- tylko mi się nie zgub - powiedziała Basia łapiąc Pawła za rękę
- to gdzie idziemy ? Muzeum figur woskowych czy mały shopping ?- zapytała Beata
- Muzeum ! - zawołali równocześnie Basia z Pawłem a Czyżewska słysząc ich odpowiedź roześmiała się serdecznie
-Paweł? Metro czy spacerek ?- Beata poważnie spojrzała na Nowackiego
- może dzisiaj Metro - odpowiedział po krótkim namyśle więc zeszli na stację metra i po 20 minutach zatrzymali się przed Muzeum Figur Woskowych Madame Tussauds .
- będziemy pół dnia czekać na wejście żeby kupić bilety - Basi zrzedła mina na widok tłumu ludzi czekających do kasy
- bilety kupiłam przed wyjściem z domu. Czyżbyś we mnie wątpiła ? - odpowiedziała Beata pokazując ekran telefonu .
- jesteś wielka ! - zawołał Paweł i po chwili cała trójka weszła do środka
- Beata zobacz ! - zawołała Basia i podeszła do figury Marlin Monroe - normalnie jak żywa ! Paweł gdzie Ty jesteś ?
- tam - Beata wskazała kierunek . Nowacki stał przy figurach z filmu King Konga , tuż obok były postacie Frediego Merkurego i zespołu Queen .
- świetnie to zrobili - powiedział Paweł z uznaniem przypatrując się figurom - idziemy dalej ?
- tam jest Królowa Elżbieta i księżna Diana - poprowadziła ich Beata
W muzeum spędzili ponad dwie godziny podziwiając postacie z wosku , robiąc sobie zdjęcia i śmiejąc się bo Paweł postanowił zostać jednym z muzyków Rolling Stones i stał nieruchomo przez kilka minut między figurami trzymając w rękach gitarę , którą dostał od obsługi muzeum po krótkiej rozmowie.
- widziałaś ich miny ? - Basia znów parsknęła śmiechem przypominając sobie turystów , którzy się przestraszyli nagłego ruchu w figurach
- tez byś taką miała gdyby Książe Karol nagle wyciągnął do Ciebie rękę - parsknęła śmiechem Beata-to gdzie teraz idziemy ? Paweł nie jesteś zmęczony ?
- troszeczkę ale możemy zrobić rundkę po sklepach jak chcecie - stwierdził Nowacki przeglądając zdjęcia na telefonie
- gdyby coś się ...
- Beata jestem już dużym chłopcem i powiem jak będzie chciało mi się siusiu - zażartował Paweł
- a chce Ci się ? - zaciekawiła się Czyżewska
- niee - prychnął Nowacki - to gdzie idziemy ?
- do Manhattan Mall - podpowiedziała Basia
- słuszny wybór tylko wrócę po samochód. Spotkamy się przed głównym wejściem
- okej ! No to choo - - Paweł wziął Basię za rękę i weszli do środka - o kurde jakie to wielkie ! Byłaś tu już - raczej stwierdził niż zapytał Nowacki
- skąd wiesz ? - Basia zrobiła wielkie oczy
- po braku " ochów " i " achów " - roześmiał się Paweł - chodź na ławkę, poczekamy na Beatę
- przyłapana - stwierdziła Storosz- Beata kiedyś wyciągnęła mnie na kawę i lody późnym wieczorem jak już spałeś. Widziałam w jednym sklepie fajne spodnie dla Ciebie tylko nie wiem czy będą Ci pasować bo
- bo się trochę skurczyłem w praniu ?
- no właśnie - westchnęła Basia
- a coś dla siebie widziałaś ?
- jak tylko widziałam to od razu lądowało w torbie . Beata nie dawała się przekonać że mi to niepotrzebne i szła z tym do kasy - odpowiedziała Storosz - przy Statule Wolności też byłyśmy . Przepraszam Cię za to
- za co ? - Paweł zrobił wielkie oczy ze zdziwienia
- bo ja się z Beatą tutaj ...
- oj przestań!- przerwał jej Nowacki - Beata dobrze zrobiła odrywając Cię na chwilę a ja i tak nie nadawałem się użytku . Tylko zastanawiam się kiedy Wam się to udawało zrobić bo miałem wrażenie że ciągle jesteś przy mnie
- popołudniu albo wieczorami jak spałeś a Beata miała już wolne . Nie gniewasz się ?
- na Ciebie ? W życiu - uśmiechnął się Paweł i skradł Basi całusa - mmm , smaczna ta szminka . Malinowa?
- truskawkowa - Storosz posmarowała usta pomadką
- ee, oszukujesz . Muszę sprawdzić - stwierdził Nowacki i z poważną miną przylgnął wargami do ust dziewczyny . Delikatne pocałunki Basię przyprawiły o dreszcz , położyła dłoń na jego policzku i przez kilka sekund patrzyli sobie w oczy zapominając gdzie są .
Pierwszy ocknął się Paweł , odgarnął z twarzy Basi niesforne kosmyki i grzywkę opadającą na czoło po czym znów złożył delikatny pocałunek , odsunął się od jej twarzy i cicho mlaskając szepnął
- nie wiem, wydaje mi się , że jednak malinowa
- a może poziomkowa ? - przerwała im Beata a młodzi spłoszeni oderwali się od siebie stając prawie na baczność obok ławki
- o rany ale mnie wystraszyłaś ! - roześmiał się Paweł
- nie chciałam Wam przeszkadzać w debacie o smaku szminki ale .... Basia ostatnio widziała dla Ciebie jakieś spodnie . Idziecie ?
- idziemy - powiedzieli równocześnie Basia i Paweł
Krążyli alejkami aż do dotarli do właściwego sklepu . Paweł ciekawie rozglądał się wokół czekając aż Basia i Beata wyszukają odpowiednie rzeczy
- mam ! - triumfalnie zawołała Storosz wyłaniając sie zza wieszaków - powinny być w sam raz .
Paweł wziął do ręki spodnie i przyjrzał im się krytycznie.
- co? Nie podobają Ci się ? - zaniepokoiła się Basia
- nie, fajne , tylko ... będą za duże - smutnym głosem odpowiedział Paweł - to mój normalny rozmiar
- a te ? - Beata szybko podsunęła ten sam krój tylko inny rozmiar- no już nie marudź tylko przymierzaj. Kiedy Nowacki wszedł do przymierzalni spojrzała na Basię porozumiewawczo i obydwie poczekały aż chłopak wyjdzie z pomieszczenia
- no i jak ? - zapytał
- przymierz jeszcze to - Beata podała mu zapinaną koszulę w drobną biało-niebieską kratę . Po chwili znów wyszedł prezentując się nowych ciuchach
- bosko ! - westchnęła Basia - nawet się nie rozbieraj ! Idziesz tak tylko te metki obetniemy !
- no no , jaki przystojniak - oceniła Beata i podeszła do kasy aby zapłacić po czym wyszła ze sklepu z wielką papierową torbą - a stare ciuchy to ja mam nosić ?
- daj to - Basia szybko przejęła torbę puszczając do Czyżewskiej oko - jeszcze zimowa kurtka by się przydała . Ta twoja stara już się do niczego nie nadaje
- nigdzie nie idę - stanowczym głosem oznajmił nagle Nowacki
- coś się dzieje ? Źle się czujesz ? - zaniepokoiła się natychmiast Beata
- nigdzie nie idę dopóki nie napiję się kawy . Poza tym jestem głodny jak wilk ! - wytłumaczył z bardzo poważną miną Paweł a Basia z Beatą parsknęły śmiechem
- słuszny bunt - pokiwała głową Storosz i szturchnęła go w bok- przestraszyłeś mnie
- psieplasiam - uśmiechnął się zawadiacko i cała trójka przeszła w kierunku wind, które przeniosły ich na piętro z restauracjami gdzie zjedli posiłek , wypili kawę dopełniając wszystko szarlotką z lodami .
- kupiłaś ? - zapytała Basia gdy Paweł poszedł do toalety
- oczywiście . Wszystko w jego normalnych rozmiarach, plus jeszcze jedne spodnie i dwie koszule - odpowiedziała Czyżewska- i nie patrz tak na mnie. Jestem pewna że będzie zdrowy
- wierzę Ci, tylko Paweł chyba nie bardzo - smutno powiedziała Basia
- postaw się na jego miejscu . Na razie boi się myśleć przyszłości, żyje tu i teraz . Doskonale go rozumiem ale swoje też wiem
- coś się wydarzyło ?
- niewielka zmiana w badaniach , przed wyjściem dostałam ostatnie wyniki i zalecenia . Od poniedziałku ruszamy z kopyta - wyjaśniła Beata
- mam się bać ? - zaciekawił się Nowacki siadając w fotelu
- nawet bardzo - mrugnęła do niego Czyżewska - idziemy po tą kurtkę ? Widziałam w sklepie na parterze
- tą biało- granatową ? - zapytała Basia
- dokładnie . Chodźmy
Dobry nastrój dość szybko się ulotnił gdy Paweł mierzył kolejne kurtki nie umiejąc dopasować rozmiaru
- może poszukamy w dziale dziecięcym - kwaśno mruknął Nowacki
- ej przestań ! -ofuknęła go Storosz - Beata powiedz mu coś !
- coś . Nie marudź tylko przymierzaj jeszcze jedną . O widzisz i pasuje
- za duża - wzruszył ramionami Paweł ale sięgnął jeszcze po czapkę z daszkiem, włożył to torby z kurtką i wyszedł ze sklepu
- będzie dobra jak urośniesz - powiedziała mu do ucha Beata gdy do Niego dołączyły . Nowacki nie odezwał się słowem, tylko wciskając ręce głęboko w kieszenie spodni szedł przed siebie. Nagle przystanął przy wystawie sklepu z obuwiem sportowym . Szybko podszedł do jednego modelu obuwia i wziął do ręki oglądając je w skupieniu
- podobają się ? - zapytała Beata
- mhmm. Miałem kiedyś takie do biegania .Zniszczyły się dawno temu
- no to przymierzaj i jak pasują to kupujemy - uśmiechnęła się Czyżewska
- Były super wygodne i ...- nagle przerwał i ze złością odłożył przedmiot na miejsce - w trumnie nie będą mi potrzebne .
Beata widząc jego rezygnację westchnęła tylko ciężko , pokręciła głową i wyszła do Basi stojącej jak słup soli
- daj mu spokój - szepnęła tylko lekarka i wyszły za Pawłem przed Centrum Handlowe. W milczeniu wrócili do domu i zjedli kolację . Paweł przebrał się w dres a nowe ubrania rzucił w kąt i wyszedł na taras . Długo stał w ciemnościach spoglądając na rozgwieżdżone niebo i wdychając nocne powietrze . W końcu wrócił do pokoju gdzie zastał naszykowaną porcję leków po których długo wymiotował .Nie wiadomo skąd w łazience zjawiła się Beata . Podała mu butelkę wody , przeprała brudną koszulkę , pomogła przebrać się w nową bo całkowicie opadł z sił . W końcu zmęczony położył się obok Basi i natychmiast zasnął .
ciąg dalszy nastąpi