Rozmowę przerwało wejście Beaty z tacką leków i cała procedura ich podawania i podpinania płynów
- pierwsze mdłości poczujesz gdzieś za godzinkę po podaniu całości - Lekarka z łazienki przyniosła jeszcze wiaderko i postawiła przy łózku - żebyś nie musiał latać do kibelka . Tu macie pilota, książki , gazety. Gdyby coś się działo źle to wołajcie pielęgniarkę a Ona zawiadomi mnie . Powodzenia i trzymaj się . Tu masz koktajl truskawkowy bo pewnie nic nie jadłeś .
- nie chcę - pokręcił głową
- ale ja się nie pytam czy chcesz tylko masz go wypić . Coś musisz mieć w żołądku
Basia włączyła telewizor a Paweł opadł na poduszkę i przymknął oczy. Zmusił się aby wypić cały kubek koktajlu
- zdrzemnę się chyba
- ok. Nie będzie Ci przeszkadzać ? -zapytała Basia siedząca w fotelu obok . Nowacki pokręcił głową i zamknął oczy.
Obudził go ból brzucha i nachodząca fala nudności . Walczył chwilę ze sobą próbując się powstrzymać . Żołądek jednak się zbuntował i w ostatniej chwili przewrócił się na bok i zwymiotował do wiaderka , które podstawiła mu Basia
- niezły refleks, co ?
- mhmm - mruknął tylko w odpowiedzi i znów zwymiotował . Opadł na poduszkę zamykając oczy i ciężko oddychając
- chcesz się napić ?
- nie- szepnął bo znów poczuł skurcz żołądka i wszystko zaczęło sie od nowa
Kiedy w końcu wymioty i skurcze ustąpiły zasnął wyczerpany a Basia wyszła z pokoju na korytarz i rozpłakała się. Tak ją zastała Beata , która przysiadła obok niej
- uspokój się juz . Nie moge Ci powiedzieć że jutro będzie inaczej bo będzie tak samo ale musisz być silną dla niego .
wiem o tym - szepnęła Basia - tylko nie wiedziałam że to będzie takie trudne . Jego brat w dzieciństwie chorował na białaczkę
- więc wiedział jak to wygląda i chciał Cię ochronić , tak ? Trochę podsłuchałam Waszą rozmowę . Chyba znowu wymiotuje .Tym razem ja do niego pójdę a Ty odpoczniesz . Mirek odwiezie Cię do mojego mieszkania i bez dyskusji . Tu masz klucze
Beata odprawiła dziewczynę i weszła do pokoju . Z łazienki usłyszała odgłosy wymiotów więc tam się skierowała
- Basię odstawiłam do mojego mieszkania. Żyjesz ?
- inny zestaw pytań poproszę - odpowiedział Paweł siadając na kafelkach i opierając się o sedes -masakra
- a to dopiero początek. Wracaj do łóżka i odpocznij bo następne dni będą takie same . Jeżeli nie chcesz walczyć dla siebie to zrób to dla Basi
- to już cios poniżej pasa
- Paweł chcesz żyć ? Wziąć ślub , mieć z nią dzieci ? - zapytała Beata a Nowacki pokiwał głową - jeżeli tak to musisz mi zaufać . Tak jak swojemu koledze podczas akcji. Bo musicie sobie ufać, prawda ? Bo od wzajemnego zaufania i umiejętności oceny sytuacji zależy Wasze życie w momencie zagrożenia ?
- tak
-więc zaufaj mi. Tylko musisz stosować się do moich poleceń , tak jak stosujesz się do rozkazów swojego szefa . Obiecuję Ci że zrobię wszystko żebyś wyszedł z tego ale do cholery jasnej weź się w garść i walcz ! A teraz wstawaj z tych kafelek bo wilka dostaniesz
- z dwojga złego to już wolę wilka - Paweł wstał z wysiłkiem i wrócili do pokoju
- jeszcze mi tego brakuje żebyś mi tu wył do księżyca - uśmiechnęła się Beata- w południe masz rezonans a potem przymiarkę ubranka do naświetlań
- co ?
- żeby skierować wiązkę promieni tylko w chore miejsca każdy pacjent ma dobierany specjalny strój ochronny żeby nie doszło do niepotrzebnej ekspozycji - wytłumaczyła lekarka - potem dobieramy odpowiednią moc i czas naświetlań . Jak przestało cię mulić to kładź się do łózka i zbieraj siły na ciąg dalszy . Uszy do góry . Dobranoc
- dobranoc - cicho odpowiedział Paweł . Usiadł ciężko na łóżku gapiąc się w ciemność za oknem . W końcu położył się ale sen nie nadchodził więc wsłuchiwał się w szpitalne odgłosy. Niespodziewanie dla siebie samego wybuchnął płaczem. Łzy jak grochy płynęły mu po twarzy , nie próbował nawet ich powstrzymać .Po śmierci Joasi nie uronił jednej łzy i dopiero teraz coś w nim pękło . Położył się na brzuchu , ukrył mokrą od łez twarz w poduszce i krzyczał bezgłośnie uderzając pięściami w łóżko
W końcu poczuł ulgę, uspokoił się i zmęczony całym dniem i emocjami zasnął .
Pierwszą osobą , która rano zobaczył była Basia. Dziewczyna siedziała w fotelu przyglądając mu się z uśmiechem
- cześć śpiochu . Przyniosłam ci koktajl bananowy. Beata powiedziała że masz wypić cały a potem przyjść do niej do gabinetu - usiadła na kraju łózka i pocałowała w usta
- ok, tylko najpierw się trochę ogarnę w łazience - odpowiedział powoli wstając
- pomóc Ci ?
- w czym ? W myciu zębów czy będziesz stać obok mnie i odkręcać kurek z wodą ?- lekko się zirytował
- mogę Ci plecki umyć - zażartowała Basia ale Nowacki tylko wzruszył ramionami i poszedł do łazienki
Wziął szybki prysznic , przebrał się w czyste ubranie i wrócił do pokoju . Basia stała przy oknie i popijała kawę . Stanął za nią i objął ją w pasie
- przepraszam - szepnął jej do ucha
- nic się nie stało . Pij szybko tego banana bo Beata czeka na Ciebie . Chcesz łyka kawy ?
- nie . Na samą myśl o kawie jest mi niedobrze. Że nie wspomnę o bananie czy innym jedzeniu - pokręcił głową biorąc kubek z napojem do ręki . Wypił wszystko duszkiem czując jak żołądek protestuje więc aby nie zwrócić tego co wypił siedział z zamkniętymi oczami .
- no ile mam na Ciebie czekać ? - do pokoju weszła lekko zdenerwowana Beata a za nią salowy z wózkiem dla chorych - co się dzieje ?
- cii, walczy z bananem - odpowiedziała Basia siedząca przy Pawle z wiaderkiem w rękach na wszelki wypadek
- i jaki wynik ? - zaciekawiła się Beata
- 1:0 dla mnie - odezwał się Nowacki - przyjął się chociaż bananów nie lubię, kiwi też nie
- resztę starć również proszę wygrywać - uśmiechnęła się Storosz
- zrobimy co się da, prawda Paweł ?- Nowacki lekko skinął głową - No to wskakuj - odpowiedziała Beata - na oddziale śmigamy na wózku . Basiu na 10 piętrze jest świetlica ze wszystkim co możliwe do zabicia czasu bo trochę nam zejdzie . Możesz też na miasto wyjść
- coś wymyślę a Ty masz być grzeczny - pogroziła Pawłowi palcem
3 godziny później w gabinecie lekarskim
- no dobrze, wszystko już wiem- zaczęła Czyżewska wpatrując się w ekran monitora - czas i moc naświetlań ustalone . Możesz odczuwać lekkie mdłości, lekkie duszności i zmęczenie .Dawkę leków trochę zwiększę żeby dać gadowi w mordę , jak to niedawno jeden z pacjentów stwierdził . O czym myślisz ?
- o niczym - odpowiedział cicho Paweł zaciskając pięści- brzuch mnie boli i niedobrze mi
- człowieku ogarnij się troszkę . Jesteś kłębkiem nerwów ! Zajmij się czymś bo się wykończysz nerwowo !
- nie umiem . Jedyne o czym myślę to, to, że mam raka i że umieram i jak Basia sobie poradzi . Nie umiem przestać o tym myśleć!
- jeszcze nie umierasz i nie umrzesz ! Przestań się nakręcać ! Czujesz się zmęczony bo masz podwyższone ciśnienie a to powodują nerwy ! Nie możesz jeść i boli Cię żołądek też nerwów . To jest błędne koło . Czujesz potrzebę żeby się wygadać czy wypłakać to zrób to ale nie duś tego w sobie ! Zajmij się czymś ! Nie wiem, przeczytaj książkę , obejrzyj film, idź na masaż albo na jogę lub na basen ,zagraj w Playstation, zajmij się szydełkowaniem albo robótkami na drutach! Cokolwiek byle byś się nie gnębił i nie zapadał w sobie bo sam się wykończysz szybciej niż rak . Mogę Cię faszerować lekami na uspokojenie albo na ciśnienie ale to nie o to chodzi !
- szy...szydełkowaniem ? - Paweł zrobił wielkie oczy i zdziwiony spoglądał na Beatę
- mnie uspokaja. Mogę Cię nauczyć . Chcesz ? Ewentualnie możesz lepić z plasteliny dinozaury. Ty się śmiejesz czy płaczesz ?
Nowacki ocierał łzy jednocześnie chichocząc . W końcu opanował się i spojrzał już poważnie na lekarkę
- przepraszam ale wyobraziłem sobie jak robię szydełkiem dinozaura z plasteliny
Tym razem Beata roześmiała się i dłuższą chwilę nie mogła się uspokoić
- to jest zaraźliwe i też to zobaczyłam oczami wyobraźni .Chyba zacznę zapisywać twoje złote myśli.Innych pacjentów też . Kiedyś to opublikuję i zbiję na tym fortunę . Paweł a tak całkiem poważnie to wiem że się boisz ale to naturalne . Znalazłeś się w niefajnej sytuacji i w zupełnie innym świecie, do tej pory Ci nieznanym
- no trochę znanym tylko z tej drugiej strony . To ja ustawiałem do pionu brata i to ja odwracałem jego uwagę od choroby zmuszając do grania, czytania , zabaw i zmuszałem do myślenia o przyszłości. A teraz to
- a teraz to Ty potrzebujesz kogoś kto Ciebie ustawi do pionu i to będę ja - przerwała Beata- będę Cię za uszy wyciągać z tego dołu w jaki wpadłeś ale nie możesz ...
- tak ! Wiem o tym ! Tylko ...sto razy wolałbym teraz być na jakieś akcji albo prowadzić śledztwo niż czekać nie wiadomo na co
- no to idziemy na akcję mordowania gada . Uszy do góry i do dzieła ! .Brzuch Cię dalej boli ? Połóż się jeszcze to pomacam Cię znowu tu i ówdzie
- trochę mniej ale tym razem to żołądek po bananie . Auuuł !!
- tutaj też ? - Beata sprawnymi ruchami badała pacjenta
- trochę
- masz powiększoną śledzionę , która obija się o żebra i rozpycha w jamie brzusznej. Dam Ci coś przeciwbólowego i antybiotyk na oskrzela bo rano zapomniałam . Łaskotki dalej masz ?
- yyy dalej są . Dzięki - Paweł ubrał koszulkę i trochę niepewnie objął Beatę
- podziękujesz jak będziesz zdrowy . Bierzemy się do roboty bo czas ucieka . Chodź już na salę - Beata odwzajemniła uścisk
Kolejne dwa dni wyglądały tak samo. Rano radioterapia po której również źle się czuł, chwile oddechu z Basią , kiedy próbowali na chwile zapomnieć i rozwiązywali krzyżówki albo grali w "Monopoly" a popołudniu porcja płynów z lekami po których przez kilka godzin wymiotował i w końcu padał zmęczony na łóżko zasypiając prawie natychmiast .
Trzeciego dnia obudził się z dziwnym uciskiem w piersiach ale Basia jak zwykle szybko wygoniła go z łóżka do łazienki . Oparł się o umywalkę walcząc z dusznościami i zawrotami głowy . W końcu po szybkim prysznicu wrócił do łóżka
- masz , pij - Basia podstawiła mu pod usta kubek z napojem truskawkowym
- Basia ale ja mam ręce ! Dwie ! - fuknął zirytowany - jeszcze mi nie odpadły !
- przeginasz
- ja przeginam ?
- nie no wcale ! Chcę ci tylko pomóc a Ty warczysz na mnie o byle co ! Mnie też łatwo nie jest
- to akurat wiem doskonale tylko nie pomożesz mi ciągle usługując mi i wciskając pod nos pieprzone napoje!
- to co mam robić ? W samolocie usłyszałem " po prostu bądź" więc jestem ! Staję na głowie żeby chociaż na chwilę Cię oderwać od choroby ale kończą mi się pomysły!
- przepraszam- szepnął bo znów zaczęło brakować mu tchu
-daruj sobie ! Co robiłeś z Darkiem kiedy był w szpitalu ?
- też rozwiązywaliśmy krzyżówki, graliśmy w planszówki albo w szachy
- umiesz grać w szachy ?
- coś tam jeszcze pamiętam . A dlaczego pytasz ?
- bo zawsze prosiłam mojego Dziadka żeby mnie nauczył ale nigdy nie miał czasu. To co ? Nauczysz mnie ?
- tutaj i teraz ?
- a dlaczego nie ? Widziałam w świetlicy szachy. Skoczę po nie , co ? Bardzo ładnie proszę !
- leć - odpowiedział po szybkim namyśle - i przepraszam jeszcze raz
Kiedy po kilku minutach Basia wróciła z szachami w ręku zastała Pawła w łazience . Z nosa i ust wprost do umywalki spływała mu krew a Paweł spazmatycznie łapał powietrze
- Beeeaaataaaa !!! - krzyknęła Basia wybiegając na korytarz wciąż krzycząc imię Lekarki
- co się dzieje ?!?- zawołała Beata widząc przerażoną dziewczynę
- On się dusi i krwawi ! - wykrztusiła tylko tyle z siebie Storosz
Beata wpadła do łazienki i przykucnęła przy chorym
- Paweł ! Paweł co się dzieje ?? Cholera ! - wyjęła telefon i wybrała numer - Stefan przyjdź natychmiast do sali 18 ! Krwotok i duszności ! Basiu wyjdź !
- ale ...
- wyjdź i poczekaj na korytarzu . Nic tutaj nie pomożesz ! - stanowczym tonem odpowiedziała Beata i odwróciła się znów do Pawła - jestem tutaj ! Nic się nie bój ! Pomogę Ci wstać ! Musimy przejść do łóżka . Dasz radę ?
- nie wiem - szepnął Nowacki - Ty tu rządzisz . Duszno mi i ciężko się oddycha
- no to rusz 4 litery ! Już ! Grzeczny chłopczyk ! Jeszcze Cię obmyjemy i możemy iść
Salowy już rozkładał szpitalne łóżko i pościel . Paweł podtrzymywany przez Beatę i pielęgniarza powoli położył się na łóżku a Beata założyła mu maskę z tlenem
- hej ,hej . Nie zasypiaj ! Stefan no nareszcie ! Krwotok z nosa i z oskrzeli i gorączka
- dostawał coś oprócz standardu ? Lekarz szybko założył stetoskop i wsłuchiwał się przez chwilę
- antybiotyk na infekcję . Cholera myślisz że to alergia ?
- albo reakcja antybiotyku z lekami . Ma płyn w płucach i duży obrzęk . Podam mu hydrokortyzon dożylnie i trzeba ściągnąć ten płyn a jak to nie pomoże to zaintubować i czekać
Mijały minuty. Basia chodziła po szpitalnym korytarzu . Obawiała się najgorszego. Wciąż ściskała w dłoniach pudełko z szachami ale poczuła że chce się jej płakac. Teraz Ona potrzebowała wsparcia i pomyślała o Adamie . Tak bardzo chciała z nim teraz porozmawiać . Brakowało jej Jego wsparcia i pocieszenia . Tak bardzo chciała usłyszeć jego głos i poczuć jego przyjacielski uścisk .
W końcu zobaczyła wychodzących z sali narzeczonego Beatę w towarzystwie drugiego lekarza. Obydwoje byli bardzo zdenerwowani . Nie mogła się ruszyć z miejsca, nie miała odwagi do nich podejść
- Basiu , mam złe wiadomości. Okazało się że Paweł jest uczulony na antybiotyk albo ten wszedł w reakcję z innymi lekami , które dostaje stąd ta reakcja i obrzęk płuc . Ma bardzo wysoką gorączkę . To oznacza że na razie nie możemy kontynuować leczenia ale to niestety zmniejsza jego szansę. Mimo że ściągneliśmy płyn z płuc i podaliśmy leki przeciwalergiczne nadal ma trudności z oddychaniem. Musimy go wprowadzić w śpiączkę i podłączyć do respiratora . Tak będzie dla niego lepiej
- rozumiem - powiedziała bezbarwnym głosem Basia - czy ja mogę do niego na chwilę wejść ?
- ale tylko na chwilę . Zaraz przewieziemy go na Oiom
Storosz odetchnęła kilka razy głęboko , zrobiła pewną miną i weszła do środka . O mało się nie rozpłakała ale szybko opanowała się i przysiadła na brzegu łóżka i wzięła Pawła za rękę. Nowacki wciąż ciężko oddychał ale otworzył oczy czując jej obecność
- Ba...spróbował powiedzieć że ją kocha ale znów nie umiał złapać tchu
- cii . Nic nie mów - uciszyła go kładąc mu palec na ustach - jak tak dalej będziesz robić to przestanę Cię lubić , wiesz ? Nie możesz się teraz poddać Walcz. Słyszysz ? Zrób to dla mnie ! Kocham Cię !
Basia wybiegła mijając się z Beatą i salowym, który przewiózł chorego na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej i został zaintubowany .
- walcz ! - szepnęła Beata siadając obok łóżka
ciąg dalszy nastąpi !
- pierwsze mdłości poczujesz gdzieś za godzinkę po podaniu całości - Lekarka z łazienki przyniosła jeszcze wiaderko i postawiła przy łózku - żebyś nie musiał latać do kibelka . Tu macie pilota, książki , gazety. Gdyby coś się działo źle to wołajcie pielęgniarkę a Ona zawiadomi mnie . Powodzenia i trzymaj się . Tu masz koktajl truskawkowy bo pewnie nic nie jadłeś .
- nie chcę - pokręcił głową
- ale ja się nie pytam czy chcesz tylko masz go wypić . Coś musisz mieć w żołądku
Basia włączyła telewizor a Paweł opadł na poduszkę i przymknął oczy. Zmusił się aby wypić cały kubek koktajlu
- zdrzemnę się chyba
- ok. Nie będzie Ci przeszkadzać ? -zapytała Basia siedząca w fotelu obok . Nowacki pokręcił głową i zamknął oczy.
Obudził go ból brzucha i nachodząca fala nudności . Walczył chwilę ze sobą próbując się powstrzymać . Żołądek jednak się zbuntował i w ostatniej chwili przewrócił się na bok i zwymiotował do wiaderka , które podstawiła mu Basia
- niezły refleks, co ?
- mhmm - mruknął tylko w odpowiedzi i znów zwymiotował . Opadł na poduszkę zamykając oczy i ciężko oddychając
- chcesz się napić ?
- nie- szepnął bo znów poczuł skurcz żołądka i wszystko zaczęło sie od nowa
Kiedy w końcu wymioty i skurcze ustąpiły zasnął wyczerpany a Basia wyszła z pokoju na korytarz i rozpłakała się. Tak ją zastała Beata , która przysiadła obok niej
- uspokój się juz . Nie moge Ci powiedzieć że jutro będzie inaczej bo będzie tak samo ale musisz być silną dla niego .
wiem o tym - szepnęła Basia - tylko nie wiedziałam że to będzie takie trudne . Jego brat w dzieciństwie chorował na białaczkę
- więc wiedział jak to wygląda i chciał Cię ochronić , tak ? Trochę podsłuchałam Waszą rozmowę . Chyba znowu wymiotuje .Tym razem ja do niego pójdę a Ty odpoczniesz . Mirek odwiezie Cię do mojego mieszkania i bez dyskusji . Tu masz klucze
Beata odprawiła dziewczynę i weszła do pokoju . Z łazienki usłyszała odgłosy wymiotów więc tam się skierowała
- Basię odstawiłam do mojego mieszkania. Żyjesz ?
- inny zestaw pytań poproszę - odpowiedział Paweł siadając na kafelkach i opierając się o sedes -masakra
- a to dopiero początek. Wracaj do łóżka i odpocznij bo następne dni będą takie same . Jeżeli nie chcesz walczyć dla siebie to zrób to dla Basi
- to już cios poniżej pasa
- Paweł chcesz żyć ? Wziąć ślub , mieć z nią dzieci ? - zapytała Beata a Nowacki pokiwał głową - jeżeli tak to musisz mi zaufać . Tak jak swojemu koledze podczas akcji. Bo musicie sobie ufać, prawda ? Bo od wzajemnego zaufania i umiejętności oceny sytuacji zależy Wasze życie w momencie zagrożenia ?
- tak
-więc zaufaj mi. Tylko musisz stosować się do moich poleceń , tak jak stosujesz się do rozkazów swojego szefa . Obiecuję Ci że zrobię wszystko żebyś wyszedł z tego ale do cholery jasnej weź się w garść i walcz ! A teraz wstawaj z tych kafelek bo wilka dostaniesz
- z dwojga złego to już wolę wilka - Paweł wstał z wysiłkiem i wrócili do pokoju
- jeszcze mi tego brakuje żebyś mi tu wył do księżyca - uśmiechnęła się Beata- w południe masz rezonans a potem przymiarkę ubranka do naświetlań
- co ?
- żeby skierować wiązkę promieni tylko w chore miejsca każdy pacjent ma dobierany specjalny strój ochronny żeby nie doszło do niepotrzebnej ekspozycji - wytłumaczyła lekarka - potem dobieramy odpowiednią moc i czas naświetlań . Jak przestało cię mulić to kładź się do łózka i zbieraj siły na ciąg dalszy . Uszy do góry . Dobranoc
- dobranoc - cicho odpowiedział Paweł . Usiadł ciężko na łóżku gapiąc się w ciemność za oknem . W końcu położył się ale sen nie nadchodził więc wsłuchiwał się w szpitalne odgłosy. Niespodziewanie dla siebie samego wybuchnął płaczem. Łzy jak grochy płynęły mu po twarzy , nie próbował nawet ich powstrzymać .Po śmierci Joasi nie uronił jednej łzy i dopiero teraz coś w nim pękło . Położył się na brzuchu , ukrył mokrą od łez twarz w poduszce i krzyczał bezgłośnie uderzając pięściami w łóżko
W końcu poczuł ulgę, uspokoił się i zmęczony całym dniem i emocjami zasnął .
Pierwszą osobą , która rano zobaczył była Basia. Dziewczyna siedziała w fotelu przyglądając mu się z uśmiechem
- cześć śpiochu . Przyniosłam ci koktajl bananowy. Beata powiedziała że masz wypić cały a potem przyjść do niej do gabinetu - usiadła na kraju łózka i pocałowała w usta
- ok, tylko najpierw się trochę ogarnę w łazience - odpowiedział powoli wstając
- pomóc Ci ?
- w czym ? W myciu zębów czy będziesz stać obok mnie i odkręcać kurek z wodą ?- lekko się zirytował
- mogę Ci plecki umyć - zażartowała Basia ale Nowacki tylko wzruszył ramionami i poszedł do łazienki
Wziął szybki prysznic , przebrał się w czyste ubranie i wrócił do pokoju . Basia stała przy oknie i popijała kawę . Stanął za nią i objął ją w pasie
- przepraszam - szepnął jej do ucha
- nic się nie stało . Pij szybko tego banana bo Beata czeka na Ciebie . Chcesz łyka kawy ?
- nie . Na samą myśl o kawie jest mi niedobrze. Że nie wspomnę o bananie czy innym jedzeniu - pokręcił głową biorąc kubek z napojem do ręki . Wypił wszystko duszkiem czując jak żołądek protestuje więc aby nie zwrócić tego co wypił siedział z zamkniętymi oczami .
- no ile mam na Ciebie czekać ? - do pokoju weszła lekko zdenerwowana Beata a za nią salowy z wózkiem dla chorych - co się dzieje ?
- cii, walczy z bananem - odpowiedziała Basia siedząca przy Pawle z wiaderkiem w rękach na wszelki wypadek
- i jaki wynik ? - zaciekawiła się Beata
- 1:0 dla mnie - odezwał się Nowacki - przyjął się chociaż bananów nie lubię, kiwi też nie
- resztę starć również proszę wygrywać - uśmiechnęła się Storosz
- zrobimy co się da, prawda Paweł ?- Nowacki lekko skinął głową - No to wskakuj - odpowiedziała Beata - na oddziale śmigamy na wózku . Basiu na 10 piętrze jest świetlica ze wszystkim co możliwe do zabicia czasu bo trochę nam zejdzie . Możesz też na miasto wyjść
- coś wymyślę a Ty masz być grzeczny - pogroziła Pawłowi palcem
3 godziny później w gabinecie lekarskim
- no dobrze, wszystko już wiem- zaczęła Czyżewska wpatrując się w ekran monitora - czas i moc naświetlań ustalone . Możesz odczuwać lekkie mdłości, lekkie duszności i zmęczenie .Dawkę leków trochę zwiększę żeby dać gadowi w mordę , jak to niedawno jeden z pacjentów stwierdził . O czym myślisz ?
- o niczym - odpowiedział cicho Paweł zaciskając pięści- brzuch mnie boli i niedobrze mi
- człowieku ogarnij się troszkę . Jesteś kłębkiem nerwów ! Zajmij się czymś bo się wykończysz nerwowo !
- nie umiem . Jedyne o czym myślę to, to, że mam raka i że umieram i jak Basia sobie poradzi . Nie umiem przestać o tym myśleć!
- jeszcze nie umierasz i nie umrzesz ! Przestań się nakręcać ! Czujesz się zmęczony bo masz podwyższone ciśnienie a to powodują nerwy ! Nie możesz jeść i boli Cię żołądek też nerwów . To jest błędne koło . Czujesz potrzebę żeby się wygadać czy wypłakać to zrób to ale nie duś tego w sobie ! Zajmij się czymś ! Nie wiem, przeczytaj książkę , obejrzyj film, idź na masaż albo na jogę lub na basen ,zagraj w Playstation, zajmij się szydełkowaniem albo robótkami na drutach! Cokolwiek byle byś się nie gnębił i nie zapadał w sobie bo sam się wykończysz szybciej niż rak . Mogę Cię faszerować lekami na uspokojenie albo na ciśnienie ale to nie o to chodzi !
- szy...szydełkowaniem ? - Paweł zrobił wielkie oczy i zdziwiony spoglądał na Beatę
- mnie uspokaja. Mogę Cię nauczyć . Chcesz ? Ewentualnie możesz lepić z plasteliny dinozaury. Ty się śmiejesz czy płaczesz ?
Nowacki ocierał łzy jednocześnie chichocząc . W końcu opanował się i spojrzał już poważnie na lekarkę
- przepraszam ale wyobraziłem sobie jak robię szydełkiem dinozaura z plasteliny
Tym razem Beata roześmiała się i dłuższą chwilę nie mogła się uspokoić
- to jest zaraźliwe i też to zobaczyłam oczami wyobraźni .Chyba zacznę zapisywać twoje złote myśli.Innych pacjentów też . Kiedyś to opublikuję i zbiję na tym fortunę . Paweł a tak całkiem poważnie to wiem że się boisz ale to naturalne . Znalazłeś się w niefajnej sytuacji i w zupełnie innym świecie, do tej pory Ci nieznanym
- no trochę znanym tylko z tej drugiej strony . To ja ustawiałem do pionu brata i to ja odwracałem jego uwagę od choroby zmuszając do grania, czytania , zabaw i zmuszałem do myślenia o przyszłości. A teraz to
- a teraz to Ty potrzebujesz kogoś kto Ciebie ustawi do pionu i to będę ja - przerwała Beata- będę Cię za uszy wyciągać z tego dołu w jaki wpadłeś ale nie możesz ...
- tak ! Wiem o tym ! Tylko ...sto razy wolałbym teraz być na jakieś akcji albo prowadzić śledztwo niż czekać nie wiadomo na co
- no to idziemy na akcję mordowania gada . Uszy do góry i do dzieła ! .Brzuch Cię dalej boli ? Połóż się jeszcze to pomacam Cię znowu tu i ówdzie
- trochę mniej ale tym razem to żołądek po bananie . Auuuł !!
- tutaj też ? - Beata sprawnymi ruchami badała pacjenta
- trochę
- masz powiększoną śledzionę , która obija się o żebra i rozpycha w jamie brzusznej. Dam Ci coś przeciwbólowego i antybiotyk na oskrzela bo rano zapomniałam . Łaskotki dalej masz ?
- yyy dalej są . Dzięki - Paweł ubrał koszulkę i trochę niepewnie objął Beatę
- podziękujesz jak będziesz zdrowy . Bierzemy się do roboty bo czas ucieka . Chodź już na salę - Beata odwzajemniła uścisk
Kolejne dwa dni wyglądały tak samo. Rano radioterapia po której również źle się czuł, chwile oddechu z Basią , kiedy próbowali na chwile zapomnieć i rozwiązywali krzyżówki albo grali w "Monopoly" a popołudniu porcja płynów z lekami po których przez kilka godzin wymiotował i w końcu padał zmęczony na łóżko zasypiając prawie natychmiast .
Trzeciego dnia obudził się z dziwnym uciskiem w piersiach ale Basia jak zwykle szybko wygoniła go z łóżka do łazienki . Oparł się o umywalkę walcząc z dusznościami i zawrotami głowy . W końcu po szybkim prysznicu wrócił do łóżka
- masz , pij - Basia podstawiła mu pod usta kubek z napojem truskawkowym
- Basia ale ja mam ręce ! Dwie ! - fuknął zirytowany - jeszcze mi nie odpadły !
- przeginasz
- ja przeginam ?
- nie no wcale ! Chcę ci tylko pomóc a Ty warczysz na mnie o byle co ! Mnie też łatwo nie jest
- to akurat wiem doskonale tylko nie pomożesz mi ciągle usługując mi i wciskając pod nos pieprzone napoje!
- to co mam robić ? W samolocie usłyszałem " po prostu bądź" więc jestem ! Staję na głowie żeby chociaż na chwilę Cię oderwać od choroby ale kończą mi się pomysły!
- przepraszam- szepnął bo znów zaczęło brakować mu tchu
-daruj sobie ! Co robiłeś z Darkiem kiedy był w szpitalu ?
- też rozwiązywaliśmy krzyżówki, graliśmy w planszówki albo w szachy
- umiesz grać w szachy ?
- coś tam jeszcze pamiętam . A dlaczego pytasz ?
- bo zawsze prosiłam mojego Dziadka żeby mnie nauczył ale nigdy nie miał czasu. To co ? Nauczysz mnie ?
- tutaj i teraz ?
- a dlaczego nie ? Widziałam w świetlicy szachy. Skoczę po nie , co ? Bardzo ładnie proszę !
- leć - odpowiedział po szybkim namyśle - i przepraszam jeszcze raz
Kiedy po kilku minutach Basia wróciła z szachami w ręku zastała Pawła w łazience . Z nosa i ust wprost do umywalki spływała mu krew a Paweł spazmatycznie łapał powietrze
- Beeeaaataaaa !!! - krzyknęła Basia wybiegając na korytarz wciąż krzycząc imię Lekarki
- co się dzieje ?!?- zawołała Beata widząc przerażoną dziewczynę
- On się dusi i krwawi ! - wykrztusiła tylko tyle z siebie Storosz
Beata wpadła do łazienki i przykucnęła przy chorym
- Paweł ! Paweł co się dzieje ?? Cholera ! - wyjęła telefon i wybrała numer - Stefan przyjdź natychmiast do sali 18 ! Krwotok i duszności ! Basiu wyjdź !
- ale ...
- wyjdź i poczekaj na korytarzu . Nic tutaj nie pomożesz ! - stanowczym tonem odpowiedziała Beata i odwróciła się znów do Pawła - jestem tutaj ! Nic się nie bój ! Pomogę Ci wstać ! Musimy przejść do łóżka . Dasz radę ?
- nie wiem - szepnął Nowacki - Ty tu rządzisz . Duszno mi i ciężko się oddycha
- no to rusz 4 litery ! Już ! Grzeczny chłopczyk ! Jeszcze Cię obmyjemy i możemy iść
Salowy już rozkładał szpitalne łóżko i pościel . Paweł podtrzymywany przez Beatę i pielęgniarza powoli położył się na łóżku a Beata założyła mu maskę z tlenem
- hej ,hej . Nie zasypiaj ! Stefan no nareszcie ! Krwotok z nosa i z oskrzeli i gorączka
- dostawał coś oprócz standardu ? Lekarz szybko założył stetoskop i wsłuchiwał się przez chwilę
- antybiotyk na infekcję . Cholera myślisz że to alergia ?
- albo reakcja antybiotyku z lekami . Ma płyn w płucach i duży obrzęk . Podam mu hydrokortyzon dożylnie i trzeba ściągnąć ten płyn a jak to nie pomoże to zaintubować i czekać
Mijały minuty. Basia chodziła po szpitalnym korytarzu . Obawiała się najgorszego. Wciąż ściskała w dłoniach pudełko z szachami ale poczuła że chce się jej płakac. Teraz Ona potrzebowała wsparcia i pomyślała o Adamie . Tak bardzo chciała z nim teraz porozmawiać . Brakowało jej Jego wsparcia i pocieszenia . Tak bardzo chciała usłyszeć jego głos i poczuć jego przyjacielski uścisk .
W końcu zobaczyła wychodzących z sali narzeczonego Beatę w towarzystwie drugiego lekarza. Obydwoje byli bardzo zdenerwowani . Nie mogła się ruszyć z miejsca, nie miała odwagi do nich podejść
- Basiu , mam złe wiadomości. Okazało się że Paweł jest uczulony na antybiotyk albo ten wszedł w reakcję z innymi lekami , które dostaje stąd ta reakcja i obrzęk płuc . Ma bardzo wysoką gorączkę . To oznacza że na razie nie możemy kontynuować leczenia ale to niestety zmniejsza jego szansę. Mimo że ściągneliśmy płyn z płuc i podaliśmy leki przeciwalergiczne nadal ma trudności z oddychaniem. Musimy go wprowadzić w śpiączkę i podłączyć do respiratora . Tak będzie dla niego lepiej
- rozumiem - powiedziała bezbarwnym głosem Basia - czy ja mogę do niego na chwilę wejść ?
- ale tylko na chwilę . Zaraz przewieziemy go na Oiom
Storosz odetchnęła kilka razy głęboko , zrobiła pewną miną i weszła do środka . O mało się nie rozpłakała ale szybko opanowała się i przysiadła na brzegu łóżka i wzięła Pawła za rękę. Nowacki wciąż ciężko oddychał ale otworzył oczy czując jej obecność
- Ba...spróbował powiedzieć że ją kocha ale znów nie umiał złapać tchu
- cii . Nic nie mów - uciszyła go kładąc mu palec na ustach - jak tak dalej będziesz robić to przestanę Cię lubić , wiesz ? Nie możesz się teraz poddać Walcz. Słyszysz ? Zrób to dla mnie ! Kocham Cię !
Basia wybiegła mijając się z Beatą i salowym, który przewiózł chorego na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej i został zaintubowany .
- walcz ! - szepnęła Beata siadając obok łóżka
ciąg dalszy nastąpi !
brak mi słów żeby napisać co czuję po przeczytaniu tej części. Emocje gonią emocje. Strach , niepewność , cierpienie to najgorsze co może spotkać człowieka i jego bliskich. Wiem że Paweł znajdzie w sobie siłę i chęć do walki .
OdpowiedzUsuń:-(((((( nic innego nie przychodzi mi do głowy . Pawełku walcz !
OdpowiedzUsuńsmutne ale pieknie napisane . Paweł trafił w dobre ręce i mam nadzieję ( wiem o tym przecież ) że będzie dobrze
OdpowiedzUsu����������
OdpowiedzUsuńKurcze!! Biedny Paweł
OdpowiedzUsuńoch nieee !! Dlaczego taki fajny fajny facet musi tyle cierpieć . I kto mu to robi ? Ty !! Powinien wyjść z bloga i nakopać ci w tyłek !
OdpowiedzUsuńwalcz dzielnie ! Widać że Pawłowi jest źle w tej sytuacji i dlatego tak się zachowuje . Ale Basia mu to wybacza bo go kocha i walczy razem z Nim. Beata też się zaangażowała . Pisz dalej !
OdpowiedzUsuńPani doktor nawet psychologiczne podejście ma. Widać że potrafi dojść do trudnego i zagubionego pacjenta . Jak nie z tej to z z drugiej strony. Dinozaur z plasteliny robiony szydełkiem ? Może być ciekawie . Końcówka mnie przeraziła . Walcz chłopie , Basiu bądź dzielna i przetrwajcie ten koszmar !
OdpowiedzUsuńLzy mi same plyna jak to czytam. Biedny facet.Ale jest twardzielem i przetrwa Wszystko. Walcz I sie nie poddawaj.
OdpowiedzUsuńBiedny Paweł dobrze ze ma Basie przy sobie do tej notki pasowała by fotka z teledysku show me the meaning
OdpowiedzUsuń