włosami -westchnął zwijając się w kłębek na łóżku
- widzę , że masz gorszy dzień ale wiesz , że nie mogę Ci odpuścić ? - spoważniała Beata
- wiem - również poważnie odpowiedział Nowacki
- ok. To dam Ci spokój do wieczora. Odpoczniesz trochę , odeśpisz a tak koło 19:00 naświetlania a potem porcja leków . Może tak być ? - zdecydowała Beata a Nowacki pokiwał głową
- może ja jednak zostanę i w końcu pogramy w te szachy , co ? - zapytała Basia
- Basiu ja nie ma dziś siły wstać a co dopiero myśleć . Już ci powiedziałem że masz jechać !
- na pewno ? - upewniła się Basia
- tak, baw się dobrze. Za mnie też - uśmiechnął się trochę smutno - Stonesi na żywo i jeszcze vipowska wejściówka . Aż Ci zazdroszczę
- następny koncert mają w styczniu tutaj - odezwała się Beata a Nowacki posłał jej dziwne spojrzenie - jestem pewna że na nim będziecie i pewnie znów dostaniemy bilety z fundacji
- a ja nie - odpowiedział zrezygnowanym głosem Nowacki
- to po co tutaj jesteś ? - zirytowała się Basia - bo chyba nie dla przyjemności ! Musisz myśleć o przyszłości bo inaczej to wszystko nie ma sensu
- pociąg ci ucieknie - zmienił temat Paweł - baw się dobrze
- beznadzieja. Cześć - mruknęła Storosz , złapała plecak i wyszła z pokoju . Doszła do końca korytarza, rzuciła plecak na ziemię , siadła na krześle i rozpłakała się . Obok przysiadła Beata
- co mam jeszcze zrobić żeby uwierzył że będzie dobrze ? Przecież On się poddał - wybuchnęła Basia
- nic nie możesz zrobić - wzruszyła ramionami Lekarka - jeszcze jest za wcześnie żeby wierzyć w cokolwiek . A jak przychodzi kryzys taki jak dziś to nawet gdybyś stawała na rzęsach to i tak nie pomożesz . Jedyne co możesz zrobić to wrócić ,powiedzieć że go kochasz , pocałować na pożegnanie i bawić się dobrze na koncercie . Uwierz mi. Widziałam już tutaj niejedno . Radość , rozpacz, cierpienie , bezsilność , zwątpienie , gniew, rozczarowanie , szczęście , niepewność . To wszystko jest zawarte w chorobie . I chorują wszyscy , nie tylko jeden człowiek. Cierpisz Ty widząc że on jest słaby, że go boli , że wymiotuje i że nie możesz mu nijak pomóc . Ale jego jeszcze bardziej boli bo Ty patrzysz na to co się z Nim dzieje . Nie mogę dać mu fałszywej nadziei , powiedzieć że wyzdrowieje bo nie wiem czy tak będzie. Powiedzieć mu że umrze też nie mogę bo mu całkowicie odbiorę ten cień nadziei , która jednak się w Nim tli i każe mu walczyć chociażby o te kilka tygodni,które mu pozostały . On o tym wie ale stara się i walczy każdego dnia o każdą minutę swojego życia. Źle zrobiłam mówiąc o tym koncercie ale trudno , czasu nie cofnę
Basia odetchnęła głęboko kilka razy, wytarła łzy z twarzy i wolnym krokiem wróciła do pokoju. Przysiadła na brzegu łózka ,pocałowała w czoło śpiącego Pawła , szepnęła " Kocham Cię " i już wychodziła gdy usłyszała cichą odpowiedź
- ja też Cię kocham . Zapomnij o wszystkim na chwilę i baw się dobrze . Aha i w czółko się nie liczy
- do zobaczenia za trzy dni- odpowiedziała Basia, mocno pocałowała go w usta i wróciła do Beaty na korytarz
- dzielna dziewczynka - uśmiechnęła się Lekarka - zmykaj już a ja postaram się ustawić go do pionu, jak to mówi nasz bohater . Pa
- pa - Storosz zmusiła się do uśmiechu i wyszła ze szpitala . Beata chwilę jeszcze postała na korytarzu i postanowiła zajrzeć jeszcze do Pawła
- pojechała . Śpisz czy udajesz ?
- nie śpię . Beata ?
- tak ?
- powiesz mi kiedy już nie będzie szansy na cokolwiek ? Bo jeżeli to nic nie da to ...
- powiem, za jakiś miesiąc powiem ci całą prawdę . Nie będę Cię oszukiwać a przede wszystkim niepotrzebnie męczyć lekami , które nie przynoszą skutku . Dajemy sobie miesiąc czasu a teraz słucham co się dzieje ?
- nie wiem .Jakoś mi dziś dziwnie . Skurcze mnie łapią i jestem bardzo zmęczony i taki jakiś przymulony , wszystko mnie boli od rzygania .
- jak boli to znaczy że żyjesz
- ale co to za życie - smętnie odpowiedział Nowacki
- maruda jesteś i tyle. Zbieraj siły. Za godzinę przyjdę i wcisnę Ci resztę owsianki . Musisz jeść żeby nabrać energii do walki . Trzymaj - podała mu małego batonika kit kat - na osłodę życia .Kładę na szafce a zaraz przyjdzie siostra i poda ci coś przeciwbólowego a później pobierze krew do badań. Idę trochę popracować nad papierami. Zajrzę później .
- Ok. Dzięki - odpowiedział i ułożył się na boku próbując zasnąć po zastrzyku , który zrobiła mu pielęgniarka . Sen nie nadchodził a On wciąż czuł dziwny niepokój i napięcie a w dodatku po owsiance żołądek trochę się buntował. W końcu po kilkunastu minutach walki z mdłościami powoli usiadł i rozejrzał się wokół poszukiwaniu miski lub innego pojemnika , który zawsze stał w pobliżu na wypadek nagłego zdarzenia ale nigdzie go nie zauważył . Westchnął ciężko bo zakręciło mu się w głowie ale trzymając się oparcia wstał powoli z łóżka. Zrobił dwa kroki w kierunku łazienki ale ze słabości
nogi ugięły się pod nim i upadł na podłogę równocześnie wymiotując a kilka sekund później zemdlał.
Beata oderwała się od raportu z laboratorium leków i pobieżnie przejrzała wyniki badań swoich pacjentów . Wydała zalecenia dla nich i kolejny raz dokładnie przejrzała historię choroby oraz wczorajsze wyniki Nowackiego. Niepokoił ją dzisiejszy stan pacjenta chociaż wyniki krwi nie różniły się od tych wcześniejszych , upewniła się że wszystkie leki i dawki są prawidłowe ale wciąż czuła że wydarzy się coś złego. Z tą myślą wcześniej niż zamierzała udała się do pokoju Nowackiego.
- Paweł ? Gdzie On się podział ? - Beata wyszła na korytarz wołając pielęgniarkę - widziałaś pacjenta z 18 ?
- dostał zastrzyk . Gdy wychodziłam z pokoju zasypiał - poinformowała siostra i zaniepokojona zajrzała również do pokoju - Pani Beato jest ! Szybko !! Przytomny ! Mike szybko pomóż tutaj !
- gdzie ? O cholera jasna ! - Beata uklękła przy chłopaku, który leżał na podłodze obok kałuży wymiocin - Marto pobierz krew na badania ! Niech laboratorium zrobi pełne badania biochemiczne i to na cito ! Mike pomóż mi . Połóż go na łóżko . Halo Paweł ! Budź się ! Hej , hej ! Otwieramy oczy!
- już ! - Pielęgniarka sprawnie pobrała krew i pobiegła do laboratorium na innym piętrze
- co się stało ? - wyszeptał Paweł z trudem wracając do rzeczywistości
- zasłabłeś - poinformowała go Beata - i w dodatku nie trafiłeś do kibelka ale daruję Ci sprzątanie
- niedobrze mi !
- cholera - Beata nie zdążyła sięgnąć po miskę i zawartość żołądka chorego znalazła się na pościeli , na ubraniu Pawła i na niej samej .
- przepraszam , przepraszam . Ja nie ... przepraszam - szeptał Paweł a Beata widząc jego przerażenie zaczęła żartować
- jak nie chciałeś owsianki to trzeba było wcześniej powiedzieć a nie rzygać na wszystko i wszystkich . Nic się nie stało . Zaraz Cię umyję i przebiorę . Marta przynieś mi coś do przebrania
- jasne , już lecę . Mike zmieni pościel i pomoże przy myciu
Beata szybko przebrała się w szpitalną bluzę , zrzuciła brudną pościel na podłogę i usiadła na brzegu łóżka
- Paweł wstań . Pomogę Ci
Nowacki z trudem uniósł się podtrzymywany przez Beatę .
- oo tak . Siedzisz ? - upewniała się Lekarka - wypij to ! Trzymam to i Ciebie też . Pij . Powoli
- paskudne - cicho powiedział Paweł - ja sam - złapał plastikowy kubek w dwie ręce usiłując opanować ich drżenie wypił cała zawartość naczynia
- dobrze, ty sam - zgodziła się Beata - zdejmuj to . Mike nalej mi ciepłej wody i daj coś z łazienki do umycia i czystą koszulkę -sam ?
- spróbuję - Nowacki zmusił się do wysiłku i zdjął z siebie cuchnącą koszulkę a Beata pomogła mu umyć się i na nowo ubrać w czystą bluzę . W końcu pozwoliła mu się położyć widząc że zupełnie opadł z sił .
- dobrze. Odpoczywaj , zaraz wracam - powiedziała odczytując smsa z laboratorium . Tam też się udała
- szefowo mamy już te wyniki - laborantka podała jej plik kartek - ale fatalnie to wygląda
- jasna cholera, jeszcze tego brakowało . To już posprzątane - zwątpiła Czyżewska czytając wyniki badań. Chwilę się namyślała i wróciła na 4 piętro po drodze dzwoniąc do innego lekarza . Kiedy spotkali się na korytarzu długo dyskutowali zanim zdecydowała się wejść do Nowackiego . Usiadła ciężko na krześle obok i chwilę obserwowała chłopaka . Paweł wyczuł jej obecność bo otworzył oczy i zrozumiał swoją sytuację patrząc w jej smutne oczy
- koniec bajki ? - wyszeptał
- wyniki badań jednoznacznie wskazują na zespół rozpadu guza nowotworowego . To najgorsze z możliwych powikłań w trakcie leczenia . Masa guza była duża i rozpadając się wydziela ogromne ilości potasu, wapnia , fosforu i kwasu moczowego. Masz pięciokrotnie przekroczone normy wszystkich parametrów - tłumaczyła Beata patrząc w ścianę - dochodzi do niewydolności wielonarządowej . Po kolei przestają pracować nerki, wątroba , serce i ...cholera jasna !
- rozumiem - szepnął Paweł
- gówno rozumiesz ! Walczymy! - krzyknęła Beata i wyjęła dzwoniący telefon . Chwilę rozmawiała po francusku podnosząc głos . W tej samej chwili na salę zajrzał ten sam lekarz z którym chwilę wcześniej rozmawiała na korytarzu i tam też kontynuowali rozmowę
- znalazłem furosemid ale to za mało - poinformował sucho - pozostałe leki już jadą . Powinni dojechać za dwie godziny
- Karl nie denerwuj mnie ! Nie mamy tyle czasu ! Skontaktuj się z najbliższym szpitalem i ściągnij od nich wszystko co się da i ile się da ! Potrzebujemy każdą ilość i to na już ! Dawaj ten furosemid i cewnik ! Znajdź mi jeszcze aparat do dializ!
-nasz jest w serwisie !
- to go ściągnij z serwisu albo z innego szpitala do jasnej cholery ! Pospiesz się !
Wróciła do pokoju i znów usiadła przy łóżku
- założę Ci cewnik, podam płyny i jedziemy na Oiom . Musisz być monitorowany
- Beata daj spokój - cicho powiedział Nowacki
- przestań ! Nie dam Ci spokoju ! Musisz walczyć do upadłego bo ja się nie zgadzam ! Rozumiesz ?
-nie mam już sił
- to je znajdź ! Mike jedziemy z Nim na Oiom ! Szybko !
ciąg dalszy nastąpi !!
- cześć Misiu , jak się czujesz ? - zajrzała Basia
- tak sobie
- to może ja jednak nie pojadę na ten koncert do Waszyngtonu ? - zaniepokoiła się Storosz widząc ze narzeczony jest w gorszym stanie
- nie no weź przestań . Ja mam po prostu gorszy dzień ale Ty korzystaj ile się da . Jakbym miał siły to bym z Tobą pojechał ale ...jest jak jest
- wrócimy kiedyś tutaj i pozwiedzamy . RAZEM ! Ale najpierw śniadanko . Na dziś szefowa zadysponowała owsiankę . Przynajmniej masz spróbować wcisnąć cokolwiek bo niedługo jak się otworzy drzwi to Cię wywieje . Chudy, blady i słaby
- to mnie podsumowałaś . No dobra spróbuję wcisnąć tylko nie wiem co na to mój żołądek powie - skrzywił się Nowacki czując ból brzucha ale mimo wszystko próbował zachować dobry humor
- jesz sam czy mam pomóc ? - Basia przyniosła miseczkę z owsianką
- a zrobisz samolocik ? - zapytał powoli siadając a Basia roześmiała się
- noo to leeeci . Aamm za Beatę łyżeczkę . Weszło ?
- mhm. Poczekaj bo się zastanawia czy nie wyjść . Ok zostaje . To teraz za kogo ?
- za mnie - Basia nabrała kolejną porcję owsianki na łyżkę - zamknij oczy i otwórz buzię .
- widzę że całkiem oswojony - odezwała się Beata od kilku chwil obserwująca całą sytuację - je Ci z ręki
- tylko samolocik jakiś taki kiepski - Nowacki opadł na poduszki
- to czekaj ja spróbuję. Siadaj -Czyżewska usiadła obok łóżka, wzięła od Basi miseczkę z jedzeniem - no to frrrruuu , leci ! Otwieramy buzię i samolocik wleciał . Mmniam mniam jakie pyszne , no to jeszcze łyżeczkę za Basię, wrrrrr leeci ! . Ty jesz ,śmiejesz się czy plujesz ? Och chłopie z Tobą gorzej niż z małym dzieckiem . No jeszcze jedną za Kasię i Marka
- no i koniecznie za Adama i Izę - dodała Basia chichocząc
- już nie mogę - słabo zaprotestował po kolejnej porcji owsianki
- brzuch boli ? - zapytała Beata
- wszystko mnie boli , łącznie z włosami -westchnął zwijając się w kłębek na łóżku
- widzę , że masz gorszy dzień ale wiesz , że nie mogę Ci odpuścić ? - spoważniała Beata
- wiem - również poważnie odpowiedział Nowacki
- ok. To dam Ci spokój do wieczora. Odpoczniesz trochę , odeśpisz a tak koło 19:00 naświetlania a potem porcja leków . Może tak być ? - zdecydowała Beata a Nowacki pokiwał głową
- może ja jednak zostanę i w końcu pogramy w te szachy , co ? - zapytała Basia
- Basiu ja nie ma dziś siły wstać a co dopiero myśleć . Już ci powiedziałem że masz jechać !
- na pewno ? - upewniła się Basia
- tak, baw się dobrze. Za mnie też - uśmiechnął się trochę smutno - Stonesi na żywo i jeszcze vipowska wejściówka . Aż Ci zazdroszczę
- następny koncert mają w styczniu tutaj - odezwała się Beata a Nowacki posłał jej dziwne spojrzenie - jestem pewna że na nim będziecie i pewnie znów dostaniemy bilety z fundacji
- a ja nie - odpowiedział zrezygnowanym głosem Nowacki
- to po co tutaj jesteś ? - zirytowała się Basia - bo chyba nie dla przyjemności ! Musisz myśleć o przyszłości bo inaczej to wszystko nie ma sensu
- pociąg ci ucieknie - zmienił temat Paweł - baw się dobrze
- beznadzieja. Cześć - mruknęła Storosz , złapała plecak i wyszła z pokoju . Doszła do końca korytarza, rzuciła plecak na ziemię , siadła na krześle i rozpłakała się . Obok przysiadła Beata
- co mam jeszcze zrobić żeby uwierzył że będzie dobrze ? Przecież On się poddał - wybuchnęła Basia
- nic nie możesz zrobić - wzruszyła ramionami Lekarka - jeszcze jest za wcześnie żeby wierzyć w cokolwiek . A jak przychodzi kryzys taki jak dziś to nawet gdybyś stawała na rzęsach to i tak nie pomożesz . Jedyne co możesz zrobić to wrócić ,powiedzieć że go kochasz , pocałować na pożegnanie i bawić się dobrze na koncercie . Uwierz mi. Widziałam już tutaj niejedno . Radość , rozpacz, cierpienie , bezsilność , zwątpienie , gniew, rozczarowanie , szczęście , niepewność . To wszystko jest zawarte w chorobie . I chorują wszyscy , nie tylko jeden człowiek. Cierpisz Ty widząc że on jest słaby, że go boli , że wymiotuje i że nie możesz mu nijak pomóc . Ale jego jeszcze bardziej boli bo Ty patrzysz na to co się z Nim dzieje . Nie mogę dać mu fałszywej nadziei , powiedzieć że wyzdrowieje bo nie wiem czy tak będzie. Powiedzieć mu że umrze też nie mogę bo mu całkowicie odbiorę ten cień nadziei , która jednak się w Nim tli i każe mu walczyć chociażby o te kilka tygodni,które mu pozostały . On o tym wie ale stara się i walczy każdego dnia o każdą minutę swojego życia. Źle zrobiłam mówiąc o tym koncercie ale trudno , czasu nie cofnę
Basia odetchnęła głęboko kilka razy, wytarła łzy z twarzy i wolnym krokiem wróciła do pokoju. Przysiadła na brzegu łózka ,pocałowała w czoło śpiącego Pawła , szepnęła " Kocham Cię " i już wychodziła gdy usłyszała cichą odpowiedź
- ja też Cię kocham . Zapomnij o wszystkim na chwilę i baw się dobrze . Aha i w czółko się nie liczy
- do zobaczenia za trzy dni- odpowiedziała Basia, mocno pocałowała go w usta i wróciła do Beaty na korytarz
- dzielna dziewczynka - uśmiechnęła się Lekarka - zmykaj już a ja postaram się ustawić go do pionu, jak to mówi nasz bohater . Pa
- pa - Storosz zmusiła się do uśmiechu i wyszła ze szpitala . Beata chwilę jeszcze postała na korytarzu i postanowiła zajrzeć jeszcze do Pawła
- pojechała . Śpisz czy udajesz ?
- nie śpię . Beata ?
- tak ?
- powiesz mi kiedy już nie będzie szansy na cokolwiek ? Bo jeżeli to nic nie da to ...
- powiem, za jakiś miesiąc powiem ci całą prawdę . Nie będę Cię oszukiwać a przede wszystkim niepotrzebnie męczyć lekami , które nie przynoszą skutku . Dajemy sobie miesiąc czasu a teraz słucham co się dzieje ?
- nie wiem .Jakoś mi dziś dziwnie . Skurcze mnie łapią i jestem bardzo zmęczony i taki jakiś przymulony , wszystko mnie boli od rzygania .
- jak boli to znaczy że żyjesz
- ale co to za życie - smętnie odpowiedział Nowacki
- maruda jesteś i tyle. Zbieraj siły. Za godzinę przyjdę i wcisnę Ci resztę owsianki . Musisz jeść żeby nabrać energii do walki . Trzymaj - podała mu małego batonika kit kat - na osłodę życia .Kładę na szafce a zaraz przyjdzie siostra i poda ci coś przeciwbólowego a później pobierze krew do badań. Idę trochę popracować nad papierami. Zajrzę później .
- Ok. Dzięki - odpowiedział i ułożył się na boku próbując zasnąć po zastrzyku , który zrobiła mu pielęgniarka . Sen nie nadchodził a On wciąż czuł dziwny niepokój i napięcie a w dodatku po owsiance żołądek trochę się buntował. W końcu po kilkunastu minutach walki z mdłościami powoli usiadł i rozejrzał się wokół poszukiwaniu miski lub innego pojemnika , który zawsze stał w pobliżu na wypadek nagłego zdarzenia ale nigdzie go nie zauważył . Westchnął ciężko bo zakręciło mu się w głowie ale trzymając się oparcia wstał powoli z łóżka. Zrobił dwa kroki w kierunku łazienki ale ze słabości
nogi ugięły się pod nim i upadł na podłogę równocześnie wymiotując a kilka sekund później zemdlał.
Beata oderwała się od raportu z laboratorium leków i pobieżnie przejrzała wyniki badań swoich pacjentów . Wydała zalecenia dla nich i kolejny raz dokładnie przejrzała historię choroby oraz wczorajsze wyniki Nowackiego. Niepokoił ją dzisiejszy stan pacjenta chociaż wyniki krwi nie różniły się od tych wcześniejszych , upewniła się że wszystkie leki i dawki są prawidłowe ale wciąż czuła że wydarzy się coś złego. Z tą myślą wcześniej niż zamierzała udała się do pokoju Nowackiego.
- Paweł ? Gdzie On się podział ? - Beata wyszła na korytarz wołając pielęgniarkę - widziałaś pacjenta z 18 ?
- dostał zastrzyk . Gdy wychodziłam z pokoju zasypiał - poinformowała siostra i zaniepokojona zajrzała również do pokoju - Pani Beato jest ! Szybko !! Przytomny ! Mike szybko pomóż tutaj !
- gdzie ? O cholera jasna ! - Beata uklękła przy chłopaku, który leżał na podłodze obok kałuży wymiocin - Marto pobierz krew na badania ! Niech laboratorium zrobi pełne badania biochemiczne i to na cito ! Mike pomóż mi . Połóż go na łóżko . Halo Paweł ! Budź się ! Hej , hej ! Otwieramy oczy!
- już ! - Pielęgniarka sprawnie pobrała krew i pobiegła do laboratorium na innym piętrze
- co się stało ? - wyszeptał Paweł z trudem wracając do rzeczywistości
- zasłabłeś - poinformowała go Beata - i w dodatku nie trafiłeś do kibelka ale daruję Ci sprzątanie
- niedobrze mi !
- cholera - Beata nie zdążyła sięgnąć po miskę i zawartość żołądka chorego znalazła się na pościeli , na ubraniu Pawła i na niej samej .
- przepraszam , przepraszam . Ja nie ... przepraszam - szeptał Paweł a Beata widząc jego przerażenie zaczęła żartować
- jak nie chciałeś owsianki to trzeba było wcześniej powiedzieć a nie rzygać na wszystko i wszystkich . Nic się nie stało . Zaraz Cię umyję i przebiorę . Marta przynieś mi coś do przebrania
- jasne , już lecę . Mike zmieni pościel i pomoże przy myciu
Beata szybko przebrała się w szpitalną bluzę , zrzuciła brudną pościel na podłogę i usiadła na brzegu łóżka
- Paweł wstań . Pomogę Ci
Nowacki z trudem uniósł się podtrzymywany przez Beatę .
- oo tak . Siedzisz ? - upewniała się Lekarka - wypij to ! Trzymam to i Ciebie też . Pij . Powoli
- paskudne - cicho powiedział Paweł - ja sam - złapał plastikowy kubek w dwie ręce usiłując opanować ich drżenie wypił cała zawartość naczynia
- dobrze, ty sam - zgodziła się Beata - zdejmuj to . Mike nalej mi ciepłej wody i daj coś z łazienki do umycia i czystą koszulkę -sam ?
- spróbuję - Nowacki zmusił się do wysiłku i zdjął z siebie cuchnącą koszulkę a Beata pomogła mu umyć się i na nowo ubrać w czystą bluzę . W końcu pozwoliła mu się położyć widząc że zupełnie opadł z sił .
- dobrze. Odpoczywaj , zaraz wracam - powiedziała odczytując smsa z laboratorium . Tam też się udała
- szefowo mamy już te wyniki - laborantka podała jej plik kartek - ale fatalnie to wygląda
- jasna cholera, jeszcze tego brakowało . To już posprzątane - zwątpiła Czyżewska czytając wyniki badań. Chwilę się namyślała i wróciła na 4 piętro po drodze dzwoniąc do innego lekarza . Kiedy spotkali się na korytarzu długo dyskutowali zanim zdecydowała się wejść do Nowackiego . Usiadła ciężko na krześle obok i chwilę obserwowała chłopaka . Paweł wyczuł jej obecność bo otworzył oczy i zrozumiał swoją sytuację patrząc w jej smutne oczy
- koniec bajki ? - wyszeptał
- wyniki badań jednoznacznie wskazują na zespół rozpadu guza nowotworowego . To najgorsze z możliwych powikłań w trakcie leczenia . Masa guza była duża i rozpadając się wydziela ogromne ilości potasu, wapnia , fosforu i kwasu moczowego. Masz pięciokrotnie przekroczone normy wszystkich parametrów - tłumaczyła Beata patrząc w ścianę - dochodzi do niewydolności wielonarządowej . Po kolei przestają pracować nerki, wątroba , serce i ...cholera jasna !
- rozumiem - szepnął Paweł
- gówno rozumiesz ! Walczymy! - krzyknęła Beata i wyjęła dzwoniący telefon . Chwilę rozmawiała po francusku podnosząc głos . W tej samej chwili na salę zajrzał ten sam lekarz z którym chwilę wcześniej rozmawiała na korytarzu i tam też kontynuowali rozmowę
- znalazłem furosemid ale to za mało - poinformował sucho - pozostałe leki już jadą . Powinni dojechać za dwie godziny
- Karl nie denerwuj mnie ! Nie mamy tyle czasu ! Skontaktuj się z najbliższym szpitalem i ściągnij od nich wszystko co się da i ile się da ! Potrzebujemy każdą ilość i to na już ! Dawaj ten furosemid i cewnik ! Znajdź mi jeszcze aparat do dializ!
-nasz jest w serwisie !
- to go ściągnij z serwisu albo z innego szpitala do jasnej cholery ! Pospiesz się !
Wróciła do pokoju i znów usiadła przy łóżku
- założę Ci cewnik, podam płyny i jedziemy na Oiom . Musisz być monitorowany
- Beata daj spokój - cicho powiedział Nowacki
- przestań ! Nie dam Ci spokoju ! Musisz walczyć do upadłego bo ja się nie zgadzam ! Rozumiesz ?
-nie mam już sił
- to je znajdź ! Mike jedziemy z Nim na Oiom ! Szybko !
ciąg dalszy nastąpi !!
biedny Paweł . Jakie koniec bajki ?! To dopiero początek ! Wyjdziesz z tego ! Wierzę w Ciebie !!
OdpowiedzUsuńnie wiem co mam napisać bo cudne to jest . Mimo dramatu jaki się rozgrywa jest piękne. Beata walczy o życie Pawła, choć ten się poddał . A Basia pozostanie nieświadoma czy wróci ? Mysle że Beata ją ściągnie i obydwie będą wspierać Pawła . Pięknie napisałaś o chorobie . czekam na cd !
OdpowiedzUsuńPawełku walcz, nie możesz odpuścić, poddać się ! Jesteś silny i wyzdrowiejesz ! Tylko musisz uwierzyć i iść do przodu , jesteś twardzielem ! Wygraj tę bitwę ! Dla Basi !
OdpowiedzUsuńooo cholera !! Mam nadzieję że to tylko kolejny kryzys i że Paweł z tego wyjdzie!
OdpowiedzUsuńNie chcę niczego zdradzać ale wejdz na bloga Kłopoty Kryminalnych
Usuńno niee! Nie zgadzam się ! Słyszysz? Dlaczego wszystko co złe spotyka Pawła ? Chociaż początek trochę smutno-wesoły z owsiankowym samolocikiem to potem już horror ! Beata jest mądrą kobietą i potrafi wszystko wytłumaczyć . I walczy o naszego pacjenta jak lwica ! Mam nadzieję że ten koszmar niedługo się skończy i Pawełek wróci do domu
OdpowiedzUsuńPoczątek zupełnie nie zapowiadał się tak dramatycznie . Samolocik do śniadania czyli ukrywanie złego samopoczucia.Paweł walczy o życie a Basia zupełnie nieświadoma sytuacji jedzie na koncert . Straszne ! Aż się boję co będzie dalej .
OdpowiedzUsuńPaweł umiera a Basi nie ma przy nim. Smutne .
OdpowiedzUsuńsmutne ale pięknie napisane . Bardzo mi się podobał początek ze śniadaniem oraz piękne tłumaczenie Beaty. To jest wzruszające ale prawdziwe . Jeden człowiek choruje a drugi jest bezsilny bo nie może pomóc i też cierpi . I to pożegnanie " w czółko się nie liczy" ach ten Paweł . Mam nadzieję ( wiem to) że wyjdzie z tego tylko czy będzie przy nim Basia ?
OdpowiedzUsuńwzruszyłam się ich pożegnaniem, pośmiałam z samolocika i jestem przerażona czytając dalszy ciąg ! Chociaz wiadomo że Nowacki żyje na Kłopotach to nie sądziłam że tak to wymyslisz . Straszne !
OdpowiedzUsuńwbiło mnie w fotel i czytałam z zapartym tchem od początku ( dość spokojnego ) przez środek ( uwielbiam Beatę za jej mądrość i wyczucie i jak potrafi dotrzeć do człowieka i wytłumaczyć wszysko ) aż dotarłam do tego momentu jak Nowacki zemdlał i jak biedakowi brakuje sił żeby walczyć . Ale to twardziel i wygrą tą bitwę a potem wróci do zdrowia do Basi , którą tak bardzo kocha . Jednego jestem ciekawa czy Storosz wróci z podróży na koncert i będzie go wspierać? Pawełku nie poddawaj się ,walcz !
OdpowiedzUsuńa tak spokojnie się zapowiadało a tu taki horror się zapowiada. Biedny Paweł , znów w KŁOPOTACH . Szkoda że nie ma przy nim Basi . A może będzie ?
OdpowiedzUsuńa co tym razem nasz bohater wymyslił ? Mam nadzieję że szybko wróci do zdrowia i w końcu zadzwoni do Radka ! Czekam na to !
OdpowiedzUsuńCiekawe jak akcja powrotu do zdrowia Pawła potoczy się dalej😯
OdpowiedzUsuń24 year-old Web Developer II Jamal Jesteco, hailing from McCreary enjoys watching movies like Chapayev and Amateur radio. Took a trip to Phoenix Islands Protected Area and drives a Ferrari 250 GT SWB Speciale Aerodinamica. specjalne informacji
OdpowiedzUsuń